Karty Postaci

Avatar opliko95
Moderator
Imię i nazwisko: (odrobinę oryginalności proszę...)
Rasa: (jedyne ograniczenia tu to czasowe [czy rasa była w Galaktyce w tym czasie] i gameplayowe. Nie przepuszczę Baffora bo gra drzewem nie ma sensu. Podobnie jeśli o rasie nie ma wystarczająco informacji. Nie pozwolę grać np. kimś rasy Yody)
Pseudonim: (jeśli ma)
Usposobienie: (charakter postaci, jego opinie na różne tematy, stosunek do władzy itp. Nie musi być długie, ale nie przepuszczę "pokażę w grze")
Rok i miejsce urodzenia: (w BTC [przed Traktatem z Coruscant] lub BBY. Jest 3643 BBY, Czyli 10 ATC [po nim. Traktat to rok 0])
Towarzysz/e: (z kim postać podróżuje, załoga jego statku, partnerzy, współlokatorzy czy zwierzęta. Po prostu każdy z kim postać ma móc przebywać na początku gry)
Umiejętności: (co robi dobrze)
Wady: (muszą być. Nikt nie jest idealny. I bycie weganinem czy podobne to nie wada...)
Majątek + nieruchomości: (rzeczy których zwyczajnie postać nie ze sobą wszędzie, miejsce zamieszkania i, jeśli ma, pojazd kosmiczny lub naziemny)
Ekwipunek: (co postać nosi ze sobą)
Zawód: (jak zarabia na życie. I jeśli ma, stopień.)
Wygląd i ubranie: (opis i/lub obrazek)
Inne: (wszystko czego nie dało się wcisnąć gdzieś indziej)
Historia: (co się działo wcześniej z postacią. Od tego najbardziej zależy czy postać przejdzie i dobra historia może sprawić że przymknę oko na przeważające nad wadami zalety itp. Wszystkie przedmioty w ekwipunku których nie da się tak po prostu kupić w sklepach powinny być jakoś zdobyte w historii.)

[OPCJONALNIE (usunąć jeśli niepotrzebne)]
Karta Statku
Nazwa Statku: (jak się nazywa... Jeśli ma kilka nazw związanych np. z dodatkowymi [nielegalnymi...] kodami to też można je tu wypisać.)
Właściciel: (Czyj jest to statek. Można też wspomnieć o pilocie jeśli nie jest nim właściciel)
Kody identyfikacyjne i zezwolenia: (czy legalnie lata w Imperium lub/i Republice, ma zezwolenie na broń [też w Imperium lub/i Republice]. Jeśli postać jest pilotem warto by jej dać licencję do ekwipunku)
Model: (jaki to statek...)
Historia: (Co przeszedł do tego momentu, poprzedni właściciele, jak trafił w ręce obecnego itp. Nie jest konieczne, ale drobna notka by się przydała)
Załoga i pasażerowie: (załoga optymalna/minimalna podzielone /, maksymalna ilość przewożonych pasażerów)
Uzbrojenie i osłony: (od myślników)
Hipernapęd (zapasowy):(klasa hipernapędu. W nawiasie zapasowego, jeśli ma)
Stan techniczny: (czy jest fabrycznie nowy, czy ledwo latającym złomem, czy czymś pośrednim)
Modyfikacje: (zmiany w stosunku do zwykłego modelu, od myślników)
Ładownia i hangary: (unikatowe wyposażenie i ładunek, oraz zawartość hangarów)




Wolałbym by większość postaci była Imperialna (lub po prostu w Imperium), ale nie będę zabraniał stawania po stronie Republiki.
I choć nie ograniczam pod względem pozycji postaci, trzeba pamiętać co niesie za sobą wysokie stanowisko. Nie tylko władzę, ale i obowiązki, a także raczej postać wysoko postawiona będzie widziała mniej walki niż np. zwykły agent wywiadu, łowca nagród czy żołnierz, ale za to więcej polityki i intryg.

Avatar Kuba1001
Imię i nazwisko: Iwo Kolen.
Rasa: Zabrak.
Pseudonim: Darth Snake, którego oczywiście używa zamiast dawnego imienia i nazwiska.
Usposobienie: Oddany Imperium i Imperatorowi. Ambitny, żądny władzy, wiedzy i potęgi. Jest zimny, oschły, brutalny, bezlitosny… W sumie to zbiór typowych cech dla stereotypowego Sitha. Oczywiście nienawidzi Jedi i Republiki, a fakt, że woli działać niż czekać sprawia, że to czeka tylko na wybuch kolejnej wojny.
Rok i miejsce urodzenia: 40 BTC, Irydonia.
Towarzysz/e: Chwilowo brak, chyba że liczyć prywatnych ochroniarzy, najemników, służbę, niewolników, pilotów i załogę swoich okrętów. Choć w planach ma rozpoczęcie treningu własnego ucznia.
Umiejętności: Jego trening uczynił go kimś pomiędzy Inkwizytorem Sithów i Wojownikiem Sithów. Co to oznacza? Oznacza to, że każdy, kto stanie mu na drodze może być pewien, iż doświadczy nowego wymiaru cierpienia.
Mistrzowsko opanował walkę swym podwójnym, świetlnym mieczem, do tego jest silny Ciemną Stroną co objawia się w telekinezie, telepatii, błyskawicach Mocy, duszeniu siłą własnej woli, biegu i skokach wspomaganych Mocą. Opanował także technikę pozwalającą na opóźnianie działa różnych toksyn, trucizn, narkotyków i używek, a nawet na wypalanie tych szkodliwych substancji w ogniu powstałym w gniewie Ciemnej Strony.
Wady: Nie jest zbyt uzdolnionym pilotem, sam nie potrafi pokierować żadnym pojazdem, od tego ma prywatnych pilotów i kierowców. Walka wręcz też nie jest jego działką. Często wpada w gniew. Nie potrafi pływać. Jest arogancki, nie docenia rywali.
Majątek + nieruchomości: Drednot Harrower o nazwie „Kieł Węża” oraz willa w mieście Kass.
Ekwipunek: Czarne szaty Sitha, czarny płaszcz z kapturem, czarne buty, pasek, komunikator, podwójny miecz świetlny. Przy tym ostatnim warto się zatrzymać, bowiem ma on nieco dziwną konstrukcję. A właściwie to z konstrukcją jest wszystko dobrze, bardziej chodzi o kształt ostrzy. W zwykłych mieczach, z jednym lub dwoma ostrzami, klingi są proste, to w mieczu tego Mrocznego Lorda zaszła pewna komplikacja, a mianowicie końcówki kling są łagodnie zagięte do tyłu, co nie wymusza zmiany stylu walki, ani w żaden sposób nie przeszkadza w niej, lecz z pewnością odstaje od normy. Początkowo Sith chciał naprawić ten błąd, ale uznał, że pozostawi miecz taki, jaki jest, bowiem zdziwienie na jego widok to z pewnością atut. Poza tym miecz zasilany jest dwoma osobnymi kryształami, więc może on walczyć zarówno poprzez użycie dwóch jak i jednego ostrza.
Pojazd: Drednot Harrower o nazwie „Kieł Węża. Z reguły towarzyszą mu też dwa inne drednoty o nazwie: „Terror” i „Opal.”
Zawód: Mroczny Lord Sithów, członek Mrocznej Rady odpowiedzialny za Sferę Ofensywy Militarnej, z pewnością fakt, że jest tak wysoko postawionym Sithem daje mu jakąś rangę wojskową.
Wygląd i ubranie: Ubranie to przede wszystkim opisane w Ekwipunku czarne szaty, na które składają się spodnie i tunika oraz buty i ciężki, czarny płaszcz z kapturem, oczywiście wszystko w czerni, bo jakby inaczej?
Snake to postawny Zabrak, o czerwonej skórze i żółtych oczach. Jego ciało pokrywają blizny, szramy i czarne tatuaże ułożone w różne wzory, mające budzić lęk.
Inne: Abstynent przez wielkie A.
Historia: Iwo urodził się pół wieku temu na Irydonii. Tam też wychowywał się pod bacznym okiem rodziców w niewielkiej osadzie. Wszystko było pięknie, dopóki kilka dni po szóstych urodzinach Zabraka nie nadlecieli nagle dobrze zorganizowani łowcy niewolników, którzy natychmiast schwytali Iwo, jego rodziców i wielu innych mieszkańców osady. Później wyruszyli z nimi do stolicy Imperium Sithów, gdzie wystawiono ich na targu niewolników. Rodzice trafili na służbę do jakiegoś wysoko postawionego urzędnika, to samo zapewne czekałoby przyszłego Sitha, gdyby nie pewien Mroczny Lord imieniem Darth Etheron. Wykupił on Iwo za poczwórną cenę, jaką dał za niego urzędas, i zabrał do swojej rezydencji. Tam objaśnił mu dlaczego się nim zainteresował: Bo wyczuł, że jest silny, silny Mocą. Na pytanie młodzieńca, dlaczego nie zabrał też jego rodziców, odparł iż byli słabi, a słabi giną i tylko silni mają rację bytu. Iwo, chcąc nie chcąc, przyznał mu rację i rozpoczął trening pod jego okiem, gdzie to uczył się filozofii Sithów, panowania nad Ciemną Stroną Mocy i walki mieczem świetlnym. Sam także swój zbudował. Trening skończył już długo po rozpoczęciu wielkiej wojny galaktycznej, ale zdołał wziąć w niej udział, gdzie wykazał się wielkim talentem dowódczym, a także bezwzględnością wobec wrogów. Koniec wojny zastał go nad Coruscant, gdzie dowodził swoim okrętem nad powierzchnią planety. Po zakończeniu wojny wrócił do stolicy Imperium, gdzie zastała go niespodziewana wiadomość został rekomendowany na członka Mrocznej Rady. Oczywiście nie odmówił, więc zgodził się i od dziesięciu lat jest jej stałym członkiem. Pięć lat temu zaczął gromadzić wiedzę oraz potrzebne materiały do budowy własnego holocronu. Ostatnio zaczyna także rozważać rozpoczęcie nauki własnego ucznia.


Nazwa Statku: "Kieł Węża."
Właściciel: Właścicielem jest oczywiście Darth Snake, dowódcą samej jednostki zaś oficer - Seth Wennis (napisałem oficer, bo nie jestem pewien czy jest to kapitan, komandor czy ktoś jeszcze wyżej, w końcu Harrower to kawał okrętu, nie?).
Kody identyfikacyjne i zezwolenia: Czy ktokolwiek pytałby Mrocznego Lorda o takie zezwolenia i legalność? Ktokolwiek? A nawet jeśli, to wszystko jest jak najbardziej legalne.
Model: Duma Floty Odrodzonego Imperium Sithów, szerzej znany jako Drednot Harrower.
Historia: Poprzedniego właściciela nigdy nie było, od początku istnienia, jednostka została przydzielona do Lorda Snake'a. Pod jego komendą brała udział we wszystkich starciach, w jakich walczył Zabrak, a także wizytował on na niej Korriban. Niewiele więcej można o niej powiedzieć.
Załoga i pasażerowie:
- Zwykła załoga w postaci 2.400 ludzi.
- 7.300 żołnierzy.
Uzbrojenie i osłony:
- Cztery generatory osłon (standardowe).
- Baterie turbolaserów.
- Poczwórne działka laserowe.
- Działa jonowe.
- Torpedy protonowe.
- Wyrzutnie pocisków.
Hipernapęd: Klasa typowa dla okrętów tego typu.
Stan techniczny: Jest w jak najlepszym stanie, bowiem nigdy nie był zagrożony zniszczeniem lub uszkodzeniem, nie licząc nielicznych rys na kadłubie, których jednakże Lord nie kazał usuwać (a wręcz zakazał).
Modyfikacje:
- Pojedynczy ciężki turbolaser na dziobie, pod hangarami, wysuwany spod podbrzusza okrętu.
Ładownia i hangary:
- 95 myśliwców Mark. VI Supermancy.
- 28 bombowców B-28 Zagłada.
- 35 promów.
- Kilka(naście) tysięcy droidów bojowych Sithów (nie wiem ile może ich przewieźć).
- Zapasy medykamentów, broni, amunicji, prowiantu i tym podobnych.


Zrobiłem tyle, na ile pozwalała moja wiedza, Biblioteka Ossus, Stocznai Sluis Van i Wookiepedia.

Avatar korobov
Imię i nazwisko: Vilirtis Paranis
Rasa: człowiek
Pseudonim: Longshot, Dziwny Sith/Jedi (zależne czy w kręgach wojskowych Republiki czy Imperium), Darth Mare, Stary Pryk
Usposobienie: Moża najszybciej ująć, że dla swoich przyjaznych, rywali darzy szacunkiem, ale lepiej nie być jego wrogiem. Na pierwszy rzut oka nie widać, że to Sith
Rok i miejsce urodzenia: 50 BTC, Mandalora
Towarzysz/e: Jego uczennica Gambra Mesura, Pilotka (w statu), dwóch żołnierzy zdemobilizowanych jako ochrona, mechanik, Dromundkasaanin Jet, czterech kanonierów z obu dawnych stron konfliktu (dwóch ludzi, jedna pantorianka i jedna twi'lekanka. Ksywy, bo nie używają imion, to mały, kudłaty, dzikuska i Brzydula. I Ich ksywy to dokładna ODWROTNOŚĆ tego, co wskazują)
Umiejętności: dobrze posługuje się jasną stroną
Dobrze posługuje się ciemną stroną
Świetnie pilotuje i walczy za sterami
Bardzo dobrze walczy wręcz
Świetnie walczy formą makashi, Djem-So, soresu i nimam
Świetnie strzela z lekkich i średnich blasterów
Wyborny mechanik.
Dobry taktyk
Ma talent artystycznyq
Zna Manda'o, twi'lekański basic w stopniu bardzo dobrym, a huttyjski w komunikatywnym.
Wady: ale strateg raczej średny
Cięźkiw Blastery to nie jego dzialka
W pilotowaniu czegokolwiek wiźkszego od ciężkiego frachtowca wysiada
W innych formach ssie. I to tak raczej...
Majątek + nieruchomości: Posiadłość na Mandalore, na Bothirdzie i apartament luksusowy na Coruscant, dom na Dromund Kaas. Dodatkowo mocno zmodyfikowany franchtowiec Dynamic wraz z 4 Harrowerami (spoko, normalne)
Ekwipunek: dwa miecze świetlne o cxarnym ostrzu, beskar'gam,
4 pistolety blasterowe tak zmodyfikowane, by mogły strzelać ogniem ciągłym
Dwa termodetonatory
Jetpack
Szata sithów
180000 kredytów. Na drobne wydatki
Zawód: Lord Sithów, szef firmy transportowej/przemytniczej Mandaltrans
Wygląd i ubranie: wygląd
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Karty Postaci
Ubranie
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Karty Postaci
Inne: Przyjaźni się z mistrzem Jedi, Irydonianinem Werubem Je oraz jego padawanem, mirilianką Jedrą Medri
Ma spore wpływy w Senacie Republiki, a dokładnie u senatora Cato Neimodii i Senatora Fondoru (nieco mniejsze, ale bardzo przychylnym okiem patrzy się na sugestie Vilirtisa)
Jest przyjacielem kilku Lordów Sithów, a raczej, jak sami to określają, są rywalami, bez których nie chciwliby żyć
Ma dosyć sporą rodzinę. Jego matka do darth Felicia (nikt nie zna imienia) ojciec to Gen Paranis, rodzeństwo to Tau, Robu, Lei i Meka (dwie ostatnie to kobiety, są pięcioraczkami)
Jego żona nazywa się Kalypso, jego dzieci to Ferro, Flora (adpotowana ruthańska twi'lekanka, jego uczennica także), Werun i Kandos, o 12 wnuków, zięciach, synowych, brataknach, bratanicach, siostrzeńcach i siostrzenicach nie wspomnę. No i kuzynach
Historia: Zanim jednak się narodził, spotkali się jego rodzice. 3 lata przed jego narodzinami. Mieli po 16-17 lat. Bardzo się kochali, ale miłość nie zastąpi nigdy potęgi, racja? Około roku przed narodzinami jego matka zaszła w ciąże. Czekali cierpliwie. W końcu, cud narodzin. Nie jedno, nie dwoje, ale aż pięcioro małych kopii genetycznych. Jednak jego matki interesowało tylko to, czy któreś z ich potomków jest wrażliwe... Tylko Vilirtis był w wystarczającym stopniu, reszta czasem miała tylko przebłyski. Zaczęła kształtować jego umysł z lekka, ale wtedy wtrącił się ojciec i kategorycznie zabronił, bo jak sam powiedział "To mój pierworodny, nasz dziedzic, więc sio." Jego matka była na tyle wściekła, źe gdyby nie pomoc kilku kuzynów ojca... Marnie by skończył. W końcu jednak został podrzucony do Dartha Mero, Jedi, który został wygnany i przyjął nauki Sithów. Czy go uczył szkoły Sithów? Tak. Czy go uczył szkoły Jedi? Po części tak. Czy uczył go walki mieczem świetlnym? Tak. Czy uczył go latania, walki za sterami, walki blasterowej i inne tego typu rzeczy? Nie, ale tutaj więcej gadania mieli jego ojciec i przyjaciele ojca. Generalnie był uczony dziwnym systemem. Jednego dnia zmieszane nauki Jedi i Sithów, a drugiego wyszkolenie raczej bojowe. W wieku 10 lat nadszedł czas na jego miecz świetlny. Najpierw trzeba było poszukać odpowiednich kryształów. Kiedy szli wapienną powierzchnią Mandalory, coś go tknęło, podniósł spory kamień, podniósł go Mocą i roztrzaskał go. W środku były aż dwa kryształy, których mistrz nie wyczuł. Teraz było trzeba zmontiwać mechanicznie. Przez 4 tygodnie medytował i składał miecz świetlby, nie jadł i nie pił. A w każdym razie tego nie czuł. W sumie wyszły mu dwa, które można złożyć w jedno. Kolejne dwa lata trwało udoskonalenie graficzne nieczy, bo mu się nie podobały wizualnie. I tak by trwał (I trwa, bo kończysz naukę na końcu życia), aż do momentu swoich 14 urodzin, koedy szedł do kosmoportu na Mandalore w celu nauki o mechanice. I tak szedł zapatrzony w notatki, a z drugiej mańki szła cudowna istotaz koszykiem pełnym produktów pobliskiego targu. Nie zauważyli się i zderzyli na dosyć sporej prędkości. Jemu wypadły notatki, a jej mnóstwo warzyw i owoców. Przeprosili się, ale coś zaiskrzyło między nimi... Na zajęciach przez najbliższe dwa dni był nieobecny. Na osobności jego mistrz zapytał się jego ojca :
"A ten co, zakochał się?"
"Jakbyś zgadł" - odpowiedział. Mistrz jego był bardzo zaskoczony, ale nic nie powiedział. Spotykali się w samotności i po prostu byli ze sobą... Po prostu byli. Jego potęga rosła. Jego ojciec oraz on wykuwali jego zbroję, która tak bardzo miała mu się przydać... W wieku 17 lat nastąpił ostatrczny test z strzelania oraz spraw typowo mandaloriańskich. Przez blisko miesiąc tropił i był tropiony, ale jego matka i jej wpływy nie były mu przychylne, o nie. Nasłała na niego siły porządkowe Imperium będące w okolicy. Jego mistrz próbował to zawrócić, powstrzymać, ale... Nic to nie dało... Stał się więźniem, na dzień przed końcem... Torturowali go i bili, niemalże oskarżyli o zdradę... Lecz on przeżył... I nie dał się. W końcu go wyrzucili... Wyrzucili go, poobijanego, zmaltretowanego... Znalazł go jego ojciec... Rehabilitacja trwała długo, aż 4 miesiące... Po tym czasie nastąpił egzamin końcowy Sitha... Trwało to przez 3 tygodnie... Jakimś cudem przeżył w jednym kawałku... A sam... No cóż... Jego mistrz udał się na Botshirdę... Gdy leciał niemalże na skrzydłach do swej miłości... Widział, jak ją porywali... Nie mógł nic zrobić. Nawet nie wiedział co robić. Błyskawicznie udał się do astroportu, gdzie wyraźnie zażądał oddania najszybszego wojskowego statku nadprzestrzennego, jakiego mieli. Powolność, opieszałość i generalnie aparycja urzędnika "awszystkomamwdupizm" urzędnika tak go wku*wiła (to akurat idealne słowo), że postanowił użyć najpierw argumentu Mocy (Mindtrick), ale jego umysł był tak prosty, że nie zadziałało, to użył argumentu pod tytułem miecz świetlny wycelowany w głowę urzędnika. Takim sposobem wpadł mu w ręce statek, który niemalże natychmiast po przekroczeniu granicy został skonfiskowany przez Republikańskie służby. Ale natrafił akurat na lądowisko, a tam był jego współczesny statek. W trakcie bycia w strefie Republiki imał się chyba wszystkich zajęć. Pirat, Kaper, przemytnik, nawet najemnik... Trop jego narzeczonej doprowadził go aż na Botshirdę, 4 lata później... Miał 22 lata. Wyzwalając ją, zdobył kilka sztabek irydium, co bardzo mu pomogło w późniejszym życiu. O wybuchu wojny dowiedział się przypadkiem, kiedy kilka okrętów Republiki (Hammerheady w liczbie 5) okrążyło go. I zmusiło do poddania. Znaczy z poddaniem było tak, że kiedy niby podchodził do dokowania, skoczył w nadprzestrzeń. Tym sposobem uciekł od krążowników, ale wydali go piraci. Wylądował w Republikańskim więzieniu, jednak o dosyć lekkim rygorze, otwarty. Dwa tygodnie później, kiedy na planetę przybyła w inwazji Sithańska 4 Dywizja pancerna, a dowodzący nimi generał "zaginął", objął nad nimi dowództwo. Znaczy oni go wybrali na dowódcę, zanim poznali jego tożsamość. Gdy przeglądał raporty dotyczącego tego generała, zdębiały mu włosy. 60-75% stanów to u niego była norma. Zmienił taktykę, sam wyznaczył oficerów wśród żołnierzy mających duży autorytet wśród kolegów, a ten zgrzybiały stan oficerski wywalił do szkolenia rezerw. Jak mu z Strategii Wojennej wysłano posłów, to żaden z nich nie był raczej cały po powrocie. Dopiął swego, a jego jednostka została wycofana z pola walki na kilka tygodni w celu reorganizacji. W tym czasie była radosna nowina - miał zostać ojcem! Bliźniaków! Radości było co niemiara, każdy z żołnierzy mu pogratulował, a jego ojciec na własny koszt przyleciał, by mu pogratulować. Jego matka tylko prychnęła i nie przyleciała, ani nawet nie złożyła gratulacji. Wysłał swoją żonę na Mandalore pod opiekę jego ojca oraz mistrza, którzy traktowali ją jak coś wielkiego. Jego rodzeństwo ją nawet polubiło. Czas mijał w czasie wojny, szkolił się, jego sława rosła, dostał nawet własną armadę, która raczej była pod komendą pewnego Chissa, Worubne'keb'liwebu, pieszczotliwie nazywanego Keb. Lepiej sprawdzał się w kosmosie dowodząc taką masą okrętów. Urodzili mu się Werun i Kandos. To było jego oczko w głowie. Tak minęły pierwsze 5 lat wojny. Na początku szóstego roku stoczyli straszliwą bitwę. Walczyli przeciwko całej armii (jednostka wojskowa, a nie, że mu się Cała Republika zwaliła na łeb). Straty sięgały kilkudziesięciu procent, niektóre kompanie zostały całkowicie rozbite, ale udało im się to. Obronili i odnieśli zwycięstwo strategiczne, jak i taktyczne. Do ich niewoli dostał się mistrz Jedi oraz jego padawan. Mistrz Jedi umarł w wyniku odniesionych ran (to nie tak, że mu się krążownik zwalił na łeb), ale jego padawan... On przeżył... Jednak mimo tego był w ciężkim stanie. Elegancja i skuteczność. Jego cechy... Gsy się obudził, był raczej unieruchomiony, ale Vilirtis go nie torturował... On mu pomagał... Dyskutował z nim, droczył się. Gdy wchodził do jego celi, atmosfera zawsze się zmieniała. Nie widzieli w sobie wrogów - raczej weteranów, którzy przeżyli jedną z najgorszych bitew do tej, pory, cudem przeżyli bombardowanie orbitalne... Byli dla siebie jak bracia... Jak zwykli bracia... Gdy w końcu po roku Werub został wypuszczony na podstawie umowy o wymianie jeńców, utrzymywali kontakt, a gdy dochodziło do starcia między oddziałami dowodzonymi przez nich, ich adiutanci dawali dwie talie do pazaaka, stolik, dwa krzesełka, drinki i czasem cały dzień siedzieli, grali o zwycięstwo w bitwie, a żołnierze korzystali z rozejmu. Wtedy właśnie narodziła się MandalTrans. Po zaobserwowaniu, że Imperialne transpprty nie wystarczają do zapewnienia ciągłości dostaw na front i planety okupowane, Vilirtis zakupił kilka zdemobilizowanych statków transportowych, wyremontował je, obsadził zdemobilizowanymi pilotami obu stron (z czego republikanie dostawali 25% więcej, by się nie wygadali) i zaczął świadczyć usługi różne. Legalne i te mniej. Początkowo musiał dopłacać, ale około 6-7 lat później dostarczali taki dochód, że spokojnie można było kupować statki prostu z doków w wersji full-wypas, a i jeszcze dla niego starczało i jego rodziny. Jeśli chodzi o jego życie rodzinne... Kiedy jego żona była w ciąży kolejny raz, to nagle jego matce się przypomniało, że ma syna i zaczęła nagabywać do odwiedziń... Odwiedziła go raz, po urodzeniu przecudnej Ferro, jego córeczki, wrażliwej jak jej bracia, czyli dosyć... Mocno. Chciała ją zabrać, ale jak ryknął, to słyszeli go aż na Korribanie. Z resztą był raporf o trzęsieniu ziemi stamtąd. Obrażona wyszła. Mijał wtedy 14 rok tej wojny... Był w sile wieku, trójka potomstwa i sława... Żyć nie umierać. Ale jednak ziemia klanu była zbyt mała. Zaczął ją powiększać. Kolejny miesiąc przy pomocy żołnierzy z rezerw jego dywizji to było poszerzanie granic klanu. Był zdeterminowany
Przez miesiąc teren klanu powiększył 20x, głównie w uczciwych walkach. Zbudował potężną posiadłość z lądowiskiem. A i to tylko przez miesiąc, ale i tak... KTOŚ nasyłał na nieho urzędników... Od 7 do 14 roku szkolił dwóch uczniów, jednak obaj zginęli za zdradę (to oficjalny powód. Prawdziwy był taki, że starali się kontrolować każdy aspekt życia innych), poza tym firma siż rozwijała, a on zdobywał sławę na polach bitew oraz jako właściciel firmy transportowej. W 14 roku wojny walczył na planecie Deribun i dostał najgorszy rozkaz w pewnym momencie - wymordować wioskę na przodzie jego dywizji. Rozkaz wydał, ale z pewnymi zobostrzeniami - nie mordujemy kobiet i dzieci oraz inwalidów. Jednak żołdacy... To żołdacy. Podburzeni przez OP mordowali każdego. W pewnym momencie, gdy wdarli się do jakiegoś domu i zabili płączącą twi'lekankę oraz niemowlę które trzymała, wyczuł kogoś jeszcze..
Sprawdził za kotarą i tak, a i owszem. Małą ruthańską twi'lekankę, która wlazła mu za nogi, kurczowo się trzymała i ani myślała za niego wychodzić. Wyczuł od niej dopiero teraz... Moc, tak silną jak on, jeśli nie silniejszą. Jeden z OP-ków, którzy byli w całej dywizji wdarł się do domu i bez słowa wycelował w stronę tej błękitnej kulki nieszczęścia blaster. Nawet słowa, że bierze ją na uczennice nie zadziałały. Wycelował w Vilirtisa i zrobił dwa błędy. Nie upewnił się, czy nie ma nikogo opróc nich, a dwa, nie sprawdził nastrojów do dowództwa. W tym momencie został pezeszyty 40 boltami z blasterów. Padł martwy. A jak nazywała się ta kulka nieszczęścia? Flora. Została zaadoptowana przez Vilirtisa i przez kolejne 14 lat, do 18 roku życia, jak niegdyś on sam, była szkolona na Sitha, a że ją ciągnęło do Ciemnej, to... Po tej bitwie wracając, jego dywizja została przeniesiona do rezerwy, a Vilirtis objął dowództwo nad 14 kompanią sił specjalnych. Sabotowali i tak dalej. Tylko 20 i nie byli zachwyceni, że Mando będzie nimi dowodził. Ale jakoś się utarli. Rodzina mu rosła i rosła, a od 24 do 26 roku wojny został przeniesiony do rezerwy. Niespecjalnie mu to szkodziło. Spędzał czas z rodziną, poznał wielu nowych ludzi, odprężał się... Gdy nastąpił 27 rok wojny i wybudował posiadłość na Botshirdzie, skierowano go spowrotem do jego dywizji. To był najlepszy czas. Fakt, stare pryki musiał usunąć, bo ktoś na górze stwierdził, że stare dowództwo z sztywnym podejściem będzie lepsze. Koniec wojny zastał go, gdy mianował swoją córkę na samodzielnego Lorda. Jeśli tego było mało, tuż po tym spotkał kolejną, niebieską kulkę nieszczęścia. Pantorianka Gembra Mesura. Darth Blue. Po wojnie jego firma otworzyła się na nowy rynek, a dzięki jego podejściu do Republiki zdobyła zaufanie. Plus piraci wolą nie zadzierać z kimś, kto ma za plecami Imperium. Swoją drofą Gembra przypomina go z zachowania jak nie wiadomo co. A to już jest wyczyn. No chyba to nie jego córka :P? I zastanawia się nad zmianą Mandy na XS-a...

[OPCJONALNIE (usunąć jeśli niepotrzebne)]
Karta Statku
Nazwa Statku: Manda
Właściciel: Vilirtis Paranis, pilotem jednacz często jest togrutanka, Jo Beru (której chyba szef się podoba)
Kody identyfikacyjne i zezwolenia: Wszystko w porządku, legalnuśkie kody, pozwolenie na broń też po oby stronach barykady.
Model: Frachtowiec Dynamic
Historia: "Manda" nie należała od początku do Vilirtisa. Jej pierwszym właścicielem był twi'lek, ale bez imienia. W wyniku sztuczki umysłu oddał statek wraz z wyposażeniem w ręce Vilirtisa. Było to dosyć niespotykane. Statek w Republice jeszcze został zmodyfikowany, a tuż po wybuchu wojny, został skonfiskowany przez Republikę. Na szczęście nie zadali sobie trudu i był na miejscu hangaroeym w więzieniu. Ten statek przetrwał nawet huraganowy ogień z Harrowera, kiedy nie chcieli uwierzyć, że jest na pokładzie Darth. W trakcie wojny został jeszcze bardziej zmodernizowany i służył do transportu jednostek dywersyjnych pod dowódzrwem Vilirtisa oraz do rodzinnych wyjazdów jego rodziny. Dzisiaj... Chyba dostał status zabytku...
Załoga i pasażerowie: optymalna załofa to 6 osób, minimalna to dwie, pasażerów przewozi maksymalnie 8
Uzbrojenie i osłony: dwa poczwórnie sprzężone działa laserowo/jonowe o mocy 350 (góra i dół statku)
3 działa laserowe on mocy 200 na dziobie
Pięć sprzężonych dział laserowych o mocy 250 na rufie w wieżyczce
Dwie poczwórne wyrzutnie rakiet protonowych namierzających o mocy 150
Geberatory osłon o mocy 200
Hipernapęd (zapasowy): 0,5 (1,25)
Stan techniczny: Ma swoje lata, ale Vilirtis dba o niego, jakby to był klejnocik nad klejnocikami, w praktyce każda cześć jest nowiusienka
Modyfikacje: wymienienie silnika na mocniejszego (a dokładnie o mocy większej o 175% mocy oryginału
Zwiększenie pancerza o 75%
Dodanie osłon o mocy 200
Poszycie pochłaniające
Urządzenie zagąuszające
7 akumulatorów zapasowych
MASA broni którą wymieniłem
Lepszy astrokomputer i komputer nawigacyjny
Zmniejszenie przestrzeni ładunkowej o 10 ton w celu zwiększenia zapasów paliwa i zmieszczenia dodatkowych dwóch osób
Automatyzacja uzbrojenia w razie czego
Uchwyty magnetyczne na zewnątrz na dodatkowe zbiorniki paliwa albo dodatkowy ładunek
Konsola rozrywkowa
Ładownia i hangary: dwa droidy mark 1
4 astromechy
2 droidy protokolarne
4 medzestawów
6 zestawów do naprawiania poszycia rozmieszczonych po statku
Droid medyczny
Zapasy żywności i wody na kilka miesięcy

Avatar opliko95
Moderator
Kuba:
No niech już będzie że zgadzam się na te zakrzywione ostrza. Ale jako wyjątek. Nie udziwniajcie tak mieczy...
Niech już będą też te 10 lat w Radzie. Trochę to mi zmienia plany, ale ok.
A i nie ma stopnia wojskowego. Po prostu stoi ponad każdym wojskowym (z wyjątkiem innych członków Mrocznej Rady i Imperatora).
Dam posta startowego dzisiaj albo jutro.

Korobov:
Tak tylko już zauważam że masz mieć kontakty w wojskach obu stron. O ile bardzo dobrze tego nie wytłumaczysz to nie przejdzie...

Avatar Kuba1001
Jutro dodam więcej Kart, tak jakby co.

Avatar
Konto usunięte
Imię i nazwisko: Kaviar Harlock
Rasa: Człowiek
Pseudonim: Kapitan Harlock
Usposobienie: Raczej ponury ziomek, uzależniony od ciągłego bogacenia się
Rok i miejsce urodzenia: 3610 BBY, Nadiem
Towarzysz/e: Jego oddana załoga, w większości ludzka, aczkolwiek jest tam też parę droidów i jeden Wookie. Ogólnie, całkiem szwarne chłopaki (No, pomijając Pannę Emerlads i Pannę Ma'Rer [W rzeczywistości, jest to siostra Kaviara, Narim. ])
Umiejętności:
- Niezrównany kapitan swego krążownika.
- Całkiem nieźle strzela
- I walczy wręcz
Wady:
- Kuleje na lewą nogę, przez co nie może nawet truchtać.
- Nie panuje nad sobą, gdy agresywny
- Ślepy n a jedno oko
Majątek + nieruchomości:
- Krążownik typu Hammerhead o nazwie " Melodyja"
- Piwnica gdzieś na pustyniach Rorak
- A w tej piwnicy całkiem sporo łupów z różnych zakątków galaktyki
Ekwipunek:
- Wibroostrze
- Karabin Blasterowy
- Ubranie widoczne na zdjęciu
Zawód: Kapitan Okrętu Pirackiego
Wygląd i ubranie:
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie Karty Postaci
Historia:
Kaviar Harlock, urodzony roku 3610 BBY na planecie Nadiem. Syn dz*wki i jakiegoś tamtejszego bandyty. Nie był jedynym dzieckiem, miał trzy siostry i czterech braci. Cała ta gromadka "wychowywana" przez samotną matkę, ledwo wiążącą koniec z końcem. Tak więc sobie Kaviar dorastał, ucząc się bandyckiego zawodu, ograbiając kieszenie lokalnych. I pewnie zostałby jakimś małym kieszonkowcem, gdyby nie jego starsza siostra, Narim. Ona objęła jako taką opiekę nad małym Kapitanem, wykazując się wręcz anielską cierpliwością i determinacją w stosunku do niego. Te właśnie cechy, podpatrzone u siostry, obudziły w Kaviarze kolejną cechę, ambicję. Porzucił marzenia o zostaniu bandyckim królem Nadim, on zapragnął zostać Pirackim królem Galaktyki. Więc począł uciekać na lądowiska, podpatrywać okręty, wsłuchiwać się w opowieści Galaktycznych podróżników. Gdy osiągnął 16 lat, postanowił samodzielnie sprawić sobie prezent urodzinowy. Powiadomiwszy jedynie Narim o swych zamiarach, ukradł przestarzały transportowiec pewnemu zapijaczonemu kupcowi. Opuszczając Nadim, odkrył iż na statku ukryła się także jego siostra. Chcąc nie chcąc, stała się nieodłączną towarzyszką jego wypadów. Niedługo potem, w przestrzeni kosmicznej natrafił na nieco większą jednostkę. Nie mając żadnego lepszego wyjścia, przeprowadził abordaż (tak, w dwie osoby.). Idąc tą taktyką, przejmował coraz większe jednostki, a jego załoga zaczęła rosnąć. Dorobił się małej fortuny i zakupił uszkodzony krążownik, który jeszcze nieco zmodyfikował. Jego załogę stanowią dezerterzy z wszelakich przejętych przez niego jednostek.


Karta Statku
Nazwa Statku: "Melodyja"
Właściciel: Kapitan Harlock
Kody identyfikacyjne i zezwolenia: Legalnie (bo na lewych papierach) lata zarówno w Republice jak i Imperium. Zezwolenie na bron ma jedynie w Imperium (też lewe)
Model:
Lekki Krążownik typu Hammerhead
Historia: (Co przeszedł do tego momentu, poprzedni właściciele, jak trafił w ręce obecnego itp. Nie jest konieczne, ale drobna notka by się przydała)
Załoga i pasażerowie:
- 234 osoby (W tym 56 to strzelcy)
- Maksymalna ilość przewożonych osób: 343
Uzbrojenie i osłony:
- 4 baterie lekkich podwójnych turbolaserów o mocy 300
2 baterie średnich turbolaserów o mocy 375
2 baterie lekkich działek laserowych o mocy 225
2 emitery promienia ściągającego o mocy
4 wyrzutni torped Loronar AS



Hipernapęd (zapasowy): Klasa 3 (Klasa 5)
Stan techniczny:
Jest w miarę OK, aczkolwiek niektóre części trzymają się na antycznej taśmie klejącej
Modyfikacje:
- Usunięcie lądowisk myśliwców, zainstalowanie baterii wyrzutni torped

Avatar Kuba1001
Ten mały misiowaty stworek to Ewok.
Nie mam tu oficjalnie Moda, ale proponuję zmienić sztucer blasterowy na karabin blasterowy, zaś szpadę na wibroostrze.

Avatar
Konto usunięte
Kuba1001 pisze:
Ten mały misiowaty stworek to Ewok.
Nie mam tu oficjalnie Moda, ale proponuję zmienić sztucer blasterowy na karabin blasterowy, zaś szpadę na wibroostrze.


Zastosuję się. Mimo paru książek i filmów załączonych, wiedza o Star Wars wciąż u mnie kuleje.

P.S. Czytasz każdą kartę postaci?

Avatar someone_
To ty tak nie robisz?

Avatar Kuba1001
Akurat Twoją ledwie ruszyłem, bo dostałem powiadomienie u Vłądzia i dalej nie brnąłem :V
Zresztą, to druga Karta dopiero jest (Nie liczą tej Korobova, bo łork in progres) :V
I teraz przeczytałem całość, szczere to nie wiem co myśleć o historii, ponieważ nigdy nie słyszałem o takiej metodzie zdobywania statków lub okrętów... Z reguły ostrzeliwuje się delikwenta z działek jonowych lub torped jonowych, a potem dokonuje się abordażu.

Avatar
Konto usunięte
Kuba1001 pisze:

I teraz przeczytałem całość, szczere to nie wiem co myśleć o historii, ponieważ nigdy nie słyszałem o takiej metodzie zdobywania statków lub okrętów... Z reguły ostrzeliwuje się delikwenta z działek jonowych lub torped jonowych, a potem dokonuje się abordażu.


Kurde, jedyne historie jakie zapamiętałem z uniwersum SW to o tym jak mały Anakin robił sobie statek z robaków i jak takiemu ziomkowi odczepiali robaki z pleców

Avatar Kuba1001
Statek z robaków? Co?

Avatar opliko95
Moderator
Wow. Koncept abordażu przez taranowanie mi się cholernie podoba. Ale mimo to mam z nim problem w tym uniwersum.
Po prostu w SW taranowanie to broń ostateczną, zagłada wszystkiego. Zmusza ono do porzucenia wszelkiej nadziei bo chyba jedyne przypadku gdy coś przetrwało taranowanie było to taranowanie przez coś rzęsy wielkości mniejszego. Jest tu nawet rasa której głównymi siłami kosmicznymi są jednostki taranujące wroga (oczywiście jednorazowo). Jednak zawsze giną obie strony. Szczególnie gdy tak jak w chyba każdym cywilnym frachtowcu i w hammerheadzie masz mostek/kokpit z przodu.
Cytując WarGames: "The only winning move is not to play"
Jednak z abordażen jest też kolejny problem: jednostki kosmiczne w SW mają strasznie duże załogi. A przynajmniej te większe. Ponieważ taranując musiałbyś atakować większych od siebie, najpewniej cały czas twój przeciwnik miałby przewagę liczebną.
Dlatego w uniwersum GW powstały działa jonowe - jakoś piraci musieli działać :V Bez nich też można, jeśli uszkodzisz silniki i uzbrojenie statku z którym walczysz i po prostu wtedy dokonasz abordażu.
Mam też problem z Ewokiem, bo te (poza jednym osobnikiem) nie opuszczały wtedy swojej planety. A jedyne statki które do nich trafiały to były takie, które się rozbijały...
To plus to co pisał Kuba1001.

Avatar
Konto usunięte
Jasne, Herr Admin. Zmienię

Avatar Kuba1001
Nie bierz Ewoków, Ewoki jadły szturmowców. Są na to twarde dowody.

Avatar
Konto usunięte
Zrobione, Herr Opliko

Avatar opliko95
Moderator
Ok. Jeszcze dziś dodam temat ze statkiem.

Avatar Kuba1001
*okrętem.
Wybacz, szkoła Wujaszka Dantego :V

Avatar Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:
*okrętem.
Wybacz, szkoła Wujaszka Dantego :V

Hammerhead to taki badziew, że nie jest godzien nazywania go mianem okrętu :D

Avatar Kuba1001
UUUUUUUUUUU!!!
Rafael właśnie dojechał okręt, który produkowany był przez kilka tysiącleci.
Ładnie.

Avatar Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:
UUUUUUUUUUU!!!
Rafael właśnie dojechał okręt, który produkowany był przez kilka tysiącleci.
Ładnie.

Wiem, że był. Nawet sam pisałem w fejsbukowych dyskusjach o zaletach tego okrętu. Jednakże w porównaniu do takich Terminusów Hammerhead ssie. Zresztą Hammerheady zostałyby wyparte przez ciężkie krążowniki typu Centurion, gdyby nie to, że ich trójkątny kształt zbyt źle kojarzył się mieszkańcom Galaktyki...

Avatar korobov
W bólach się narodziła.

Avatar opliko95
Moderator
WIP (jeszcze trochę zostało...)
Powiem tylko na start że poważnie rozważałem zaakceptowanie tego tylko po to aby ta postać zginęła w pierwszej walce...
1. Sith, Jedi, Mando, Przedsiębiorca, ktoś da więcej? Jedi-mando może być ciekawy. Sith-mando może być ciekawy. Mano-przedsiębiorca może być ciekawy. Sith-przedsiębiorca może być ciekawy. Wszystko w jednym jest jednak po prostu... Słabe. Co chcesz robić tą postacią? Rozwijać firmę? To po co ci sith i jedi. Bawić się mocą? To po co ci mando i przedsiębiorca.
2. Harrowery nie trafią w prywatne ręce chyba że te je ukradną (powodzenia... Zakładam, że Sithowie mają co do nich podobne procedury jak Impy Palpiego do Imperiali - tj. jak już nie da się powstrzymać przejęcia statku należy go zniszczyć)
3. Miecze o czarnym ostrzu. Naprawdę udziwnione miecze nie są ciekawsze. Pięcioostrzowy, tęczowo-przezroczysty miecz o zakrzywionym ostrzu jest bardziej głupi niż fajny. Ale jak już Kubie przepuściłem to nie będę się aż tak tego czepiał...
4. 4 pistolety? Rozumiem że chcesz zapas, ale właśnie wyobraziłem sobie jak ktoś strzela z tylu naraz, mając po jednym w każdej ręce i nodze :P Zresztą nie wiem gdzie trzymasz 4 pistolety. Zapasowy holdout (czyli taki mały blaster o małej mocy) ma sens, ale to już niezbyt. Choć jak chcesz.
5. Walka za sterami to jak rozumiem walka z kimś (np. walka wręcz) i sterowanie naraz? :P Nie no, tu żartuję.
6. Jak miło że w trakcie historii umarł z głodu i pragnienia. Rzeczywiście można było z mocą tyle przetrwać, ale cały czas będąc w transie (czyli nie pracując)... Naprawdę szybciej da się coś zrobić mając siły na robienie tego.
6. "Błyskawicznie udał się do astroportu, gdzie wyraźnie zażądał oddania najszybszego statku nadprzestrzennego, jakiego mieli. Powolność urzędnika tak go wku*wiła (to akurat idealne słowo), że postanowił użyć najpierw argumentu Mocy (Mindtrick), ale jego umysł był tak prosty, że nie zadziałało, to użył argumentu pod tytułem miecz świetlny wycelowany w głowę urzędnika. " Co? Przyszedł do portu kosmicznego, zażądał statku i jeszcze groził urzędnikom...
6. Sith nie może po prostu stworzyć firmy działającej po obu stronach barykady.
7. On zdradził Imperium... Tak po prostu działał jako dowódca w Republice... Nawet nie wspomnę o tym że choć Republika była beznadziejna w sprawdzaniu swoich pracowników, to to by na pewno nie przeszło...
8. Sith trafił do "lekkiego" więzienia? O ile nie byłeś kimś bardzo nisko, to trafiłbyś do Jedi, albo do któregoś z gorszych więzeiń. Choćby na Belsavis. A stamtąd już byś tak nie uciekł.

Avatar korobov
1. Nie tyle słabe, co po prostu dziwne. Fakt, różne rzeczy mogły się wydarzyć. Możliwe, że jego matka miała plan, a że po prostu korzystał z okazji, to co innego.
2. Nie nazwałbym tego ukradnięciem. Nie są także jego własnością. Raczej zostały do niego przypisane na jakiś czas. I tyle.
3. Przecież wiesz z poprzednich, że taki kolor już był.
4. To akurat doświadczenie z walk pirackich. Trzyma 4, by nie prześadowywać, albo jak by jeden się zaciął, to wyciąga kolejny. Wszystko jest logiczne.
5. To proszę bez takich.
6. Wydaje mi się, że niektórzy Użytkownicy mieli tyle czasu w medytacji w czasie konstrukcji miecza. Dla przykładu Ezra, nad mieczem spędził conajmniej wiele dni.
7. A to nie tak, że Sithowie (już był) byli jakby... No cóż, nieco wyżej?
8. A kto powiedział, że jawnie, albo że tak samo siż nazywa? To może być spółka podlegająca pod Mandaltrans, albo działająca półlegalnie.
9. A tego nie rozumiem. Wyjaśnisz?

Avatar opliko95
Moderator
1. Ale mi nie chodzi nawet o to czy to ma sens in-universe! Taki kawałek z Mgławicy o tworzeniu postaci który bardzo lubię:
"Wbrew pozorom oryginalną postacią nie jest eksperyment genetyczny, hybryda kipiąca midichlorianami, łącząca w sobie zalety kilku ras czy zahibernowany klon Jango Fetta sprzed stu lat. Tak naprawdę, to są dziwne postaci świadczące raczej o braku kreatywności u Gracza niż jego niesamowitej wyobraźni. Naprawdę, tacy super-niewiarygodnie-niepowtarzalni bohaterowie są najczęściej zlepkiem schematów wytartych jak stare jeansy i powtarzają się na Mgławicy Mocy średnio raz na pół roku, zawsze wychodząc spod pióra innego użytkownika. Chcąc stworzyć ciekawą postać, zamiast czynić ją wynikiem tajnego eksperymentu genetycznego sprzymierzonych sił Jawów i Tuskenów, daj jej specyficzny tik nerwowy lub uzależnij ją od soku pomidorowego. Niech nienawidzi zielonookich blondynek, Twi'lekanek z tatuażem na prawej nodze albo rozdaje dzieciom lizaki po każdym, dokonanym przez nią, morderstwie.
Mówiąc krótko: nie udziwniaj swojej postaci, by jej historię uczynić ciekawą. Rozejrzyj się wokół, zastanów ilu znasz ludzi, których możesz nazwać ciekawymi czy oryginalnymi i pomyśl dlaczego. Widzisz? Żaden z nich nie jest hybrydą człowieka i kalarepy."
2. Nie będą służyć w celach prywatnych! Zresztą nie wiem skąd ma aż 4. Harrowerów nie kupi się w dowolnym sklepie na rogu, to największe statki w marynarce Imperium. Zwykle w bitwach było ich kilka, w tych większych kilkanaście-kilkadziesiąt.
3. Napisałem już że jak chcesz to może być. Zwyczajnie nie jestem fanem udziwniania ostrza...
4. Ok. Niech będzie. Blastery nie są kilkustrzałowe że tak trzeba robić, ale nie będę narzekał na to ile ich jest (chyba że to jakaś absurdalna liczba :P)
5. :(
6. To że budował tygodniami nie oznacza że nie jadł i nie pił...
7. No wiesz, gdyby każdy sith tak po prostu przychodził do portu i zabierał pierwszy lepszy statek... Tak, dostałby pewnie coś wojskowego bez problemu. Jakiś prom czy coś podobnego. A ty po prostu groziłeś urzędnikowi (co by to osiągnęło? Jeśli była jakaś kolejka sithów próbujących zabrać statki to każdy by mu groził by być pierwszym :D
9. MASZ W HISTORII ŻE ZASTĄPIŁ DOWÓDCĘ REPUBLIKI (czyli nawet ty nie ogarniasz tej historii? Dobrze wiedzieć że nie jestem jedyny...)

Avatar korobov
1.Dobra, rozumiem... Tutaj nie mam ochoty się kłócić... Zostawmy to tak.
2. I nie służą w celach prywatnych. Nawet nie myśli, by służyły. Jakby chciał mieć flotę, to by złożył zamówienie w stoczniach Republiki albo zamówił mniejsze jednostki w Imperium. Co w sumie robił. Plus wykorzystywał zniszczone jednostki. Wiadomo. O trupa nikt się nie upomni. Ewentualnie to może być takie mrugnięciw okiem od Imperatora za wspomożenie wysiłku wojennego z założeniem firmy.
5. Jaja sobie robię. Możesz takie żarciki.
6. Był w takim transie, że nie zauważał jak jadł i pił, spoko? Bo na tak poprawiłem
7. Właśnie chodziło o coś wojskowego. Zapomniałem, że inni nie myślą jak ja. :P no i poprawiłem i dokładnie wyjaśniłem, dlaczego wycelował. Bo to taki typowy, polski urzędnik.
9. No jasna, zapomniałem napisać "sithańska"... Patrz wyżej. Co już poprawiłem.
10. Znaczy oni nie wiedzieli tak dokładnie, czy jest Sithem czy nie. Skalkulowali ryzyko i... Zaryzykowali... A że nie skakał do gardeł...

Avatar maxmaxi123
Imię i nazwisko: Frebian Moglo
Rasa: Ludź
Pseudonim: Brak
Usposobienie: Obecnie spokojny, ciekawski świata, czasami mu się zmienia charakter, ale zawsze powróci do tego, zdaje sobie sprawę, że utracił pamięć. w związku z tym jest naiwny, jeżeli chodzi o swoje dawne życie
Rok i miejsce urodzenia:[/b 35 BTC, Dantooine
[b]Towarzysz/e:
Brak
Umiejętności:
Obecnie dobrze opanowana szermierka dwoma mieczami,
trochę gorzej radzi sobie z jednym,
Wady:
Nie umie korzystać z mocy, najczęściej przez przypadek jej użyje
przez brak ciągłych treningów jego kondycja spadła
Majątek + nieruchomości: Chip z 3 tysiącami kredytów. Chip ten należał do osoby pod którą teraz się podszywa(osoba ta mogła być kimś ważnym, lub zwykłą jednostką w systemie. Zależy to od GMa)
Ekwipunek: Dwa miecze świetlne. Jeden zielony, drugi fioletowy, trochę prowiantu, słaby pistolet laserowy
Zawód: Włóczęga
Wygląd i ubranie: Przez katastrofę ma lekko zdeformowaną twarz, oraz lekko zmieniony głos. Włosy czarne, krótko obcięte. Widać jeszcze mięśnie, ale kwestią czasu jest ich zniknięcie. Ubrany jest w czarny płaszcz, grube spodnie oraz mocne buty.
Inne: widać na jego ciele różne blizny. Jak było wspomniane w wyglądzie, zdeformowana twarz.
Historia:
Urodził się na Dantooine. Jego miasto spustoszyła grupka sithów, kiedy miał pięć lat. Zabrali wszystkie dzieci wrażliwe na moc na szkolenie. W sumie było ich pięciu, co tylko zachęcało na napad. Dobrze szedł mu trening. Zbyt dobrze. W wieku dziesięciu lat uznał, że jego mistrz już niczego go nie nauczy, więc go zabił. Dobrze zatuszował zabójstwo. Wrobił innego ucznia. Następne pięć lat ubywały podobnie. Znajdował, bądź dostawał mistrzów, zabijał ich kiedy uznawał za nieprzydatnych, wrabiał inne osoby. W wieku piętnastu lat, widząc jego potencjał został wysłany na pierwszą misję. Poszło mu zbyt dobrze. Aż do dwudziestego piątego roku życia zyskał dużą sławę. Posiadał ogromny majątek, szacunek innych, wyszkolił wielu sithów, posiadał wiele posiadłości i nawet własną armię, posiadał tytuł Mrocznego Lorda Sith. Właśnie w wieku jaki jest wyżej, postanowił szpiegować dla Sithów. Bardzo rzadko używał mrocznej mocy, oraz bardzo dobrze umiał tuszować aurę. Dostał nowe dane i ruszył szpiegować. Dostarczył wielu użytecznych informacji. W wieku trzydziestu pięciu lat, był na Alderaanie. Miał lecieć do Republiki. Nagle statek wybuchł, nikt nie wie czemu. Wszyscy myśleli, że nie żyje. Mimo wielu akacji poszukiwawczych, nie odnaleziono go. Lecz on jednak przeżył. Nie wie jak, ale przeżył. Niestety stracił pamięć. Ze szczątków statku wygrzebał prowiant, oraz też ważne dokumenty ocalałego. Nazywał się Frebian Moglo. Postanowił przywdziać jego imię jak i majątek oraz ubranie. Obecnie błąka się gdzieś po Alderaanie.

Znając życie będziesz wymagać konkretów tych informacji.

Avatar opliko95
Moderator
Nah, nie będę się czepiał. Tym bardziej że jak już ci wspominałem lubię ten koncept postaci - szczególnie że teraz twoja postać sama musi się dowiedzieć o świecie gry, więc ty nie musisz go zbytnio znać.
W każdym razie jeśli chcesz zacząć na Alderaanie będzie ciekawie :P Bo już ci powiem że niemal na pewno zostaniesz wplątany w walkę między domem Organa, a domem Thul.
Jakby co zaraz dam posta startowego.

Avatar Rafael_Rexwent
Imię i nazwisko: Lisa Svist

Rasa: Arkanianka o widocznej domieszce ludzkiej krwi.

Pseudonim: Blada Mara

Usposobienie: Na pewno jest cierpliwa i opanowana, bo niejeden wkurzyłby się czasami na "tępotyzm" dowódcy, ale nie ona. Ona po prostu tłumaczy dobitnie i aż do skutku co "Kotecek" zrobił źle i do czego to mogło doprowadzić. Nie pcha się jakoś na siłę w górę wojskowej hierarchii, uznając że jak nadejdzie czas to zostanie wyróżniona. Służbę na Błysku Gromu przyjęła jako nowy rozdział w swoim życiu, jaki zapisze swoją determinacją, zapałem i spokojem.

Rok i miejsce urodzenia: 3670 BBY (17 BTC), Arkania

Towarzysze: Załoga „Błysku Gromu” w tym kapitan Sanguis Utam

Umiejętności:
Rasowe
Może widzieć w spektrum podczerwieni (jednakże nie tak idealnie jak czystej krwi Arkanian, chociaż... ten temat przerabialiśmy już na Mgławicy :V)
Większa odporność na niższe temperatury – oczywiście nie będzie popylać na Hoth nago, ale na pewno dłużej zejdzie się jej z wyziębieniem, a i w krótkim rękawku pójdzie tam, gdzie zwykły człowiek będzie musiał zabrać bluzę, jak nie kurtkę.
Nabyte
Dowodzenie – Ukończyła Akademię na Caridzie z wysokimi wynikami, więc ma przynajmniej wiedzę teoretyczną. A praktyczną... to się ma dopiero okazać, ale optymistyczna wersja to ta z niezłym talentem Lisy.
Strzelanie z broni krótkiej – Jak się idzie do wojska, nawet do Marynarki, to obsługa pistoletów blasterowych to wręcz podstawa szkolenia. Lisa dodatkowo złapała bakcyla, dlatego poświęciła temu aspektowi znacznie więcej czasu niż zakładał program nauczania, co przekłada się teraz na niezłe oko i pewną rękę. Oczywiście prędkość rewolwerowca to to nie jest.
Podstawy walki wręcz – Absolutne podstawy, żadnego shockboxingu, ani tym bardziej sztuk walki Echani.
Uwodzenie – Ładna twarz, jędrne cycki, ogólnie atrakcyjna, więc wypada skorzystać z darów losu, czy to dla darmowego drinka, czy dostępu do „pewnych informacji”
Hazard – Paazak, Saabac, Dejarik, czyli wielka trójka, której niuanse są jej znane wręcz za dobrze. Poświadczą o tym kompani, których już wielokrotnie ogołociła z kredytów.
Podstawy obsługi broni pokładowej i pilotażu
Znajomość Basica i Huttese

Wady:
Nie jest komandosem, więc na pewno nie będzie celnie strzelać z ciężkiego karabinu samopowtarzalnego, zabijać gołymi rękami, lub pokonywać wiele kilometrów bez zadyszki
Jak to kobieta – zbyt silna nie jest, dlatego w walce wręcz opiera się bardziej na zręczności, a i w wielu sytuacjach mierna siła nastręcza problemów.

Majątek + nieruchomości:
Prywatna kajuta na „Błysku Gromu”
Kolekcja ubrań (nie będzie cały czas popylać w jednym i tym samym)
Ładowarka do ogniw blasterowych
Zestaw "Pierwszej pomocy" czyli szminka, pomadka, coś do przypudrowania "pyszczka", grzebień i różno-zapachowe perfumy.

Ekwipunek:
Ciężki pistolet blasterowy Zabrak Tystel + zapasowe ogniwa
Jeden z nowszych modeli datapadu
Talie kart do Pazaaka i Sabaaca
Nieco kredytów w sztabkach (o łącznej wartości około 600 kredytów)
Wibronóż
Podręczny moduł wirtualnego tłumacza do datapadu
Czarne okulary przeciwsłoneczne

Zawód: Pierwsza Oficer na okręcie korsarskim „Błysk Gromu”

Wygląd i ubranie:
Wygląd
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Karty Postaci

Ubranie
Zdjęcie użytkownika Rafael_Rexwent w temacie Karty Postaci

Inne:
Posiada "ludzkie" oczy, chociaż jest Arkanianką
Ma pięciopalczaste dłonie

Historia:
Lisa urodziła się na Arkanii, podczas gdy całą Galaktykę targały wichry wielkiej wojny. Młoda dziewczyna żyła jednak zupełnie nieświadoma ogromu cierpienia w systemach wokół chodząc do szkoły i zdobywając wiedzę. W wieku siedemnastu lat po raz pierwszy usłyszała notkę propagandową Republiki zachęcającą do wstąpienia do szeregów jej floty i zamarzyła jej się kariera wśród gwiazd. Zaplanowała sobie, że zaraz po ukończeniu szkolnictwa spełni swoje marzenie, ale wtedy doszło do druzgocącego ataku na Coruscant i zakończenia się wojny. Na szczęście Republika po wyniszczającej wojnie tym bardziej potrzebowała świeżej krwi, więc Lisa z błogosławieństwem rodziny udała się wpierw na Coruscant, a potem na Caridę, gdzie wstąpiła do Akademii. Zakończyła ją z wysokimi wynikami i pozytywnymi wynikami, a jej wrodzone opanowanie i cierpliwość dały jej nieoczekiwane stanowisko... jako pierwsza oficer okrętu korsarskiego! Bez wahania przyjęła ofertę awansu i chociaż początki były trudne, to teraz jest lepiej. No i Sanguis potrzebuje jej wiedzy, bo sam dowódcą jest dosyć... nieoszlifowanym.

Karta Statku
Nazwa Statku: Błysk Gromu, ale ma parę fałszywych tożsamości (Ryk Banthy i Pijana Kaczka)

Właściciel: Nieoficjalnie Republika (bo okręt bądź co bądź od niej), oficjalnie Sanguis Utam

Kody identyfikacyjne i zezwolenia: Jak to się mówi „legalnie nielegalnie”, czyli po prostu zestaw lewych dokumentów i masek transponderowych.

Model:  Zmodyfkowany transportowiec Gage

Historia: Ten transportowiec został stworzony w imperialnych stoczniach jako imperialna jednostka. Podczas lotu w jednym z konwojów padł ofiarą republikańskiego ataku na skutek którego został przejęty wraz z dwiema bliźniaczymi jednostkami i jednym Terminusem. Po wojnie okręt marnował się na wojskowym demobilu, ale na skutek działań pewnego Catharskiego oficjela został przywrócony do nieoficjalnej służby jako okręt korsarski. Zyskał nowe uzbrojenie, wyposażenie i załogę, a teraz ruszył na szlaki handlowe, by łupić Imperium i prywatne jednostki.

Załoga i pasażerowie: Załoga w liczbie 168 osób (minimalna/standardowa: 140 osób), maksymalna ilość przewożonych pasażerów to 60 (zazwyczaj oddział abordażowy + 30 pilotów)

Uzbrojenie i osłony:
- Generator osłon energetycznych(+4 emitery, które pozwalają na równomierne i efektywne rozprowadzanie mocy osłon po całym okręcie)
- Zapasowy generator osłon energetycznych(Włączany dopiero po przeciążeniu/awarii głównego, by uniknąć procesu niwelowania wzajemnego osłon)
- Generator osłon cząsteczkowych
- 8 ciężkich, podwójnych dział jonowych (wieżyczki)
- 4 podwójne działa jonowe (wieżyczki)
- 2 poczwórne ciężkie działa turbolaserowe (wieżyczki)
- 20 działek laserowych obrony punktowej (wieżyczki)
- 2 emitery promienia ściągającego
- 2 wyrzutnie torped protonowych (po 40 pocisków każda)
(Całe uzbrojenie ma możliwość chowania się za ruchomymi płytami pancerza, gdy okręt chce udawać nieuzbrojoną jednostkę transportową)

Hipernapęd (zapasowy): Klasa 2 (zapasowy: Klasa 7)

Stan techniczny:  Świeżo po remoncie w republikańskiej stoczni i gotowy do działania przeciw Imperium

Modyfikacje:
- Przezbrojenie okrętu
- Zmniejszenie pojemności pasażerskiej i ładowni
- Dodanie niżej wymienionego oprzyrządowania

Ładownia i hangary:
- Dodatkowe maski transponderowe
- Aparatura zagłuszająca oślepiająca przyrządy nawigacyjne i komunikacyjne celu
- Dwa tunele abordażowe wyposażone w palniki fuzyjne (do rozcinania śluz)
- Stoliki do dejarika, sabaaca i pazaaka w głównym pomieszczeniu rekreacyjnym
Ładownia: 5 000 ton
Hangary: miejsce na 24 myśliwce i 2 promy (aktualnie są tam tylko 2 zmodyfikowane Lethiski)

Avatar wiewiur500kuba
Imię i nazwisko: Sanguis Utam
Rasa: Cathar
Pseudonim: Nie ma
Usposobienie: Ogólnie to bywa miły i spokojny. Da się go polubić, lecz kiedy już go wkurzyłeś marny jest Twój los. Lubi się mścić i często bywa bezlitosny. Może być to sprawka jego dzieciństwa, któż to wie?
Rok i miejsce urodzenia: 3667 BBY, na Coruscant.
Towarzysz/e: Załoga „Błysku Gromu” w tym 1-wsza Oficer Lisa Svist.
Umiejętności: Jest silniejszy, szybszy i zwinniejszy od zwykłych ludzi. Jedyne co go interesowało w prywatnych naukach to walka wręcz. Dzięki swoim pazurom i wiedzy o słabych punktach w stanie jest pokonać niejednego przeciwnika. Jako tako umie dowodzić, lecz jak dobrze mu to wychodzi jeszcze nie testował. Cóż... trzeba będzie sprawdzić w praktyce.
Wady:Cóż, broń dalekiego zasięgu jest dla niego niczym okazywanie litości dla Sitha. Średnio rozumie technologię, oraz słabo zna świat i historię. W sumie jedynym powodem, dlaczego chciał odejść była chęć poznawania wszystkiego w praktyce. Nudziły go książki i wykłady. Chciał wszystkiego doświadczyć, więc wiadomo że można go łatwo oszukać i nagadać bzdur. Jako iż szczupły to on nie jest, i mięśnie trochę ważą, jest dość powolny, i mozolny. W walce wręcz stawia na siłę, niż na taktykę, bądź refleks i uniki.
Majątek + nieruchomości: "Błysk Gromu"
Ekwipunek: Datapad, 10000 Kredytów.
Zawód: Kapitan na statku "Błysk Gromu"
Wygląd i ubranie: Zdjęcie użytkownika wiewiur500kuba w temacie Karty Postaci
Zdjęcie użytkownika wiewiur500kuba w temacie Karty Postaci
Inne:
Historia: Zacznijmy od tego że jego ojciec jest wysoko postawionym urzędnikiem na Coruscant. Zarabia niemałe pieniądze, a i kontakt z Republiką też ma nie najgorszy. Kiedy urodził mu się syn, chciał zafundować mu jak najlepsze wykształcenie. Wysłał go więc do jednej z lepszych szkół. Niestety inne dzieci naśmiewały się z jego syna, więc postanowił uczyć go prywatnie. Sanguis pobierał więc lekcje od jednych z lepszych nauczycieli. Niestety nie interesowało go to, bardziej wolał wyjść z domu, nawet opuścić planetę i podróżować. Często dyskutował o tym z ojcem, i z tego powodu często się do siebie nie odzywali. Ojciec chciał by jego syn miał ułożone i spokojne życie. Sanguis chciał wrażeń, chciał przygód. Skończyło się na tym, iż matka poparła syna i przekonała swojego męża by wyprawił syna w kosmos. Może kiedy kilka razy będzie bliski śmierci, zrozumie że ułożone życie może być lepsze. I tak oto, rodzic dał w łapę komu trzeba, i ile trzeba żeby jego pociecha udała się w kosmos. Na wszelki wypadek dopłacił jeszcze, by dano mu kogoś wykształconego, i mądrego jako pierwszego Oficera. Tak na wszelki wypadek, nie wiadomo przecież co może strzelić Sanguisowi do głowy.

Karta Statku
Nazwa Statku: Błysk Gromu, ale ma parę fałszywych tożsamości (Ryk Banthy i Pijana Kaczka)

Właściciel: Nieoficjalnie Republika (bo okręt bądź co bądź od niej), oficjalnie Sanguis Utam

Kody identyfikacyjne i zezwolenia: Jak to się mówi „legalnie nielegalnie”, czyli po prostu zestaw lewych dokumentów i masek transponderowych.

Model: Zmodyfkowany transportowiec Gage

Historia: Ten transportowiec został stworzony w imperialnych stoczniach jako imperialna jednostka. Podczas lotu w jednym z konwojów padł ofiarą republikańskiego ataku na skutek którego został przejęty wraz z dwiema bliźniaczymi jednostkami i jednym Terminusem. Po wojnie okręt marnował się na wojskowym demobilu, ale na skutek działań pewnego Catharskiego oficjela został przywrócony do nieoficjalnej służby jako okręt korsarski. Zyskał nowe uzbrojenie, wyposażenie i załogę, a teraz ruszył na szlaki handlowe, by łupić Imperium i prywatne jednostki.

Załoga i pasażerowie: Załoga w liczbie 168 osób (minimalna/standardowa: 140 osób), maksymalna ilość przewożonych pasażerów to 60 (zazwyczaj oddział abordażowy + 30 pilotów)

Uzbrojenie i osłony:
- Generator osłon energetycznych(+4 emitery, które pozwalają na równomierne i efektywne rozprowadzanie mocy osłon po całym okręcie)
- Zapasowy generator osłon energetycznych(Włączany dopiero po przeciążeniu/awarii głównego, by uniknąć procesu niwelowania wzajemnego osłon)
- Generator osłon cząsteczkowych
- 8 ciężkich, podwójnych dział jonowych (wieżyczki)
- 4 podwójne działa jonowe (wieżyczki)
- 2 poczwórne ciężkie działa turbolaserowe (wieżyczki)
- 20 działek laserowych obrony punktowej (wieżyczki)
- 2 emitery promienia ściągającego
- 2 wyrzutnie torped protonowych (po 40 pocisków każda)
(Całe uzbrojenie ma możliwość chowania się za ruchomymi płytami pancerza, gdy okręt chce udawać nieuzbrojoną jednostkę transportową)

Hipernapęd (zapasowy): Klasa 2 (zapasowy: Klasa 7)

Stan techniczny: Świeżo po remoncie w republikańskiej stoczni i gotowy do działania przeciw Imperium

Modyfikacje:
- Przezbrojenie okrętu
- Zmniejszenie pojemności pasażerskiej i ładowni
- Dodanie niżej wymienionego oprzyrządowania

Ładownia i hangary:
- Dodatkowe maski transponderowe
- Aparatura zagłuszająca oślepiająca przyrządy nawigacyjne i komunikacyjne celu
- Dwa tunele abordażowe wyposażone w palniki fuzyjne (do rozcinania śluz)
- Stoliki do dejarika, sabaaca i pazaaka w głównym pomieszczeniu rekreacyjnym
Ładownia: 5 000 ton
Hangary: miejsce na 24 myśliwce i 2 promy (aktualnie są tam tylko 2 zmodyfikowane Lethiski)

Avatar Rafael_Rexwent
Karta już ukończona :V

Avatar Kuba1001
Hmmm... Głowy nie dam sobie uciąć, ale to chyba Wasz okręt i macie zaakceptowane Karty.
A ja byłem pewien, że za dużo uzbrojenia i Opliko każe Wam edytować :V
Nawet miałem napisać, że stawiam, iż tak będzie swoje hasło do konta i Elarid, ale chyba dobrze, że jednak tak nie napisałem ;-;

Avatar Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:
Hmmm... Głowy nie dam sobie uciąć, ale to chyba Wasz okręt i macie zaakceptowane Karty.
A ja byłem pewien, że za dużo uzbrojenia i Opliko każe Wam edytować :V
Nawet miałem napisać, że stawiam, iż tak będzie swoje hasło do konta i Elarid, ale chyba dobrze, że jednak tak nie napisałem ;-;

Gage jest tak przystosowany do modyfikacji, że akurat uzbrojenie to nie jest problem :V
Zwłaszcza, że nie mamy baterii turbo, tylko jonówki.

Avatar opliko95
Moderator
Ich pancerz przez to chowane uzbrojenie nie będzie tak wytrzymały jak normalny Gage i jak będą chcieli zbierać większe ilości łupu to się nieźle zdziwią, ale tak to to do ilości uzbrojenia nie mam zastrzeżeń. Normalnie miał jakieś 7 baterii turbolaserów, a Terminus o takim samym kadłubie miał znacznie więcej uzbrojenia (pewnie nawet więcej niż ich statek - też miał turbolasery, lasery, jonówki i rakiety, choć dokładna ilość nie została zdefiniowana). A jeśli chodzi o to skąd to mają - Republika ma niezłe stocznie i to ona ten statek modyfikowała.
EDIT:
I byłem pewien że napisałem tu o akcepcie. Jak się okazuje miałem otwartą kartę z tamtym postem, ale nie nacisnąłem "Odpowiedz" :P

Avatar Kuba1001
Gdy tylko Opliko wróci:
Zdjęcie użytkownika Kuba1001 w temacie Karty Postaci

Avatar opliko95
Moderator
korobov pisze:
1.Dobra, rozumiem... Tutaj nie mam ochoty się kłócić... Zostawmy to tak.

Bardzo przepraszam za to że tak długo nie pisałem... Jestem beznadziejny w zarządzaniu czasem.
1. Największy problem mam właśnie z ogółem postaci, resztę punktowałem w sumie raczej jakbyś chciał coś zmienić zostawiając większość historii itp. Naprawdę nie lubię tego pomysłu na postać - wydaje mi się że pasuje ona do "klasycznego" rpg gdzie gracze są tak naprawdę centrum wydarzeń we wszechświecie. PBF'y różnią się tym, że postaci gracza są tylko elementem świata. Mogą znacznie na niego wpływać, ale ponieważ są tak rozrzucone nie da się bazować fabuły globalnej tylko na nich. W normalnych rpg'ach sam miałem kilka tego typu "przekombinowanych" postaci (arystokrata, druid, następca tronu w cesarstwie rzymskim i ojciec innej postaci gracza... Skończył żyjąc wiecznie w innym wymiarze), ale nie dałbym kogoś takiego tutaj. Zresztą choć niektóre postaci ze swtor'a (głównie te mniej ważne w historii postaci. były dziwne, nie było tam nikogo tak przekombinowanego.
Naprawdę gdyby to był mandalorianin/przedsiębiorca nie miał bym z tym żadnego problemu.
Sith z rodziną który zajmuje się rozwojem firmy - ok.
Mando/Sith - całkowicie w porządku.
Nawet Sith który potajemnie korzysta też z jasnej strony mocy nie byłby problemem.

Avatar korobov
Ujmę to tak. To jest sith z rodziną, praktykujący potajemnie jasną stronę, zajmujący się rozwojem firmy. Poczucie związku z Mandalore mocno zatracił (spory kryzys), ale zbroję sobie zostawił, bo nic lepszego nie ma. Generalnie ta postać ma mocno spóźniony kryzys wieku średniego i... Rozumiem jak to brzmi.
Edit
Urazy nie chowam. Mi też się to zdarza.

Avatar Kuba1001
Spróbuj, może zaskoczy.

Avatar opliko95
Moderator
Nie chce mi się dalej kłócić, więc już może być że akceptuję postać.

Avatar Baturaj
Właściciel
Proszę nie dobijać grupy, już prawie skończyłem wymyślać swoją kartę! Powinna być jutro.

Avatar Kuba1001
PBF się w grobie przewraca, a ten Kartę chce robić...

Avatar opliko95
Moderator
W zasadzie to planowałem wrócić za jakiś czas, więc może i uda się niedługo :V

Avatar korobov
I miło. Bo już miałem robić KP Korwety XD. Ale serio. Planowałem ją zrobić (wiem, chory jestem. Ale to legendy.)

Avatar Kuba1001
*Rafael heavy breathing*

Avatar korobov
Nie. Nie przesadzajmy... Ej, dobry sposób na Rafa...

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 471 postów, 21 tematów i 18 członków

Opcje grupy Imperium Sit...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Imperium Sithów [PBF]