Xynnar

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Nareszcie! No, nareszcie! Chwalmy Lloth!
Wybuch oficjalnej wojny między Księstwem Pajęczej Królowej a Księstwem Zielonego Klejnotu zastał Cię w koszarach. Od tamtego dnia nic się nie działo: Żadnych wieści, rozkazów, mobilizacji. No, przynajmniej do dzisiaj, kiedy każdemu stacjonującemu w Xynnar kazano ustawić się na zbiórkę.

Avatar Vader0PL
-W końcu...
Tak jak inni, ruszył na zbiórkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ustawiłeś się w nader długim szeregu, długim nawet pomimo tego, że stało Was po pięciu w jednym rzędzie. Poza prawdziwymi żołnierzami, jakimi były oczywiście Mroczne Elfy, nie brakowało niewolników i potworów wszelkiej maści, czyli wszystko, co Wasze państwo ma najlepszego do zaoferowania.

Avatar Vader0PL
Cała śmietanka towarzystwa. Czyli można liczyć na dobrą i długą walkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twoje rozmyślania oraz, zapewne podobne, myśli reszty przerwał cień przesłaniający słońce, gdy zaś podnieśliście głowy, zobaczyliście nic innego, jak tylko Smoka Cienia. Nie, że Smoki te są małe, ale ten był nader okazały nawet jak na ich standardy...

Avatar Vader0PL
Imponujący smok. Zawsze to jakaś nowość po takich nudach. Czymś się wyróżniał, oprócz wielkością?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tego to właściwie jeszcze nie wiesz.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wreszcie Smok wylądował, machając po raz ostatni skrzydłami, a podmuch przewrócił kilka Goblinów stojących nieopodal w pierwszym szeregu. O dziwo, nie był sam, gdyż poza nim, usadowiony na jego grzbiecie był Mroczny Elf oraz dwie Drowki, którzy to zaraz opuścili swego nietypowego wierzchowca.

Avatar Vader0PL
Albo dowództwo, albo po prostu najlepsi z najlepszych. Warto czekać i obserwować przebieg wydarzeń.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Smok zwyczajnie zwinął się w kłębek i położył łeb na ziemi, od czasu do czasu przyglądając się niektórym z zebranych, w Mrocznych Elfach wzbudzając dumę, że takie stworzenie zaszczyciło ich spojrzeniem, zaś w wojownikach pozostałych ras wzbudzało lęk, który skutkował tylko większą dyscypliną.
- Żołnierze! - zaczął Drow, patrząc po Was (oczywiście chodzi tu tylko o Mroczne Elfy, nazwanie kogoś innego żołnierzem to spore przekłamanie). - Dziś nadszedł ten dzień! Dzień, w którym skończymy to, co zaczęliśmy wieki temu: Zniszczymy Elfy. Wsparci przez Lloth, ruszymy do walki, wykorzystując sytuację, jaka panuje w państwie Elfów! Wyruszamy jeszcze dziś. Na Księstwo Zielonego Klejnotu! Po zasłużoną zemstę! Na wojnę!
Po tym krótkim, ale treściwym, monologu niemalże wszyscy, niezależnie od stopnia i rasy, wznieśli w górę broń, pięści i tryumfalne okrzyki.

Avatar Vader0PL
Również w ten sposób wykazał swoją gotowość do walki. Dokładniej to uniósł nad swoją głowę topór, by po dłuższej chwili go opuścić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie to chyba było na tyle, bo kazali się Wam rozejść i szykować do drogi.

Avatar Vader0PL
Praktycznie patrząc, to miał wszystko, czego potrzebuje. Więc jedynie ruszył na miejsce zbiórki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Byłeś tam początkowo jako jedyny, z czasem zaczęli zbierać się też inni, w ich ekwipunku zauważyłeś prowiant i wodę. Zaopatrzenie się w to jest chyba niezłym pomysłem, biorąc po uwagę dostępność tych produktów oraz czasu, nieprawdaż?

Avatar Vader0PL
A co, nie miał tego w swoim ekwipunku?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Na kilka dni to owszem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Czyli, że marsz potrwa dłużej. Sam marsz.

Avatar Vader0PL
Musimy wprowadzać dodatkowe kilka posów z załatwianiem sobie większego bagaża? I tak odpisuję codziennie (dość sporo), a to praktycznie nic nie wprowadza...

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Stary, chcesz wziąć udział w większym wątku czy zrezygnować z tak błahego powodu jakim jest brak żarcia?//

Avatar Vader0PL
A więc ruszył po ku*wa zapas jedzenia na wędrówkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wyposażyłeś się w takowy i po godzinie ruszyłeś z resztą armii.
//Zmieniam na Achaton, napiszę, gdy będziesz na miejscu.//

Avatar Richyard
Stara opuszczona chata znajdująca się na obrzeżach nieokiełznanej dżungli, tajemnicze miejsce bez jakiejkolwiek oznaki życia, wokół uczucie pustki i niespokojnej powolnej akcji.

Zasię gdy panać i ludy wraz z prawem legną w harc i gdy wojna w niemnimaczki najdzie, z popiołu na prask ostanie się jeno liść drzewa Halijem as ir J'ahn.
Przepowiednia...


Wyczuwam śmierć, lecz jest ona spokojna niczym wicher na morzu. Jest już tutaj, szepce niezrozumiałe słowa. Napięcie, rozlega się charakterystyczny dźwięk. To świst wyciąganego ostrza, milknie. Piasek zostaje rozsypany. Coś czai się w krzakach, czy to wilk, a może demoniczny pies? Jest tutaj, nie chce się wychylić. Sytuacja od której nie chcę uciec, lecz jej obecność nie wprawia w radość i euforię. Nastaje okres ciszy, przerwany... Co się stanie? Czekam, czekam, czekam... Uh, ah. Czuję, czuję. Przypływ mocy, potęga, władza! Moc nie, nie może być... Okres spokoju, wolne bicie serca, ciągły niepokój przyprawiający o dreszcze. Stawię temu czoła, nie ma innej możliwości. Nienastanie cisza, ja wyczuwam głos w oddali. Durny sługa pożegna się wkrótce z życiem, jego trywialność i prostota życia skończy się. Drugi uciekł, ale wróci... Nie, nie wróci. Zginie rozszarpany przez dzikiego zwierza. Mam możliwość, zmiana jest możliwa. Nie mam ochoty, sielankowy nastrój nastaje. Chce mi się spać, zapadam się, nic się w tym momencie nie liczy... Przepiękna kołysanka wartości nadrzędnych. Jakiś głos próbuje przemówić do mnie, mówi "Wstawaj, już czas"
A ja żegluję między morzami, falami. Dzieci bawią się, żołdacy pracują. Pochwała dla życia wiejskiego. Jest cudownie, czuję piękny zapach powietrza. Moment swobody emocjonalnej. Niech tak już zostanie...
Zabawa, radość, śpiew! To jest to co sprawia, że żyję. Nie ma czasu na smuty, będziemy się bawili. Zatańcz ze mną, bracie, siostro! Trala, lalala!
Zabawę przerywa nagły deszcz, wokół mnie bagna i nic poza tym. Nasuwa się mnóstwo pytań, na które nie szukam odpowiedzi. Refleksyjność... Pragnę pozostać w bezruchu, wyczyścić umysł, nie pozwala mi na to wspomnienie. Jest coś, co muszę zrobić, jeżeli nie... Zaprzepaszczę wszystko, wszystko straci swój sens. To o co walczyłem. Trzeba powstać i walczyć. Ponownie zagłębiam się we wspomnienie, ale nie... Stawię temu opór, odejdź precz. Precz! Przecz!
Coś mnie dotknęło, mokra zimna dłoń. Uderzyło w szczękę, pozostawiając trwały uraz. Mam na imię generał Goed. Kłamstwo... Jak ja się nazywam? Czy moje imię coś znaczy? Marzenia i zjawy milkną, mimo że ciągle mi towarzyszą w trakcie kontemplacji. Beau Narcisse oto moje imię... To było bolesne uczucie, jest noc. Odnajduję znajomy punkt w granej muzyce natury, jest to odgłos harfy...
Po prostu zbudź się z tego transu, do cholery! Potrzeba fizjologiczna jest jedyną rzeczą, która sprawia, że muszę wstać i chłonąć ten okropny świat. Odchodzi w niwecz tajemniczy las, ponownie słyszę głos sługi mojego, nie zjadł go dziki zwierz. Znowu ten głos, jest głośniejszy, wyraźniejszy. A ja zasypiam nieświadom otaczającego mnie wszechświata.
Następuje oddzielenie się świata nierealnego od rzeczywistości. Ktoś tutaj jest. Wyjdź. Nie! Idzie w stronę drzwi, wszedł do pokoju. Nie uderzę go, to by był błąd. Podnoszę prawą rękę. On idzie tutaj... Lewa ręka... Odejdź... Wchodzi druga osoba... Wymiana... "Ach, słyszysz?" - pyta. Nie rozumiem ich dialogu, jest zbyt prosty, ja jestem od nich lepszy. Popatrzył się na mnie, stoi po mej prawicy. Wlepia we mnie swój obrzydliwy wzrok. Czy wie? "Dosyć tego wszystkiego, wstawać!" To są jego myśli, wyczuwam je. Wzrok, którego nie ma, ale jest. Muszę przemówić, zrobiłem to. Nic nie odpowiedział. Potężne uderzenie maczugi, przeraźliwy ból głowy i sen. Świadomość zanika... Czy to kiedykolwiek się skończy? Gdzie ja jestem i co tutaj robię?...

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Wszystko pięknie, fajnie, miodnie i gra muzyka, ale ja czuję się zobowiązany, żeby powiedzieć Ci, że jak Cię tu Drowy złapią (a złapią), to masz takie opcje: Śmierć na miejscu, tortury i śmierć, tortury i zostanie niewolnikiem (z czego to ostatnie dzieli się na bycie niewolnikiem-robolem, na przykład do pracy w kopalni lub niewolnikiem-żołnierzem, czyli zwyczajnym mięsem armatnim). No, ale jeśli oczywiście chcesz...//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku