Podąża za nimi w ukryciu.
Właściciel
Ukrycie nie było konieczne, byli zbyt zaaferowani sobą nawzajem, aby Cię zauważyć czy cokolwiek z tym faktem zrobić... Tak czy inaczej, nadeszła Twoja część zadania, a mianowicie oślepienie Olbrzyma, ponieważ ten wpadł do wykopanej przez Was pułapki. No i jeśli nie zrobisz tego szybko, to najpewniej gonitwa zacznie się od nowa, gdyż wielkolud może wyjść z dołu, ale mało prawdopodobne, żeby dał się oszukać i wpadł tam znów.
Pobiegł jak najszybciej na bezpieczny dystans do dołu tak, by mógł strzelać w Olbrzyma i tak, by samemu od niego nie oberwać i przystąpił do ostrzału w jego oczy dwoma strzałami naraz na oko. Strzelał tak długo, dopóki Olbrzym przestał widzieć - celował w razie czegoś w źrenicę.
Właściciel
Za pierwszym razem trafiłeś w prawe oko, za drugim razem spudłowałeś, gdy zasłonił sobie twarz wielką łapą, ale w chwili, gdy ją odsłonił, kolejna strzała wyeliminowała jego ostatnią, sprawną gałkę oczną, zaś z okolicy zaczęli schodzić się pozostali członkowie drużyny, aby pomóc Ci ubić to monstrum.
Celuje teraz w wrażliwe miejsca, jak boki szyi. W tym celu idzie na boki olbrzyma i strzela w jego boczną szyję.
Właściciel
//Boczna szyja, hmmm?//
Wspólnymi siłami, Magią, łukiem i toporem, ubiliście Olbrzyma, który po kilku minutach katorgi wreszcie padł martwy.
//Boczny bok szyi, scheize.//
-No w końcu. Oby to było warte świeczki.
Właściciel
//Boczny bok? No, jeszcze lepiej :V//
- Osiemset złota jest warte każdej świeczki... - odparł Mag i skierował się z powrotem po zleceniodawcę, aby pokazać mu truchło będące dowodem wykonania zadania. - Utnijcie łby tamtym Orkom, może dostaniemy za nie kilkadziesiąt złotników więcej! - krzyknął jeszcze na odchodnym.
//Bok szyi, kurła wysłowić się nie umiem//
Poszukał za tymi zielonymi k*tasami.
Właściciel
Nie było to zbyt trudne, jeśli trup nie ma kontaktu z Nekromancją to nie jest zbytnio mobilny, a więc odnaleźliście trupy zabitych wcześniej zielonoskórych bez żadnych trudności, a Krasnolud równie łatwo odrąbał im głowy. Problemem może być tylko ten jeden, który uciekł, ale raczej nie ma co liczyć, że go teraz odnajdziecie.
Wziął głowę Hobgoblina, zostawiając Krasnoludowi głowę zielonego ku*asa i wrócił się do zleceniodawcy.
-Gdzieś tu krąży jeszcze ten trzeci bydlak...-rzekł po drodze.
Właściciel
Jak widać większość miała to gdzieś, a Krasnolud nawet zdzielił Cię pięścią w bok, sugerując w ten sposób, że rozgłaszanie tego faktu to zły pomysł. No, chyba że Ci się nudziło i chciałeś wybrać się na szukanie igły w stogu siana, tudzież Orka w wielkim lesie... Niemniej, zleceniodawca tego nie usłyszał, bo byliście za daleko, a po odebraniu zapłaty Mag dołączył do Was i wspólnie skierowaliście się znów do swojej siedziby.
//Zmiana tematu, możesz zacząć.//