Właściciel
//myślałem że ty zaczniesz rozmowę//
Właściciel
-Jak sytuacja z handlarzami broni?
- Odebrałem im część zabawek i części z nich się pozbyłem, ale muszę jakoś dostać się do ich wewnętrznego kręgu, żeby poprowadzić dalsze śledztwo i skończyć z tym raz na zawsze.
Właściciel
-Załatwimy ci dojście do nich.
- Mam czas wolny do tego czasu?
//Mejbi bejbi Nowy Jork lub Miami?//
- A jakieś dodatkowe zadanie, żeby go zabić?
Właściciel
-Nie. Masz wolne na jeden dzień.
Pokiwał głową i odszedł, prosto do swoich kwater.
Właściciel
I wszedłeś do swojej kwatery.
Tam też odpoczywał i zabijał czas na najróżniejsze sposoby, byleby tylko dotrwać do jutra.
Właściciel
I mamy 24 grudnia. A ty możesz kontynuować poszukiwania sprzedawców broni
Właściciel
I ostanie ślady prowadziły do transportu, statkiem. Ma tam być dobity targ. Na miejscu jest kilku agentów FBI.
Jakiś transport czy coś? Albo to, co zaczął w Nowym Jorku?
Właściciel
Na tym statku podobno znajduje się szef tej grupy.
To wciąż aktualne? Jest jakiś transport?
Właściciel
Transport na własną rękę. I dalej aktualne
No to niewesoło, bo transportu nie ma.
Niby jak ma tam popłynąć? Wpław?
Właściciel
I widzisz statek w porcie. Udaje ci się na niego distac
Właściciel
I możesz poszukać kogoś podjerzanego
Właściciel
I póki co nic takiego nie znajdujesz. Możesz zejść na parking i poszukać jakiegoś podejrzanego transportu
Zrobił to, choć wzniósł się nad ziemię i ukrył na dachu jakiegoś budynku.
Właściciel
Cóż, na wodzie nie ma budynków. A parking jest pod pokładem
Właściciel
I jest tutaj sporo samochodów. Dostawczaki, osobowe, pickupy
Właściciel
I w jednym trafiasz na broń. Broń poskładaną z kawałków broni Chitauri, Ultrona oraz Asgardzkiej. Słyszysz kroki
Wzlatuje pod sufit, aby tam się ukryć.
Właściciel
I jesteś na suficie. Przez jakieś 30 minut się nic nie dziejr
Właściciel
I jakiś koleś podchodzi do samochodu
Właściciel
Zagląda pod płachtę po czym ją zakrywa. Wrzuca jakieś pieniądze za szybę samochodu
Ma się rozumieć, że pod płachtą była właśnie ta broń, prawda?
W takim razie pora pojawić się za nim i pozbawić go przytomności, co zresztą robi.
Właściciel
I to ci się udało. Jednak w tym momencie z kilku samochodów obok wysiedli ludzie z taką samą bronią. Wycelowaną w ciebie.
Postanowił nieco nagiąć ich wolę, aby jednak zmienili zdanie i upuścili swoje zabaweczki.