Co jakiś czas Arcymistrz i Kolekcjoner grają w partyjkę "Gry". Gra polega na walce "tych dobrych" z tymi złymi. Kolekcjoner dysponuje "tymi dobrymi" a Arcymistrz "tymi złymi"

Siergiej, Mroczny, Piącha, Ork:
I czekacie.
Vanetina:
I nagle słyszysz setki głosów w głowie.
Helmut:
I odpowiedziałeś.
Magda:
I tak się patrzysz.

///Heh

Vanetina
-Ej, spokojnie... Po kolei... Czuję się, jakbym miała schizofremię...
Helmut się przypatruje głownym graczom...
Magda stara się wypatrzeć, kto jest naprzeciwko.
Frida
-Pewnie nie w domu.

Czeku, czeku, czeku, czeku, czeku, czeku, czeku.

Vanetina:
Ogólnie są wszyscy. Wszyscy.
Helmut:
Narazie stają na przeciw siebie.
Magda:
Naprzeciwko są wszelkiego rodzaju łotry.
Cała reszta od Kuby, no może prawie cała:
Czekacie.
Siergiej:
Nagle zabrało cię jakieś światło, pojawiłeś się w Tokio, obok ciebie jest Black Panther i Iron Man.
Vader:
I się budzisz w takiej samej celi jak wszyscy.

Vanetina łączy się z Strangem... A przynajmniej próbuje go przebudzić.
Frida z kolei... A z Thorem.
Helmut z kolei czeka, a raczej próbuje rozbić to coś.
Magda próbuje przemienić się w Feniksa.

Sprawdził w jakim jest stroju (zwykły, z bronią palną czy ten z rękawicami z pazurami, hełmem i pancerzem. Dej ten drugi ;-;)

Czekał razy trzy.

Vanetina:
Strange-Czyli wszyscy są tutaj? Nawet ty?
Frida:
-Jak to się stało że jesteś po tej stronie?
Siergiej:
Ten z pazurami

///Ksenon poczeka

Juhu! Rozgląda się.

Czekajo.

Vanetina
-Nie wiem czy pamiętasz, ale ostatnio wykopałam Arcyego do Nilfheimu, do siostry, a potem pomogłam wyjść... W sumie wszystkim...
Frida
-Stryjku, sama nie wiem...

//Fronterin nie dał się :V

Vanetina:
-Nie wiem w jaki sposób, wiadomo że jakoś uciekł.
Frida:
-Może tym razem gra będzie krótsza...
Siergiej:
I słyszysz głos.
-Właśnie zaczyna się pierwsza runda! Waszym zadaniem jest złapać trzech łotrów, nie próbujcir uciekać za barierę, bo będzie nie ciekawie.
I głos zamilkł. Jesteś na jednej z głównych ulic, wieżowce neony i brak ludzi.
Kubowe postacie:
Czekaj i
Ksenon:
I budzisz się w czarnej celi z jedną przezroczystą ścianą.
Shocke:
Materiał jest niepodobny do niczego co widziałeś na Ziemii.
Fronterin:
Budzisz się w czarnej celi z przezroczystą ścianą.

No cóż... Usiadł i odpoczywał. Co jakiś czas sprawdzał, czy coś zmieniło na zewnątrz.

Frida
-Sprawdzałam w innym wymiarze... Arcymistrz będzie grał tak długo, aż wygra chociaż jedną rundę. A wtedy on wygrywa całą grę.
Vanetina próbuje zlokalizować Hel.

///To przypomina mój event.
Starał się rozejrzeć przez szybę.

//to ja chyba czekam

Vanetina:
Nie ma jej tutaj.
Frida:
-To trochę poczekamy...
Ksenon:
I widzisz gigantyczną, jak by halę z takimi samymi celami, po jednej stronie są lekko podświetlone na niebiesko, w niej są bohaterowie, widzisz między innymi Iron Mana, Kapitana Amerykę czy Black Hawka a po drugiej stronie lekko na czerwono, "ci źli". Widzisz tam Zielonego Goblina, Carnage czy Ronan
0mysz:
I budzisz się ciemnej celi z jedną przezroczystą szybą za którą widzisz gigantyczną, jak by halę z takimi samymi celami, po jednej stronie są lekko podświetlone na niebiesko, w niej są bohaterowie, widzisz między innymi Iron Mana, Kapitana Amerykę czy Black Hawka a po drugiej stronie lekko na czerwono, "ci źli". Widzisz tam Zielonego Goblina, Carnage czy Ronan

-Nie no co my mamy, poniedziałek?

- Co to maa znaczyć.. - Rozglądam się poszukując mojego brata, czy jest tutaj ze mną czy nie.

Vanetina szuka jakiegoś Boga.
Frida
-Najwyraźniej... A co robiłeś tak przy okazji?

"Dobrze by było stąd uciec" - pomyślał -
"Tylko skoro są tu uwięzione sławne osoby z potężnymi mocami i nic nie mogą poradzić, to ja ze swoimi tym bardziej nic nie zdziałam... Chociaż..." Bał się jak cholera. Dotknął ścian kapsuły z nadzieją, że umysłem przybliży się do Arcymistrza, rozejrzy się i może uda mu się posłuchać ich szeptu, o ile taki występuje.

Frida:
-Grałem z Hulkiem w kręgle.
Vanetina:
Thor, Loki, Frida...
Ksenon:
Nikt ci nie odpowiedział
0mysz:
Nie widzisz go, pewnie jest w celi gdzieś z boku. Masz za to dalej symbiot na sobie.
Shocke:
Nic takiego nie nastąpiło

Vanetina nastraja się na kontakt z Lokim.
Frida
-Szkody były duże czy bardzo duże?

Pozostało czekać. Miał swój strój, jak się rozumie?

//Znaczy się, że nie przybliżył się umysłem do Arcymistrza czy nic nie zmieniło się na zewnątrz?
I jeszcze pytanie. Czy w turnieju uczestniczą wszyscy czy tylko osoby przebywające na Ziemi?//

cały czas czekam wkurzony.. Nie wiedziałem, co robić.

//Dopóki nie ruszysz reszty postaci, nie mam zamiaru nimi pisać.//
- Więc jaki mamy plan? - spytał resztę.

Drake:
I czekasz
Siergiej:
Iron Man-Najpierw musimy wiedzieć co to za przeciwnicy, nas jest trzech, czyli ich też trzech.
Shocke:
//Nie przybliżyłeś się umysłem do Arcymistrza//
Vader:
Miał swój strój.
Vanetina:
Po chwili orientujesz się że zgłosili się wszyscy, poza Fronterinem i Alvą.
Frida:
-Zdąrzyliśmy tylko lekko uszkodzić podłogę.

Vanetina dalej szuka połączwnia z Lokim... Wiadomo... Albo nie... Próbuje znaleźć Atenę.
Frida
-Czyli nie jest źle... A co wiesz o smokach? W sadze 13 jest sporo napisane, ale większość fragmentów o nich wycięto...

Vanetina:
Atena jest dalej jako zbroja na tobie.
Frida:
-Smoki według mnie są normalnymi istotami, aczkolwiek chciałbym się dowiedzieć kto powycinał informacje, komu tak bardzo na tym zależało.

- Więc co robimy?

Siergiej:
-Szukamy ich.
//Drobny test jejowej cenzury:
Opowiedział fajnego dowcipa.
Gołąb lubi gr*chać
Janek wymachuje kijem//

//Zła czy dobra? I chodziło mi o BOGINIĘ.
Frida
-Tak... Interesujące... Swoją drogą.... Byłeś rudy?

Czyli pozostaje czekanie.

Vanetina:
//Dobra//
Bogini nie znalazłaś
Frida:
-Po przefarbowaniu są ładniejsze.
Ksenon:
Czekasz...

No raczej wiele do roboty nie ma. Jak stoi z bronią?

Vanetina
Bogowie Nordyccy -Thor.
Frida
-A w sagach masz rude. Znacxy po fragmencie "A z jaja pożeracza i inny wykluł się, dostojny, o łuskach jasnych i spojrzeniu pewnym" masz już blond.

Vader:
Masz karabin i dosyć sporo naboi.
Vanetina:
Przepraszamy, koleś z którym próbujesz się połączyć prowadzi rozmowę umysłową z kimś innym. Prosimy spróbować później.
Frida:
-I tak wyglądam lepiej.

Vanetina.
//Może inaczej. Thor=Bogowie Nordyccy - x. Czyli x=Bogowie nordyccy - Thor.
Frida
-I mówisz to do naturalnej blondynki...

No to szukają.

Przeładował i przy okazji sprawdził, czy ma wszystkie potrzebne do niego dodatki.

Vanetina:
No to tylko Loki.
Siergiej:
I nie musieliście długo szukać. Widzisz Carnage, Sępa i Venoma.
Ksenon:
Są.
Frida:
-Ty nie musiałaś sobie zmieniać.

Doskonale.Teraz... no cholera pozostaje czekać... albo...
-Czy ktoś mnie słyszy?

- Więc kto z kim?

Nie wiedząc za bardzo, co zrobić próbuję się skupić i nawiązać więź telepatyczną z bratem... w końcu jesteśmy bliźniakami.

"Czyli albo moje moce nie działają albo ten gościu jest mało powiązany z tymi celami." - usiadł i spojrzał się czy jest w stroju oraz po której części jest - bohater/łotr/zwykły człowiek.

Shocke:
Jesteś w części bohaterów.
0mysz:
Nie wiem jakim cudem ale ci się to udaje.
Siergiej:
-Ty spróbuj z Venomem.
Iron Man zaczął w powietrzu walczyć z sępem a Black Panther rzucił się na Carnage.
Ksenon:
Nikt ci nie odpowiedział

Westchnął i czekał.