[Złoty Plac] Sklep Andrei Kselash

Temat edytowany przez gulasz88 - 6 sierpnia 2016, 12:00

Avatar gulasz88
Właściciel
Drobny sklep znajdujący się na jednej z bocznych dróg między kawiarnią a antykwariatem należący do Andrei jest miejscem wręcz sielankowym i nikt by nie pomyślał jakie potworności działy się tu kiedyś i wciąż dzieją się w ciemnej piwnicy niewinnego sklepu maskowego.

Avatar gulasz88
Właściciel
Post startowy!
Andrea siedziała właśnie na zapleczu swojego sklepu pakując bogato zdobioną maskę do pudełka. Dziś ruch był wyjątkowo niewielki, tylko kilka arystokratek. Ze sklepu było słychać ciche pochrapywanie twojej pracownicy, Emily. Dzień zapowiadał się aż nazbyt spokojnie...

Avatar Erotta
Po chwili skończyła pakować ową maskę. Westchnęła cicho pod nosem. Nie lubiła takich spokojnych dni jak ten dzisiejszy. Miała aż nadto ochotę kazać Emily przypilnować interesu i sama udać się do piwnicy, aby zatroszczyć się o klientkę, którą dostała pod opiekę zeszłej nocy, ale znając umiłowanie jej pracownicy do spania podczas roboty wiedziała, że nie może od tak po prostu zostawić jej sklepu. Wyszła więc z zaplecza i z lekkim znużeniem wymalowanym na twarzy oparła się lekko bokiem o dość wysoką ladę oddzielającą zaplecze i część prywatną od sklepu. Ach, ile by dała, żeby wreszcie się zaczęło coś dziać!

Avatar gulasz88
Właściciel
Jak na zawołanie wydobył się dźwięk dzwonka do drzwi co natychmiastowo obudziło śpiącą Emily. Do środka wszedł masywny człowiek w wysokim cylindrze i w nieco brudnym płaszczu. Gdy tylko zbliżył się do kasy powiedział bardzo ochrypłym głosem. - Ja do panny Kselash.

Avatar Erotta
-Obecna. Kto pyta i w czym mogę służyć..?- Andrea nieśpiesznie podeszła do kasy i uśmiechnęła się uprzejmie, odkładając na bok maskę, którą zawsze miała przy sobie, a którą normalnie nosiła nie naciągniętą na twarz na czubku głowy, tak jak przed chwilą. Zlustrowała mężczyznę szybkim, oceniającym spojrzeniem, jednak wyuczony uśmiech sprzedawczyni nie schodził jej z twarzy. Szczerze powiedziawszy mężczyzna bardziej przypominał jej klientów z Podziemia, niż ze sklepu, ale wolała najpierw zapytać, niż od razu palnąć coś głupiego...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Mam dla pani... paczkę. Czeka w wozie za sklepem, pilnuje jej nasz wspólny przyjaciel. - Rzekł zachrypniętym głosem i zaśmiał się krótko.

Avatar Erotta
Skinęła głową. -Oczywiście...- spojrzała na Emily -Popilnuj chwilkę sklepu, nie zaśnij tylko w tym czasie, bo nie daruję!- poleciła jej, po czym obeszła kasę i skierowała się w stronę wyjścia ze sklepu. Zatrzymała się tuż przy nim. -Proszę przodem...- jej uśmiech sprzedawczyni nieco się poszerzył, jednak teraz nie było do końca wiadomo, czy jest on szczery czy sztuczny, podczas gdy przed chwilą ta sztuczność była wręcz ewidentna.

Avatar gulasz88
Właściciel
Wyszliście na uliczkę za sklepem gdzie czekał w wóz ze skrzynią poplamioną jakimś dziwnym czerwonym płynem. Obok niej siedział dobrze, choć nieco niechlujnie ubrany karzeł znany ci jako Pan Demkind. - Och panna Kselash! Jak miło panią spotkać, mam nadzieje że pan Temson nie sprawił pani klopotu. - Wskazał na wcześniej spotkanego mężczyzne.

