Właściciel
Od progu było czuć słodki pobudzający zapach lawendy. Dom był zawsze bardzo zadbany, można by powiedzieć, że luksusowy. Dębowa podłoga, kamienny komin, a całe piętro było jedną wielką sypialnią, czego centralny punkt stanowiło wielkie łoże z czerwonym baldachimem. Pytanie brzmi, skąd miała na to wszystko pieniądze?
Właściciel
Rozpoczęcie dnia od kąpieli w wielkiej wannie zawsze jest przyjemne, a Kathy dobrze o tym wiedziała. Niestety woda zaczęła już stygnąć, ale i tak było bardzo przyjemnie.
Trochę pożałowała, że po przemianie skóra robi się tylko czerwona, a nie ciepła, albo wręcz nie włada ogniem, ale westchnęła tylko zrezygnowana. Wyszła, przetarła się ręcznikiem aby tylko nie nachlapać za dużo po podłodze, i wypuszczając uprzednio wodę, pomaszerowała naga i zmoknięta do pokoju, żeby się ubrać i wyjść.
Właściciel
Właśnie przypomniałaś sobie, że uprzednio wszystkie ubrania wrzuciłaś do prania. Musiałaś założyć coś nowego, o ile nie chciałaś wyjść nago.
Przez chwilę rozważała taką możliwość, ale ostatecznie z niej zrezygnowała, stare babska nie dałyby jej żyć. Otworzyła szafę i spojrzała na czyste ubrania.
Właściciel
Bluzek miałaś wiele, mniej lub bardziej odważnych. Z dołu miałaś jedną parę dżinsów, szorty, oraz dwie spódnice jedną krótką i skórzaną, oraz drugą dłuższą, ale kolorową i zwiewną. Tenisówek nie miałaś, ale pośród szpilek i bardzo wysokich kozaków, dostrzegłaś parę rzymianek. Jak na łatwą dziewczynę przystało, wybór bielizny był niemal nieograniczony, jedynie zmieniał się stopień ich seksowności.
Wybrała więc bieliznę na tyle podobna do tej, co zwykle, i do tego koszulkę ze sporym dekoltem, szorty i rzymianki. Wstawiła pranie, żeby szybko dobrać się do ulubionych fatałaszków, wyszła z domu zamykając drzwi na zamek, i ruszyła przed siebie.
Właściciel
Temat "Dom" jest dobrym miejscem na rozpoczęcie, ale na dłuższą metę jest niemal bezużyteczny. Zmiana Tematu!
Właściciel
Dom, słodki dom. Twoja własna mała przystań. Mogłaś robić tu co chciałaś, bez ryzyka bycia osądzoną. Oczywiście, do pewnej granicy...
Więc jakże niemoralnie wyciągnęła ubrania z pralki i zaczęła je wywieszać do wyschnięcia. Musiała się pospieszyć, żeby uwinąć się z tym przed obiadem u rodzinki.
Właściciel
Ubrania raczej tak szybko nie wyschną, a doliczając drogę, miałaś jeszcze godzinę.
Zostawiła je tak do jutra i wyszła z domu, najwyżej poplotkuje ze "swoimi dziewuchami".
Właściciel
Jak ja lubię takie szybkie przejścia... Zmiana Tematu!
Właściciel
Domek był miły i spokojny, taki jak zawsze. Szkoda że spokój nie jest tym co cię interesuje.
Poszła do swojego pokoju, jak ninja, i wsunęła się do swojego łóżka.
Właściciel
Jak zawsze ciepłe i wygodne. Jednak ty nie mogłaś zasnąć. Za bardzo zafascynowania Panią Jeziora.
Kręciła się z boku na bok, chcąc jakoś oczyścić umysł.
Właściciel
Nic ci nie pomagało. Czy tak czuli się ci których śmiertelnie zauroczyłaś?
Usiadła na łóżku. To nie mogą być wyrzuty sumienia, bo zauroczeni mieli spokojnie zasnąć i uznać to za zwykły sen.
Właściciel
Ale dla ciebie to było zbyt realistyczne i wciąż zbyt świeże by tak po prostu zapomnieć.
Pomasowała dłońmi skronie i odetchnęła głęboko.
Właściciel
Trochę ją to uspokoiło, od razu poczuła się lepiej.
Znowu położyła się z zamiarem uśnięcia.
Właściciel
Tym razem sen przyszedł z nieco mniejszym trudem.
Więęęęc... Wychodzi na to, że spała.
Właściciel
Śniły jej się wszystkie jej ofiary, mężczyźni i kobiety. Siedziały na plastikowych krzesłach przed tobą. Czekały aż coś powiesz.
Wzruszyła ramiona, nikogo przecież nie zabiła.
Właściciel
Duchy wciąż na ciebie patrzyły, wwiercając ci się w duszę.
- Nie macie na co narzekać. Dałam wam mnóstwo przyjemności i wszystko, co tylko prosiliście. A teraz, z łaski swojej, dajcie mi spać.
Właściciel
Nie zadowoliło ich to. Zaczęli buczeć i wygwizdywać cię. Niektórzy nawet wstali.
Skrzyżowała ręce na piersi i uniosła brew.
Właściciel
Tłum robił się coraz bardziej agresywny. Wszyscy wstali, zaczęli pluć, wyzywać cię o najgorszych.
Pomasowała sobie skronie i po prostu się uszczypnęła.
Właściciel
To nie działało. Może dlatego że to nie był zwykły sen... Tłum był już gotowy do ataku, a ty nie miałaś większych szans.
Zrobiła ruch ręką typowy dla znudzonych postaci z kreskówek i się przemieniła.
Właściciel
Nie przemieniłaś się. Wciąż byłaś człowiekiem. Jeden z twoich byłych rzucił w ciebie krzesłem, trafiając w rękę. Zabolało cię to. Na prawdę.
Zbliżyła się do niego i wbija mu dwa palce w szyję, szybkim ciosem, by nagłe i krótkotrwałe odcięcie krwi do mózgu pozbawiło go przytomności.
Właściciel
Kiedy ty znokautowałaś jednego, drugi wymierzył ci soczysty cios w twarz. Zamroczyło cię, a zanim zdążyło ci się poukładać w głowie, inny sprzedał ci kop w brzuch.
Położyła się na ziemi w pozycji embrionalnej i zasłoniła głowę rękami.
Właściciel
Obudziłaś się poobijana. Nie miałaś faktycznych sińców, ale bolały cię wszystkie mięśnie.
Wstała z łóżka i chwilę się rozciągała.
Właściciel
Wschodzące słońce oślepiło cię.
Podeszła do okna i odsunęła zasłony, coś za wcześnie wstała.
Właściciel
Miasto jeszcze nie zaczęło budzić się do życia. Słońce dopiero majaczyło na horyzoncie.
Usiadła na parapecie i w spokoju przyglądała się, jak słońce wschodzi.
Właściciel
Widok był doprawdy kojący. Szybko zapomniałaś o upiornym śnie i paskudnym bólu.
Zeszła z parapetu i udała się do łazienki, w poszukiwaniu swojego ulubionego, świeżo wypranego, kompletu.
Właściciel
Leżał na szafce obok łazienki. Wyprany i czyściutki.
Szybko się w niego ubrała i ruszyła do kuchni po śniadanie.
Właściciel
Wszyscy jeszcze spali, więc nie miałaś co liczyć na świeżutkie śniadanko. Zamiast tego sama musiałaś coś upichcić.