Standardowy przedstawiciel swojej klasy bez żadnych modyfikacji i tym podobnych. Nazwa dosłownie oznacza "Wiatr prawdy", ale z racji tego że nie brzmi to tak przyjemniej dla ucha jak "Makaze" to oficjalnie okręt to właśnie Makaze. Załoga składa się wyłącznie z ludzi w tym obsługa mostka:
Dowódca - Mashiro Sponter
Pierwszy oficer Edwardo Asturdis - mężczyzna, lat 36
Oficer nawigacyjny Lysa Aliss - kobieta, lat 25
Oficer artylerii Iris Bern - kobieta, lat 27
Oficer łączności Tim Gerdne - mężczyzna, lat 28
Oficer obserwacyjny (systemy wykrywania) Yurik Sakasz - mężczyzna, lat 27
Oficer elektromaszynowy (sternik) Peter Maulir - mężczyzna, lat 30

Mashiro właśnie wkroczyła na mostek punktualnie na objęcie swojej warty i (jak się domyślam) odpowiedziała na saluty podwładnych,
- Pierwszy, raport sytuacyjny - zwróciła się do pierwszego oficera spoglądając w iluminatory mostka.

// Chcesz możesz poopisywać załogę mostka, nie chcesz - ja to zrobię :V//

//Możesz zrobić, nie mam ochoty na wymyślanie imion i nazwisk, bo resztę już ogarnę.//
Za takowymi widać było niezwykle kojący widok, jeden z najwspanialszych w galaktyce, i często powód, dla którego ludzie w ogóle zaciągają się do marynarki wojennej: Czerń kosmosu nakrapianą świecącymi się punkcikami odległych gwiazd.
- Wszystkie systemy w normie, okręt w pełnej gotowości, dostaliśmy też nowe rozkazy. - wyjaśnił tamten, przekazując Ci datapad, który powinien właśnie je zawierać.

- Sprawdźmy - Szepnęła na tyle cicho i skrycie, by nawet pierwszy oficer nic nie zauważył jednocześnie biorąc do ręki datapad z rozkazami, aby przejrzeć jego zawartość.

Cóż, Twoje pokolenie nie miało tego (nie)szczęścia załapać się na którąś z Wojen Galaktycznych lub jakikolwiek inni konflikt na taką skalę, więc pozostają nudne obowiązki czasów względnego pokoju, czyli na przykład patrolowanie rubieży przestrzeni Federacji, patrole antypirackie i działania przeciw przemytnikom. Właśnie takie zadania postawiono przed "Makaze," łącznie z koordynatami terenu, jaki ma patrolować i terminem trwania zadania, który wynosi dwanaście standardowych dni.

Przejrzała całą zawartość wiadomości po czym skopiowała i zrzuciła ją na własny datapad, zaś koordynaty terenu wysłała wprost na stanowisko nawigatora. Następnie oddała datapad Pierwszemu i usiadła na fotelu kapitańskim.
- Panno Aliss*, proszę wyznaczyć kurs nadprzestrzenny do podanego punktu i wprowadzić je do komputera nawigacyjnego. - Zwróciła się do oficer nawigacji.

// *Lysa Aliss - kobieta, lat 25, oficer nawigacji na okręcie. Reszta załogi będzie jak będę miał nieco wolnego czasu. //

Skinęła głową, a jej palce zatańczyły na klawiaturze, kiedy wpisywała koordynaty, zaś komputer zajął się wyliczaniem skoku, a że nie był on szczególnie skomplikowany, to już po chwili mogliście skakać.

- Przygotować się do skoku nadprzestrzennego, rozpocząć trzydziestusekundowe odliczanie - Poleciła mając na uwadze resztę załogi okrętu. Musieli mieć czas, by zakończyć obecnie prowadzone czynności i czegoś się złapać, aby szarpnięcie towarzyszące wykonywaniu skoku nie zrobiło im krzywdy.

Gdy odliczanie doszło do zera i minęło pół minuty, gwiazdy rozmyły się w długie smugi, a Wy opuściliście przestrzeń klasyczną i zagłębiliście się w nadprzestrzeni.

- Szacowany czas lotu? - Mashiro ponownie zwróciła się do nawigatorki, wygodnie umoszczając się na fotelu kapitańskim.

- Trzynaście godzin, dwadzieścia jeden minut i trzydzieści siedem sekund. - odpowiedziała i pospiesznie dodała: - To odległe tereny Federacji na Zewnętrznej Rubieży. Kompletna pustka. - wyjaśniła, wyraźnie powstrzymując się przed odpowiedzeniem, że chodzi o kompletne zadupie.

- Rozumiem - Skinęła głową, po czym spojrzała na swój datapad odpalając jeszcze raz dane odnośnie misji, by sprawdzić, czy do okolicy którą będą patrolować zostały skierowane także jakieś inne jednostki, czy będzie to samotny wypad bez możliwości wezwania ewentualnego wsparcia.

Wypad co prawda samotny, lecz w pobliżu jest mała stacja kosmiczna, która zapewnia zaopatrzenie okoliczny jednostkom, a na niej samej stacjonują dwie eskadry myśliwców, sześć promów i cały garnitur innych mniejszych jednostek, od holowników, przez jednostki serwisowe, na lekkich frachtowcach kończąc.

W takim razie Mashiro otworzyła ostatni z najnowszych raportów technicznych zawierający zapewne wynik standardowego przeglądu i ewentualne wzmianki o usterkach lub uszkodzeniach. Chociaż raczej tych ostatnich być nie powinno.

I owszem, raport nie zawierał nic, co sprawiało, że okręt jest w świetnym stanie.

// Może tak przewijanko? Bo pisanie o byle czym by zapełnić te trzynaście godzin to tak średnio pasuje... //

//No w myślach mi czytasz.//
Wreszcie wyskoczyliście z nadprzestrzeni, mniej więcej po środku galaktycznego niczego.

- Sakasz, melduj jak znajdziesz coś na radarach. Maulir, Aliss - wyznaczyć standardowy kurs patrolowy na prędkości ekonomicznej bojowej, tak na wszelki wypadek. -Wydała standardowe rozkazy, chociaż nie zapowiadało się na żadną potyczkę. Niemniej nigdy nie należy tracić czujności, by potem nie żałować tej jednej decyzji.

Twoi podwładni pewnie myśleli tak samo i niezwłocznie wykonali te rozkazy. Ale poza tym szykuje się na długi i nudny rejs, bo lotem bojowym ciężko to nazwać.

Czyli cudowna służba wojskowa pełna przygód i ciekawych przeżyć. Przynajmniej taki obraz rysowały plakaty rekrutacyjne.

Co jak co, ale "Flota jest od latania, a Armia od umierania," jak głosiło popularne powiedzenie żołnierzy Federacji, które nie tylko trafnie oddawało różnicę w Waszej służbie, ale i to, który rodzaj sił zbrojnych miał większą śmiertelność. Cóż, kariera piechociarza jest pełna ekscytujących przygód, ale krótka, czasem nawet do pierwszego wystrzału.

Marynarka i siły lądowe to dwa różne ekosystemy wojenne, które jednak muszą ze sobą istnieć w symbiozie. Bo piechota nie powalczy jeśli nie zostanie dostarczona przez flotę na teatr działań, a z drugiej strony - bez baz planetarnych okręty byłyby odcięte od zaopatrzeń. Mashiro lekko się uśmiechnęła, gdy przypomniała sobie zasłyszane w Akademii plotki o odwiecznych sporach między lotnictwem planetarnym, a lotnictwem marynarki wojennej. Ale najwyraźniej już na zawsze musi tak pozostać.

- Wykryliśmy trzy statki wychodzące z nadprzestrzeni, jakieś pięćdziesiąt kilometrów na północny wschód od naszej obecnej pozycji. - powiadomił Cię oficer obserwacyjny Sakasz. - Zbliżają się.

A więc potencjalny wróg na godzinie pierwszej lub drugiej... Potencjalny, bo jeszcze nie wiadomo co to za statki. Ale zaraz wszyscy się dowiedzą.
- Aliss, zwrot o czterdzieści pięć stopni na sterburtę, a następnie utrzymuj kurs. Chcę ich mieć wprost przed dziobem. Maulir, silniki na dwadzieścia pięć procent mocy z rezerwą na nagłe zwiększenie dopływu do pięćdziesięciu procent. Bern, cała artyleria ma zostać obsadzona pełną załogą i gotowa do walki. Asturdis - rozgrzej generatory tarcz energetycznych. Docelowy przydział mocy to 65 procent powierzchni dipolowej dziobowej, 25 procent powierzchni dipolowej śródokręcia, oraz 10 procent powierzchni dipolowej rufowej. Z załączeniem tarcz poczekaj do momentu, aż wyskoczą z nadprzestrzenii. - Mashiro podeszła do stołu operacyjnego by włączyć holograficzny obraz kosmosu.
- Sakasz, melduj na bieżąco.

Gdy wszyscy członkowie załogi wymruczeli potwierdzenia rozkazów i przekazali je dalej, Ty ujrzałaś dwa kanciaste transportowce lecące po burtach małego okrętu, jak się zdaje korwety Fw'sen. Wychodzi na to, że obejdzie się bez starcia, gdyż to chyba zwykły konwój Imperium Kluurgów.

- Asturdis, wstrzymaj na razie załączenie tarcz. Gerdne, poinformuj ich, że znajdują się obecnie na przestrzeni Federacji, przez co ich obecność będzie bacznie obserwowana. - Teraz mogła tylko czekać na rezultaty wydanych rozkazów oraz na nieocenione meldunki Sakasza.

- Zna ktoś kluurgijski? - spytał Gerdne, gdy z głośników popłynęła odpowiedź kapitana korwety, która składała się z ryków i syków typowych dla gadów.
- Nie wiem co gadają, ale nie brzmi to jakby cieszyli się, że nas widzą. - powiedział Sakasz.
- Mam postawić okręt w gotowość bojową? - zapytał jeszcze Edwardo.

"Nie mamy żadnego komputera tłumaczącego?" przemknęło przez głowę Mashiro, gdy ta wsłuchiwała się w niezrozumiałą symfonię typowych dla Kluurgów odgłosów.
- Postaw okręt w stan podwyższonej gotowości, niech każdy będzie na stanowiskach. Nigdy nie wiadomo co strzeli jaszczurkom do łba. - Skinęła głową na zapytanie Edwardo po czym zwróciła się do Sakasza:
- Możesz ze stuprocentową pewnością powiedzieć mi jakiego typu są jednostki przed nami? Lepiej wiedzieć z czym możemy się mierzyć w razie ewentualnej potyczki.

- Co do korwety jestem pewien w stu procentach, acz te dwa transportowce... Równie dobrze mogą być jakoś po kryjomu dozbrojone. - odrzekł tamten i chyba miał coś jeszcze dodać, ale przerwało mu pikanie z konsoli, które to zaraz sprawdził.
- Wychodzi na to, że zbliżają się kolejne trzy jednostki, tym razem pojawią się za naszą rufą. - powiedział Sakasz.
- Zasadzka? - spytała Iris.

Wszyscy wzięli się do roboty, zaś korweta Kluurgów zaczęła strzelać. Szczęśliwie laserowe i jonowe bolty poleciały w Waszym kierunku, ale spudłowały, trafiając jednostki, które dopiero co opuściły nadprzestrzeń, a było to nic innego, jak tylko trio pirackich kutrów, które odpowiedziały ogniem w kierunku obu transportowców i korwet, wypuszczając też trzy eskadry pirackich myśliwców.