Avatar Erotta
Pokręciła lekko głową, a jej uśmiech teraz wydał się naprawdę szczery. -Najmniejszego...- podeszła do skrzyni i przejechała lekko po niej opuszkami palców. -Rozumiem, że to co zwykle, hę?- spojrzała na ów czerwony płyn, a później przeniosła wzrok na pana Temsona.

//Koleś od tego typu klienteli? No wiesz, od zakładu w podziemiach...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Oczywiście, ale nie wdawajmy się w niepotrzebne szczegóły. - Rzekł karzeł wyciągając z marynarki grubą poplamioną kopertę i wręczając ją dziewczynie. - Pan Temson pomoże ci zanieść paczkę do twojego, hehe warsztatu.

Avatar Erotta
Zaśmiała się lekko. -Szczegóły to sama sobie zobaczę, jak otworzę tę paczkę...- przyjęła kopertę i schowała do skórzanej torby, którą miała przewieszoną przez ramię. -I chętnie skorzystam z pomocy. W końcu do warsztatu trochę po schodach...- stwierdziła z uśmiechem.

Avatar gulasz88
Właściciel
Zaśmiał się krótko. - Wspaniale! - Pstryknął i zwrócił się do olbrzyma. - Tom, ruszże tyłek i pomóż szanownej damie zanieść prezent do jej pokoju. - Zbliżył się do wozu i podniósł skrzynkę jakby nic nie ważyła.

Avatar Erotta
Bez słowa ruszyła w stronę tylnego wyjścia, prowadzącego bezpośrednio do jej pracowni. Wyciągnęła z torby pęk różnego rodzaju kluczy, po czym użyła jednego z nich, aby otworzyć drzwi. Weszła do środka, oglądając się czy mężczyzna niosący skrzynię idzie za nią.

Avatar gulasz88
Właściciel
Wszedł do piwnicy zaraz za nią i położył skrzynię w kącie niedaleko schodów. Następnie wciągnął zza pazuchy nóż i otworzył nim pojemnik. - Miłej zabawy. - Powiedział śmiejąc się mrocznie i wychodząc z pomieszczenia.

Avatar Erotta
Zamknęła za nim drzwi i standardowo je zaryglowała, aby nikt nie przeszkadzał jej w pracy. Podeszła do skrzyni i odsunęła na bok otworzoną już pokrywę (czy co to tam było). Zlustrowała szybkim spojrzeniem zawartość przesyłki, uśmiechając się lekko pod nosem.

Avatar gulasz88
Właściciel
To był mężczyzna, na oko trzydziestoletni w mundurze policjanta z trzema dziurami po kulach na plecach. Został pozbawiony odznaki, broni i wszelkich innych rzeczy osobistych.

Avatar Erotta
Skrzywiła się lekko. -Jedynie trzy dziury, co? Niezbyt efektowna śmierć...- mruknęła pod nosem i delikatnie uniosła zmarłemu powieki, najpewniej aby zobaczyć, jaki ma kolor tęczówek.

Avatar gulasz88
Właściciel
Oko które otworzyłeś było szklane, natomiast drugie było typowo nijako brązowe i częściowo zakrwawione.

Avatar Erotta
-Hmm... Tego się chyba pozbędziemy...- wzięła ze swojego blatu na narzędzia jakieś małe szczypce chirurgiczne i skalpel, podeszła znów do ciała i tam, gdzie było prawdziwe oko wcisnęła w oczodół szczypce i pociągnęła nieco oko do góry, a następnie skalpelem przecięła łączący gałkę oczną z mózgiem nerw wzrokowy, oraz kilka żyłek, które również tam były, po czym odłożyła szczypcami oko na metalową tackę, leżącą na stołku obok. -Brązowy to taki nudny kolor...- spróbowała szczypcami wyciągnąć z oczodołu również szklane oko, aby oba były w miarę puste.

Avatar gulasz88
Właściciel
Udało jej się wydłubać szklane oko, lecz było ono pokryte jakąś śliską substancją która sprawiła że proteza spadła na ziemię, a w miejscu imitującym spojówkę powstało wielkie pęknięcie. Mimo to udało ci się oczyścić oczy.

//Green is not creative color. tak mi się skojarzyło :/

Avatar Erotta
-Hmm...- zastanowiła się chwilę, przejeżdżając dłonią po twarzy mężczyzny. Patrzyła teraz na rysy jego twarzy, odcień cery, oraz kolor i długość włosów, zastanawiając się jakby tu upiększyć ciało...

Avatar gulasz88
Właściciel
Ofiara miała bladą cerę i wyjątkowo kanciastą szczęke. Jego włosy były bardzo krótkie, wypełnione tłuszczem i łupieżem. Ogółem był bardzo brzydki.

Avatar Erotta
-Ciężko będzie, ale...- na swoje normalne ubranie narzuciła szarą, długą do ziemi szatę, brudną od krwi i różnych wydzielin, prawdopodobnie jej strój roboczy, aby się przypadkiem nie ubrudziła. Założyła też czarne rękawiczki na dłonie i ponownie chwyciła za skalpel. Zrobiła staranne nacięcie wzdłuż linii włosów, robiąc to z chirurgiczną wręcz precyzją i całym skoncentrowaniem. Ogólnie rzecz ujmując - Zaczęła proces skalpowania, aby usunąć przetłuszczone i pełne łupieżu włosy, które najwyraźniej wcale jej się nie spodobały (ciekawe dlaczego). -...Zawsze warto spróbować. Zdaje się, że gdzieś miałam skalpy od tych bardziej urodziwych klientów, coś się chyba znajdzie.-

Avatar gulasz88
Właściciel
Skóra zeszła łatwo odsłaniając gołe mięso.

Avatar Erotta
-Ten już mi się do niczego nie przyda...- powiedziała, po czym wrzuciła ów skalp do worka na resztki z zabiegów. Podeszła do stojącej nieopodal komody i otworzyła ją. Na półkach poustawiane były słoiki z nowymi szklanymi oczami, głowy manekinów ze skalpami na nie nałożonymi i różne rzeczy temu podobne, na przykład kawałki skóry do przeszczepów. Po chwili wybrała pół-długie, gęste, czarne włosy. Cóż poradzić, uwielbiała osoby o czarnych włosach, więc takich skalpów miała chyba najwięcej. Prawie sięgnęła również po słoik ze szklanymi oczami, ale po chwili uznała, że bez oczu ten konkretny klient wygląda o wiele lepiej. Podeszła do niego i dopasowała skalp do jego głowy. Kształt idealnie pasował, tak jak przewidywała, a zatem sięgnęła po leżącą obok igłę i nitkę. Zaczęła przyszywać skalp do głowy, zastanawiając się jednocześnie nad tym, co zrobi z ciałem za chwilkę... Może wytnie mu serce i da je wierzch, tak, aby trzymał je w dłoniach? Ach, zawsze uważała to za taki romantyczny akcent...

//Czytałam gdzieś, że do kanciastej szczęki najbardziej pasują półdługie włosy o jak największej gęstości, czasami nawet lokowane, bądź napuszone. To teoretycznie poprawia szczękę optycznie... Podobno. Sama się na tym słabo znam.

Avatar gulasz88
Właściciel
Wszystko poszło gładko, a szwy były niemal niewidoczne. Andrea już miała się brać za wycięcie serca gdy rozległo się pukanie do drzwi.

Avatar Erotta
Spojrzała w stronę drzwi i skrzywiła się lekko. -Kto tam!?- zapytała dosyć głośno, pośpiesznie zakrywając ciało jakimś starym materiałem operacyjnym, który nie przesiąka krwią i zamykając szafki ze sprzętem, oraz z częściami zamiennymi. Przykryła też czymś narzędzia, których używała, oraz tackę z oczami i niepewnie podeszła do drzwi, nasłuchując odpowiedzi. Ściągnęła z siebie strój roboczy i rękawiczki, po czym zwinęła je razem w kłębek i rzuciła gdzieś pod stół w kącie, gdzie w cieniu nie były raczej na pierwszy rzut oka widoczne. Czy o czymś nie zapomniała..?

