Oklahoma - rancho Jane

Avatar
Konto usunięte
Rancho jak rancho. Na wprost bramy wjazdowej stoi ceglany, dwupiętrowy dom z werandą. Na werandzie stoi bujana huśtawka, a po bokach drzwi wejściowych stoją dwie puste donice. Na lewo od wejścia na teren rancha, stoi spora szopa połączona ze stajnią dla koni. Goście Jane mogą tam przenocować, o ile dobrze zapłacą. W szopie stoi stary pickup, przykryty płachtą. Za domem i szopą rozpościera się pole, na którym rośnie żyto, o ile sprzyja temu pogoda. Wokół domostwa rozciągają się stepy, a na jednej z górek stoi potężny dąb. Całości pilnuje pies, biegający bez łańcucha. Nauczony jest gryźć każdego, kto podejdzie się za blisko bez pozwolenia.

Jane zazwyczaj siedzi przez domem, na werandzie, bujając się na huśtawce. U boku trzyma atrapę wiatrówki, którą skonstruowała ze śmieci i żelastwa. Odstrasza potencjalnych intruzów.

Avatar
Konto usunięte
Jak zwykle siedziała na huśtawce, bujając się lekko. U jej nóg leżał, cicho sapiąc Wrex. Patrzyła w dal, na krajobraz za bramą. Rozmyślała. Jeśli jej się poszczęści, dzisiejszej nocy spadnie deszcz. Albo ptaki zaczną w końcu mówić. Poderwała się. Skąd taka myśl? No tak. To wszystko przez Su. Gadała o tym dzisiaj. Szkoda tylko, że Su była wytworem jej własne wyobraźni...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Może i Su była wytworem wyobraźni, ale jakaś sylwetka na wzgórzu nieopodal raczej nie. Chociaż...

Avatar
Konto usunięte
Wykonała swój gest sprawdzania kieszeni. Na szczęście wszystko było na miejscu. Czasami sama zadawała sobie pytanie, czemu to robi, ale trudno przezwyciężyć nawyki. Kątem oka spojrzała w stronę wzgórza, wyciągając z kieszeni papierosa. Nie chciało jej się iść do środka po zapalniczkę, więc tylko miętosiła w zębach papierosa.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Nu, nu, nu, wszelkie NPC, w tym zwierzęta, kontroluję tu ja, także post wypada edytować lub napisać od nowa.//

Avatar
Konto usunięte
//Nie wiedziałam. Sory

Avatar Kuba1001
Właściciel
Surowy papieros zbyt smaczny nie był, zapalony w sumie też. Może warto rzucić ten nałóg w cholerę?
Niemniej, im dłużej tam patrzysz, tym dłużej możesz być pewna, że stojąca tam sylwetka przypomina człowieka i prawie na pewno nie jest wytworem Twojej wyobraźni lub psychiki.

Avatar
Konto usunięte
Nah, papierosy nie były takie złe. Działały dziwnie relaksująco. Patrzyła więc dalej. I miała co do tego mieszane uczucia. Po pierwsze obawiała się, że może to jakiś zabłąkany Zombie i na pewno nie jest sam. Po drugie jednak ją ciekawiło, kto to. Może będzie można od niego wyciągnąć jakieś przydatne przedmioty. A po trzecie w tyle głowy słyszała cichy głosik, że to bandyta, chcący zagrabić jej majątek. Odruchowo sięgnęła od rewolweru trzymanego pod połą płaszcza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Rewolwer był tam gdzie zawsze, wystarczyło go tylko wyciągnąć, odbezpieczyć i wpakować w delikwenta tyle naboi, ile uzna za słuszne. Niemniej, tenże delikwent zaczął iść w Twoim kierunku, a sądząc po postawie i chodzie jest to Świeży lub zwykły człowiek.

Avatar
Konto usunięte
Mimo tego, wciąż była gotowa na oddanie strzału. Siedziała więc dalej, czekając na rozwój wydarzeń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ostatecznie osobnik zatrzymał się przed wejściem na teren rancza i czekał.

Avatar
Konto usunięte
Wstała z huśtawki i podeszła do schodków werandy. Podniosła lekko kapelusz.
- Kim jesteś?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Był to mężczyzna odziany w mocno wysłużone już buty, spodnie, koszulkę i bluzę z kapturem. Miał krótkie, czarne włosy, błękitne oczy i okulary. Co ciekawe, nie był uzbrojony.
- Jim. - powiedział i wyciągnął rękę w Twoją stronę.

Avatar
Konto usunięte
Założyła ręce na piersi i przeniosła ciężar ciała na jedną z nóg.
- Co tu robisz? I czego chcesz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Chciałbym odpocząć i przenocować. - powiedział i powoli sięgnął do plecaka na plecach. - Zapłacę.

Avatar
Konto usunięte
Zmrużyła oczy. Zastanawiała się. To dobra okazja, żeby coś zyskać. Ale musiała się upewnić, że ów przybysz ma pozytywne zamiary i nie chce jej nagle strzelić w twarz. Zazwyczaj w tej sytuacji polegała na instynkcie Wrex'a.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pies jedynie stał i patrzył się na niego. Tymczasem mężczyzna ściągnął plecak i postawił go przed sobą, a później otworzył. Wtedy pies rzucił się na niego, ujadając. Nim zdołałaś sprawdzić co się stało, Wrex uciekał już w kierunku domu z kawałkiem kiełbasy w pysku, a mężczyzna patrzył za nim bezradnie.

Avatar
Konto usunięte
Przez chwilę była zesrana ze strachu i miała szczerą okazję złapać za rewolwer i wystrzelać w przybysza kilka kul. Jednak, kiedy okazało się, że pies porwał kiełbasę, miała ochotę strzelić solidnego facepalma. Ostatecznie tylko westchnęła z nieokreśloną. Gestem kazała przybyszowi podejść.
- Jesteś zaszczepiony?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową.
- Mój ojciec pomagał przy robieniu szczepionki.

Avatar
Konto usunięte
Być może kłamie, ale nie umiała tego stwierdzić. Musiała go jeszcze wypytać o kilka rzeczy. Tak na wszelki wypadek.
- Skąd jesteś? I jak znalazłeś to miejsce?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jestem z Tulsy, a znalazłem to miejsce przypadkiem.

Avatar
Konto usunięte
Chciała jeszcze wypytać o coś jeszcze, ale dała sobie spokój.
- Dobra. Wchodź. Ale żadnych sztuczek. Bo wylądujesz z kulką w głowie.
Otworzyła drzwi domu i stanęła obok, aby Jim mógł wejść.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No i ochoczo wszedł do środka.

Avatar
Konto usunięte
Westchnęła i weszła za nim. Zamknęła drzwi. Tam gdzie teraz stali, na wprost biegł korytarz.
- Po lewej masz salon. Tam możesz się kimnąć na kanapie. Rozłóż ją sobie, a pod spodem będziesz miał koce i inne takie. Łazienka na końcu korytarza i w prawo. Na lewo masz kuchnię.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mam papierosy, słodycze, wodę, trochę piwa, konserwy, chleb, narzędzia... Ile płacę? - spytał, wskazując na plecak.

Avatar
Konto usunięte
Wody miała w zanadrzu, ale piwo... Brzmiało pysznie. Wystarczyła by jej jedna butelka trunku, ale nie mogła wyjść na zbyt hojną. Fajek też nigdy za wiele. Chyba już miała ustaloną cenę.
- Butelka piwa i połowa papierosów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Na butelkę piwa się zgodzę, ale papierosów mam kilkanaście paczek, nie dam połowy.

Avatar
Konto usunięte
- Hmm. Jedna paczka może być?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Może być nawet kilka.

