Żelazy

Avatar Bilolus1
Właściciel
Żelazy to miasto położone w zachodniej Hekojovii, nie jest ono wybitnie dobrze ufortyfikowane z powodu bycia daleko od wrogich granic, posiada ono jednak raczej słaby mur oraz jezioro które oblewa je od wschodu.

Miasto żyje na kowalach oraz handlu rybami..jednak niedawne braki w dostawach żelaza z gór - kontrolowanych teraz przez tajemniczego Barona pozbawiają je sporej części dochodu..

Zdjęcie użytkownika Bilolus1 w temacie Żelazy

Avatar Bilolus1
Właściciel
Walon wraz ze swą armią stanął przy linii lasu - kilkaset metrów przed bramą Żelaz - ta stała otwarta z ledwie kilkoma strażnikami odzianymi w czerń - jednak w środku zapewne czekało ich więcej...

Avatar Kuba1001
Moderator
- Sierżancie, proszę rozstawić żołnierzy i przygotować ich do ewentualnej walki. Walki, której chcę jednak uniknąć. Osobiście pójdę pertraktować, z innymi się udało, więc może z nimi również.

Avatar Bilolus1
Właściciel
- Oczywiście..jednak zalecam panu wzięcie eskorty..może Przenosigórka i kilku naszych drwali albo slaveńczyków ?

Avatar Kuba1001
Moderator
- Wszystkich drwali zostawiliśmy w tej pierwszej wsi, aby służyli tam ochroną i wzięli się za budowę palisady. Cóż, demonstracja siły nie zaszkodzi. Proszę o przekazanie mi pół tuzina zbrojnych.

Avatar Bilolus1
Właściciel
I tak też zrobił, po chwili stanęła wraz z tobą całkiem ładna obstawa - wszyscy najlepiej uzbrojeni Slaveńczycy w pancerzach najlepszej jakości.

Avatar Kuba1001
Moderator
Skinął każdemu głową, przywołał Prześnogórkę i ruszył ku wiosce.

Avatar Bilolus1
Właściciel
I tak też ze swą małą obstawą ruszyliście ku bramom miasta..widząc ciebie oraz twój orszak brama została natychmiast zamknięta a przed nią stanęło kilku strażników odzianych w dobrej jakości kolczugi - jeden miał nawet na sobie czarną półpłytę z białym hekojovijskim orłem..tu może nie pójść tak łatwo..

Avatar Kuba1001
Moderator
Zdawał sobie z tego sprawę, ale póki co postarał się nie okazywać żadnych uczuć.
- Chcę mówić z Waszym przywódcą. - rzucił krótko do strażników.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Komendant skinął głową ku baszcie - jeden ze stojących na murach zauważył to i natychmiast ruszył aby otworzyć bramę.. i tak też ta po chwili stanęła otworem a wy mogliście ruszać dalej..prosto ku widocznemu z waszego miejsca rynkowi miasta.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Zachować spokój. - szepnął od swoich i poprowadził grupę dalej.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Na wasz widok ludzie uciekali do domów spanikowani.. gdy wprowadziłeś swych ludzi na plac główny coś przestało wam pasować.. wszystkie kramy i markety nagle się zwinęły a na was czekał jedynie potężny wojownik odziany w pełną czarną płytę z maską w kształcie czaszki osłaniającą jego twarz.

Po chwili usłyszeliście kroki, uderzenia podkutych butów o bruk i..wszystkie wyjścia z marketu zostały zamknięte przez piechurów ustawionych w ciasnym szyku - z włóczniami wycelowanymi w przód

- Walonie Vau !-usłyszałeś mężczyznę odzianego w płytę-. W imieniu Cesarza Hekojovii jesteś aresztowany.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Słucham?! - krzyknął, dobywając na raz miecza i topora. - Nie wadziłem Cesarzowi, czyż nie? Co się zmieniło?

Avatar Bilolus1
Właściciel
Jak na znak cała twoja obstawa dobyła swych broni i osłoniła cię ze wszystkich stron - oprócz przodu, zostawiając cię odsłoniętym jedynie przed Rycerzem. Przenosigórka dobył ogromnego młota który wcześniej miał na plecach i czekał na rozkazy

- Próba zajęcia Hekojovijskich ziem, ogłoszenie niepodległości na owych oraz zagrożenie dla zachodnich marchii..za to wszystko nad twą głową wisi katowski topór !- echo poniosło się po pustych ulicach miasta a wrogowie zaczęli się zbliżać..

Przenosigórka pochylił się lekko do ciebie

- Panie..możemy spróbować przebić się do portu..pewnie nie pilnują łodzi.. tym sposobem dopłyniemy do lasu.. do armii..

Avatar Kuba1001
Moderator
- Jestem szlachcicem, a i pan na byle kogo mi nie wygląda, więc będę uważnie dobierać słowa: Pie**ol się! Panowie, za mną i do wyjścia, nie dajmy sku*wysynom satysfakcji! - po tych słowach odwrócił się i natarł na szereg wrogich żołnierzy, rąbiąc toporem i tnąc mieczem. Liczył, że pozostali go wspomogą i w zrobią wyłom w jednym miejscu, tak aby mogli się wydostać.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Twoi ludzie zdobyli się na wielkie poświęcenie bowiem już dwójka padła na włóczniach osłaniając cię własnymi piersiami - kolejni siekli rąbali aż sami zostali poprzebijani i tak zostałeś z Przenosigórką i jedynie dwójką swych żołnierzy - potężne ciosy giganta jakim był wieśniak który ci towarzyszył po chwili wyrąbały wam otwór w szeregu i przedostaliście się na drugą stronę.. mocno pokiereszowani i poranieni ale wciąż żywi..

- Panie ! Do portu !- zakrzyknął Przenosigórka popychając cię nieco do przodu, w kierunku nieco odległego doku przy którym stało kilka niepilnowanych łódek.. mogliście nimi uciec do lasu -.

Avatar Kuba1001
Moderator
I tam też się udali.
- Ja tu wrócę! - krzyknął i nie miał zamiaru rzucać słów na wiatr. Gdy tylko dołączy do swej armii to Żelazy spłyną krwią Hekojovijczyków.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Pościg za wami wciąż kontynuował.. a na twój okrzyk..kolejny zbrojny padł.. tym razem przeszyty strzałą - pierwsza go jedynie powaliła i Przenosigórka podniósł go.. ten jednak utykając nie nadążał za wami..i przeszyły go kolejne..

Po dość długiej chwili stanęliście na molo, pościg był blisko.. nie mieliście szans by odpłynąć..gdy Przenosigórka się zatrzymał

- Panie..ja ich przytrzymam..ty płyń - stwierdził chwytając młot w dwie ręce -.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Płyniemy obaj lub wcale. - rzekł twardo. - Zbyt wielu już straciłem.

Avatar Bilolus1
Właściciel
- Panie jesteś zbyt ważny żeby paść tutaj..wielu na ciebie liczy..wielu pokłada nadzieję -. stwierdził ze smutnym uśmiechem -.nadzieję na lepsze jutro.. idź ja ich zatrzymam i samemu się wyrwę..

Hekojovijczycy stanęli już u skraju pomostu - przyjmując pozycję bojową, powoli zaczęli się zbliżać.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Powodzenia. - powiedział i położył mu dłoń na ramieniu. - Jeśli spróbują wziąć Cię do niewoli, to się poddaj, jak najszybciej wrócę tu z armią.
Po tych słowach zbiegł na łódź i odpłynął jak najszybciej, prosto do lasu i do swoich.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Gdy wsiadałeś do łodzi dostrzegłeś bardzo smutny widok - Przenosigórka nie miał szans aby się poddać.. gdy spróbował wystrzelono w niego kilka strzał - nie trafiły, rzucili się więc na niego żołdacy.. i nie o tyle na niego co spróbowali go wyminąć by dobiec do ciebie..potężne ciosy młota powstrzymywały ich jednak łamiąc kości i zrzucając do wody - widząc przeszkodę w postaci potężnego chłopa zwarli się w ciasnej formacji i ruszyli do ataku

Gdy odpływałeś stracili nadzieję na dopadnięcie cię więc atak na olbrzyma spotężniał - i chociaż ciosy jego młota kruszyły tarcze i miażdżyły czaszki.. dostrzegłeś w końcu jak jedna włócznia przebija jego bok a druga nogę..

Ku twemu zaskoczeniu jednak..podniósł się jeszcze i zmiótł tych którzy go ranili.. gdy kolejne ciosy wytrąciły mu młot z ręki bił się rękoma.. pod koniec ledwie stał.. z wieloma krwawiącymi ranami, przebity włócznią wciąż jednak odstraszał Hekojovijczyków..i dopiero salwa z łuku położyła go na deski pomostu.. tak poległ bohater który pozwolił ci przetrwać..po chwili która wydała się wiecznością..dobiłeś do brzegu..

Avatar Kuba1001
Moderator
Natychmiast opuścił łódź i udał się na miejsce postoju swych wojsk. Uznał, że już czas. Czas na krwawy odwet.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Wojska stały gotowe na pozycjach..Sierżant jakby samemu przewidział że owa sytuacja może skończyć się źle i wszystko było gotowe do szturmu na bramę.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Załadować katapulty i ognia w bramę. Macie zniszczyć wszystkie fortyfikacje. Niech łucznicy wystrzelają wszystkich, którzy spróbują uciec. Obstawcie także chłopami jakieś inne wyjścia, o ile są. Nikt nie może stamtąd uciec. - powiedział i odwrócił się aby obserwować dzieło zniszczenia.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Mieliście ledwie trzy na szybko zrobione katapulty - jednak owe szybko zaczęły uderzać w mury.. niektóre pociski przelatywały nad nimi i podpalały budynki.. zaraz także otwarto do was..raczej nieskuteczny ogień z łuków..zauważyłeś jednak że po dłuższej chwili spory statek wypłynął z portu - twoi mogą nie zdążyć go odciąć.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Skierować na niego ogień katapult, już!

Avatar Bilolus1
Właściciel
Większość wystrzałów nie trafiła, jednak jeden - niesamowicie szczęśliwy..połamał maszty..i wyglądało na to że ów okręt nie posiadał wioseł.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Kontynuować. - polecił. - Niech wiedzą, że nie ujdzie im to płazem.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Kolejne pociski trafiły kolejno w maszt, burtę oraz kajutę kapitańską.. statek zajął się ogniem i zaczął powoli tonąć, jeśli natomiast idzie o miasto.. ze zniszczonej bramy wyszło kilku strażników bez broni - od razu przeszyły ich strzały. Miasto płonęło..słyszałeś krzyki..dostrzegłeś także kilku ludzi którzy wybiegli z miasta, byli to cywile..jednak twoi ludzie napięli łuki..niepewnie ale gotowi wykonać twój rozkaz.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Cywili wypuścić, śmierć żołnierzom i strażnikom. - powiedział, szczęśliwy, że mógł doprecyzować swój rozkaz i oszczędzić tych ludzi. Owszem, pałał żądzą zemsty, ale nie na tyle, by zabijać niewinnych.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Po kilku naprawdę długich godzinach skończyła wam się amunicja..krzyki ucichły a ogień zgasł..nieliczni uciekli a twoi zbliżyli się do bram miasta w formacji - gotowi aby zadać śmierć tym strażnikom którzy przetrwali.

Avatar Kuba1001
Moderator
Przekazał dowództwo sierżantowi, a sam dobył miecz i topora, a następnie ruszył do owych oddziałów, chcąc osobiście zemścić się za to wszystko.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Po chwili ruszyliście przez zgliszcza.. główna ulica była nie do poznania, dawniej całkiem przyzwoite ulice zamieniły się w pogorzelisko.. jakiegoś nieszczęśnika trafił kamień z katapulty i rozmazał na całej długości waszej trasy.. gdzieś z ruin po waszej lewej stronie dobiegały was krzyki..

U krańca ulicy, tuż przed samym ratuszem który wciąż jeszcze płonął dostrzegłeś jednak.. kilka czarnych płaszczy..kilkoro z nich musiało przetrwać.

Avatar Kuba1001
Moderator
Chętnie krzyknąłby coś, co przeraziłoby wrogów i dodało otuchy jego ludziom, ale nic, poza soczystymi epitetami skierowanymi w stronę mieszkańców, nie przychodziło mu na myśl, tak więc jedynie wydał z siebie przeciągły krzyk i poprowadził oddziały do ataku, koniecznie chcąc zabić dziś przynajmniej jednego Hekojovijczyka.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Twoi ludzie podchwycili okrzyk i ruszyli do dzikiego ataku.. co nie skończyło się koniecznie dobrze - kilku przeszyły strzały rzucając ich na ziemię, jednak większość zderzyła się z wojskami waszego wroga. Stali w dobrej formacji, wiedząc że nie ma odwrotu walczyli do końca.

Ty sam wbiłeś się zaś w sam środek, zwodząc grot włóczni który miał trafić cię w pierś na bok toporem i przeszywając jego właściciela mieczem.. kolejny padł pod naciskiem jakiegoś Slaveńczyka i..przepchnięto cię na drugą stronę.. na tył formacji, gdzie dostrzegłeś jak Nieśmiertelny unosi rękę.. a z niej gdzieś w dal wylatuje kruk

- Widzę że najlepiej będzie jeśli zrobię to sam..- dobył swego potężnego dwuręcznego miecza, zakręcił nim i przyjął postawę bojową, gotów aż na niego uderzysz -.

Avatar Kuba1001
Moderator
Nie był taki głupi, nie miała zamiaru atakować jako pierwszy. Zamiast tego począł z niego szydzić, a na koniec powiedział:
- Twoje miasto zniszczone, armia rozbita, a Ty niedługo zginiesz.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Zaśmiał się szyderczo patrząc ci w oczy, wszędzie wokół was umierali ludzie..zarówno twoi jak i Hekojovijczycy.

- To nie moje miasto jestem baronem Markutu i przybyłem tu tylko po to żeby zastawić na ciebie pułapkę, to nie moja armia - to mieszkańcy których uzbroiłem w przeciągu ostatnich kilku dni. Zabiłeś bogu winnych mieszczan którzy zostali zmuszeni do walki po mojej stronie, jak się z tym czujesz ?- spytał, podchodząc do ciebie..ciągnąc swój miecz po ziemi za sobą..

Avatar Kuba1001
Moderator
- Zaraz przekonasz się na własnej skórze! - warknął i ruszył do ataku, celując toporem w jego dłoń trzymającą miecz, a swój miecz pozostawiając w rezerwie, na wypadek gdyby musiał obronić się przed jego ciosem.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Atak nie udał się, twój przeciwnik cofnął się, zakręcił i wymierzył w twój bok potężny cios którego nie miałeś jak zablokować - uderzenie zmiotło cię w prawo i wytrąciło z równowagi co twój przeciwnik po raz kolejny spróbował wykorzystać - tym razem przejmując inicjatywę, uderzając od góry z nad ramienia.

Avatar Kuba1001
Moderator
Spróbował odskoczyć i uchylić się, bo nie miał wielkich szans na blok.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Odskoczyłeś i.. stanąłeś plecy w plecy z jakimś Hekojovijskim żołnierzem, ten walczył desperacko z jednym z twoich i nie miał czasu by jakkolwiek na to zareagować..

Jeśli idzie o twego przeciwnika, ten spudłował a jego ostrze odbiło się od bruku - na chwilę stracił równowagę jednak zaraz znowu wrócił do defensywnej pozycji, z mieczem nad głową by chronić się przed nadchodzącymi atakami.

Avatar Kuba1001
Moderator
On również wzniósł miecz nad głowę, a to po to, by na tej wysokości wykonać wymianę ciosów ze swym oponentem. Jednocześnie, po zadaniu kilku ciosów, spróbował uderzyć go niżej swoim toporem.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Wszystkie twe ciosy miecza zablokował..jednak nie spodziewał się ataku topora a ten trafił go prosto w jego bok, ostrze przebiło się przez pancerz i sięgło czegoś miękkiego a ty usłyszałeś jak twój przeciwnik ledwie powstrzymuje się od krzyku ciężkim sapnięciem..

Jednak i owo szczęśliwe trafienie miało swą wadę, toporzysko utknęło.. zawinęło się albo w kolczugę albo płyta jakoś zaszczepiła się na ostrzu i nie mogłeś go wyrwać a próbując tylko przyprawiałeś swego przeciwnika o ból - ale gdy spróbowałeś uderzył cię rękojeścią swego miecza przez twarz i spróbował ciąć - szeroko na wysokości pasa.

Avatar Kuba1001
Moderator
Puścił więc topór, pozostawiając go w ciele wroga i chwycił miecz oburącz, by móc skuteczniej sparować jego cios.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Była to krytycznie zła decyzja - mimo iż trzymałeś miecz oburącz nie miałeś dość siły żeby zablokować potężny cios - twój miecz wygiął się mocno a miecz wroga chlasnął cię po piersi przecinając pancerz i skórę..przez twój pancerz zaczęła cieknąć krew..

Twój przeciwnik jednak także nie wyglądał najlepiej, gdy miał już ponownie uderzy zatoczył się padł na kolano a ostrze wypadło mu z rąk.. dobył więc sztyletu i spróbował wstać..jednak ponownie upadł na kolana

- Marnie to wygląda..co ?- zaśmiał się kasłając krwią -.

Avatar Kuba1001
Moderator
- Nie najlepiej. - przyznał i spróbował sięgnąć po pierwszą z brzegu broń, a gdy już miał takową w garści, to wstał. A przynajmniej spróbował.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Nie udało się, ból rzucił cię na kolana ponownie.. twój przeciwnik zaś powoli pełznął w twoją stronę ze sztyletem w garści.. zostawał za nim długi szlak czerwieni

Jeśli natomiast idzie o broń..tylko dość mocno wygięte ostrze twojego miecza.. po chwili jednak padła koło ciebie włócznia..twoi wygrali a jakiś Slaveńczyk podał ci broń..nie była jednak potrzebna - szybko spory oddział otoczył Nieśmietelnego po czym pozbawił broni i przytrzymał.

Avatar Kuba1001
Moderator
Polecił go stracić na miejscu, bo i tak niewiele mógł z nim zrobić, jeśli szło o tortury. Poprosił również innych o to, by pomogli mu wstać.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Twój przeciwnik zrobił jedną zaskakującą rzecz zanim jego gardziel przeszyła włócznia..złapał za róg przy swoim pasie, i ostatnim tchem, ostatnią rzeczą jaką zrobił w swym życiu zadął w róg - donośny dźwięk przeszył całą dolinę..i wydawałoby się że nic się nie stało..jednak na wzgórzu przy mieście coś zobaczyłeś..powoli gromadzących się ludzi - najpierw raczej biednie uzbrojonych chłopów..potem znacznie większe ilości, coraz lepiej uzbrojonej piechoty, potem nawet kawalerii - było ich bardzo wielu, znacznie więcej niż twojej małej grupy..to była ta zasadzka o której mówił Nieśmiertelny..

Twoi ludzie mieli wielu więźniów, ci ludzie - cywile którzy zostali na siłę zaciągnięci błagali twoich ludzi i krzyczeli o łaskę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku