Nihilizm

Avatar WybraniecZWI
CzarnyGoniec pisze:
Widzę w tym dużo złego.
Bo zabijanie ludzi na ulicy jest złe i bez sensu.

Uznaję za fakt relatywizm moralny, ale to nie znaczy, że uważam:
1. Że każda z tych relatywnych moralności jest równowarta
2. Że moralność nie jest ważną wartością, którą należy się kierować w życiu
3. Że każda z moralności ma tak samo wartościowe podstawy

Np.
Zabijanie jest złe, bo to (między innymi) sprawianie cierpienia (zabijanemu i najbliższym). Cierpienie jest złe, bo człowiek nie chce czuć cierpienia. Zresztą człowiek też nie chce być zabijany. Robienie czegoś, czego inny człowiek chce żebyś nie robił jest złe.
Jasne, że powyższa linia argumentacyjna nie jest perfekcyjnie domknięta, bo wciąż rozmawiamy o filozofii, a nie o nauce. Ma jednak sens, jest intuicyjna, zrozumiała dla każdego oraz opisuje zachowania ludzi, którzy nie zajmują się filozofią (i bez filozofowania wiemy, że zadawanie cierpienia innym jest raczej złe, niż dobre)

Fakty są takie, że nawet jeśli na poziomie filozoficznym założymy, że "zadawanie cierpienia jest OK" to pomimo całej plastyczności ludzkiego mózgu ludzie wciąż będą unikali cierpienia i będą czuli do niego anty-pociąg, odpychanie, niechęć, potrzebę oddalenia.
A już podstawy filozofii etyki mówią, że "zło" w etyce ma swoje źródło w "złu" definiowanym jako "anty-pociąg wobec czegoś, niechęć, odrazę etc".

Co prawda to co napisałem to tylko wstęp, ale myślę, że zarysowuje na czym opieram moje założenie o tym, że pomimo braku "obiektywnej, kosmicznej moralności" wciąż możemy wartościować moralności na lepsze i gorsze.
Argument od "ludzkiej natury" i "absurdalnych wniosków" to tylko jeden z argumentów, ale ostatnio mój ulubiony.

1. "Bo zabijanie ludzi na ulicy jest złe i bez sensu." - Racja. Ja również się jak najbardziej z tym zgadzam. Tylko że relatywizm moralny głosi, że ty możesz sobie uważać jak chcesz, ale jak ktoś uważa inaczej, to tobie nic do tego i może sobie robić co chce. Pewnie czytając to się oburzyłeś, i słusznie, bo ten pogląd jest idiotycznie głupi i oburzający, co od początku mówię.
2. "Cierpienie jest złe, bo człowiek nie chce czuć cierpienia. Zresztą człowiek też nie chce być zabijany."- Racja. Tylko że relatywizm moralny ma to w dupie. Relatywizm moralny określa tylko to czego sam człowiek nie chce robić. Np. nie chce zabijać, więc relatywizm moralny mówi że skoro nie chce zabijać, a raczej "chce nie zabijać" to nie zabija. Ale mówi, że jak jakiś człowiek "chce nie zabijać" i "chce nie być zabitym" a drogą idzie inny człowiek który "chce zabijać" to pierwszy nie może negować moralnej piramidy drugiej osoby, i ta druga osoba może go zabić, a według relatywizmu moralnego nie jest to zło, bo nie było to złem dla osoby która zabiła. Może Ty tak nie uważasz, ale relatywizm moralny tak. Zresztą, w tym wywodzie, chociaż w założeniu miał wyjaśnić prawa relatywizmu moralnego, sam stworzyłeś po prostu swoją wersję "obiektywnego moralnego prawa", (oczywiście wersję opartą na przemyśleniach innych osób, nie zmienia to jednak tego że to nadal jest Twoja wersja) tylko że odmiennego, i wysnułeś pogląd ogólnego prawa moralnego opartego po prostu na innych założeniach niż prawo moralne np. Chrześcijańskie. W Twojej wersji ogólnym wyznacznikiem tego co jest dobre a co złe, jest powodowanie ludzkiego cierpienia i odraza do cierpienia. (Mógłbym od razu zaorać ten pogląd gadką o psychopatach, którzy odczuwają nie wstręt, a radość z cierpienia drugiej osoby, ale postanowiłem że to zbyt proste) Tak więc głosisz pogląd mówiący, że każdy swoje prawo moralne i to co jest dobre a co złe musi ustalać sobie sam, ale z drugiej strony próbujesz nauczać w tym całym wywodzie ludzi o Twoim własnym "obiektywnym prawie moralnym" który się opiera na Twoich założeniach. Więc zaprzeczasz nihilizmowi moralnemu i relatywizmowi moralnemu, bo tworzysz swoje własne "obiektywne" i "ogólne" prawo moralne, które, jak sam napisałeś ("Więc albo wytworzy się jakaś osobna moralność pod inną nazwą w której zadawanie cierpienia będzie złe, a oficjalna "moralność" stanie się czymś, co ludzie formalnie uznają, ale starają się postępować z innymi wytycznymi, a ta nowa "moralność" stanie się czymś pełniącym funkcje moralności...") według Ciebie powinno być obiektywnym wyznacznikiem moralności dla wszystkich ludzi, a to zaprzecza nihilizmowi moralnemu. Tak więc sam zaorałeś swoje własne poglądy.

Avatar CzarnyGoniec
Hmm...
Wydaje mi się, że przupisujesz relatywizmowi morslnrmu cechy których nie posiada

Relatywizm moralny to nie amoralizm

Avatar CzarnyGoniec
Resztę dokończę jak ogarnę życie xD

Avatar CzarnyGoniec
Z listy rzeczy, które chciałem napisać jak ogarnę życie: zarówno moralność katolicka jak i jiekatolicka ostatecznie sprowadza się do teho, że czkolwiek ustala co jest dobre, a co złe.
W wypadku ateizmu i relatywizmu moralnego - wiadomo czemu.
A w wypadku katolicyzmu - bo to ludzie (zwykle teolodzy i biskupi) decydują które fragmenty pisma należy brać dosłownie, a które nie. Oraz jak należy te fragmenty interpretować.
Czyli wiara w Boga nie sprawia, że moralność staje się mniej zależna od człowieka, czyli współdzieli ona wiele z wad relatywizmu moralnego

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów