tadeusz999 pisze:
Boga nie ma, bo według mojej logiki (nie, wcale nie stronniczej, a jakby) jest bardzo małe prawdopodobieństwo, jakoby miałby być. Tak się nie da! Dziękuję.
A może coś pominąłem?
Może więc ja wreszcie się wtrącę (#logiczneanieżyczeniowemyślenie wkracza do akcji!)
Jak można przeczytać w moim opisie, znam się nieco (nawet więcej niż nieco) na logicznym myśleniu. Jeśli ktoś opiera swoje logiczne myślenie tylko na "krótkim filmie o prawdzie i fałszu" Sci-Funa, to ok, ale ja opieram ją na nieco bardziej rozbudowanej i szerszej wiedzy na ten temat.
Tak więc:
Myślę, że najlepiej będzie, jeśli wypunktuję u Ciebie parę błędów logicznych i przeskoczeń z punktu A do D i tym podobnych. Nie bierz tego do siebie, po prostu, jak takie coś widzę, muszę zareagować, bo jeszcze ktoś mniej uświadomiony weźmie Twoją argumentację za dobrą monetę, albo nawet za logiczną i wewnętrznie spójną. (Od teraz będą już dokładne cytaty z Twojego posta).
Po pierwsze:
.
""Energia jest nieograniczona, bo jest częścią rzeczywistości. Rzeczywistość składa się z nieskończenie definiowanych wartościami składowych i sama jest absolutnie nieskończona.
Nie, rzeczywistość znikąd się nie wzięła, tylko od niej wzięło się wszystko co się da. Rzeczywistość jako byt jest obiektem matematycznym. Rzeczywistość nie mogła powstać, bo jeśli miałaby powstać to przed nią - paradoskalnie - nie byłoby nic - a nie możliwe jest zjawisko w którym nie istnieje nic bo jak sama nazwa mówi jest nierzeczywiste. Moja teoria nie opiera się na suchym manipulowaniu Wielkim Wybuchem. Więc jak dla mnie - rzeczywistość jest ciągła, nieskończona i najlepiej doskonała. I istnieje od zawsze, bo inaczej być nie mogło bo nie mogło po prostu być. Wielki Wybuch mógł być faktem, ale na pewno nie mógł wziąć się z zupełnie matematycznego niczego, ponieważ 0+0 nie może równać się x gdzie x>0.""
.
Błąd. Polegający na tym, że próbujesz wszystko opisywać za pomocą matematyki i praw fizyki znanych do tej pory człowiekowi. Takie podejście jest dobre, kiedy rozważamy tezę naukową, nie hipotezę. Hipoteza możliwości istnienia Boga zakłada ludzki brak możliwości zrozumienia za pomocą nauki bytu, jakim jest Bóg (tak btw. imiona własne piszemy z wielkiej litery, jaki piszesz małymi, nie wiadomo, o którego boga chodzi. Nawet Darcus pamięta o tej zasadzie, spytaj go, jak chcesz). Innymi słowy: nie można opisać Boga za pomocą matematyki, więc Twoje ostatnie równanie nie zdaje się na wiele przy kontakcie z tą akurat hipotezą. Gdybyśmy rozważali tezę, czy Bóg istnieje, to wtedy miałbyś rację, mówiąc, że nie da się tego udowodnić. My jednak rozważamy jedynie hipotezę istnienia Boga i co najwyżej tezę wewnętrznej spójności teorii o istnieniu Boga (czyli jej logiczność). Mówisz:
.
""Więc
jak dla mnie - rzeczywistość jest ciągła, nieskończona i najlepiej doskonała.""
.
Gdybyś na tym się zatrzymał, byłoby to jak najbardziej ok, bo wyraziłeś swój, wcale nie jedyny logiczny pogląd na budowę świata. Jednak Ty idziesz o krok dalej, próbując stwierdzić, że:
.
""I nie - wcale Bóg nie jest logiczny, ponieważ to Ty odwróciłeś w tym momencie kota ogonem, bo podałeś argument którego swoim poglądem sam nie potrafisz wytłumaczyć, a ja swój już wytłumaczyłem równaniem i jedyną słuszną opcją rzeczywistości.""
.
Jak już mówiłem, równaniem tamtym wobec teorii istnienia Boga nie wytłumaczyłeś nic, a teraz próbujesz przekonać nas, że
Twoje własne zdanie na temat Wszechświata jest jedynym logicznym. Jedynym słusznym. Przeczysz sobie, bo wcześniej pisałeś, że to jedynie Twoje zdanie. Jednak teraz piszesz, że jest to jedyne zdanie.
Otóż muszę Cię rozczarować: logika jest jedna. Logika jest obiektywna, jest sposobem poznawania prawdy o otaczającym nas świecie. Jak wiemy, prawda jest jedna (pogląd o subiektywności wiedzy jest jedynie poglądem i jest nienaukowy), a to oznacza, że logika zawsze będzie prowadzić do prawdy. Istnieje jednak jeden problem: stanie się tak tylko wtedy, kiedy zostanie właściwie użyta. I tu rodzi się kolejny problem: człowiek nigdy nie jest w 100% pewien, czy w danym momencie używa logiki we właściwy sposób. Jedyne więc, co możemy zrobić, to stale udoskonalać się w sztuce logicznego myślenia. Co szczerze Ci polecam, bo dalej również nie jest kolorowo:
.
""I dlatego wierzymy w Ewolucję i Wielki Wybuch, bo kluczowe argumenty tych tez nie kłócą się z logiką. A może napiszesz: rzeczywistość to Bóg (#panteizm). Błąd! Rzeczywistość to nie Bóg, tylko wszystko co istnieje, po prostu jest i nie ma zewnętrznego sensu bo na zewnątrz jej nie ma nic a więc nie logiczne jest powiedzenie: na zewnątrz od rzeczywistości.""
.
Jest to piękne przejście z punktu A do D, oraz stronniczego myślenia. Pogląd "rzeczywistość to Bóg" sprowadziłeś do "zewnętrzny sens rzeczywistości" co, nie dość że samo w sobie jest błędem logicznym, niejako potwierdzając Twoje słowa, mówiące "Rzeczywistość to (...) wszystko co istnieje", ale jednocześnie zawiera w sobie drugi błąd logiczny, bo pogląd "rzeczywistość to Bóg" nie jest nielogiczny ani wewnętrznie sprzeczny, a tym bardziej nie mówi on, że rzeczywistość ma jakikolwiek zewnętrzny sens.
Generalnie chodzi o to, że mówisz, że Bóg jest nielogiczny. Masz zapewne na myśli, że teoria o istnieniu Boga jest wewnętrznie sprzeczna lub w inny sposób nielogiczna. Otóż nieprawda, tak jak wcześniej mówiłem: Bóg może istnieć w sposób przedstawiony w np. religii chrześcijańskiej, ponieważ jest ona jak najmniej wytłumaczona naukowo, co potwierdza jej prawdopodobieństwo, a jednocześnie nie określa wysokości tego prawdopodobieństwa. Co jednak pozwala poznać jego szacowaną wysokość to wszystkie doniesienia, opowieści, czy opisy pochodzące od ludzi, którzy w Boga wierzyli, a także od tych, którzy w niego nie wierzą. Nie zrozum mnie źle - nie potwierdzają one istnienia Boga (mój długi wywód nie miałby wtedy żadnego sensu), jedynie pozwalają oszacować prawdopodobieństwo istnienia osoby takiej, jak Bóg. Wielu już naukowców sprawdzało, czy Biblia jest księgą wewnętrznie sprzeczną. I okazywało się, że nie jest. Cała Biblia zawiera w sobie nawet dopuszczane przez matematykę błędy wynikające z niezrozumienia się nawzajem bądź różnego sposobu opisywania jej autorów (gdyby tych błędów nie było, księga byłaby zbyt spójna, co samo w sobie budzi wątpliwości co do autentyczności itp.).
Jedziemy dalej:
.
""Jesteśmy zbudowani z materii, materia ze Wszechświata, Wszechświat z czasoprzestrzeni, czasoprzestrzeń z rzeczywistości a rzeczywistość z matematyki.""
.
Błąd. Matematyka służy jedynie do opisywania rzeczywistości i jest narzędziem, służącym logice w rozeznawaniu prawdy. I jako, że opracowana została przez ludzi, aby opisywać rzeczywistość, nie jest doskonała. Matematyka to narzędzie, rzeczywistość to rzeczywistość. Rzeczywistość po prostu jest, nie wiemy, dlaczego, próbujemy jedynie opisać ją za pomocą matematyki. Lecimy dalej:
.
""Energia jest energią - bo tak twierdzi nauka i jeśli coś jest energią, to nie może być czym innym bo logika. A pojęcie duszy kłóci się z materialnym, racjonalistycznym poglądem na świat.""
.
Błąd. "Bo tak twierdzi nauka, więc nie może być niczym innym". Kłopot w tym, że stwierdzenie, że jest czymś innym nie będzie nielogiczne, jeśli będzie opierać się na logicznych podstawach. Poza tym, nie można mówić "to jest tym, bo tak twierdzi nauka", bo jest to przykład rekurencji w twierdzeniu, a to nielogiczne, bo nie jest to żadnym argumentem. To znaczy, że ludzie swoją wiedzę opierają na metodzie naukowej, czyli na nauce. A więc dla ludzi wszystko, co udowodnione przez naukę, jest czymś uznanym. A więc stwierdzenie, że "to jest tym, bo nauka" jest stwierdzeniem, że "to zostało udowodnione przez naukę, że jest, więc jest tym, czym zostało udowodnione przez naukę, że jest". Mógłbyś powiedzieć "Ala ma kota" i nie wniosłoby nic innego do naszej rozmowy, bo jest to oczywistość. Nie może być traktowane jak argument. Dalej:
.
""Jeśli był od zawsze i nikt go nie stworzył to znaczy że to nie Bóg, tylko część rzeczywistości. Bo Bóg z definicji jest niematerialny, a część rzeczywistości już jest materialna.""
.
Błąd. Jest to przykład ponownego przejścia z punktu A do D. Otóż Twoje stwierdzenie zawiera w sobie błąd wnioskowania: "Jeśli był od zawsze, to nie Bóg, tylko część rzeczywistości". Posługujesz się tutaj argumentacją opartą na Twoim postrzeganiu rzeczywistości. Według Ciebie materia to rzeczywistość, co nie jest żadną prawdą naukową. Definicja materii: "ogół istniejących przedmiotów fizycznych, poznawalnych zmysłami; w ujęciu filozoficznym wszystko co istnieje w czasie i przestrzeni, obiektywna rzeczywistość niezależna od świadomości". Widzisz magiczne sformułowanie "w ujęciu filozoficznym"? Zdradzę Ci sekret: wszystko, co jest po nim w tym zdaniu, nie jest już naukowe. Jest poglądem.
A więc pogląd o istnieniu Boga nie jest wewnętrznie sprzeczny ani w żaden inny sposób nielogiczny. Nielogiczne są natomiast Twoje argumenty przeciwko niemu. Próbujesz odnosić się w sposób absolutnie matematyczny do hipotezy nie zawierającej twierdzeń matematycznych; źle rozumiesz tezy, na temat których się wypowiadasz, przez co popełniasz dalsze i dalsze błędy logiczne; utożsamiasz pogląd racjonalistyczny z materialistycznym itd.
Mam nadzieję, że spróbujesz zrozumieć chociaż moje argumenty, które napisałem powyżej. Pamiętaj: logika, nie stronniczość. Nigdy nie jesteśmy pewni, czy nam się to udało (ja teraz też nie wiem), ale zawsze należy próbować. Tylko wtedy można wypowiadać się w sposób naukowy.