- Wszystkie wieże artyleryjskie... Ognia! - Rozkazała nieco podniesionym głosem Mashiro jednocześnie zdając sobie sprawę, że ich obecna sytuacja jest niezbyt ciekawa. Bycie pomiędzy wrogimi sobie jednostkami to niebezpieczna pozycja, którą wypadałoby jak najszybciej zmienić.
- Maulir, szybki wzrost mocy silników do czterdziestu pięciu stopni, a potem grzej ile fabryka dała. Aliss, kurs bez zmian - lecimy prosto między jednostki Kluurgów.
- Do wieżyczek plot - eliminować wszystko co tylko się nawinie pod lufy.

Manewr się powiódł, przy okazji zestrzeliliście cztery myśliwce, jednakże macie dalszych osiem na ogonie, do tego najpewniej spróbują odpalić pociski rakietowe... Pozostałe myśliwce ruszyły na Kluurgów, ostrzeliwują ich transportowce i walcząc z myśliwcami typu Cień, które właśnie opuściły miniaturowy hangar kluurgijskiej korwety.
- Jak rozumiem, walczymy razem z Kluurgami przeciw tym piratom? - spytał pierwszy oficer.

- Na razie wykorzystujemy naszą mobilność by uniknąć tych myśliwców - Stwierdziła Mashiro oglądając holostół przedstawiający sytuację taktyczną. A ta bądź co bądź nie była za ciekawa. Gdyby chociaż mieli wsparcie sił lotniczych...
- Przygotujcie do użycia silniki manewrowe na sterburcie. Na mój znak wykorzystać wszystko co tylko mamy by natychmiast wykonać ostry zwrot, zrozumiano? - Oczywiście dowódczyni planowała zastosować ten manewr by wyminąć wrogie pociski rakietowe i tylko czekała na wieści od operatora skanerów.
- Kontynuować ostrzał przeciwlotniczy. Wieżyczki 2-5 przestawić na minimalną moc bolta i wykorzystać jako broń przeciwlotnicza. Zestrzelić mi wszystko co pirackie.

//Rafael, chrzanisz sprawę, Kluurgowie są po Twojej stronie.//

// Oj, źle coś przeczytałem ;-; Dobra, dzisiaj później to edytuję :V //

//Czekam.//

// Już. Prąd mi wydupiło... //

//To skończ grać w cycate okręty.//
Manewr się powiódł, pociski spudłowały, a dwa kolejne myśliwce piratów elegancko eksplodowały. Jeden z kutrów również podzielił ich los, gdy do ataku ruszyły bombowce Zagłada należące do Kluurgów, przenoszące zdecydowanie za dużo materiałów wybuchowych niż to potrzebne do wyeliminowania wszystkich tych jednostek.

- Zwrot przez bakburtę. Chcę mieć to co pozostało z piratów przed dziobem. - Wydała rozkaz w oczekiwaniu na dalsze rezultaty potyczki. Przecież to jeszcze nie koniec, bo myśliwców piratów było więcej niż dwa.

Wykonano polecenie, przy okazji ustrzeliliście kolejny piracki składak, jednakże potyczka chyba powoli się kończy, gdyż kolejny kuter padł ofiarą bombowców, a ostatni spróbował ucieczki, jednakże został obezwładniony przez ogień z korwety Fw'sen. Pozostałe myśliwce jeszcze walczą, jednakże z myśliwcami i próbują za wszelką cenę uciec, choć na niewiele im się to zda.

- Raport pobitewny, chcę wiedzieć czy nikomu nic się nie stało - Mashiro zaczęła stukać palcami w oparcie.

- Nie było na to szans. - odparł pierwszy oficer, jednakże mimo to otrzymałaś raport potwierdzający jego słowa.

- Chyba mieliśmy ich wystarczająco. - przytaknął Gerdne.
Po chwili bitwa dobiegła końca, Kluurgowie zniszczyli piratów koncertowo, jednakże ponieśli też straty... Chociaż nie, myśliwce typu Cień pilotowali ludzie, więc nie była to dla tych jaszczurów strata.
- Pani, chcą się z nami skontaktować. - powiedział po chwili ten sam oficer ze sporą dozą zdziwienia, podobnie jak inni.

// "Pani"? A nie powinno być "Dowódco"? :V //
- Zaakceptuj. - Skinęła głową czekając na wyświetlenie się holosylwetki bądź chociażby rozlegnięcia się głosu Kluurgów z głośników. Oczywiście Mashiro miała nadzieję, że korwety posiadają coś takiego jak automatyczny tłumacz bo inaczej... może być trudno.

//Po "pani" miała być jeszcze ranga, ale nie pykło.//
O dziwo, po chwili z głośników nie wydały się te okropne ryki jaszczurów, ale słowa zrozumiałe dla wszystkich, a na dodatek ludzkie!
- W imieniu kapitana Labatha, chciałbym podziękować zarówno dowódcy, jak i załodze, korwety Federacji. - powiedział i zamilknął na chwilę,a Ty usłyszałaś jakieś warknięcia w tle. - Ponadto kapitan prosi o możliwość złożenia osobistych podziękowań, co wiąże się z koniecznością wejścia na pokład Waszej jednostki. Mamy zgodę na ten manewr?

// //

- O ile wejdziecie bez broni i w grupce nie liczącej więcej niż sześć przedstawicieli to macie zgodę i zaświadczenie z naszej strony iż nie spotka was żadna krzywda z naszej strony. - Potencjalne ryzyko było ogromne bowiem Fw'sen mógł pomieścić nawet do stu pięćdziesięciu gotowych do walki z Federacyjnymi Kluurgów bądź trzysta droidów. Co to mogłoby zrobić z zaledwie siedemdziesięcio dwuosobową załogą "Makaze" można sobie doskonale wyobrazić.

// Jeśli Kluurgowie się zgodzą (w co raczej wątpię :V) to nie pisz od razu jak wchodzą tylko akcje skończ na zakończeniu połączenia. Muszę tak to się odpowiednio przygotować :) //

//Hehe... Tak poza tym to nawet nie wrzucałbym tego połączenia do wątku, gdyby nie było istotne.//
- Kapitan się zgadza. - powiedział człowiek, zaś po kilku minutach Wasze okręty rzeczywiście się połączyły. Cóż, wypadałoby ruszyć im na spotkanie, bo tego wymaga etykieta i kultura, a przy okazji nie pozwolicie im się zbytnio rozejrzeć po okręcie.

// Kube, ja nieco inaczej rozumiem słowa "skończ na zakończeniu połączenia" xD Teraz straciłem te cenne minuty jakie chciałem wykorzystać na zabezpieczenie się... :V //

- Postawić personel ochronny (o ile Federacja jakiś w ogóle przydzieliła, jeśli nie to ten rozkaz nie pada) w stopień najwyższej gotowości. Aliss, wyznacz awaryjny kurs w nadprzestrzeń. Tak na wszelki wypadek. Ponadto przygotować się na ewentualność rozszczelnienia śluzy zewnętrznej, więc przygotować do działania systemy awaryjne oraz wewnętrzne śluzy przegrodowe. Kluurgowie na pewno nie przyszli nam pogratulować, a prowokacja wisi w powietrzu. Ważne by nikomu z was nic się nie stało, zrozumiano? - Zakończyła wydawanie procedur Mashiro samemu na wszelki wypadek sprawdzając stan swoich pistoletów blasterowych. Nie żeby chciała rozpętać strzelaninę... Ale jak to mówią - przezorny zawsze ubezpieczony.
- Kanonierzy mają pozostać na miejscach, lecz nie zmieniać położenia artylerii. Za to być gotowym na natychmiastowe namierzenie celu i otwarcia ognia. - Po przekazaniu tej ostatniej instrukcji Mashiro wyprostowała się i wyruszyła na spotkanie Kluurgińskiemu dowódcy. Znaczy inaczej - na spotkanie Kluurgom. Bo to co wyjdzie ze śluzy to niekoniecznie musi być pokojowy Jaszczur. Dlatego Dowódczyni dopuszczała możliwość uskoku przed ewentualnym zagrożeniem i otwarcie ognia w razie zagrożenia życia lub zdrowia.