Dom ten, mimo tego, że nie wygląda okazale (od zewnątrz niemalże się rozpada), to w środku skrywa prawdziwe skarby. Wzmocnione ściany, nawet zwykłe zapewniają dobre pole do popisów. Drzwi zostały wyrzeźbione w kawaźku naprawdę mocnego drewna, a przez to są wytrzymałe. Pokoje są przestronne i jest całkiem dużo funkcjonalnych mebli. Są łazienki sztum dwie, duża kuchnia, salon oraz 6 pokoi. Na pierwszym piętrze jest miejsce rekreacyjne, jak sala gier czy swoisty dach do opalania. W piwnicy jest całkiem spora spiżarnia, a pod piwnicą... Pewne miejsce, w którym ćwiczą i medytują, a także odbierają rebelianckie transmisje... Ale na zewnątrz typowy lothalski dom. Pomalowany w żywe kolory.
Właściciel
//Łazienki zmniejsz do dwóch i usuń drewno z Kashyyyku, było ono cholernie drogie//
Właściciel
I jesteś w kuchni. Mozesz zjeść kilka owoców. Usłyszałaś jak przez chwilę ktoś przebiegł po dachu
Wzięła owoca mejuran i poszła na dach. Nikt bezkarnie po dachu nie będzie jej biegał.
Właściciel
I nie widzisz na dachu już nikogo
No, ale co się bedzie... Wyjęła leżaczek, położyła się na nim i podziwia chmury.
-Ah... Żyć nie umierać... - zajadając owoc i się zastanawiając, kto to u licha mógł być...
Właściciel
I słyszysz kawałek dalej wybuch
-Co do... - zwinęła się i zezła na dół.
-No ludzie, co to za... A... Sabine...
//Załóżmy, że podpatrzyła list gończy.
Właściciel
I zobaczyłaś jak obok twojego domu przeleciały trzy skutery Imperium z jakimiś skrzyniami i skręciły w jakąś uliczkę
-No nie no...
//Czyto jest akcja z pierwszego odcinka?
Właściciel
//yup//
I tyle było ich widać. Usłyszałaś tylko kilka strzałów
-Skarbie, artystka nam po dachu przebiegła!
-Nie, ale teraz konwój kradnie. Prawdopodobnie z bronią.
Właściciel
-Nie ingerujemy, jeszcze nie.
-Ta... Ale jedną chyba... Ezra, chłopaku, w co się wplątałeś...
-Tak... Dalej mi wisi torbę warzyw.
-Ta... Co nie zmienia faktu, że jak go dorwę, to lanie będzie miał, że go na Shili usłyszą!
Właściciel
-Chłopak i tak się dużo nacierpiał
-Wiem... Szkoda Brigerów... To byli dobrzy ludzie...
Właściciel
-Może dobrze, że on nie wie.
-Ale go znając się dowie.
-Nie mówimy. I czy my go potajemnie wychowujemy?
Właściciel
-Nie. Ulica go wychowuje.
-Tak... Ale i tak serce mi się kraja...
Właściciel
-Mi również, ale póki co nic się nie poradzi
-Wiem... Mój ty...- ugryzła go w szyję, tak delikatnie.
Właściciel
I odwzajemnił pocałunkiem
-Wiesz... Czasem się zastanawiam... Jak ty wytrzymuhesz że mną sztuk cztery...
Zaśmiała się.
-Tak... A co powiedziałeś dziewczynkom?
Właściciel
-Niech wyjdą na chwilę.
Tuz obok twojego domu przechodzi AT-DP
Wzdrygnęła się.
-Pójdę z nimi może, co? Ostatnio gęsto musiałam się tłumaczyć, dlaczego wpadły na szturmowców w biegu...
-Rozumiem... Dziewczynki! Ubierać się! Idziemy!
-No, chodźcie. - I idzie.
-Bylebyście uważały!
-No... - Rozejrzała się wokoło.
Właściciel
I widzisz kolesia w metalowej zbroi i hełmie, pasuje do wyglądu tamtego agenta co był w dokumentach. Jest z dwoma szturmowcami i kieruje się w twoją stronę