Własność Iwo Kolena, byłego Jedi, a obecnie najemnika i przemytnika, oraz jego załogi.
Pojazd został znacząco zmodyfikowany względem oryginału. Przede wszystkim dwa blastery wysuwane spod brzucha maszyny, służące do ewentualnego rozprawienia się z celami na miejscu postoju frachtowca, a sterować można nimi nie tylko z kabiny, ale także specjalnym pilotem. Idąc dalej: Główna broń została wymieniona, a więc zamiast blasterów mamy tu działka laserowe. Frachtowiec nie jest szybki czy zwrotny, więc zamiast bawić się w lepsze silniki lub dysze manewrowe, zainstalowano tam na grzbiecie wieżyczkę z dwoma sprzężonymi działkami laserowymi. Na dodatek na skrzydłach znajdują się kolejne elementy uzbrojenia, a mianowicie po jednym działku jonowym i jednej wyrzutni rakiet. Tak silne uzbrojenie czyni z "Piekielnego Rankora" (jak nazwano owy frachtowiec) całkiem silną kanonierkę, zaś wszelkie pozwolenia na broń zostały uzyskane drogą przekupstwa, perswazji Mocy lub legalnie, poprzez twierdzenie, że służą odpędzaniu się od piratów i innych podejrzanych osobników.
Wnętrze pojazdu to przede wszystkim kabina pilotów, zbrojownia, stołówka, pomieszczenie rekreacyjne ze stolikami do hologier, kilka schowków na kontrabandę, główna ładownia (służąca też do przenoszenia wcześniej wspomnianego myśliwca Delta) i pomieszczenie dla Oddziału D zawierające osobną zbrojownię, miejsca do ładowania baterii i tym podobne. No i oczywiście osobna kajuta każdego z członków załogi.
Iwo siedział w swojej kajucie, zajęty szukaniem zleceń na dziś.
Właściciel
Kilka głównie drobnych zleceń, ale znajdujesz jedno dosyć duże zadanie. Transport przyprawy z Ryloth na Tatooine dla Jabby the Hutta.
To było to. Sprawdził szczegóły.
Właściciel
Bardzo wysoka zapłata, pięć skrzyń. Brak gwarancji braku ataków od strony Imperium
Właściciel
Czyli będziesz leciał najpierw w stronę Ryloth
W takim razie udał się do kabiny pilotów, aby ustawić kurs nadprzestrzenny.
No cóż, trzeba czekać, komputera nawigacyjnego nie można pospieszać, bo się rypnie w gwiazdę i po wycieczce.
Właściciel
Kompjuter-Skok w nadprzesteń za 3...2....
Właściciel
I w nadprzesteni wasz statek leci w stronę Ryloth.
Udał się do siebie, aby spędzić ten czas na medytacji.
Właściciel
I wchodzisz do swojej kajuty oraz zaczynasz medytacje
No to spędza na niej czas aż do wyjścia z nadprzestrzeni.
Właściciel
Po jakimś czasie statek wyszedł z nadprzestrzeni
No to pora wrócić do kokpitu, aby tam poszukać miejsca, z którego to ma odebrać przyprawę.
Właściciel
Najpierw powinieneś jednak zaakceptować zlecenie.
Właściciel
I teraz możesz lecieć odebrać towar. Tylko trzeba uważać na siły imperialne, trochę minęło czasu od zamachu na Imperatora ale dalej siły imperium są tutaj bardzo czepialskie.
//Zamach? Wydarzenia z "Lordów Sithów" w sensie?//
No to poleciał w odpowiednie miejsce.
Właściciel
//Tak chodzi o wydarzenia z Lordów//
I jesteś na miejscu. Widzisz skrzynie które trzeba załadować.
//Ano czytałem, niezłe nawet, ale do tej pory nic nie przebiło "Kompani Zmierzch" (mam na myśli ch*jo... znaczy się nowy kanon. Tak, nowy).//
No cóż, tak więc kazał Fizzikowi zająć miejsce w kabinie, sam zaś ruszył po ładunek, wołając po drodze Lunkera, swego gungańskiego współpracownika i osiłka.
Właściciel
//Ewentualnie może przebić nowokanoniczna książka o Thrawnie//
Lunker przyszedł do ciebie. Skrzyń było 7. Od razu zaczął pchać jedną w stronę statku.
//Nie, nie po ziemi, to te lewitujące//
//Repulsorowe, tsa.
I tej książki nie czytałem, kiedyś może zdobędę, ale czekam jeszcze na ostatnią część trylogii Koniec i Początek oraz na polską wersję Battlefront II: Inferno Squad.//
Skoro tak to też wziął jedną i załadował. I tak do skutku, jakim powinny być wszystkie skrzynie na pokładzie.
Właściciel
//Ja lordów zdobyłem w Januszowym stylu na promocji w Empiku, może uda mi się znaleźć kiedyś "Trona"//
I jest statek załadowany. Widzisz jak drzwi na lądowisko na którym były skrzynie otwierają się. Wchodzi przez nie sześciu szturmowców i droid protokolarny.
-To tylko kontrola. Prosimy się nie ruszać i dać nam sprawdzić statek
Pokiwał głową i podszedł do szturmowca, który uchodził tu za dowódcę, i machnął nieznacznie ręką, mówiąc:
- Kontrola nie będzie konieczna. - rzekł, używając przy okazji perswazji Mocy na tyle silnej, żeby się udało.
Właściciel
Szturmowiec-Kontrola Kontrola nie będzie potrzebna
Droid-Js jednak nalegam na kontrolę ze względu na rozkazy
Szturmowcy spojrzeli na swojego dowódcę po czym na droida. Broń mieli gotową do strzałów.
- Skoro tak to zapraszam. - powiedział i wszedł do środka, dając im znak, żeby poszli za nim.
Gdy już tam byli to zamknął wejście i ustawił się za nimi, aby dobyć swoich blasterów, przestawić je na ogłuszanie i strzelić w każdego ze szturmowców.
Właściciel
Zaczęli strzelać również do ciebie.
Szturmowiec przez komunikator-Potrzebne wsparcie na lądowisku 273! Szy ghaa!
Pozbyłeś się wszystkich
No cóż, w takim razie polecił Jawie startować, sam zaś schował jeden blaster z powrotem do kabury, w drugim zmienił tryb na zabijanie i przystawił go do głowy droida protokolarnego.
- Powiedz im, że wsparcie nie jest konieczne.
Właściciel
Każdy zna zezowatość szturmowców, droid już się nie nadawał do niczego. Najwyżej na złom. Statek wystartował. Lepiej przyszykować się na atak TIE-ów
Gałganin-Zdążyli wezwać wsparcie czy będziemy mieli spokój?
- Zdążyli. Lunker, do wieżyczki, raz! - krzyknął, a sam pognał do kokpitu, po drodze aktywując jeszcze droidy z Oddziału D, którym kazał zabrać broń szturmowców do zbrojowni i ich pilnować. Pozbędzie się ich później.
Właściciel
Gunganin wszedł do wieżyczki. Droidy zaczęły zbierać broń. Widzisz na niebie dwa gwiezdne niszczyciele.
-Utinni!
//Uttini po jawowemu znaczy tyle, co "hura!!!" w znaczeniu radosnym.
Właściciel
//Ostrzeżenie dla innych jawów albo płacz bojowy//
Edit.
//Okrzyk bojowy, nie płacz//
- Możemy ich wymanewrować. - powiedział. - Szykuj się do skoku w nadprzestrzeń. - rzekł, a sam zajął się pilotowaniem, gotów też strzelać, gdyby próbowali wysłać na nich myśliwce.
Właściciel
Widzisz dwie eskadry TIE-ów. Wyminęły was i zawracają.
-Tu gwiezdny krążownik "Sando". Proszę się poddać albo otworzymy ogień.
//Nie, drugi nie nazywa się "Mierz" i nie mają admirała Mateusza/Oresta//
- Jak ten skok? - spytał cicho Jawę, sam zaś odpowiedział do oficera: - Niby czemu? Co takiego zrobiliśmy? - spytał, starając się grać na czas.
Właściciel
Jawa-Moment....
Admirał-Zaatakowaliście imperialny oddział w porcie. Ponieważ nie zastosowaliście się do prośby o poddanie się zostaniecie zniszczeni.
TIE zaczynają strzelać.
//Gwiezdne niszczyciele, więc równie dobrze mogą to być Imperiale, jak i Venatory, Victory, Victory-II czy jakieś starsze, jeszcze sprzed wojen klonów, te bydlęta, co służyły za coś w stylu "pancerników obrony wybrzeża."//
Tutaj zrobić może niewiele, a mianowicie liczyć na refleks Gunganina w wieżyczce oraz siłę osłon. No i na szybki skok w nadświetlną. A do tego strzelał, jeśli jakiś TIE pojawił się przed frachtowcem, w zasięgu laserów, jonówek lub rakiet.
//Jakby co, to ten skok nie jest od razu na Tatooine, ale jakieś losowe miejsce w pustce gwiezdnej.//
//Praetory. Ulubuione sku*wiele Rafa. Imperiale by rozszarpały w kilka minut.
//Jeśli mówimy o wersji Dwa, to też je lubię.//
//Generalnie nawet pierwsze. Ja wolałbym takąflotę z myśliwców i bombowców... Takie na przykład TIE/D. Ja z statków wolę Mon Calamariańskie typu "Home One".
Właściciel
//Sępy Dooku Akbar najlepsze//
I zniszczone cztery. Skoczyliście w nadprzestrzeń.
Świetnie. Kiedy wyskoczą?