W pokoju, a dokładniej w jego kącie, stała oparta o ścianę broń, a świetlik sobie przy niej zmieniał kolorki.
Moderator
Podeszła do niegi i jakby go pogłaskała.
-Dzięki mały. - I zabrała katanę i się udała na dół.
Wydał dziwnym wibracyjny głos, coś na pograniczy mruczenia, a pisku. Świetlik udał się za nią, dotrzymując jej kroku i świecąc, aż po same drzwi, gdzie nagle zniknął. Teraz wystarczy je tylko otworzyć...