Avatar gulasz88
Właściciel
Zza drzwi dało się słyszeć cichy głos twojej pracownicy. - To ja Emily rzyszedł jakiś klient i pyta o odbiór maski, a jej nie ma w magazynie. - Pewnie chodziło jej o maskę którą zostawiłaś w warsztacie.

Avatar Erotta
-Wiem chyba o którą chodzi, już idę!- odryglowała drzwi i otworzyła je, ale nie uchylając przesadnie szeroko, aby nie było widać zbyt dużo jej pracowni. Tylko na tyle, aby sama mogła przejść. Następnie wyszła i zamknęła za sobą drzwi na klucz. -Zdaje się, że zostawiłam ją w warsztacie...-

Avatar gulasz88
Właściciel
- Och dobrze, mam po nią pójść czy chce pani wprowadzić poprawki? - Zapytała niewinnym głosem odganiając włosy z oczu.

Avatar Erotta
Westchnęła. -Pójdę z tobą, na wszelki wypadek, gdybyś i tak jej nie znalazła, albo gdyby to jednak nie była ta zamówiona...- powiedziała, po czym ruszyła schodami w górę w stronę części sklepowej, a konkretnie przejścia bezpośrednio do warsztatu, gdzie zostawiła maskę.

Avatar gulasz88
Właściciel
W warsztacie wciąż było pudełko ze świerzo przygotowaną maską. Gdy tylko wyszłaś z nim do sklepu klient, niski w klasycznym arystkorackim stroju wrzasnął. - No nareście, ile można czekać na jedną cholerną maskę!

Avatar Erotta
Uśmiechnęła się uprzejmie, choć był to sztuczny, nieco nazbyt szeroki uśmiech. Niektórzy nazywają go uśmiechem Właśnie-Zastanawiam-Się-Czy-Ukręcić-Ci-Kark-Czy-Po-Prostu-Cię-Udusić. -Najmocniej przepraszam, że musiał pan czekać...- powiedziała podając klientowi pudełko z maską. -To pana zamówienie, zgadza się?- zapytała na wszelki wypadek.

Avatar gulasz88
Właściciel
-Mhm.. Nareszcie..-rozejrzał się po raz ostatni i otworzył ostrożnie drzwi, drugą dłonią poprawiając torbę. Sprawdził jeszcze czy jest dobrze zamknięta i czy nóż jest niewidoczny.
-Mam nadzieję, że ta maskarka nie będzie miała nic przeciwko..-mruknął pod nosem wchodząc do środka.


Creepy
Twój cel właśnie odchodził od kasy z paczką rzucając pieniądze na ladę i mówiąc parę niemiłych słów. Gdy tylko się obrócił byłeś już pewien że to właśnie on.

Erotta
- Jeśli to nie będzie moja maską to będzie to pani problem! - Prychnął i rzucił odliczoną kwotę na ladę. W miedzy czasie zauważyłaś jakiegoś chłopaka z torbą na plecach który właśnie wszedł do sklepu.

Avatar Creepy_Family
Chris próbował powstrzymać jadowity uśmiech, który wpełznął mu na twarz. Zerknął na, najprawdopodobniej, właścicielkę tego miejsca. No cóż.. Się chyba nie obrazi, że ubrudzę jej podłogę..? Podszedł spokojnym krokiem do mężczyzny. Obrzucił go wzrokiem pełnym obrzydzenia. Wyciągnął ledwo zauważalnym ruchem ścisnął nóż. Lepiej nie ryzykować.. Chwycił mężczyznę za łokieć i wyprowadził szybko ze sklepu nie zważając na sprzeciwy człowieka. Przycisnął go do ściany i syknął coś o tym, że nie wolno tak brzydko zwracać się do kobiet. Po tych słowach wbił mu nóż w ramię drugą, wolną ręką włożył mu szmatkę do ust, by zatamować krzyki i przekleństwa mężczyzny. Gdy znudziło mu się patrzenie jak krew wypływa z rany, wyciągnął nóż i poderżnął mu gardło. I tak nie zasługiwał na lepszą śmierć.. Jego czerwone oczy zabłysnęły dziecięcą radością.

Avatar gulasz88
Właściciel
Zdarzenie to obserwowało trzech przypadkowych świadków, jedna z dam krzyknęła piskliwie i uciekła a jedna z osób zwymiotowała. Lord Zekelies osunął się na ziemie. Kwestia przybycia policji była kwestią czasu.

Avatar Erotta
Z zaciekawieniem przyglądała się mężczyźnie, kiedy wychodził. -Poczekaj chwilkę i popilnuj sklepu. Chciałabym coś zobaczyć...- rzuciła do pracownicy i niemalże bezszelestnie wyszła za nieznajomym. Zapowiadało się ciekawe widowisko...

***

Rozległ się odgłos uderzania dłoni o dłoń. Andrea stała nieopodal, opierając się jednym bokiem o ścianę i biła brawo. -Miło z twojej strony, że najpierw wyprowadziłeś go na zewnątrz...- powiedziała z szerokim uśmiechem, zaprzestając owej czynności. Skrzywiła się lekko. -Choć widziałam efektowniejsze śmierci. Wypruwanie jelit na wierzch i tym podobne...- przekrzywiła głowę odrobinę na bok, odpychając się minimalnie od ściany. -Masz co zrobić z ciałem czy nie jest ci jakoś bardzo potrzebne?- zapytała z nutką zainteresowania w głosie.

Avatar Creepy_Family
-Weź je sobie..-mruknął i spojrzał na świadków.-Ehh.. Emocje wzięły górę..-skrzywił się i uśmiechnął szeroko.-Niech pani wybaczy..-skłonił się lekko.-Ale chyba będę musiał odejść bez.. Ykhym..-podniósł głowę w zamyśleniu.-Bez zbędnych słów gdyż niedługo przybędzie policja..-uśmiechnął się nonszalancko i kopnął ciało mężczyzny. Ruszył w stronę wyjścia z uliczki, niezbyt przejmując się tym, że ktoś widział jego czyny. Wiedział już kto będzie jego kolejną ofiarą. Poprawił torbę i wytarł krew o wewnętrzną część swojego płaszcza.

Avatar Erotta
Skinęła głową i bez większego problemu wzięła ciało na ręce. Może nie wyglądała, ale jako osoba od dziecka nosząca trumny w konduktach pogrzebowych nawykła do wysiłku fizycznego i dla niej to nie był żaden ciężar. Spojrzała na przechodniów i uśmiechnęła się lekko. -Zdaje się, że niedaleko jest zakład pogrzebowy, który chował rodzinę tego pana. Lepiej go tam zaniosę...- powiedziała, jakby tłumacząc fakt, że zabiera ciało, po czym odeszła z nim w ciemną uliczkę między budynkami. Poszła zdecydowanie naokoło, aby nie było widać, że zabiera zwłoki do siebie, po czym podeszła do tylnego wejścia do jej pracowni, wyjęła klucz i otworzyła drzwi, po czym rozejrzała się czy nikt nie patrzy i weszła do środka, zamykając za sobą przejście na klucz.

Avatar gulasz88
Właściciel
Po chwili przyjechała policja, którzy zaskoczeni brakiem ciała ale litrem krwi, natychmiast weszli do sklepu i zaczęli dopytywać się o ciebie. Po chwili rozległo się głośne pukanie do drzwi piwnicy.

Avatar Erotta
W tym czasie spodziewając się policji Andrea zdążyła schować wszystkie ciała, jakie znajdywały się w jej pracowni, oraz wszystkie narzędzia i zakrwawione ubrania. Umyła też ręce z krwi. Kiedy rozległo się pukanie do drzwi podeszła do nich, odkluczyła je i otworzyła. -Tak..?-

Avatar gulasz88
Właściciel
- Czemu zabrała pani zwłoki!? Pomijając przedsiębiorstwo pogrzebowe, tak się nie robi. - Wrzasnął wysoki policjant i wtargnął z dwoma pozostałymi do twojej pracowni.

Avatar Erotta
-Że co zabrałam? Panie policjancie, to musi być jakaś pomyłka...- ruszyła powoli za funkcjonariuszami. W duchu pogratulowała sobie, że wpadła na to, aby ciała schować poza pracownią, acz tak, żeby tylko ona mogła je znaleźć. Podobnie zrobiła z narzędziami, ubraniami i akcesoriami do ozdabiania ciał. Policjanci mogli znaleźć co najwyżej igły i nici, szkicownik z projektami masek, oraz drobne ozdóbki do masek w komodzie...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Niech pani nie robi sobie jaj z funkcjonariuszy! Mamy kilku światków którzy najpierw widzieli jak ucinasz sobie pogawędkę z zamachowcem i kilkunastu jak zabierasz na barkach ciało. Cholera jasna przecież twoja sukienka jest cała zakrwawiona! - Rzeczywiście twoja sukienka była pokryta krwią ofiary.
- Wilson, to jest pełno krwi...
Powiedział inny policjant widząc krew na podłodze, której nie zdążyłaś wytrzeć.

Avatar Erotta
-Rozmawiałam z nim, ale jedynie po to, aby dokładnie mu się przyjrzeć i móc podać jego dokładny rysopis na policję, panie policjancie. Ciało faktycznie zabrałam, ale tylko po to, aby zanieść je do tego zakładu, w którym chowano całą rodzinę tego biedaka i dlatego mam sukienkę we krwi. A ta na podłodze to krew, która ściekła z tej bardziej śliskiej części mojej sukienki, oraz z butów. Nic nie poradzę na to, że osoba z przeciętym ramieniem i poderżniętym gardłem krwawi proszę pana...- wzruszyła ramionami.

//I to w sumie nie mogło być pełno krwi. Nie kładła ciał na podłodze, więc to mogły co najwyżej być ślady jej butów po staniu w kałuży krwi i odrobinka, która ściekła z niesionego ciała.

Avatar gulasz88
Właściciel
- I tak nie uniknie pani procesu za naruszenie miejsca zbrodni. - Powiedział porucznik Wilson. - A teraz gadaj paniusiu gdzie ukryłaś ciało!

Avatar Erotta
Wzruszyła ramionami. -Nigdzie go nie ukryłam. Leży na miejscu zbrodni, widoczne, choć niezauważalne. Każdy je widzi, choć nikt nie reaguje. Nikt nie wie bowiem na co patrzy...- powiedziała tak jak to miała w zwyczaju, czyli zagadkowo i niezrozumiale.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Nie wku#wiaj mnie szmato! - Powiedział wściekle porucznik. - Powiedz gdzie jest trup, alp przetrząśniemy to miejsce jak worek.
- Nie przesadzasz Wilson? - Rzekł młody policjant do tej pory siedział cicho.
- Zamknij ryj Nelion!

Avatar Erotta
Przekrzywiła lekko głowę. -No przecież powiedziałam, że nadal leży na miejscu zbrodni. Zakład, w którym chowano rodzinę tamtego pana, był aktualnie nieczynny, podobno jakaś choroba właścicieli, więc zostawiłam ciało tam gdzie znalazłam. Jest tam, choć go nie widać. Ludzkie oczy nie zobaczą, ale nosy poczują i ręce mogłyby dotknąć, gdyby oczy ujrzały prawdę. Pokazać panu?- uśmiechnęła się najniewinniej na świecie.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Dobra koniec tego, Neilon skuj ją.
Rozkazał a młody policjant niechętnie chwycił cię za ręce i skuł je żelaznymi kajdankami. Następnie wyprowadził cie ze sklepu. - Wybacz za Wilsona - szepnął ci do ucha. - niedawno stracił partnera i ciężko mu z tym.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5452 postów, 54 tematów i 12 członków

Opcje grupy Introis [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Introis [PBF]