Konto usunięte
Kotototron + Som + Kuba 982 + 19
- No popatrz, sama do nas przyszła! Panna Downey, jeśli dobrze zapamietałem - Policjancik widocznie ucieszył się na widok Agentki CIA
- To niech pakuje manatki i zawijajmy się stąd.
- Znaleźliście coś czego nie rozumiecie, czy zatęskniliście za naszym towarzystwem kawalerze... - Włorzyła w te słowa tyle jadu, że mogłaby uśmiercić słonia.
//Jadowite w ch*j, ale powiedz Ty jeszcze czy to do mnie czy do tego drugiego policjanta.//
Konto usunięte
Kotototron + Som + Kuba 981 + 20
- Można powiedzieć iż obie wersje są prawdziwe, Panno Downey. Czy pozwoli Pani sobie zaproponować przejażdżkę na komendę? - Manua zwrócił się do agentki - A jeśli nie przypadła ma propozycja, to pozwoli iż pojmiemy Panią siłą. - Wskazał na komandosa
Na stwierdzenie o użyciu siły wyprężył się i położył demonstracyjnie dłoń na spuście karabinu.
// do drugiego.
- Uważaj bo się postrzelisz. - Powiedziała przeciskając się pomiędzy mężczyznami. //tym razem do Ciebie// - Jedziemy moim samochodem, czy odwieziecie mnie potem do domu ?
- A to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i współpracy z Tobą.
- Jeśli masz coś do pisania możemy zrobić to tu i teraz - Zerknęła na Hanę. - W końcu jestem jedynie świadkiem, a nie oskarżoną i przesłuchania w takich okolicznościach są dobrowolne. - Złapała za klamkę i spróbowała zamknąć drzwi, ale zatrzymała się w połowie i syknęła - Kawaler zaczeka na zewnątrz.
- Masz rację nie nadwyrężajmy gościnności - Przytuliła Hanę i wcisnęła jej swoją wizytówkę. - Chodźmy
On natomiast wyszedł jako pierwszy, w razie jakby ktoś spróbował spie**olić, czy cuś.
Konto usunięte
Przyjęłam wizytówkę, a kiedy towarzystwo już wyszło zamknęłam drzwi i upewniłam się czy pieniądze to nie fałszywki. Nigdy nic nie wiadomo...
Konto usunięte
Kotałke
Towarzystwo zniknęło na klatce schodowej, a pieniądze wydawały się być prawdziwe. No może Benjamin Franklin wyglądał na nieco bardziej zawiedzionego niż zwykle.
Som X Kuba 980 + 21
Komandos schodził już w dół, a wątły glina zachęcał do tego samego Lindę:
- Kobiety przodem, proszę podążyć za kolegą... - Owalnym gestem ręki wskazał schody
Konto usunięte
Wow, jestem bogata... Tak jakby. Odczekałam kilka minut i postanowiłam zajść do jakiegoś prawdziwego sklepu, jeśli w ogóle są tu takie.
No to schodził, rzucając czasem okiem za siebie.
- Wybacz ale nie pozwolę Ci stanąć za mną.
Konto usunięte
Som X Kuba 979 + 22
Manua wyciągnął pistolet z kieszeni:
- Ręce za głowę i idziesz, w przeciwnym razie kulka, rozumiemy się - Trzeba przyznać, dziwnie brzmiały słowa, wypowiadane przez tak małego człowieczka
Fluffy Cat
Z dwustoma dolarami rzeczywiście możesz zaszaleć. Jednym z takich porządniejszych sklepów mógłby być sklepik z bronią, prowadzony przez Redfielda
Konto usunięte
Myślałam raczej nad jakimś sklepem spożywczym, chociaż do Redfielda też mogłabym wpaść uzupełnić amunicję.
// małego? stoi niecałe pół metra odemknie? przy schodach? czysto teoretycznie mogę w charakterze samoobrony zrzucić go ze schodów ?
Konto usunięte
// Mały pistolet służbowy. Tak. Około metra od zejścia na schody jesteście. Możesz zrobić co chcesz.
Konto usunięte
//To nie będzie samoobrona, tylko atak funkcjonariusza na służbie. Chociaż jak jesteś agentem CIA, to chyba potraktują to inaczej.
Więc Dollyo Chagi w pistolet, Yop Chagi w przeciwnika i jeśli jeszcze nie spadł to bonusowy Yop, a wszystko obserwując równocześnie (na tyle na ile to możliwe drugiego policjanta i wyciągając pistolet. ) (są to podstawowe kopnięcia dość proste do wykonania, skuteczne i niewymagające dużej siły fizycznej.)
Natychmiast wycelował w nią swojego gnata i, jeśli miał oczywiście czysty strzał, wypalił, celując w prawy lub lewy bark, zależenie od tego, w której dłoni trzymała broń.
//będą odpisy czy mamy pisać sami? jak dialog
//Gdyby tylko wycelował, to chyba moglibyśmy pisać dalej bez ingerencji Właściciela, ale że w swojej akcji zawarłem coś, co wymaga odpisu GM'a (strzelanie) to raczej czekamy.//
// Ok
Czemu do mnie strzelasz ?
//Czemu zrzuciłaś mojego ziomka ze schodów? :V//
// Bo mi groził pistoletem, a następnym razem go zgw*łcę. >:000
Konto usunięte
// Sorry aktualnie nie mogę odpisać
Konto usunięte
Som X Kuba 978 + 23
Mały glina wypalił milisekundę przed tym, jak zręcznym kopnięciem Agentka wytrąciła mu pistolet z ręki, nie trafiając. Drugie kopnięcie posłało go na krawędź schodów, zawalił głową o balustradę. Kobieta już przymierzała się do trzeciego ciosu, zdążyła nawet dobyć pistoletu, gdy pocisk 9 X 19 mm Parabellum przeszył jej rękę. Na wylot.
Kototron
Gdy tak sobie myślałaś, na klatce schodowej rozległ się strzał
Konto usunięte
Ungh... Ani chwili spokoju. Wyjęłam pistolet z kabury i wyjrzałam za drzwi.
- Spokojniej następnym razem, albo odstrzelę Ci drugą. A Ty jakoś się trzymasz? - spytał, kierując oczywiście swe słowa do Małego Gliny.
//Będę tak do niego mówić i nie ma bata, żeby było inaczej.//
Wrzasnęła z bólu i ruszyła zaślepiona furią na przeciwników. Ciskając obręcz pistolet rzuciła się na małego policjanta, chcąc całym ciężarem ciała zwalić się z nim prosto na tego, który ją postrzelił. Wiedziała, że jeśli Hana jej nie pomorze już nie żyje, ale zanim zemdleje chciała zadać im jak największe straty. Jeśli nadarzyła się okazja strzelała.
Konto usunięte
Miotająca Karateczka X Kuba 977 + 24
Karate Agentka, najwyraźniej zignorowała słowa Komandosa, bo rzuciła się na Małego Glinę, który po dodatkowym oberwaniu pistoletem w twarz, resztkami świadomości próbował z nią walczyć i nie dać się zepchnąć ze schodów. Przegrywał tą walkę, jedynie kurczowo trzymając się balustrady
Kot
Dosyć komiczna sytuacja. Twoja znajoma leżała na Małym G|linie, próbując zepchnąć go ze schodów, siłowali się. Z obojga było widać spływające stróżki krwi
//Nie Pomorze? To co? Mazowsze?//
Odskoczył, a jeśli się udało to dodatkowo zdzielił ją kolbą karabinu w łeb.
Jeśli się udało postrzeliła któregoś i zemdlała.
Konto usunięte
- Nie nabrudzcie za bardzo - rzekłam i wróciłam do mieszkania.
To nie moja sprawa, lepiej nie mieszać się w sprawy policji.
Konto usunięte
Ktoś
Nie udało Ci się nikogo postrzelić (może dlatego, że przed chwilą rzuciłaś pistoletem), ale już zemdleć udało Ci się jak najbardziej
Kuba 977 + 24
Zdzieliłeś babkę po głowie, a ta zaległa w nie ruchu. Tymczasem odezwał się twój kolega ( i ta Azjatka z mieszkania, ale kogo ona obchodzi): - Weź ją ściągnij... - Wymamrotał słabym głosem Manua
Kot
Uczestnicy tej sytuacji zdawali się nie za bardzo przejmować tobą, a w twoim mieszkaniu nie zmieniło się za dużo
W takim razie ściągnął ją z niego i skuł.
No jestem nieprzytomna więc...
Konto usunięte
W sumie to wyszłam na zewnątrz i zaczęłam obserwować sytuację.
Konto usunięte
Kuba 976 + 25
Nie miałeś większych trudności z tym zadaniem. Tylko szkoda kajdanek, zalewanych krwią z ręki Agentki. Mogą pordzewieć. Tymczasem Manua, odciążony, dochodził do siebie: - Potwór, nie kobieta... Walona sucz, wywijała lepiej niż dz*wki na rurze... - Zauważyłeś, że miał rozcięte czoło, prawdopodobnie po spotkaniu z poręczą
KotProt
Komandos ściągnął omdlałą kobietę z Małego Gliny i skuł ją. Ona krwawiła na ręce, on na czole
- Nie pie**ol, przeżyjesz. Pracowałem kiedyś z gościem, który dostał nabojem w łeb i utkwił on w czaszce, a gość chodzi z nim i jeszcze żyje. Zresztą to nieważne, pakujemy się do radiowozu i zmywamy się z tego pie**olnika. - powiedział i przerzucił sobie kobietę przez ramię, a następnie skierował się do pojazdu.
//mam propozycję, przestań mi prześladować postać >:000
i może jakiejś pierwszej pomocy byś udzielił?!
Bo nie żebym coś sugerował, ale jeśli za 10 min nie znajdzie się w szpitalu nie macie kogo przesłuchiwać.
//Przecież krwawi tylko z ręki, luju...
A morze to jest głębokie i szerokie.//
// Sorki za ortografię, a rana postrzałowa jest bardzo niebezpieczna!