- W sumie czemu nie. Nie spodziewałam się po Tobie takiej reakcji.
Prezenty kupił już, czy jeszcze będzie się musiał o nie postarać?
Właściciel
Fiećma i łorworin:
//Póki co nie będę przerywał w rozmowie//
Frank:
Aktualnie, już o nic.
//To odpisz mojej drugiej postaci, bo ona tak jakby udziału w rozmowie nie bierze?//
Więc rozejrzał się za jakimś lokalem odpowiednim do tego.
- Tak w ogóle to od jak dawna ratujesz ludzi?- Rzekła by zabić jakoś czas czy coś...// Dawaj zróbmy między nimi gorący romans~ xD//
//Twoja postać wygląda jak z anime. Skąd mam wiedzieć czy to nie jest jakiś je**ny trap?//
- Zależy od punktu widzenia.
// Przekona się w łóżku :3 //
- A z Twojego punktu widzenia?
//Czemu z góry zakładasz, że pójdzie z nią do łóżka?//
- Ratowałem swoich kumpli, będąc w mafii, ratowałem tych złych będąc w Hydrze, teraz ratuję tych dobrych będąc bohaterem.
// no wiesz najszybszy sposób by sprawdzić czy coś jest trapem. Jeśli dobrze rozumiem znaczenie tego słowa D://
- No, widzę że masz ciekawą przeszłość. Opowiesz coś więcej?
- Jestem na to zbyt trzeźwy.
Właściciel
//poczekaj aż jej się zachce, po czym zobacz do jakiej toalety wejdzie. Działa w 79% :V//
Fiećma i łorworin:
Widzisz bar u Ivana.
Pajunk:
I jesteś u siebie. Jest godzina 15:00
- Chcesz o tym zapomnieć, czy jakiś inny powód masz że trzeźwość Ci przeszkadza?
No to sprawdza czy jest jeszcze jakieś zlecenie, może da radę zarobić przed odebraniem zapłaty za to?
- Lubię się urżnąć. Nie zrozumiesz. Cecha narodowa.
- No tak, ale jednak to zdanie z tym że za trzeźwy zabrzmiało dla mnie jakby opowiadanie historii swego życia wymagało urżnięcia się. Mniejsza oto, porozmawiamy jak już trochę wypijemy.
//Znaczy kupił?//
Wraca w takim razie do mieszkania.
Właściciel
Frank:
//Tak//
I jesteś w swoim mieszkaniu. Dostałeś wiadomość. Od starego znajomego z OSCORPu.
Fiećma i łorworin:
Możecie wejść do baru.
Pajunk:
Raczej nie.
Sprawdza wiadomość, jednocześnie wyjmując strój Omniscienta z szafy.
//Wiadomość pewnie od ojca Fronterina? Pracował też w Nowym Jorku?//
//Więc daj znać, gdy będzie mógł odebrać nagrodę.//
Więc wchodzi.
Właściciel
Frank:
Tajemnicze tsunami zmierzające w stronę Afryki, Australii, Indii, Antarktydy.
Fiećma i łorworin:
I weszliście do baru. Rosyjski bar z dużą rosyjską flagą na ścianie oraz wypchanym niedźwiedziem w rogu.
Idealnie. Udał się wprost do baru, swojej towarzyszce polecając zająć jakiś wolny stolik.
Zajęła więc stolik jak nabliżej rosyjkiej flagi bądź niedźwiedzia. Zależy który był wolny. Gdyby oba były wolne to usiadłaby przy tym przy fladze.
Właściciel
Łorworin:
I przyszedł Ivan.
-Nasz najlepszu klient! To co zawszu da?
Fiećma:
Był wolny przy fladze, gdzie usiadłaś. Z bliska okazało się że flaga jest zrobiona ze zdjęć wykonanych prawdopodobnie w Rosji.
Bardzo ciekawe... A co te zdjęcia przedstawiają? Jeśli jakieś krajobrazy to z chęcią je sobie przeglądała podziwiając piękno tego kraju. Jeśli w ogóle ma on coś pięknego...
- O kurde... Co mogło wywołać taką falę? I czemu mój stary znajomy z Oscorpu o tym do mnie pisze?
//Bo pisząc "wiadomość" miałem na myśli tą wiadomość, o której pisałeś. Nie wiadomości w telewizji.//
Właściciel
Frank:
//Ja zrozumiałem że chodzi o wiadomość w telewizji :V//
A wiadomość od znajomego wyglądała tak:
"Jeśli szukasz ciekawej pracy, zadzwoń jutro o godzinie 12"
Fiećma:
Krajobrazy, zdjęcia ludzi oraz zwierząt. Wszystko z Rosji
//To uznam, że włączył z przyzwyczajenia telewizor i zobaczył owe wiadomości.//
Wyłączył telewizor, a następnie odpisał - "No nie wiem. Póki co nie szukam. Mam w miarę dobrze płatną pracę w sklepie z komiksami. Ale możesz mi trochę powiedzieć o tej pracy. Może się zdecyduję."
Spakował swój strój i już miał odłożyć telefon do biurka, kiedy pomyślał, że dobrze by było upewnić się, z kim rozmawiał. Napisał zatem dodatkową wiadomość - "A swoją drogą, z kim mam przyjemność rozmawiać? Nie zapisałem sobie twojego nazwiska."
Podziwiała to czekając aż jej kompan załatwi to co miał załatwić.
- Podwójna porcja. - odrzekł, kładąc odpowiednią ilość rubli na ladę i odszedł do stolika.
Właściciel
Frank:
"John Picenessi"
Coś sobie przypominasz, chyba został później przeniesiony do OSCORPu w Miami.
Fiećma i Łorworin:
Przyniesiono wam dwie butelki wódki i kieliszki
"Ok. Zapiszę sobie." - odpisał, po czym odłożył telefon, wziął plecak i już miał udać się do znanej już mu dobrze uliczki, kiedy postanowił wrócić do komputera i sprawdzić, czy w okolicy nie ma jakichś kamer, które mogłyby go nakryć. Następnie po tym postanowieniu, wykonał te czynności. Ostrożności nigdy za wiele.
Bez zbędnych ceregieli nalał swojej towarzyszce trunku bogów do kieliszka, samemu otworzył drugą butelkę i pociągnął z gwinta.
Wypiła więc to co nalał jej towarzysz.
- Jak Ci właściwie na imię?
- Siergiej. Nie myl z Sergiejem.
- Wyglądasz jak ruski, pijesz w ruskim barze, masz ruskie imię, czemu trafiłeś tutaj? W Rosji mają przesyt bohaterów?
- Wręcz przeciwnie, a moja historia jest... Jak to Wy mówicie, kapitaliści? Ach, tak: Skomplikowana.
- To jakiego słowa używasz Ty by ją opisać? Opowiedziałbyś mi ją?
- Urodziłem się w Rosji, za dzieciaka zmarli mi rodzice, więc trafiłem na ulicę, a z ulicy do gangu. Zostałem jego szefem, aż w końcu mnie przyskrzynili i trafiłem do pierdla. Do usranej śmierci odsiadywałbym swój wyrok, gdyby nie Hydra.
Właściciel
Frank:
Są takie kamery.
Fiećma i łorworin:
Ivan przyniósł wam jeszcze 2 butelki.
- Za bycie w gangu dożywocie? Nieźle... Hydra to taka zła organizacja, nie? I co oni Ci zrobili?
- Nie tylko za bycie w gangu. - odrzekł z uśmiechem i opróżnił butelkę, sięgając po drugą. - Na początku mieli mnie w dupie. Ale spróbowałem się z nimi zabrać, więc nasłali na mnie swoich trzech zbirów. Uznali, że jestem wartościowy, bo bez problemu skopałem im dupy.
- I dlaczego teraz starasz się być dobry?
Wyłączył je na 10 minut, po czym wyszedł do tej uliczki (z wcześniejszym wyłączeniem komputera) i, jeśli nikt nie był w stanie go zauważyć, przebrał się w strój Omniscienta.
//Oczywiście, przed sprawdzeniem i wyłączeniem tych kamer, zablokował możliwość wyśledzenia go po IP. Nie będę raczej tego pisał, ponieważ robi on to automatycznie, po zaczęciu hakowania urządzeń.//
- Każdy ma swoje granice w byciu sku*wysynem.
- A te Twoje moce... Skąd je masz? Od Hydry?
- To teraz dziwne pytanie... Czy gdybyś mógł to czy byś się ich wyrzekł? Bo mogli Ci to wszczepić na siłę i zawsze możesz to traktować jako przekleństwo, czy inny tego typu szajs.
- A dzieee tam, zajebiście było. Wciąż jest.