Czarna Góra

Avatar FD_God
Właściciel
O ile dobrze pamiętasz to jakieś dwa czy trzy dni drogi stąd znajduje się ludzka kopalnia, a z niej jak i do niej często jadą karawany z zaopatrzeniem i wracają one wypełnione drogocennym kruszcem, który na ogół was już nie interesuje. Czekając tak wreszcie przyszła reszta dowódców ze swoimi chłopakami.
-No to co? Nie ma co się ociągać, czeka nas spory kawał drogi.- rzekł Mogthul i spojrzał po wszystkich.

Avatar Kuba1001
- Szamano nie będzie, ma jakieś swoje magiczne ten tegesy do roboty. - odparł tylko, bo wcześniej zapewniał resztę, że Szamano się pojawi. - A tak poza tym to lecim. - dodał, wsiadając na Warga. Następnie ruszył wraz z resztą grupy w kierunku owej kopalni, podczas drogi rozglądał się uważnie za jakimś miejscem na obóz czy zasadzkę, zawsze to lepsze, niż stać w polu jak ten debil.

Avatar FD_God
Właściciel
Zanim w ogóle traficie w tamto miejsce i wypatrzycie miejsce na zasadzkę to czeka was spora droga, którą z resztą najlepiej pominąć i przejść już w okolice kopalni. Cały teren jest pełen wyżyn, dlatego jest tylko jedna droga dla karawan i jest ona dosyć kręta, zważywszy na wzniesienia dookoła. Najlepiej byłoby rozbić obóz za którąś z większych wyżyn, a potem tylko wychylać się, by zobaczyć czy coś nie jedzie.

Avatar Kuba1001
//Tak dla pewności: Każda banda ma swojego szefo czy ja jestem zwierzchnim szefo dla wszystkich? Nie mam ochoty drzeć mordy, skoro tamci i tak zrobią to po swojemu.//

Avatar FD_God
Właściciel
//To pierwsze, ale zawsze można przemówić do rozumu pozostałej trójce dowódców

Avatar Kuba1001
- Chłopy, chodźta no tu. - powiedział, kierując swoje słowa to pozostałych orczych hersztów. - Jak na moje, to schowamy się gdzieś za którąś z tych wyżyn i tam rozbijemy obóz. Wystarczy będzie postawić wtedy tylko kilku trepów na tych wzniesieniach wokół i jakby co jechało, go by nas od razu ostrzegli.

Avatar FD_God
Właściciel
-Jeno nic nie chlać i nie być za głośno, takie coś może ich zawsze ostrzec.- dodał jeszcze Gorthuk patrząc po swoich jak i po reszcie orków.

Avatar Kuba1001
- To wiadomo, tym razem nie można tego spie**olić.
//Wiadomo chociaż jaką obstawę ma ta kopalnia?//

Avatar FD_God
Właściciel
//Nie znacie jej obecnego stanu, chyba że poślecie zwiadowców//
-Przygotujta se w takim razie jakieś miejsca do spania, rozstawcie pale i zostawić jakichś wartowników w razie jakby przez zmrokiem nic nie przejeżdżało.

Avatar Kuba1001
- No i o to właśnie chodzi, chopy. - odparł i zakończył rozmowę, zbierając swoich wojaków, z którymi udał się w poszukiwanie jak najlepszego miejsca na obóz, a więc osłoniętego, łatwego do obrony i takiego, skąd nie będzie widać ich z perspektywy podróżujących tędy ludzi.

Avatar FD_God
Właściciel
Zajęło wam to parę chwil, ale lepszego miejsca już raczej nie znajdziecie, ani was nie zajdą z żadnej strony, ani na żadnej płaszczyźnie przez co nie zauważą was tak łatwo. Teraz tylko uszykować się tu jakoś i czekać.

Avatar Kuba1001
Skoro tak to polecił rozbić obóz, czyli rozstawić namioty, przygotować ogniska, dodatkowo osłonić je tak, aby produkowały jak najmniej dymy, przyszykować jakąś wyżerkę, wystawić warty, rozładować i nakarmić Wargi... Klasyk. Poza tym rozejrzał się po obozie za najbystrzejszymi ze swojej grupy, musiał wysłać na czaty kogoś, kto nie schrzani sprawy po całości.

Avatar FD_God
Właściciel
Brog i Mork powinni się do tego nadać, oboje nie są głupi, a z pewnością jeden na pewno zdąży powiadomić w razie jakichś komplikacji jakby to jednak was mieli zaatakować.

Avatar Kuba1001
A więc zwołał ich do siebie.
- Dobres, chopy: Słuchajta! Macie iść na tamto wzgórze, bierzcie ze sobą gorzałkie, żarło i broń. Macie tam siedzieć i nie zwracać na siebie uwagi, nic więcej. Jak któryś zauważy, że ludzie opuszczają kopalniem, to ma razem z drugim jak najszybciej i najostrożniej, żeby nie dać się zauważyć, tu przybiec i nam o tym powiedzieć, wtedy pójdziem im napi**dolić. Wszystko jasnem?

Avatar FD_God
Właściciel
-Jak słońce, szef.- odpowiedział Mork, a Brog przytaknął i oboje po zebraniu swoich rzeczy ruszyli na wyznaczone wzgórze. Kto wie czy tamta dwójka nie będzie potrzebna, jeżeli zostaniecie zaatakowani.

Avatar Kuba1001
Już ich w tym głowa, żeby być tu wtedy z nimi, ale że na razie żaden atak im nie grozi, to Graul pozwolił sobie na chwilę odpoczynku, która polegała na pie**olnięciu się w namiocie i zapadnięciu w sen popijany gorzałką.

Avatar FD_God
Właściciel
Cała wasza gromadka była gotowa, a ty położyłeś się w kimę czekając na rozwój wydarzeń, a i ten przyszedł po jakiejś chwili. Obudził cię twój przyjaciel Vrogak.
-Wstawaj, zaraz będzie się robić gorąco, a lepiej jakbyś przy tym też był.

Avatar Kuba1001
- Ku*waaa, dwa razy mnie powtarzać nie musisz. - odrzekł i zabrał cały swój rynsztunek, resztę ekwipunku zostawiając w namiocie. Później ruszył z resztą na miejsce zasadzki.

Avatar FD_God
Właściciel
Wyszliście we dwójkę, twoi zwiadowcy od razu ruszyli do ciebie.
-Szefie, widzielim spory wóz jadący do kopalni, chroni go dosyć sporo chłopa, a część jest zakuta w metal i na jakichś zwierzach.

Avatar Kuba1001
- No trze będzie brać broń i się na nich zasadzić zanim dotrą do tej kopalni. Albo ich przepuścim i capniem, jak będą wracać.

Avatar FD_God
Właściciel
-Graul, tera tam wiozą zapasy, które i tak tam zostawią, wracać będą co najwyżej z błyszczącymi kamykami, wiadomo z czego byśmy zrobili z chłopcami lepszy użytek.- rzekł do ciebie Vrogak.

Avatar Kuba1001
- Ta, wiadomo. Także wracać do swoich spraw, ale być w gotowości jak tamci wrócą. Powiadomcie też resztę wodzów i ich chłopaków.

Avatar FD_God
Właściciel
//Chwila, jak teraz zaatakujecie to możecie dostać te zapasy, a jak będą wracać z kopalni to będą mieć jedynie kamienie szlachetne

Avatar Kuba1001
//Czyli źle zrozumiałem tamten post, myślałem, że Orkowi chodzi może o to Czarne Żelazo czy coś. Zignoruj poprzednią wiadomość.//
- No ba, że wiadomo. Powiadomta innych wodzów i ich chłopaków, a reszta niech się szykuje, pora trochę rozruszać swoje i ich gnaty! - krzyknął, a jego podwładni zapewne domyślali się, czyje gnaty będą rozruszane bardziej.

Avatar FD_God
Właściciel
Ci rzecz jasna wesoło przytakiwali i od razu ruszyli, by zebrać resztę chłopa. Nie minęło parę chwil, a reszta przyszła na miejsce spotkania, to jest obok ciebie.

