- Nie oszukujmy się, panowie, na Drużynę Rex taki jeden blaszak to za mało. Ale, faktycznie, nie było różowo. Jakieś nowe rozkazy, czy coś w ten deseń?

Corr podał Ci hełm. Trochę porysowany, z nową szybką.
-Dostaliśmy rozkaz, by udać się na Umbarę...

- To na co czekamy?

-Aż Ci wydadzą nowy pancerz... Bo widzisz...
-Rozkaz kanclerza!!!-i Komet znowu oberwał, tym razem niżej... Akurat w wiadomo co.

//W co?//
- A co? Aż tak poharatał mi mojego Katarna?

Kiwnęli twierdzocą głowami.
//W jaja.

- W sumie racja, bez pancerza trochę głupio pchać się na wojnę.
//Obstawiałem splot słoneczny.//

-Na razie możemy sprawdzić, co młodzi robią...

- Trening piechoty, to nie to samo, co trening Komandosów. Pamiętacie strzelanie ostrą amunicją na ćwiczeniach? Szkoda było tych wszystkich chłopaków.

-Ej, sam se trafiłeś w nogę!-pokiwał "groźnie" palcem Corr.

- Jasne. Z Twojego blastera. Twoją ręką.
//Na serio, sprawdź moje KP ;-;//

-Nie, sam się trafiłeś...
//Sprawdziłem. Naciągane jak stąd do Alfa Centauri.

- Poddamy to pod osąd historii później.
//Ale Twój Lando, Jamet czy inna Shmi to mieścili się w normach ze swoim wojskiem, umiejętnościami i faktem pokrewieństwa z Anakinem?//

I zamilkli.
//Pokrewieństwo to piąta woda po kisielu od strony matki. Jamerta chciałem zrobić klasycznym Mandalorianinem, tyle że Zyguś tak zrobił. A Shmi to jest potomkinią siostry Nocy, więc... Z resztą starałem się ograniczać użycia.

No więc szli w milczeniu.

Nie wyszliście, bo cały czas jesteście w pomieszczeniu..

No więc wyszli i szli.

Wyszedł, a za nim reszt. Mijali po drodze kilkoro klonów, w tym kilka z 501 i 21.

Pozdrowił ich skinieniem głowy, jeśli ich znał.
//A można przewinąć, aż dadzą mi ten pancerz i polecimy na Umbarę?//

Pancerz jest jakiś taki.. Dziwny, ale da sięgo zakładaać. Corr rozkazał:
-Za mną marsz!- i odszedł w kierunku hangaru.

Rozkazywać sobie mógł, ale to on był dowódcą. Ale i tak wydałby identyczny rozkaz, więc poszedł, a reszta pewnie też.

Tak, zgadza się. W hangarze natomiast.. Skierował się do Nemoidiańskiego transportowca.
//Wypiszesz tu, kto kim jest?

//Scar to ekspert od materiałów wybuchowych, Komet to snajper, Vest medyk, a Corr zajmuje się wszystkim innym, więc jest technikiem, zwiadowcą, żołnierzem wsparcia.//
- Czyżby misja szpiegowska, albo dywersja? To lubię...

//Dzięki.
-Dokładnie. Mamy zniszczyć generatory tarcz planetarnych.. I tyle blasaków, ile zdołamy unieść... Będzie nas wpierał specjalny kontygnent z 410...-powiedział Comet siadając na trapie, który zdążył się wysunąć.
-Podobno będzie ich aż 12... Jako wsparcie...-dokończył Vest.

- A gdzie lecimy?

-Na Umbarę.

- Tam chyba jest teraz najciekawiej, nie?

-Ta, wszyscy się tam tłuką lub będą...

- To kiedy ruszamy?

-Jak tylko dostaniemy sygnał...-rozległ się pisk- czyli to...

No więc upewnił się czy ma wszystko: Karabin, pistolet, amunicję do karabinu (pistolet nie potrzebował), wibroostrze naręczne, wibroostrze zwykłe, granaty wstrząsowe, jonowe, termodetonaotry, plastoid typu pięćset, detonatory i resztę wybuchowego sprzętu. Gdy upewnił się, że tak jest, wszedł na pokład razem z resztą Drużyny Rex.

KIedy weszłeś, trap się zamknął, a wt wsytartowliście... Po chwili dostałeś informację, że będziecie współpracowć z ... Puszkami. Blaszakami, droidami...

Niezbyt mu się to podobało, ale już raz współpracował z puszkami, a mianowicie z pewnym B2. Wypruł mu obwody, wsadził tam materiały wybuchowe i zdetonował, zabierając razem z nim kilka dziesiątek wrogów.

Więc lecicie... Ale będziecie współpracować ze swoimi odpowiednikami z CISA- droidami BX.

No więc lecą! A te droidy gdzie?

Droidy chyba do was dolecą za niedługo... Nawet z Atmosfery nie wyszliście. W końcu pilot (droid R3 swoją drogą), że barka bliźniacza nadalutej od zachodu.

No więc czekał, chcąc mieć podróż za sobą.
//Przyspieszymy akcję?//

//Jasne. Pierwszy post na Umbarze ja piszę.