Właścicielka
Do Legowiska weszła również Zamglona Róża. Ponownie słyszała dosyć dobrze dla niej znany głos...
- Rozerwany Pysk?
Spytała się ślepa kotka. Zapach również się zgadza...
Właścicielka
Otarła się o bok kocura na przywitanie.
- Wiedziałam, że powrócisz. Zawsze byłeś silnym kocurem...
Po jej pyszczku jednak nie było widać radości, a coś w stylu zaniepokojenia.
- Heh...
Tam gdzie pomocnik medyka, tam medyk
- Po co tu przyszłeś! Chcesz się zemścić? - Odpowiedział Zagubiony.
- Dlaczego mnie nienawidzisz! Tyle się starałem aby tu dotrzeć... - W oczach Rozerwanego pojawiły się łzy - Oczywiście sztuczne.
Właścicielka
- Zagubione Zioło! Co ty wygadujesz?
Zapytał się Podróżny. Nie był zadowolony tekstem Medyka. Za to Zamglona wyglądała na zaniepokojoną.
- To co jest prawdą! - Krzyknął.
Właścicielka
- Nie przesadzaj.
Czarna Chmura podeszła do nich podeszła.
- Może ja z nim pogadam? Co ty na to Rozerwany?
Za to Zamglona... Gdzieś poszła...
- Dobrze Czarna Chmuro. Bardzo ci dziękuje!
Właścicielka
Gdy odeszli na tyle daleko by ich nie słyszeć, Czarna Chmura zapytała się kocura.
- A więc masz zamiar zniszczyć Klan Pioruna? Nie martw się, nie wydam, że to potwierdziłeś. sama mam taki zamiar. Może nawet wszystkie Klany...
- Nie mam zamiaru. Ale cię nie wydam. To on... On próbował je zniszczyć! To Rozerwany. Seryjny morderca i gw**ciciel!... Wiadomo dlaczego z Rozerwanej gwiazdy spadł na rangę wojownika...
Właścicielka
- Po tobie zauważyłam coś innego... Momi przodkami są koty z Miejsca Gdzie Brak Gwiazd. Oni wiedzieli kiedy mnie nawiedzić w snach i powiedzieć o twoich zamiarach...
- To same kłamstwa! - Teraz tylko Czarna przypomni mu o utracie nóg i zniszczy jego psychikę.
Właścicielka
- Nie zmienisz przeznaczenia...
- Zmienię ! - To samo co napisałem
Właścicielka
- Oni na to nie pozwolą...
- Pozwolą! - Zniszcz mu psychikę :^
Właścicielka
- Wiesz... Zawsze mogę powiedzieć innym ile kotek zgw*łciłeś, ile kotów zabiłeś...
(A z kim rozmawiasz?)
- To kłamstwo! Zabiłem tylko twoich rod.... Eh...
Właścicielka
( Rozerwany :<)
- Mnie nie okłamiesz... Jeśli nie chcesz zostać zabity przez dusze najbardziej złych kotów, powinieneś się mnie słuchać...
(Myślałam że Zaginiony xC)
- Dołącze do ciebie... Zgadza się... Jestem seryjnym mordercą i gw**cicielem... Chodźmmy zanim inne wywłoki z Gromu się zejdą.
Właścicielka
- Więc chodźmy...
Poszła z Rozerwanym na klif.
Właścicielka
- Witaj z powrotem Podróżny!
Miauknęła, po czym wysunęła pazury. Dała znać ogonem, żeby Rozerwany też zaatakował.
Kiedy próbował zaatakować coś go odepchnęło. Przyszli Rzecznicy, nie chcieli się zemścić. Chcieli pomóc. Zaczęli atakować koty. Lampardzia Gwiazda stał przy Podróżnym.
Właścicielka
Nikt nie potrafiłby wyobrazić sobie jak bardzo Podróżny cieszył się z pomocy.
- Dziękujemy za pomoc Lamparcia Gwiazdo.
Czarna rzuciła się na Lamparcie go, ale zamiast go trafić, trafiła rudą kotkę w cętki. Zachodzące Skórka chciała obronić syna swojej siostry... I sama poległa. Zdążyła wypowiedzieć zaledwie zdanie.
- Nie... Nie poddawajcie się....
Lampard nie mógł wymówić nawet jednego słowa. Było mu bardzo smutno. Rzucił się na wojowniczkę i rozciął jej brzuch. To była zemsta. Był ubrudzony w jej i swojej krwi.
Właścicielka
Kotka cudem przeżyła i powaliła kocura. Po chwili przyszła Zamglona Róża.
Właścicielka
- Czarna Chmuro... Rozerwany Pysku... Nie musicie być tacy źli! Wiem, że koty z Miejsca Gdzie Brak Gwiazd przyszli do twoich snów Czarna. Twoi bliżsi przodkowie są w Klanie Gwiazdy ii cierpią gdy widzą jak zmieniasz się w chodzące zło. A ty Rozerwany...
Trudno było jej powiedzieć nawet co zrobił. Jej łapy się trochę trzęsły.
- idź z tymi mądrościami kaleko!
To dało znać Zamglonej, że kotka nie ma zamiaru być dobra. Srebrna kotka strasznie zadrapała pysk czarnej, a ta padła na ziemię ledwo żywa.
- A jak z tobą Rozerwany Pysku?
Rozerwany dalej walczył. Niec nie mówił.
Właścicielka
Pomimo faktu, że Zamglona była ślepa i nie miała doświadczenia w walce, ta powaliła również Rozerwanego. Gwiezdne dali jej na tą walkę niezwykłą siłę, by ta mogła ich powstrzymać. Obydwoje nie mogli wstać i raczej za szybko nie wstanął.
// Można powiedzieć, że sesja dobiegła końca. Piszemy w "warsztacie" Zaginionego.
Właścicielka
Sroka zaczęła zwiedzać obóz w którym niestety za dużo kotów nie było. Weszła do Legowiska Wojowników i wreszcie zobaczyła jakiegoś kota- Rozerwany Pysk. Przez chwilę wpatrywała się w kocura z zaciekawieniem.
Właścicielka
Gdy tylko kocur się odezwał, ta podskoczyła i najeżyła sierść ze strachu, ponieważ nie wiedziała, że Rozerwany ją wcześniej zauważył.
- Jeżysz się gorzej niż jeż! Czyli ty jesteś tą moją "córką"?
Właścicielka
Tylko się na niego patrzyła.
Piórko chodził po legowisku wojowników... Ale po chwili zaatakował go Biały.
Właścicielka
// Ni mam żadnego kotka tutaj teraz, więc proszę rozwinąć akcję *Żre popcorn*
**Następnego dnia wszystkie żywe kotki wpadły na pomysł, że ogrodzą terytorium, i tak też się stało.**
Właścicielka
// Czyli 5-8 kotów? XD
Czekaj, policzę...
- Biała
- Czu Czu
- Zamglona
- Rozdarty
- Zaginiony
- Czarna
- Syk
- Sroka
Białego nie liczę, bo jest tylko w połowie Klanowiczem :I
//Nie odpisuj teraz >/////<
Biały był desperancko wku*wiony. Rozszarpał by każdego kociaka...
Właścicielka
Raczej nikt nie miał czasu przyjść i zobaczyć co się dzieje. Czarna niedługo miała zacząć rodzić, Zaginiony jej pomóc, Zamglona opiekowała się kociakami, Złocistej nie ma od kilku dni, a Rozerwany miał to chyba gdzieś. Ale co to? Biały chyba sobie powinien za chwilę uświadomić, że Tsuki nadal na niego czeka. Jeśli nie, to będzie po kociaku...