Kalyke

Avatar Kuba1001
W takim razie zamówił jeszcze wódkę marsjańską.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po jakiejś minucie została mu dostarczona w kolejnym kieliszku, tym razem nieco większym.

Avatar Kuba1001
No to się napił, nieważne skąd ta wódka, ale to się z nią robi.

Avatar Omeg12
Właściciel
Trunek był dość przeciętnej jakości, aczkolwiek skutecznie podwyższył zawartość alkoholu w krwi pirata. Albo to, albo obroty księżyca zaczęły przyśpieszać.

Avatar Kuba1001
No to pora zebrać się do wyjścia, uprzednio wręczając barmanowi zapłatę.

Avatar Omeg12
Właściciel
Jakoś udało mu się odliczyć odpowiednią sumę, jak i wyjść ze speluny, jakkolwiek chwiejnie.

Avatar Kuba1001
No to pora rozejrzeć się po innych lokalach, uznał, że na piciu nie skończy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Z tym nie było tak łatwo, gdyż podobne lokale były porozrzucane dość chaotycznie po mieście. Po paru minutach przechadzania się korytarzami Siergieja doznał dziwnego - acz dość znajomego - uczucia bycia obserwowanym.

Avatar Kuba1001
No to pora dyskretnie się rozejrzeć i mniej dyskretnie położyć dłoń w okolicach kabury z pistoletem.

Avatar Omeg12
Właściciel
Paręnaście, może trochę więcej metrów za nim kroczył jakiś mężczyzna, którego Siergiej znikąd nie kojarzył. Coś w jego sposobie chodzenia wydawało się dziwne, może także był znacząco schlany. W pobliżu nie było wielu osób, więc zbieżność kierunków raczej nie była przypadkiem.

Avatar Kuba1001
Ruszył dalej i skręcił w jakąś boczną uliczkę, gdzie wyjął pistolet i czekał na typa.

Avatar Omeg12
Właściciel
Udało mu się znaleźć wąski zaułek i się w nim zaczaić. I rzeczywiście, po parunastu sekundach w wylocie na główną aleję stanęła czyjaś sylwetka. Twarz okrywał cień, jednak raczej była to ta sama osoba, która śledziła go wcześniej.

Avatar Kuba1001
W sumie mógłby go teraz zastrzelić, ale zawsze może to zrobić, gdy odpowie mu na kilka pytań, więc jedynie odbezpieczył pistolet i czekał.
//To cacko strzela tylko laserami czy mogę, jak w Gwiezdnych Wojnach, też ogłuszać?//

Avatar Omeg12
Właściciel
//Nie napisałeś, że masz jakiś fikuśny pistolet z trybem usypiającym, więc nie. Możesz co najwyżej zmniejszyć natężenie lub spróbować trafić go w jakąś mniej potrzebną część ciała. Rozumiem, że nie zmieniasz posta?//

Avatar Kuba1001
//Okej, teraz dawaj post do gejmingu.//

Avatar Omeg12
Właściciel
Nieznajomy przystanął, po czym wyciągnął rękę - przypadkowo lub nie - w kierunku Siergieja. Wyglądało jakby trzymał coś w dłoni, jednak zanim pirat zdołał się przyjrzeć poczuł ukucie bólu na czole, jakby coś go w nie trafiło. Z pewnością nie była to kula ani laser, gdyż jego głowa wciąż była w jednym kawałku, jednak wyglądało na to, że został czymś postrzelony. Było to tym dziwniejsze, że nawet gdyby mężczyzna naprzeciw niego znał jego pozycję, to nie byłby w stanie nijak trafić tak celnie w takim mroku.

Avatar Kuba1001
Jako prosty pirat, podjął równie prostą decyzję: Nacisnął kilka razy spust, chcąc nafaszerować gnoja laserami.

Avatar Omeg12
Właściciel
Dobre wieści były takie, że parę wiązek najwyraźniej trafiło, gdyż napastnik padł na podłoże. Złe były takie, że jeszcze zanim oddał ostatni strzał Siergiej poczuł się dziwnie. Otoczenie zaczęło się rozmazywać jeszcze bardziej a jego ogarnęło poczucie dziwnej senności.

Avatar Kuba1001
W ostatnim odruchu świadomości zabezpieczył broń i schował ją do kabury, oraz próbował skontaktować się z załogą, albo chociaż włączyć namiar w komunikatorze.

Avatar Omeg12
Właściciel
Zdołał wprawdzie zabezpieczyć broń i sięgnąć po komunikator, ale zanim zdążył go uruchomić nogi się pod nim ugięły i upadł na podłogę, aby chwilę potem kompletnie stracić przytomność.

Pierwszym, co zobaczył po obudzeniu się, była zawieszona na sklepieniu lampa świecąca mu w oczy. Odpowiednik dziennego światła w takich miejscach. Nie wyglądało na to, żeby doznał jakichkolwiek fizycznych ran - bolała go w prawdzie głowa, ale to chyba był bardziej efekt wczorajszego picia niż strzału czy uderzenia o podłogę.

Avatar Kuba1001
- Ki ch*j? - mruknął, próbują wstać na równe nogi i przy okazji przymknąć oczy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nogi mu się nieco trzęsły, ale jakoś udało się wstać. Od razu zauważył, że na miejscu w którym spodziewałby się znaleźć truchło napastnika nie było ciała, ani nawet krwi, tylko trochę pyłu. Z tego co pamiętał jego pistolet nie był na tyle mocny, aby obrócić kogoś w kupkę popiołu, więc było to dość dziwne.

Avatar Kuba1001
Postanowił wyjść z zaułka z dłonią na kaburze pistoletu, uprzednio rozglądając się.

Avatar Omeg12
Właściciel
Na ulicy było praktycznie pusto. Wychodząc na ulicę Siergiej poczuł, jakby czegoś mu brakowało, i to bynajmniej nie w metaforycznym sensie.

Avatar Kuba1001
No to obszukał swoje kieszenie, aby sprawdzić, czego dokładnie nie miał.

Avatar Omeg12
Właściciel
Jedyną rzeczą, która mu zginęła, był jego komunikator. Być może spadł na ziemię kiedy jego właściciel stracił przytomność, ale nie leżał nigdzie w pobliżu. Teoretycznie ktoś mógł go ukraść kiedy leżał w zaułku, ale ten ktoś najwyraźniej nawet nie tknął portfela z kartami.

Avatar Kuba1001
Teoretycznie może namierzyć ten komunikator, ale jedynie z pokładu swego okrętu, więc tam się udał, z dłonią na kaburze, gotów wyszarpnąć pistolet i zastrzelić kogokolwiek, kto wyda mu się podejrzany, bo za takimi się rozglądał, podobnie jak za zagrożeniami.

Avatar Omeg12
Właściciel
Podejrzanych typów nie brakowało, ale żaden go nie niepokoił. Od przechodniów otrzymywał tylko zaniepokojone spojrzenia. Po parunastu minutach dotarł do hangarów aby zastać... pustą przestrzeń, na miejscu której jeszcze wczorajszego wieczora był okręt. Ot tak, jakby załoga postanowiła wybrać się gdzieś bez niego.

Avatar Kuba1001
- Ki ch*j? - mruknął pod nosem, sprawdzając czy to rzeczywiście to lądowisko, na którym stał niegdyś "Sępi Pazur."

Avatar Omeg12
Właściciel
Wszystko się zgadzało. Po dokładnym przyjrzeniu się mógł nawet dostrzec odbity w kurzu ślad w kształcie jego statku. Wyglądało to nawet trochę komicznie.

Avatar Kuba1001
W takim razie odszedł, nie miał tu wiele do roboty. Zamiast tego udał się do pierwszego z brzegu baru.

Avatar Omeg12
Właściciel
Trafił więc do przeciętnego baru dla przyjezdnych. Był wciąż wczesny ranek, toteż ujrzał tam tylko dwóch innych klientów. Barmana ani nikogo w tym rodzaju akurat nie było.

Avatar Kuba1001
No to usiadł, aby najpierw przypomnieć sobie, jaki był dzień, gdy tu przyleciał.

Avatar Omeg12
Właściciel
Od dawna nie obchodził go za bardzo kalendarz. Kojarzył, że na Ziemi była obecnie zima i ani dzisiaj, ani wczoraj nie było niedzieli, gdyż wszystko było otwarte.

Avatar Kuba1001
//No i cały, misterny plan...//
W takim razie poszukał jakiejś kontroli lotów czy jakiegoś podobnego budynku.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Z ciekawości, co planowałeś zrobić?

Przy hangarach znajdowała się niewielka placówka, z której prawdopodobnie monitorowano wlatujące i wylatujące statki, jednak była ona dosyć wysoko na liście obiektów o znaczeniu strategicznym i nie była do końca otwarta dla zwiedzających.

Avatar Kuba1001
//Zapytać się jaki mamy dziś dzień :V
Wiedziałbym przynajmniej czy odlecieli stąd dziś, wczoraj, przedwczoraj czy coś.//
No cóż, nie miał zbytnio innej opcji, jak tylko tam pójść, więc skierował swe kroki do drzwi.

Avatar Omeg12
Właściciel
Owe drzwi były wykonane w całości z metalu, zamknięte i z plakietką "Nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Trochę zniechęcające.

Avatar Kuba1001
Niemniej, warto spróbować. Zapukał.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po chwili jakiś mężczyzna w burym kombinezonie i nieprzyjemnym wyrazie twarzy otworzył drzwi
- Czego... to znaczy w czym kłopot?

Avatar Kuba1001
- Potrzebuję pewnych informacji. Rozumie pan, taka przykra sprawa: Zabalowałem, a załoga mojego statku o mnie zapomniała i odleciała. Byłaby możliwość sprawdzenia kiedy to się stało i gdzie się udali?

Avatar Omeg12
Właściciel
Rozmówca otworzył usta tylko po to, żeby zamknąć je chwilę potem. Najwyraźniej jego pierwszym instynktem była odmowa, ale dwumetrowy pirat nie wyglądał jak ktoś kogo powinno się ot tak odprawić. W końcu westchnął i zapytał:
- O jakim statku mowa? Może się coś znajdzie w nagraniach.

Avatar Kuba1001
- "Sępi Pazur." - odrzekł, a jeśli było trzeba, to nawet podał numer lądowiska.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zaraz sprawdzę - powiedział mężczyzna, po czym zniknął w głębi pomieszczenia, aby wrócić niecałą minutę potem
- Statek o takiej nazwie zadokował tu wczoraj wieczorem i odleciał jeszcze przed północą. Nie zanotowano o nim nic nadzwyczajnego, poza sporą ilością dział na kadłubie.

Avatar Kuba1001
- Wiadomo, gdzie się udał?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku