Właściciel
To chyba odpowiedni temat na to.
Więc po kolei.
Że tworzę swój świat fantasy i napisałem kilkanaście opowiadań, to już wiecie.
Stworzyłem też coś-w-rodzaju-systemu do prowadzenia sesji RPG. Znaczy, system statystyk postaci dobrze pasujący do większości realiów fantasy. Ciężko to nazwać systemem, bo zostawia Mistrzowi Gry mnóstwo dowolności i wymaga od niego sporego wyczucia - ale tak ma być.
Poza tym przez sporą część dzieciństwa nawalałem się z kumplami kijami z parku, aż obrywanie drewnem po palcach nam się znudziło i zacząłem wyrabiać coraz bardziej zaawansowane "bezpieczne miecze" z drewna, taśmy klejącej, kartonu i folii.
Nawet teraz, gdy mamy kilka porządniej zrobionych, kupionych mieczy tego typu, większość osób woli te moje. Są sporo cięższe (ważą mniej więcej tyle co prawdziwe, a przez gorsze wyważenie wydaje się że więcej), ale bardziej mięciutkie i sztywne.
Zrobiłem też kilka takich włóczni/glewii i tarcz.
Wrzuciłem też na forum League of Legends kilka projektów postaci... I, co ciekawe, wiele z moich pomysłów było podobnych do tego, co kilka miesięcy później faktycznie pojawiało się w grze.
Ale od jakichś pięciu lat większość swojego twórczego czasu i energii poświęcam tworzeniu własnych gier karcianych i planszowych.
I nie spocznę, dopóki nie będą w sprzedaży.
Pasję zapoczątkował u mnie mój brat, przyjmując moją pomoc w tworzeniu swojej karcianki w świecie fantasy-furry.
Każdy z graczy wybierał jedno stronnictwo, na przykład nieumarłe owady, szlachetne rycerstwo psów albo gryzonie-partyzantów.
Szybko jednak okazało się, że brat ze swoją grą chce iść w zupełnie innym kierunku, niż ja, więc na "silniku" jego gry stworzyłem własną, w której zamiast zwierząt były już typowe stronnictwa fantasy.
Gra była ciągle ulepszana, a dwa razy zrobiłem bardzo duże aktualizacje, wymagające wydrukowania od początku całości. Były testowane różne pomysły - losowe zdarzenia, sposoby wykorzystania niepotrzebnych kart jako surowca, później starania, żeby jednak każda karta była jak najbardziej przydatna.
Patrząc z perspektywy czasu - te gry były słabe, zbyt skomplikowane i losowe. Ale z tworzeniem ich było mnóstwo zabawy i sporo mnie to nauczyło.
No i już wtedy miały kilka cech, które wyróżniały je spośród tłumu innych karcianek - moim zdaniem na plus:
- brak elementu kolekcjonerskiego, żeby każdy gracz miał zawsze taką samą pulę kart do wyboru.
- proste, czytelne i intuicyjne podstawowe zasady gry, zamiast niezrozumiałych symboli i sposobów zwycięstwa.
- próba realistycznego przedstawienia tego, jak taka bitwa faktycznie by wyglądała, zamiast dawania jednostkom w grze jakichś dziwnych zdolności, zupełnie niezwiązanych z istotami, jakie mają reprezentować.
No i pewnego dnia wpadłem na niepozorny pomysł stworzenia "mini karcianki".
W skrócie - gracze, zamiast wybierać po jednej wielkiej talii reprezentującej jakieś stronnictwo, wybierają po kilka małych talii Bohaterów, z których każdy reprezentuje jakąś średnio silną jednostkę z poprzedniej gry.
W założeniu miał to być poboczny projekt, tworzony obok głównej gry i przedstawiać drobne potyczki zamiast wielkich bitew. Szybko jednak okazało się, że takie rozwiązanie stwarza dużo większe możliwości i pozwala rozwiązać wszystkie problemy poprzedniej gry.
Stary pomysł został porzucony, a nowy - rozbudowywany i ulepszany, stopniowo odchodząc od wielu przestarzałych rozwiązań.
Gra się na dwóch graczy - wcześniej trzeba było na co najmniej trzech, bo talie/stronnictwa działały na siebie jak kamień, papier i nożyce.
Wybiera się na przemian po pięciu Bohaterów, starając się stworzyć zgraną drużynę i jednocześnie zniwelować skuteczność wyborów przeciwnika.
Każda talia ma od 6 do 9 kart i w pierwszej turze ma się do dyspozycji tyle, żeby trzy zostały do wyciągnięcia - element losowy nie został więc całkowicie usunięty, ale jest znacznie mniejszy, niż w grach, gdzie na starcie masz w ręku tylko kilka z kilkudziesięciu kart.
Między pięcioma wyborami są też wplecione po trzy "bany".
Bohaterowie są podzieleni na pięć Reputacji - Święty, Dobry, Neutralny, Zły i Niewybaczalny. Drużynę mogą tworzyć postacie różniące się między sobą najwyżej o dwa stopnie.
Użyłem słowa "Reputacja" zamiast "Charakter", bo talie stanowią raczej archetypy, a nie konkretne postacie - i każdy gracz może sobie wyobrazić swoją drużynę jak tylko zechce, pod warunkiem że będzie to pasować do ich zdolności.
Nie ma więc talii typu "Archiblovsuhix, purpurowy strażnik ośmiu łańcuchów", tylko po prostu "Półsmok", "Wielki Pająk" albo "Rycerz".
Początkujący gracze mają do wyboru 30 Bohaterów, późniejsze rozszerzenia dodają po 10 aż do pełnej liczby 60.
Poza tym dopracowuję dodatek wprowadzający karty Sekretów, które wybiera się przed bohaterami - przeciwnik nie wie, jakie sekrety wybrałeś, dopóki ich nie użyjesz. Wprowadza to element nieprzewidywalności dla graczy, którzy tak dobrze orientują się w zdolnościach samych Bohaterów, że nie da się ich niczym zaskoczyć.
No i na razie to tyle.
Zdjęcia gry wrzuciłem do swojej galerii, więc możecie sobie obejrzeć.
Pracuję też nad trzema innymi grami, ale o nich opowiem kiedy indziej.
Starcie Bohaterów to mój największy projekt, z którego jestem najbardziej dumny.
I jedyny w pełni mój, choć kilka osób podsunęło mi sporo pomysłów.
Pozostałe gry są pomysłu Kejdżeja, choć ja wykonałem zdecydowaną większość dalszej pracy nad nimi.