[LAS] Ruiny Parafii Naringan

Avatar gulasz88
Właściciel
Zanim powstało Vasira Lake było to jeszcze inne, mniejsze miasteczko – Naringan. Zbudowane na planie okręgu z kościołem postawionym na niewielkim wzniesieniu górującym nad okolicą. Nie do końca wiadomo co się stało z Naringan. Pewnego dnia po prostu opustoszało, a wszystkie domy miały ślady walki. Wszystkie za wyjątkiem kościoła. Choć po ponad wieku nawet on został nadgryziony przez ząb czasu.

Avatar gulasz88
Właściciel
W końcu dotarłeś do przeklętej wioski która odebrała ci twoje jestestwo. Fakt że teraz jest tylko zapomnianą ruiną dawał ci nieco otuchy, ale rodził też pytanie. Co doprowadziło do takiego stanu rzeczy?

Avatar Bilolus1
Rozglądając się wokół ruszył ku drzwiom kościoła, o ile dobrze pamiętał to z niego wybiegła kobieta która go raniła - lubił tam zaglądać od czasu do czasu.

Avatar gulasz88
Właściciel
Kościół wciąż był najlepiej zachowanym miejscem w Parafi. I tym razem jakaś siła odciągała cię od wrót. Oczywiście zawsze była za słaba, ale coś w tym miejscu bardzo źle działało na takich jak ty.

Avatar Bilolus1
Otworzył wrota, spojrzał na wnętrze z nienawiścią po czym odwrócił się wziął kilka kroków i..wrócił do drzwi biegiem aby zaraz po tym uderzyć je potężnym ciosem szponiastej pięści. Przyjście tutaj mu nie pomogło..teraz pragnął ofiary nawet bardziej..

Avatar gulasz88
Właściciel
Drzwi były stare, ale wciąż [i[piekielnie[/i] wytrzymałe, twój cios zostawił ledwie rysę! Po chwili echo uderzenia ustało i zostałeś sam ze swoim gniewem na tej przeklętej ziemi.

Avatar Bilolus1
Spojrzał na na nie wściekle, wszystko w tej wiosce go irytowało..a za bardzo bał się ognia żeby ją podpalić..powoli więc zabrał się za powrót ku południowej części lasu..musiał wyładować na czymś gniew.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili opuściłeś polanę której las jeszcze nie zajął dla siebie. Wróciłeś w bezpieczne objęcia pradawnej puszczy.
Czyżbyś chciał dać FD jakąś robotę? Zmiana Tematu!

Avatar gulasz88
Właściciel
FD, Psycho & Mian
Po zjechaniu z głównej drogi zaczęły się schody w postaci błotnistej drogi. Samochód niedostosowany do takiej nawierzchni miał małe problemy, ale udało się wam podjechać pod wioskę. Już od jakiegoś czasu czuliście dziwny niepokój płynący z tego miejsca.

Avatar FD_God
-Wspaniale, znowu będzie trzeba umyć samochód...- Powiedział wzdychając. Dalej idziemy na pieszo.- Powiedział odpinając pasy, a następnie otworzył sobie drzwi i wyszedł z samochodu przy okazji zgarniając jeszcze pałkę policyjną, lepsze to, niż bicie czegoś z pięści. Schował ją za pas i czekał, aż wszyscy opuszczą auto.

Avatar Psychopata_
Wyszła z auta, zamknęła drzwi i stanęła obok detektywa. Odwróciła się do wioski.
- Niezbyt przyjemne miejsce.

Avatar Mianaee
Cóż miała zrobić innego? - opuściła auto zabierając przy okazji broń, którą trzymała w rękach. Rozejrzała się wokół, po czym oparła na chwilę shotguna o swoje udo, wyciągnęła z torebki gumkę do włosów i szybko związała włosy w kucyk. - Mam te same odczucia co Pani*, em... - Spojrzała na kobietę marszcząc nieco brwi. - Przydałoby się wiedzieć jak się do Pani zwracać, więc jak ma Pani na imię? Ja jestem Ashley. - Uśmiechnęła się nieco, złapała strzelbę i podeszła do nich bliżej.

//*ona jest bardzo grzeczna i kulturalna, dlatego tak się zwraca //

Avatar FD_God
-Nie żeby coś, ale nie uwierzę, że poda ci prawdziwe dane, to dosyć małe miasto.- Powiedział zamykając już samochód czujnikiem, a następnie wyciągnął magnuma i ruszył przodem ku parafii.

Avatar Psychopata_
//Po tylu latach dowiedziałem się jak twoja postać ma na imię... Byłem zbyt leniwy by spojrzeć w KP. //

Spojrzała na Ashley.
- Ci co mnie stworzyli nazywali mnie Diabłem lub Diablicą. - Uśmiechnęła się delikatnie - Ale ja wolę tą drugą formę

Avatar Mianaee
- Rozumiem, niech będzie. - Przytaknęła przyjaźnie szczerząc się, po czym przeniosła wzrok na mężczyznę. - Idziemy?

// Też mam czasem podobne problemy, no cóż D; //

Avatar FD_God
-No jak widzisz to ja już idę, więc nie zostawajcie w tyle.- Powiedział jeszcze dodając do tego krótki śmiech.

Avatar gulasz88
Właściciel
Całą grupą przeszliście przez prowizoryczną bramę miasta. Miasto miało ten dziwny klimat niepokoju. Ba, było tutaj jakoś dziwnie ciemno, mimo że był środek dnia! Istota mówiła jak mnich i nosiła szaty mnicha, czyż nie? To chyba była oczywista wskazówka.

Avatar Psychopata_
- Powoli zaczynam się przekonywać, że było iść u ciebie w kieszeni jednak - powiedziała do detektywa. - Chyba powinniśmy iść do kościoła

Avatar Mianaee
Podążała krok w krok za nimi dokładnie obserwując otaczające ich miasto. - Dziwnie tutaj, tak... ponuro? - Mruknęła cicho oglądając się za siebie.

Avatar FD_God
-Wiesz, wszyscy się tam nie zmieścimy.- Powiedział jeszcze idąc dalej z przygotowaną bronią, wyciągnął jeszcze do tego pałkę.

Avatar Psychopata_
Sama zmieniła swoją dłoń z coś rodzaju ostrza z kości. Podeszła do bramy kościoła ale nie weszła do środka, zatrzymała się przy niej. Spojrzała na pozostałą dwójkę proszącym wzrokiem. Chyba sama nie chciała (bała się) otworzyć.

Avatar FD_God
No to najwidoczniej taki obowiązek spadł na niego, podszedł bliżej bramy i spróbował ją otworzyć, o ile też nie otworzył jej wcześniej kto inny, ktoś wewnątrz.

Avatar Mianaee
Podeszła do bramy bacznie obserwując, czy ktoś nie dotrzymuje im towarzystwa. Wpatrywała się w dal, starając się wychwycić, czy na horyzoncie nie maluje się żadna podejrzana sylwetka. Trzymała broń w pogotowiu, spojrzała ukradkiem na nich. - Da się otworzyć?

Avatar gulasz88
Właściciel
Na starych wrotach wisiał przybity nożem list: "Ci, którzy zostali wybrani, zastaną w środku swoje przeznaczenie." Z środka słychać było cichy szept.

Avatar FD_God
-Mniemam iż jesteśmy gotowi, bo ja tak średnio.- Powiedział ciężej oddychając, a następnie spróbował otworzyć wrota i wejść do środka.

Avatar Mianaee
Przeczytała wiszącą na bramie wiadomość mrużąc oczy. Przygryzła dolną wargę ust i spojrzała na dwójkę. - Nie ma sensu się wycofywać, musimy tam wejść i się z 'tym' zmierzyć. - Wzięła głęboki wdech i wypuściła nabrane powietrze ustami. -No jestem ciekawa, co tam na nas czeka. - Przeszło jej przez myśl, po czym postarała się pomóc mężczyźnie otworzyć wrota.

Avatar Psychopata_
Stała z boku i patrzyła się jak oni otwierają wrota. W sumie najchętniej właśnie by się wycofała ale jednak dzielnie stała i nic nie robiła.

Avatar gulasz88
Właściciel
Wrota były ciężkie, ale udało wam się je otworzyć. Kościół był w nie najlepszym stanie, choć jak na dwustuletnią ruinę, trzymał się całkiem znośnie. Ale to nie wystrój przyciągnął waszą uwagę, ale tajemnicza postać, klęcząca pod ołtarzem, oświetlonym przez świece. Ubrana była w znajome szaty mnicha, i odezwała się tym samym potwornym głosem co w waszym śnie. - I tak oto owieczki wróciły do swojego pasterza, pokierowane wiarą w Niego. -

Avatar Psychopata_
I tak oto na plecach Diablicy pojawiły się ciarki. Teraz chyba wypadałoby wejść... Ale pchać się jako pierwsza? Spojrzała na pozostałą dwójkę. Może któreś z nich będzie miało więcej odwagi.

Avatar FD_God
-To teraz tylko zdradź co to wszystko ma znaczyć, bo domysły zła, herezji i prawdy, która jest obecnie kłamstwem jakoś niewiele mi mówią.- Powiedział wchodząc do kościoła jako pierwszy.

Avatar Psychopata_
W nagłym przepływie odwagi ruszyła za detektywem. Wkrótce znalazła się tuż za jego plecami... Chyba cała odwaga parysła jak bańka. Spuściła głowę starając się nie spojrzeć na pradawnego, mimo że raczej zasłaniał go detektyw

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ach tak, Obrońca chce wiedzieć przed czym ma bronić. To zrozumiałe. - Wstał. Był o połowę większy od ciebie i szeroki w barkach. Ale najgorsze było kiedy się obrócił. Te same rogi, ten sam potrójny język, to samo piekielne lico, wręcz kontrastujące z kościelnym tłem. I różaniec powieszony na szyi, zrobiony z... kości? - Ale czy jest on gotowy na prawdę? -

Avatar Psychopata_
Zmieniła swój wygląd... Stała się mniejszą i młodszą wersją obecnego wcielenia. Teraz dosłownie opierała głowę na plecach detektywa. Świadomość, że to nie sen, że ten Pradawny jest jednym z tych najbardziej groźnych i brał jakiejkolwiek wiedzy spowodowała, że bała się jeszcze bardziej. Zaczęła powtarzać cicho i niezrozumiale jedno zdanie.

Avatar FD_God
Jako jedyny tutaj najpewniej musiał trzymać powagę, choć w głębi najpewniej czuł mocny strach.
-Po prawdę tutaj przybyłem, z resztą jak pozostali.- Powiedział patrząc z powagą na pradawnego, wolną ręką postarał się jakoś zasłonić Diablicę za nim.

Avatar Mianaee
Kobieta podążyła za nimi, stanęła zaraz obok detektywa dokładnie lustrując wzrokiem maszkaradną postać. Zmarszczyła brwi i nos. - Na żywo jest jeszcze bardziej obrzydliwy, ohyda. - Pomyślała unosząc nieco shotguna, spojrzała ukradkiem na Diablicę. - Po co nas tutaj sprowadziłeś? - Spytała nieco poirytowanym głosem, mimo, że uczucie strachu nie opuszczało jej na krok. Skrupulatnie badała jego poczynania, starając się wychwycić jakikolwiek gwałtowniejszy ruch.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Wezwałem was oto, bo zbliża się godzina próby. Zło wychyli swój łeb, a rycerze Pana odetną go, i przypalą świętym ogniem! - Mówił głośno, żywo gestykulując. Na dodatek modulował głos, niczym prawdziwy misjonarz. - Lecz kiedy bestia wróci do piekieł, wielu fałszywych proroków sięgnie po bogactwa które im się nie należą. Wy będziecie moimi apostołami, którzy nie pozwolą skraść dobra. -

Avatar FD_God
-Nie znoszę takiego wodzenia słowami...- Powiedział nieco ciszej do siebie. A zatem czym są te bogactwa i do kogo one prawnie należą?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Manifestacja potęgi, odebranej siłą pradawnym mocom drzemiących w tych lasach. Nie mogę więcej powiedzieć, nie przed Mszą. -

Avatar Psychopata_
Msza?! To potwory wierzą w Boga?! - Przemknęło jej przez myśli. Później pomyślała, że to może być jakiś teatrzyk, że ten potwór posłuchał kilka mszy... Bo w końcu kto odważyłby się katechizować tego giganta. W końcu odważyła się podnieść głowę i powiedzieć bardzo cicho:
- Jakiej mszy?

Avatar gulasz88
Właściciel
- Mszy dla istot, które Pan przyjął pod swoje ramiona, mimo że ludzie ich odrzucili. Pasterze i psy pasterskie, wspólnie skupione w walce przeciw złodziejom i wilkom. - Odpowiedział, nie tracąc natchnienia. Jeśli dobrze zrozumieliście metaforę, to "pasterze" to ludzie walczący ze złem, a "psy pasterskie" to wyhodowane mutanty, które w jakiś sposób dołączyły do tej dziwnej... sekty?

Avatar FD_God
Odetchnął jedynie starając się jakoś zebrać w głowie te wszystkie informacje.
-Zatem kim są złodzieje i wilki? No i czy my posiadamy zaproszenie na tę mszę...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Wy jesteście moimi apostołami. Wy pokonacie zło i odzyskacie co zostało ukradzione. Msza odbędzie się o północy, ale najpierw musicie odbyć Chrzest. Bez tego nie poznacie naszych sekretów. -

Avatar FD_God
-Czyli... Zgaduję, że do tego Chrztu ma dojść właśnie teraz? Bo innego momentu nie widzę.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Tak, ale czy wy jesteście na niego gotowi? - Zapytał, ale w taki sposób, że odpowiedź mogła być tylko jedna.

Avatar Psychopata_
Odpowiedzieć "tak" gdy ciało i umysł krzyczą "NIE" jest rzeczą niezbyt łatwą. Zaczęła się zastanawiać... Co może być tym złem? Chyba wszystko co takiemu potworówi może nie pasować Cóż chyba w takim razie może potwierdzić swój udział. Zaczęła przezwyciężać ten głos w głowie zabraniający jej to zrobić i powoli kiwnięła głową... Znaczy zmarła w pół gestu. Uświadomiła sobie, że to może być SorLab. Cóż dziecko raczej ochoczo nie będzie zabijać swojej matki, nieważne jaka ta by była. Tak samo Diablica stanęła na rozdrożu dróg. Spojrzała na pozostałą dwójkę. Starała się ocenić czy oni też tak samo skojarzyli fakty.

Avatar FD_God
Cóż, on tak naprawdę był gotów podjęcia ryzyka przyjścia tutaj i spotkania swojego przeznaczenia już od czasu kiedy wybudził się ze snu, więc jego odpowiedź była krótka i treściwa.
-Oczywiście.- Powiedział jeszcze przełykając ślinę przez gardło nieco przerażony tym co może stać się za chwilę jak i tym jak może to ukształtować jego przyszłość.

Avatar Psychopata_
Po tym całym konflikcie wewnętrznym wkońcu udało jej się zdecydować. Niepewnie powtórzyła gest potwierdzenia gotowości.
//Dwie zgody wystarczą? //

Avatar Mianaee
Ashley doszukiwała się podstępu w słowach kreatury, przerażające oblicze owej postaci nie emanowało ufnością i serdecznością. Spojrzała na resztę z widocznym rozdarciem na twarzy.- Skoro oni się na to piszą, to czemu by nie spróbować? I tak nie ma nic do stracenia. - Wbiła wzrok w ziemię.- Jednak z drugiej strony, czy można wierzyć jakiemuś losowemu stworzeniu? Nah, nie aż tak losowemu, bo jednak musi dysponować jakąś potężną mocą, przecież nikt 'normalny' nie potrafi kontrolować czyiś snów... niech stracę! - Pomyślała, po czym zerknęła na potwora i rzekła z odczuwalnym niepokojem. - Tak, jesteśmy. - Momentalnie przeszył ją dreszcz.
//Przepraszam was bardzo, że musieliście czekać, ale ostatnio nie mam czasu tutaj zaglądać ;/ //

Avatar gulasz88
Właściciel
- Więc niech się rozpocznie Chrzest! - Zakrzyknął donośnie unosząc ręce, a świece po bokach sali zapłonęły żywym ogniem. Stare, zardzewiałe i podniszczone organy w rogu sali, zaczęły grać, a ich melodia odbijała się słodko w waszych głowach i rozchodziła się po duszy.
( www.youtube.com/watch?v=oqFAA3T6x2o&index=10&list=PLDWrj6ynqDMEwDV_QF6X1cNsIlQ0ls8qs)
- Podejdźcie drogie dzieci, a wasza wieź z Panem, zostanie zapieczętowana! - Powiedział chóralne.

Avatar FD_God
Może to było przez melodię czy też ofertę tego "Kapłana", ale schował on swojego magnuma i najpewniej jako pierwszy ruszył wprost ku niemu. Z pewnością ciekawiło go też na czym będzie polegał Chrzest i co dokładnie się po nim stanie, starał się w tym momencie nie bać, chociaż taka nagła zmiana atmosfery mogła na to jakoś wpłynąć.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5228 postów, 51 tematów i 23 członków

Opcje grupy Przypadki z ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Przypadki z Vasira Lake [PBF]