Właściciel
Herald Igor Vasira był bez wątpienia wielkim człowiekiem. Podróżnik, badacz, gawędziarz. Zbudował to miasto, a dzięki nieczynnemu już kamieniołowi zapewnił mu byt. Nic dziwnego że i miejscowa szkoła została nazwana jego imieniem. Spełnia ona rolę zarówno szkoły podstawowej, jak i średniej. Poza mieszkańcami, do szkoły chodzą też dzieciaki z pobliskich miasteczek i wsi.
Właściciel
Po krótkiej podróży dotarłaś do swojego miejsca pracy. Dzieciaki powoli się schodziły, podobnie jak nauczyciele. Wszyscy byli nieco szczęśliwsi niż zazwyczaj o tej porze, w końcu dzisiaj piątek!
Gdy Ash znajdowała się już w budynku, udała się czym prędzej do pokoju nauczycielskiego. Przywitała szerokim uśmiechem innymi nauczycieli i załatwiła wszystkie pilne sprawy. Spojrzała na zegar dopijając herbatę, w jednej chwili odstawiła kubek do zlewu, złapała swoją torbę i podążyła do klasy, w której miała mieć teraz lekcje. - Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałam zrobić ani wziąć. - Pomyślała odgarniając włosy do tyłu.
Właściciel
Zapomniałaś że lekcja zaczyna się dopiero za piętnaście minut. Miałaś więc krótką chwilę wolnego.
Skoro jeszcze miała chwilę czasu to postanowiła spędzić ten kwadrans na korytarzu. Stanęła pod drzwiami klasy i oparła się o nie plecami. Wbiła wzrok w podłogę i zmrużyła oczy. -Ten sen nie daje mi spokoju. Ciągle mam przed oczami tą ohydną kreaturę... muszę skontaktować się z Panem Turnerem. - Przeszło jej przez myśl.
Właściciel
Mian
W końcu dzwonek zadzwonił, a uczniowie zaczęli się schodzić. Była wśród nich Dorotha Huxley, właścicielka lisa którego znalazłaś. Miała na sobie, niewymagany w państwowej szkole, mundurek, ale przerobiony na typowo młodzieżowy styl.
Psycho
Dotarłaś właściwie na styk. Choć miałaś jeszcze sporo czasu zanim uczniowie zlecą się na obiad, to i tak trzeba było wcześniej przygotować potrawy. Dziś na obiad makaron penne z lekko ostrym sosem pomidorowym.
Otworzyła drzwi i wskazała skinieniem głowy pomieszczenie. - Zapraszam. - Uśmiechnęła się promiennie, a młodzież zaczęła powolnie wchodzić. Kiedy widziała jak Dorotha Huxley zmierzała do sali, zawołała ją i ściągnęła na bok. - Mam pytanie Dorothy, czy przypadkiem nie zgubiłaś swojego zwierzątka? - Uniosła brew.
Założyła fartuszek i zaczęła robić "podzespoły" (Nie znam się na gotowaniu... Nie wiem jak to się nazywa) by później, gdy przyjdzie czas, tylko je podgrzać i połączyć.
Właściciel
Mina
- No tak, mojego liska... - Nagle zobaczyłaś błysk w jej oku. - Znalazła go pani? Znalazła pani Monsieur Muffina?! Dobrze się czuje?-
Psycho
Zajęłaś się gotowaniem makaronu. W międzyczasie przyszła do ciebie szefowa kuchni, panie Benerbaum. - Na styk. - Skomentowała starym, ochrypłym głosem. -
//
1. Gotujesz makaron
2. Robisz sos
3. Zalewasz makaron sosem
4. Profit
Serio, podzespoły?
// Dlatego ująłem w cudzysłów, by nadać odpowiednie znaczenie słowu, które ni ch*ja tutaj nie pasuje... //
- Dzień dobry - rzuciła do niej nie przerywając gotowania
Właściciel
- Tylko go nie przegotuj. - Powiedziała, samemu biorąc się za sos.
- Dobrze, dobrze - nie przeotuje, przecież potrafi gotować makaron... To kiedy powinna go wyciągnąć z wody?
//Mina XDD//
- Tak, wczoraj wieczorem znalazłam go jak błądził po piwnicy. Najpewniej dostał się tam przez uchylone okno. Narobił mi i mojej współlokatorce niezłego strachu. - Zaśmiała się i odgarnęła kosmyki włosów za ucho. - Ale jest cały i zdrowy, zaraz po zakończeniu lekcji mogę Ci go dostarczyć.
Właściciel
Psycho
Przypomniało ci się, że żeby sprawdzić czy makaron jest gotowy, należy jedną nitkę przeciąć. Jeżeli łatwo przeszło a w środku nie było białej kropki, to znaczy że jest gotowy.
Mian
- Och dziękuje pani Woodrow, jest pani najlepsza! - Powiedziała i przytuliła się do ciebie. Po tym szybkim geście wdzięczności, weszła do sali i zajęła swoje miejsce.
Również wkroczyła do pomieszczenia, przywitała się z uczniami, sprawdziła obecność i rozpoczęła lekcję matematyki.
No więc zrobiła to. I jak?
Właściciel
Psycho
W trzy minuty możesz ugotować sobie co najwyżej rękę, a i tak nie będzie zdatna do spożycia. A tym bardziej makaron.
Mian
W środku była śmietanka miejscowej młodzieży. Dorothea Huxley, bliźniaki Dean i James Eldersonowie, Seth Condor, Husq O'Dea, Tommy Galen, a nawet bratanica dyrektora placówki SorLabu, Olivia van der Nere. Cóż za zbieg okoliczności, że akurat ty uczysz ich wszystkich.
- No dobrze, teraz rozwiążemy zadanie 3 ze strony 184. Bo na tym ostatnio skończyliśmy, ktoś jest chętny? - Rozejrzała się po klasie. - Chyba, że mam sama wybrać. Macie dwie możliwości.
Meh... W przeciwieństwie do osoby, która to pisze Diablica gotować potrafi, więc nie powinna mieć problemu odczekać mniej więcej odpowiedniej ilości czasu. Więc zaczekała aż ta chwila minie i znów sprawdziła.
Właściciel
Mian
Jak zawsze, bez odpowiedzi. Nieważne jak fascynujące są twoje lekcje, ani jak lubianą nauczycielką jesteś, zawsze będziesz nauczycielką matematyki. A nikt z tej klasy nie był zainteresowany tym przedmiotem.
Psycho
Makaron dość szybko się ugotował. Teraz trzeba było wlać cały gar do sita nad zlewem, tak jak zawsze to robiłaś.
Przelała więc makaron do sita, zaczekała aż ocieknie z wody... I tu internet zawiódł pewną osobę, której imię zaczyna się na B i teraz ta osoba nie wie czy Diablica ma płukać czy nie, ponieważ w internecie piszą różnie
- Rozumiem, w takim razie... - Ash zaczęła dokładnie analizować wzrokiem wszystkich uczniów, zawsze bawiło ją to jak młodzież odwracała głowę, myśląc, że ich to uchroni od pójścia do tablicy. - Seth, chodź rozwiążesz ten przykład. Wiem, że dasz radę. - Uśmiechnęła się, starając się jak najbardziej zmotywować chłopaka.
Właściciel
Jeśli ta osoba znalazła informacje, że trzeba płukać, to została zrobiona w męski organ rozrodczy. Nie mniej jednak fakt że dziewczyna przeniosła wielki gar makaronu zaimponował jej szefowej. - No, no, niby takie chucherko, a parę w łapie ma! - Ona sama była dość potężną kobietą, a jeśli wierzyć lokalnym plotką, to w młodości była znaną zapaśniczką.
Właściciel
- Oczywiście. - Powiedział z dużą dawką sarkazmu. Każdy zna kogoś takiego jak Seth, wiecznie niewyspany typ w długich włosach i ciężkich butach. Jako syn szkutnika, nie musiał się przejmować za bardzo wykształceniem, w końcu miał zapewnioną prace, a mimo to i tak starał się mieć przyzwoite oceny. Podszedł z książką do tablicy i zaczął powoli rozwiązywać podany przykład.
- He? - Wydawała się być lekko zdziwiona a potem spojrzała na garnek. - A o tym pani mówi! Dziękuję ale to chyba nic wielkiego, chyba był lżejszy niż na to wyglądało.
Patrzyła jak Seth rozwiązuje przykład, śledziła jego każdy ruch. - Dobrze. - Mruknęła cicho mrużąc oczy. Spojrzała na innych uczniów. - Czy ktoś tego nie rozumie? Coś wytłumaczyć? Śmiało, nie gryzę. - Zaśmiała się.
Właściciel
Psycho
- Mhm. - Mruknęła niezbyt przekonana. Wielki metalowy gar pełen wody i makaronu nie mógłby być lekki.
Mian
Wymaganie aktywności od uczniów, którzy myślami tkwili już w weekendzie, podpadał wręcz pod okrucieństwo. Nikt nie odezwał się ani słowem.
- Więc co teraz? - Spytała, ponieważ wtrąciła się z tropu.
Właściciel
- Przynieś z chłodni kartoniki z mlekiem, soczki i innego gotowe dodatki, a potem porozkładaj je na odpowiedniej półce w bufecie. - Powiedziała mieszając sos.
- Dobrze. - Poszła do chłodni
Właściciel
Tam były już naszykowane tekturowe skrzynki z kartonikami soku i mleka. Wyglądały na całkiem ciężkie, ale co to dla ciebie.