Avatar Kuba1001
W takim razie na czele swojego oddziału ruszył w kierunku wzgórza, z którego obserwację prowadziło dwóch zwiadowców. Swoich Orków zostawił u jego stóp, sam wdrapał się na szczyt i obserwował zarówno karawanę, jak i innych wodzów, o ile pojawili się ze swoimi wojownikami.

Avatar FD_God
Właściciel
Karawana nadal jechała dosyć nieświadomie. Na jej przedzie jechać uzbrojony w ciężki pancerz człowiek na koniu. Za nim już bezpośrednio jechała karawana ciągnięta przez kilka koni. Po bokach znajdowało się również po dwóch jeźdźców na każdą ze stron, gorzej uzbrojonych, niż ten na przodzie, ale nadal groźnych. Na samym wozie poza prowadzącym i towarami znajdowało się dwóch strzelców. Reszta gromadki szła powoli za wozem, około 10 ludzi z różnorakim uzbrojeniem.

Avatar Kuba1001
Widać gdzieś było innych Orków, szykujących się na rozróbę, czy niekoniecznie?

Avatar FD_God
Właściciel
Była dostępna cała wasza zgraja, czyli włącznie z waszymi sojusznikami.

Avatar Kuba1001
Skoro tak, to czekał, aż wszyscy zajmą pozycję,w międzyczasie sam dosiadł swojego Warga, a gdy nadszedł czas, dobył młotów i dał sygnał do ataku:
- Na pohybel sku*wesynom!
Z tym okrzykiem pognał Warga naprzód, wprost na jadącego na czele wojaka, już na wstępie ciskając w niego jednym z młotów. Drugi posłał w kierunku strzelców, licząc że zdejmie chociaż jednego. Potem sięgnął po topór, wziął zamach i gnał dalej w kierunku wroga, aby przeciąć go na pół w chwili, gdy ten znajdzie się w zasięgu.

Avatar FD_God
Właściciel
Wraz z okrzykiem cała uwaga skupiła się na tobie co trochę spaliło waszą przykrywkę, konny rycerz uniknął rzutu młotem, a drugi chybił uderzając jedynie w wóz niszcząc jego koło. Rycerz krzyknął coś w niezrozumiałym dla ciebie języku, a jeźdźcy po bokach jak i on sam ruszyli do boju przeciw tobie i reszcie waszej kawalerii, natomiast piechota ustawiła się defensywnie wokół wozu. Uderzenie toporem przecięło w pół jednego z jeźdźców, który bezwładnie padł na ziemię, a koń zaczął uciekać w popłochu. Strzelcy wroga zaczęli też coś robić, jeden zabił warga jednego z waszych sojuszniczych jeźdźców, a drugi pozbawił życia jednego z wojaków.

Avatar Kuba1001
W takim razie pognał ku strzelcom, licząc że nie trafią go po drodze. Później, gdy był w odpowiedniej odległości, dał znak swojemu Wargowi, aby ten przeskoczył nad piechotą i zaatakował strzelających oponentów. O ile jednego Graul pozwoliłby mu zagryźć, to resztę postanowił zamaskować sam swoim toporzyskiem.

Avatar FD_God
Właściciel
O ile nie planujesz wbić się na czyjąś włócznię to najlepiej jakbyś nie podjeżdżał do wozu, jest otoczony przez obrońców właśnie w nie wyposażonych.

Avatar Kuba1001
//Czyli manewr z przeskoczeniem nad nimi i wskoczeniem na wóz nic nie da?//

Avatar FD_God
Właściciel
//O ile nie planujesz poświęcić warga, to nie

Avatar Kuba1001
W takim razie zamiast atakować wóz skupił się na eliminacji kawalerii za pomocą swojego monstrualnego toporzyska, od czasu do czasu, jeśli była taka możliwość, wykorzystując też oręż w postaci swego wierzchowca, Warg w końcu jest sam w sobie bronią.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar FD_God
Właściciel: FD_God
Grupa posiada 2328 postów, 29 tematów i 9 członków

Opcje grupy Ilorim [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Ilorim [PBF]