Żelazy

Avatar Kuba1001
Moderator
- A żeby ch*j jasny to wszystko strzelił! - warknął donośnie, zupełnie nie jak na szlachcica przystało, aby później szybko oszacować z iloma wrogami się mierzy, a ilu z kolei żołnierzy ma przy sobie... No i jak mógłby bronić się w samym mieście, wyjście naprzeciw ich kawalerii to idiotyczny pomysł.

Avatar Bilolus1
Właściciel
Twoi ludzie to mały oddział złożony z korpusu kawalerii Slaveńskiej - czyli jakichś pięćdziesięciu wspaniale uzbrojonych ludzi, jak nic ze stu wielkich jak Przenosigórka drwali oraz poborowej milicji którą trenowałeś w mieście - twoja armia to nie więcej jak trzystu ludzi, mieliście do tego trzy katapulty. Armia Hekojovii zaś..no cóż, wyglądała na przynajmniej czterokrotnie liczniejsza, pocieszające było to że nie mieli zbyt wiele kawalerii, a ich zbrojenia skupiły się na piechocie.

Twoja piechota dzierży głównie włócznie - gdy tak kontemplowałeś swoją sytuację Hekojovijczycy ruszyli, mieli przygotowane kilka wielkich taranów, a przypalone, drewniane mury osady nie wyglądały na zbyt wytrzymałe..wydaje się że najlepiej jest uciec z miasta albo bronić rynku.

Avatar Kuba1001
Moderator
//Chyba zabrałem znacznie więcej, ale w sumie jeśli odliczyć tych, których zostawiłem po drodze plus tych, którzy zginęli to chyba się zgadza.//
Jeśli katapulty były załadowane, kazał ostrzelać wrogów tak, aby pozbyć się ich jak najwięcej. Później, zostawiając jeńców, zaczął prowadzić swoje wojska, aby jak najwięcej zdołało się stąd wyrwać... Jeśli było trzeba, kazał także porzucić katapulty.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku