CzarnyGoniec pisze:
RhobarIII pisze:
W tamtych czasach ogień oznaczał jednoznacznie kolejność ucieczki, bo wiedziano że spotkanie z ogniem jest niebezpieczne. Jak myślisz, cóż mogli sobie z początku pomyśleć ci ludzie pierwotni, gdy zobaczyli osobę która wbrew wszystkim naturalnym instynktom i wbrew logice zamiast uciekać, zbliża się do ognia, zaczyna go obserwować, wkładać coś do środka? Czyż ta osoba nie postępowała wtedy dla nich irracjonalnie? Nie da się być bardziej racjonalnym od wszystkich innych, bo to wszyscy inni wyznaczają główną granicę racjonalności.
Jakkolwiek zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi to z tym fragmentem nie mogę.
Ja nie mogę się zgodzić nawet z pierwszą częścią wypowiedzi.
Być może pierwszy człowiek, który zbliżył się do ognia i starał się zrozumieć, skąd się bierze, faktycznie postępował irracjonalnie.
Ale jestem w stanie wyobrazić sobie mnóstwo scenariuszy, w których jego postępowanie było właśnie bardzo racjonalne.
"Inni ludzie i różne groźne zwierzęta boją się ognia, a ja zauważyłem - obserwując z bezpiecznej odległości - że da się przewidzieć, jak ogień będzie się zachowywał i co zrobić, żeby się nim nie poparzyć. A gdy będę władał ogniem, nie będę musiał uciekać przed groźnymi ludźmi i zwierzętami, bo to oni będą uciekać ode mnie!"
CzarnyGoniec pisze:
Kopernik był racjonalny. Galileusz również. Sokrates również.
Zależy, jak na to spojrzeć.
Ich spojrzenie na filozoficzne i naukowe kwestie, którymi się zajmowali, było racjonalne.
Ale to, jak mocno ryzykowali, otwarcie sprzeciwiając się powszechnie panującym zasadom, może być już uznane za zachowanie irracjonalne.
Choć moim zdaniem to zależy od wyznawanego systemu wartości. Nie powinno się mówić, że tylko dążenie do doczesnego zadowolenia jest racjonalne.
CzarnyGoniec pisze:
Racjonalność jest daleka od "myślenia jak wszyscy inni" i nie może być przez ten pryzmat rozpatrywana.
Dokładnie.