Moderator
- A jeśli nie dadzą rady to stracimy nasz najlepszy oddział...
Właściciel
- Tak też to do ciebie należy decyzja panie..
Moderator
- Chcę wziąć kilku Gigantów i pójść razem z nimi, muszę osobiście sprawdzić co się tam dzieje.
Właściciel
Ukłonił się bardzo nisko wycierając głowa podłogę i stwierdził
- Oczywiście panie.. będą oni czekać przed bramą.- stwierdził i ruszył ponownie wgłąb twierdzy, zapewne aby wydać rozkazy -.
Moderator
Tak więc czekał, w międzyczasie patrząc, czy ma przy sobie jakąś broń.
Właściciel
//oni czekają przed bramą na ciebie ;-;.
Moderator
//No wiem, ale nie wypada iść bez broni :V//
Właściciel
Przy twoim pasie zwisał zdobiony runicznym pismem topór wykonany ze złoto-podobnego metalu.
Moderator
Wystarczy mu. W takim razie udał się pod bramę.
Właściciel
Minąłeś po drodze kilka ogromnych hal w których roiło się od krasnoludów a których nie pamiętałeś..ze swojego wcześniejszego pobytu, owe wejściowe miejsce które wcześniej było puste teraz wypełnione było straganami i wyglądało na jeden wielki market.
Gdy wyszedłeś zaś na zewnątrz dostrzegłeś kolejną zmianę - wcześniej zasypane śniegiem teraz odkryte - potężne kuźnie które wykorzystując płynącą obok rzekę aby zasilić wielkie młoty których nawet kilku chłopa by nie mogło ruszyć..
Na zewnątrz dostrzegłeś także swoją eskortę - dziesięciu gigantów zbrojnych w pełne płyty oraz sanie podczepione do zaprzęgu..ogromnych jaszczurek..zapewne to było miejsce dla ciebie.
Moderator
Tak więc zajął miejsce, aby niezwłocznie wyruszyć.
Właściciel
I tak też twoje sanie natychmiast się zerwały gdy usłyszałeś strzał bicza woźnicy a giganci poczęli biec w formacji przed tobą i za tobą..wydawało się że całe góry trzęsą się gdy konwój pędził...
- Panie, zdrzemnij się, czeka nas jeszcze prawie dzień drogi - z tyłu powinny być grube futra i kamienie run ciepła jeśli owe by nawet nie pomogły.- stwierdził woźnica odwracając się na chwilę -.
Moderator
Skinął mu głową, ale przez jakiś jeszcze czas podziwiał widoki i dopiero później zdrzemnął się w rzeczonym miejscu.
Właściciel
Obudziłeś się w.. bardzo mroźnym, ciemnym oraz mokrym miejscu po twoim brzuchu przebiegł szczur a gdy obróciłeś się na bok dostrzegłeś kości kolejnego krasnoluda..
Moderator
Wstał i rozejrzał się po okolicy, również po sobie, bo czuł że ten sen już się skończył.
Właściciel
Byłeś w ciemnej hali, wszędzie wokół ciebie stare podniszczone sanie oraz nieco przegniłe futra.. gdzieś w oddali słyszałeś wycie wiatru.
Moderator
Postarał się wstać i jednocześnie sprawdził, czy jest człekiem czy może Krasnalem.
Właściciel
Twoje ręce wyglądały na..twoje, wiatr wył niespokojnie - a ty usłyszałeś..trzeszczenie otwierających się drzwi, kiedy do pomieszczenia wlał się blask raczej słabego światła..
Moderator
W takim razie przejechał jeszcze dłonią po podbródku, aby upewnić się, że jest starym, dobrym człowiekiem (tu miało być imię tej postaci, ale zapomniałem ;-;), a później ścisnął znaleziony wcześniej topór w prawej dłoni, w lewej zaś topór, aby później rozejrzeć się wokół, głównie za koroną.
Właściciel
Była przed tobą, w przegniłych futrach..na stercie skruszonych i poczerniałych kości - kiedy tak patrzyłeś we wszystkie strony dostrzegłeś tego który zakłócał pradawny spokój tego miejsca..był to.. o dziwo Krasnolud, widocznie ranny, w jednej ręce niósł lampę - a w drugiej karabin..utykał z lekka kiedy kierował się na drugą stronę wielkiej hali.
Moderator
W takim razie szybko zgarnął koronę i skrył się przed brodaczem, aby później zacząć go śledzić.