Zabrała jedną... Może dwie jeśli dala radę i ruszyła do bufetu
Właściciel
Bez problemu udało ci się je przenieść. Teraz wystarczyło je poukładać.
Zaczęła rozkładać produkty na odpowiednie półki czy inne miejsca
Właściciel
Wszystkie kartoniki były ładnie poukładane, i tylko czekały na bycie wziętymi przez głodną młodzież.
Wszystkie? To wróciła do szefowej.
- Coś jeszcze?
Właściciel
Psycho
- Nie, masz chwilę wolnego. - Powiedziała pilnując sosu.
FD
Zaparkowanie pod szkołą takiego auta jak twoje, zawsze budziło pewne poruszenie wśród nastolatków. Jednak imponowanie młodzieży nie było twoim celem.
Imponowanie samochodem zawsze było jednak jego celem, w końcu to Dodge. Odpiął pasy, zgasił auto i wysiadł z niego zabierając kluczyki, kolejno zamknął je czujnikiem i ruszył do szkoły.
Właściciel
Metalowe szafki, chorągiewki szkolnej drużyny sportowej i grupy dzieciaków, które czasem przypominają sekty; typowa amerykańska szkoła.
-Nie powiem, że wychowałem się w lepszym miejscu...- Pomyślał przeczesując dłonią włosy, a następnie udał się pod pokój nauczycielski.
- Dziękuję - zdięła fartuszek i wyszła z kuchni. Ruszyła pod klasę tamtej nauczycielki albo pod pokój nauczycielski w zależności od bardziej prawdopodobnego miejsca pobytu osoby poszukiwanej. Po drodze zmieniła swój wygląd. Niższa blondynka z trochę większym biustem i zupełnie innymi rasami twarzy powinna wystarczyć
Westchnęła cicho spoglądając na klasę. Przeniosła wzrok na Setha i jego obliczenia zapisane na tablicy. - Okej, wygląda na to, że jest w porządku. Wynik się zgadza. Możesz usiąść. - Wydała polecenie i spojrzała na zegarek, żeby sprawdzić ile minut zostało do końca zajęć. - Mam nadzieję, że wszyscy rozumieją to zadanie.
Właściciel
FD & Psycho
Spotkaliście się pod pokojem. Dziewczyna znała mężczyznę, ale jego zmysł detektywistyczny podpowiadał mu, że skądś zna tę osobę. Mimo że nigdy jej w życiu nie widział.
Mian
Lekcja szybko ci zleciała, bo po kilku chwilach zadzwonił dzwonek. Teraz miałaś okienko, więc logicznym posunięciem było udanie się pod pokój nauczycielski.
-Zgaduję, że pani też musi spotkać się z pewną osobą w tym budynku, tak?- Powiedział nie chcąc od razu zarzucać komuś bycia zmiennokształtnym.
- Tak. To nawet ta sama osoba - Odpowiedziała przy okazji zmieniając barwę oczu. Gest mały ale dla detektywa powinien wystarczyć.
Kiedy pomieszczenie opustoszało i młodzież ekspresowo wybiegła na korytarz, Ash zabrała wszystkie swoje rzeczy i spokojnie wyszła z sali. Zakluczyła drzwi i udała się do pokoju nauczycielskiego, podrzucając w dłoni klucze od sali. Gdy z daleka ujrzała sylwetkę detektywa poczuła, że nie może być to zwykły przypadek. - Witam Pana. - Skinęła głową w stronę mężczyzny uśmiechając się przyjaźnie. - To nie może być zbieg okoliczności, nie uwierzę w to. - Przeszło jej przez myśl.
Ten jedynie delikatnie się uśmiechnął w stronę obu kobiet i skinął głową.
-Skoro wszyscy już tu jesteśmy, to chyba pora udać się w odpowiednie miejsce, czyż nie?- Powiedział patrząc po obu osobach.
Stała obok i czekała na odpowiedź nauczycielki.
- Czyli jednak nasze spotkanie nie jest przypadkowe. - Mruknęła i spojrzała najpierw na detektywa, a później na kobietę. - W takim razie muszę zgłosić dyrektorce, że muszę czym prędzej wyjść z pracy. Proszę żebyście na mnie poczekali przy wyjściu. Za chwilę do was dołączę. - Poprawiła torbę i odwróciła się na pięcie. Udała się pośpiesznym krokiem do gabinetu swojej szefowej. Kiedy stanęła przed drzwiami dyrekcji wzięła głęboki wdech i zapukała do drzwi.
-Jakbyś miała problemy, to powiedz, że jesteś potrzebna mi w pracy, zrozumieją.- Powiedział jeszcze nim odeszłaś, a następnie wykonał ruch głową taki, żeby druga kobieta ruszyła już z nim do samochodu, co też począł.