Avatar
Konto usunięte
- Ile ich w ogóle masz?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Chyba siedemnaście, nie jestem pewien.

Avatar
Konto usunięte
- Trzy i mamy deal.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Pokiwał głową i wręczył Ci je, dając także butelkę piwa.

Avatar
Konto usunięte
Papierosy schowała do kieszeni płaszcza, a butelkę postanowiła jeszcze trochę potrzymać. W celach obronnych.
- Rozgość się. - wolną ręką uchyliła kapelusza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skinął głową i uśmiechnął się, a później skierował swe kroki na lewo, do wspomnianego przez Ciebie salonu.

Avatar
Konto usunięte
Westchnęła. Wydawał się miły. Ale z tymi miłymi to nigdy nic nie wiadomo.
- Teraz masz okazję. Zlikwiduj go. - obok Jane pojawiła się Su - dziewczyna w zwiewnej sukience i blond włosach.
- Czemu miałabym to zrobić? - rudowłosa spojrzała z lekkim przerażeniem na zjawę, którą oczywiście widziała tylko ona.
- To on. To ten zbrodniarz, który mnie skrzywdził.
- To było 30 lat temu. Pewnie dawno zeżarł go wirus i teraz jest jakimś zombie. - przewróciła oczami.
- Ale..!
- Spójrz na to tak... Zamknij się. - zanim Su jeszcze cokolwiek zdążyła powiedzieć, ruda ruchem ręki przegoniła ją jak muchę. Zjawa rozmyła się jak mgła.
- Robi się coraz bardziej uciążliwa... - znów westchnęła i spojrzała na butelkę piwa.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Bliżej nieznana Ci, acz lokalna, marka, choć piwo to piwo.

Avatar
Konto usunięte
Wzruszyła ramionami. Przy pomocy scyzoryka pozbyła się kapsla i upiła porządny łyk.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Piwo jak piwo, ale że dawno takowego nie piłaś, to wydawało Ci się rarytasem.

Avatar
Konto usunięte
Cóż. Postanowiła zobaczyć, jak radzi sobie Jim. Podeszła do drzwi salony i oparła się o framugę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Poradził sobie z rozłożeniem kanapy, uprzednio wyciągając ze środka pościel, a teraz ścielił sobie łóżko, aby udać się na spoczynek.

Avatar
Konto usunięte
Po prostu go obserwowała. Próbowała wywnioskować, co przeżył. W sumie, ciekawiło ją, jaką przeszłość miał owy przybysz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Takową ciekawość najlepiej zaspokoić pytaniem, choć nie ma stuprocentowej pewności, że będzie chciał z nią rozmawiać na ten temat.

Avatar
Konto usunięte
Woli patrzeć. Obserwować. Znając życie, jeśli on coś o sobie opowie, ona też będzie musiała. A tego chciała uniknąć. Poza tym, nie chciała wydać się nachalna. Więc po prostu patrzyła, jak daje sobie radę z kanapą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kanapa nie była dla niego żadnym wyzwaniem, więc zdjął buty i położył się na niej.

Avatar
Konto usunięte
Cóż. Odepchnęła się od framugi i poszła do kuchni. Odsunęła krzesło i usiadła za stołem, stawiając butelkę na stole.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No i butelka stoi na stole, Ty patrzysz się na nią intensywnie, a ona chyba to odwzajemnia.

Avatar
Konto usunięte
Co jakiś czas bierze łyka z butelki, wyglądając przy tym przez okno.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dzięki temu przy piwku możesz obejrzeć jakże urokliwy zachód słońca.

Avatar
Konto usunięte
Posiedzi tak sobie jeszcze z jakiś czas, a potem będzie musiała iść spać. Chociaż wciąż nie mogła się pozbyć wrażenia, że jak tylko zaśnie, przybysz ograbi ją i ucieknie. Upiła więc kolejny łyk.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku