[MIASTO] Dom Ashley Woodrow

Temat edytowany przez Dark_Dante - 8 maja 2017, 14:32

Avatar gulasz88
Właściciel
Niewielki dom naprzeciw sklepu Eldersona, należący do panny Woodrow przypomina wszystkie w tej okolicy, całkiem spory, ale nie wielki, z drobnym podwórkiem i małym podjazdem. Można by powiedzieć że to typowy dom na przedmieściach, ale on leży niemal w centrum.

Avatar gulasz88
Właściciel
Ashley dopiero przed chwilą skończyła oceniać sprawdziany swoich podopiecznych. Nie wiadmo czy to sprawdzian był taki prosty, czy to ona tak dobrze nauczyła swoje dzieci, ale najsłabszą oceną było 2+. Dopiero teraz spostrzegła jak późna jest godzina.

Avatar Mianaee
Ash otarła zmęczone oczy i przeciągnęła się. Kiedy upewniła się, że to wszystko co miała do zrobienia, zebrała wszystkie klasówki do swojej teczki, która następnie wylądowała w jej torbie. Postanowiła pójść się odświeżyć, więc powędrowała do swojej szafy i zabrała z niej kosmetyczkę, i koszulę nocną. Udała się do łazienki, uprzednio pytając przyjaciółkę, która leżała w salonie i oglądała telewizję, czy nie potrzebuje skorzystać z toalety. Kobieta po tym jak się wykąpała, usiadła przed laptopem z herbatą i zaczęła przeglądać internet.

Avatar gulasz88
Właściciel
O tej porze internet był wyjątkowo szybki, szczególnie na standardy małych miasteczek pośrodku niczego. Okazało się że za kilka dni będzie sto pięćdziesiąta rocznica założenia Vasira Lake.

//Zawsze mnie bawią takie ciągi. "Udała się do łazienki, uprzednio pytając przyjaciółkę, [...] czy nie potrzebuje skorzystać z toalety. Kobieta po tym jak się wykąpała[..]" To tak jakbyś ją zapytała, ale w sumie miała to gdzieś i po prostu poszłaś się umyć. A co jeśli właśnie dostała najpotężniejszej biegunki w historii? :D

Avatar Mianaee
- Ciekawe, czy będzie urządzona jakaś impreza z tej okazji. - Pomyślała popijając napój. Wyłączyła laptopa, po czym sięgnęła do torebki po paczkę papierosów i zapalniczkę. Usiadła na parapecie, uprzednio otwierając okno i zapaliła. Ash obserwowała pobliską okolicę i od czasu do czasu zaciągała się papierosem.

//No to by miała problem xD Ja zawsze wychodzę z założenia, że warto spytać

Avatar gulasz88
Właściciel
Miałaś piękny widok na las i wszystko co mogłoby cię z niego obserwować. Czasem dostrzegasz przez ulamek chwili jakieś dziwne kształty, lub świecące punkty, ale to pewnie tylko zwidy....

Avatar Mianaee
Kobieta zmrużyła oczy i po dłuższej chwili wypatrywania czegoś dziwnego na horyzoncie, zgasiła papierosa, zamknęła okno i udała się do łóżka. Chwilę tak leżała i nic. Nie mogła zasnąć, więc co chwilę zniecierpliwiona przewracała się z boku na bok.

Avatar gulasz88
Właściciel
Niemal zasnęłaś gdy do twojego pokoju przyszła twoja koleżanka Samantha*. - Ashley... - Powiedziała cicho szturchając cię w ramię. - Ashley śpisz? -

//*Nie napisałaś imienia koleżanki więc musiałem coś wymyślić.

Avatar Mianaee
- Próbuję... - Wymamrotała opierając się na łokciu. - Co się stało Sam?

//Ah, zapomnialam, przepraszam. Spoko, Samantha może być

Avatar gulasz88
Właściciel
- Coś chyba jest w piwnicy... - Powiedziała z widocznym przerażeniem.

Avatar Mianaee
- Coś? Sam, nie wygłupiaj się, proszę. - Zmarszczyła brwi patrząc przyjaciółce prosto w oczy.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Słyszałam jakiś stukot, więc chciałam to sprawdzić, ale zanim zdążyłam zejść, pod schodami przebiegł jakiś cień! - Mówiła wyraźnie roztrzęsiona.

Avatar Mianaee
- Może Ci się coś przewidziało? - Otarła zmęczone oczy. - Mam iść z Tobą to sprawdzić? Bo podejrzewam, że dopóki się nie przekonasz, to nie zaśniesz. - Wstała i przeciągnęła się.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Tak, proszę. - Spojrzała na ciebie błagalnym wzrokiem szczeniaczka.

Avatar Mianaee
- Daj mi tylko wziąć telefon. - Sięgnęła do torby, która była przewieszona przez krzesło i po dłuższej chwili wyciągnęła z niej komórkę. - No to prowadź. - Stanęła przed Sam i odgarnęła włosy do tyłu.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Jakbyś nie znała drogi. - Powiedziała i wyszła z pokoju. Kilka kroków zajęło wam dotarcie pod drzwi piwnicy. - Czekaj chwilę. - Powiedziała i przeszła przez drzwi do garażu. Usłyszałaś kilka stuknięć a po chwili sam wróciła... z łomem.

Avatar Mianaee
- Ehh, chyba zwariowałaś. - Mruknęła i włożyła ręce do kieszeni. - Lepiej poszukajmy latarki.

Avatar gulasz88
Właściciel
Wyciągnęła jedną, niewielką, z kieszeni swojej piżamy. - Zawsze przygotowana. A jakby co to te większe trzymamy w szafce w kuchni. Razem z racami i pistoletem na flary. - Powiedziała podając ci niewielką latarkę.

Avatar Mianaee
- Dobrze wiedzieć. - Wzięła do lewej ręki latarkę i włączyła ją. Chwyciła za klamkę drzwi, prowadzących do piwnicy. - Możemy iść?

Avatar gulasz88
Właściciel
Uniosła łom jak kij bejsbolowy i zacisnęła mocno na nim pięści. - Możemy! -

Avatar Mianaee
Skinęła głową i nacisnęła delikatnie klamkę. Mimo, że była przekonana, że to wszystko tylko wytwór wyobraźni jej przyjaciółki (a przynajmniej, tak sobie to wyjaśniała), poczuła, jakby wielka łapa ściskała jej brzuch i miażdżyła trzewia. Przeszyły ją ciarki od stóp aż po sam czubek głowy, kiedy popchnęła drzwi, a te odpowiedziały przeraźliwym skrzypnięciem. Ash wzięła głęboki wdech i zmierzyła latarką wgłąb pomieszczenia. Postawiła pierwszy krok i weszła niepewnie do środka, rozglądając się.

Avatar gulasz88
Właściciel
Schody zaskrzypiały upiornie pod twoją stopą. Na pierwszy rzut światłem latarki wszystko było w porządku, ale do dołu jeszcze daleka droga.

Avatar Mianaee
Zaczęła niepewnie i powolnie schodzić po schodach, jakby każdy krok sprawiał jej ból. Serce Ashley, waliło jej jak szalone, lecz skutecznie zagłuszał to jej ciężki oddech. Nie lubiła ciemności, ale nie chciała się wycofać, nie teraz. Odgarnęła kosmyki włosów, które zwisały jej przed twarzą i obejrzała się ze siebie, poszukując wzrokiem przyjaciółki. - Idziesz Sam?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Cały czas za tobą. - Powiedziała będąc niemal wtuloną plecami do twoich pleców, z łomem w gotowości bojowej. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku, jednak lufcik prowadzący na zewnątrz był uchylony.

Avatar Mianaee
Ash przystanęła na schodku. - Otwierałaś to? - Mruknęła wskazując palcem na uchylone "okienko".

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie, po c... - Jej krzyk przerwał jej wypowiedź. - Widziałam coś, widziałam! W drugim kącie! - Mówiła przerażona, wskazując palcem na róg piwnicy.

Avatar Mianaee
Wzdrygnęła się na krzyk koleżanki, a jej wzrok powędrował we wskazane miejsce. Poświeciła w tamtą stronę latarką. - Mój Boże, oby miała zwidy. - Pomyślała w międzyczasie.

Avatar gulasz88
Właściciel
Coś zdecydowanie ruszało się pod jednym z pudeł. Nie wiedziałaś czy to potwór czy nie, ale byłaś pewna jego obecności w twojej piwnicy.

Avatar Mianaee
Podeszła niepewnie do owego kartonu i rzuciła na niego okiem, pomogła jej w tym latarka. Spojrzała na Sam. - Chodź tutaj z tym łomem. - Szepnęła i rozejrzała się.

Avatar gulasz88
Właściciel
Nie opuszczała cię ani na krok. Stała razem z tobą nad podrygującym pudłem. Patrzyła na ciebie przerażona, ale zdeterminowana.

Avatar Mianaee
- No dobrze. - Wymruczała i przykucnęła przy pudle. Chwyciła za karton i energicznie podniosła, szykując się w razie czego do szybkiej ucieczki.

Avatar gulasz88
Właściciel
Nie był to potwór, a mały lis który wystraszony natychmiast uciekł w drugą część piwnicy. Sam o mało go nie uderzyła łomem, ale w ostatniej chwili się powstrzymała.

Avatar Mianaee
- Uff... - Odetchnęła z ulgą wstając. - On tu wlazł przez to okno, ale przecież było zamknięte, więc...jak? - Spuściła wzrok i zmarszczyła brwi. - Trzeba uważać, może mieć wściekliznę. - Przeniosła wzrok w miejsce, gdzie czmychnęło małe zwierzę.

Avatar gulasz88
Właściciel
Siedział skulony w kącie piwnicy. Wyglądał dziwnie zadbanie, jego futerko prawie lśniło w śiwetle latarki i miał coś jeszcze na szyji... obrożę?

Avatar Mianaee
Podeszła spokojnym krokiem do lisa, byleby go nie spłoszyć. Gdy znalazła się jakieś półtora metra od zwierzaka, przykucnęła powolnie i zmrużyła oczy. - Chyba uciekł od swojego właściciela, jest czyściutki i w dodatku ma obrożę. Jak myślisz Sam, ktoś w okolicy mógłby posiadać takiego liska? Bo mi nikt nie przychodzi na myśl. - Spojrzała kątem oka na współlokatorkę.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Jeśli kogoś stać na oswojonego lisa i był skłonny wydać te pieniądze, to tylko któregoś z Huxleyów. - Powiedziała nieco uspokojona. Lis, nieco niepewnie, ale podszedł do ciebie i powąchał cię. Z bliska zauważyłaś, że na obroży jest złoty wisiorek, z wygrawerowanym jakimś napisem.

Avatar Mianaee
Obdarzyła małe zwierzątko czułym spojrzeniem, wyciągnęła w jego stronę rękę. - No chodź bliżej mały, nic Ci nie zrobię. - Uśmiechnęła się i czekała na reakcję lisa. - Może na obroży będzie wygrawerowany jakiś numer do właścicieli tego liska. - Przeszło jej przez myśl.

Avatar gulasz88
Właściciel
Lis obwąchał ją i polizał. Zdecydowanie nie bał się ludzi, więc i do ciebie podchodził bardzo ufnie.

Avatar Mianaee
- Jakiś Ty uroczy. - Rzekła rozczulona i ostrożnie chwyciła zawieszkę obroży. Dokładnie obejrzała medalion z przodu, jak i z tyłu, pomagając sobie w tym, rzucanym przez latarkę światłem. Doszukiwała się jakiegoś numeru telefonu, nazwiska właściciela bądź imienia lisa.

Avatar gulasz88
Właściciel
Na imię miał "Monsieur Muffin", a na odwrocie było imię Dorothea Huxley. Znałaś ją, była to twoja uczennica, obecnie w ostatniej klasie podstwówki.

Avatar Mianaee
- Ah, to lis mojej uczennicy. Dorothy Huxley. - Rzekła do Sam i podrapała delikatnie zwierzę za uchem. - Jest już późno, jutro znajdę w dzienniku telefon do jej rodziców i skontaktuje się z nimi. A teraz musimy Pana Muffina wziąć ze sobą i dać mu coś do jedzenia. Chyba, że masz coś przeciwko? - Uniosła jedną brew.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Żartujesz? Takie urocze stworzonko wyrzucać do tego podłego lasu? Oczywiście że zostaje! - Powiedziała uśmiechnięta. Lis też czuł się nieco pewniej.

Avatar Mianaee
- No to idziemy stąd, bo to miejsce nie jest zbyt przyjemne. - Wzięła liska na ręce i wstała. Zmierzyła po schodach do wyjścia, trzymając w jednej ręce latarkę i oświetlając drogę, by się nie potknąć.

Avatar gulasz88
Właściciel
Lis chyba lubił jak się go niesie, bo wręcz się w ciebie wtulił. Po chwili cała twoja drużyna była już na górze, a Sam zamknęła drzwi. - Trzeba w końcu naprawić tam to światło. -

Avatar Mianaee
- Fakt, dołożę Ci się do wszelkich kosztów. Bo w końcu, też tu mieszkam. - Uśmiechnęła się i wyłączyła latarkę. - Chodźmy. - Rzuciła przez ramię i powędrowała do domu. Kiedy już obie kobiety, znalazły się w środku mieszkania, postawiła towarzysza na ziemi i przekluczyła drzwi. Poszła do swojego pokoju, skąd dało się słyszeć otwieranie szaf i przesuwanie czegoś ciężkiego. Po niespełna 3 minutach, wróciła z kocem, który rozłożyła w salonie. Przykucnęła przy nim i spojrzała w stronę Muffina. - Chodź malutki, tutaj będziesz spał. Pasuje Ci? - Wyszczerzyła się i poklepała legowisko. - Chyba, że wolisz gdzieś indziej to od razu mów. - Zaśmiała się.

Avatar gulasz88
Właściciel
Kiedy wróciłaś z salonu on już leżał na kanapie i zapewne zastanawiał się o co ci chodzi z tym kocem. W końcu nawykł do takich luksusów że zwykły koc mu nie wystarczy.

Avatar Mianaee
- Ah, no tak. - Westchnęła i spojrzała na lisa, uśmiechając się. - To może coś do jedzenia, tylko co? - Mruknęła pod nosem i poszła do kuchni. Jako, że zostało mięso gotowane na parze z obiadu, nałożyła na talerz starannie pokrojone kawałki. Do tego, nalała wody do losowej miski jaką znalazła w szafkach. Ten cały zestaw, postawiła na podłodze niedaleko kanapy, na której leżało zwierzę. - Proszę, niestety, nie wiem w czym gustujesz, więc musisz przeboleć ten posiłek. - Wzruszyła ramionami i podeszła do Muffina. Pogłaskała go z czułością w oczach i zmierzyła w kierunku swojego pokoju, uprzednio gasząc wszystkie światła. - Dobranoc Sam! - Krzyknęła w stronę naprzeciwległych drzwi i udała się do swojego łóżka. Ułożyła się wygodnie i wtuliła się w poduszkę.

Avatar gulasz88
Właściciel
-Hej! - Krzyknęła Sam kiedy zgasiłaś jej światło kiedy jeszcze robiła coś w kuchni, ale ty już byłaś dawno w sypialni. Lis nieco niechętnie podszedł do jedzenia, ale w końcu głód przezwyciężył i zaczął normalnie jeść. Krzyczenie w stronę drzwi, kiedy twoja współlokatorka była gdzie indziej było nieco dziwne, ale nie mnie to osądzać. Powoli zapadałaś w sen.

Avatar Mianaee
//Nie było nigdzie wspomniane, że Sam jest w kuchni, winc :v
Ash rozmyślała o wielu sprawach. Głównie, zastanawiała się, co porabia jej rodzina. Jak się czują, czy tęsknią. Obiecała sobie, że rano do nich zadzwoni. Poprawiła kołdrę i ostatecznie zamknęła ślepia.

Avatar gulasz88
Właściciel
Nie zostało wiele nocy na przespanie, ale ty o tym nie wiedziałaś i po chwili zapadłaś w słodki sen. W śnie tym, byłaś na łodzi na wodzie, a wszędzie dookoła była mgła.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5228 postów, 51 tematów i 23 członków

Opcje grupy Przypadki z ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Przypadki z Vasira Lake [PBF]