[Złoty Plac] Sklep Andrei Kselash

Temat edytowany przez gulasz88 - 6 sierpnia 2016, 12:00

Avatar Erotta
-Jasne, rozumiem...- uśmiechnęła się pogodnie. -Poza tym, wcale nie kłamałam. Te zwłoki naprawdę tam są, na widoku, ale nie widoczne. Nikt po prostu nie wie, że to ciało, gdyż na nie nie wygląda...- powiedziała, minimalnie wzruszając ramionami.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Ech... - westchnął cicho i wsiadł z tobą na tył wozu więziennego. - Może oddadzą cię do psychiatryka jeśli będziesz miała szczęscię. Smutno mi się robi gdy po raz kolejny muszę wieźć jakąś uroczo wyglądającą dziewczynę do aresztu. - Powiedział spuszczając głowę.

Avatar Erotta
Uśmiechnęła się nieco szerzej. -W sumie mogłabym udawać chorą psychicznie, ale gdzie w tym zabawa?- zerknęła w stronę miejsca zbrodni, gdzie nieopodal leżały śmietniki i jeden, wyjątkowo dziwnego kształtu worek. Każdy mógłby to zobaczyć, ale nikt nie rozpoznałby tego od razu jako ciało, tak jak powiedziała... -Poza tym, nie sądzę, aby naprawdę było ci z tego powodu smutno. Nie raz zdarzają się osoby skazane za niewinność, albo pięknolice morderczynie, więc komuś o twojej profesji raczej nie jest szkoda kogoś takiego jak ja...- dodała zdawkowym tonem, momentalnie się nad czymś zamyślając.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Jestem w policji od tygodnia i ani razu nie złapałem kogoś kto wyglądał na bandziora. - Westchnął nieco głośniej. - Tak przy okazji jestem Adam. Adam Neilon.

Avatar Erotta
-Andrea Kselash. Mi za to ciągle zarzucają coś związanego ze zwłokami i to tylko dlatego, że mój ojciec prowadził niesławny zakład pogrzebowy, zwany w okolicach Zakładem Makabry...- westchnęła -On popełnił błąd, a to mi przychodzi za to płacić całe życie. Nawet jeśli bym otwarcie powiedziała, że nie ruszałam tych zwłok i nie mam z tym niczego wspólnego, a ciała zabrał widocznie ktoś odrobinkę do mnie podobny, i tak każdy stwierdziłby, że kłamię. Każdy przysięgałby, że to mnie widział, choćby i osobą, która zabrała zwłoki był sam morderca, albo jakiś mężczyzna. Ludzie widzą co chcą, a tak się składa, że w oczach każdego jestem tą od właściciela Zakładu Makabry. Powiedzieliby wszystko, byle mnie oczernić. Nikogo nie odchodzi, że może normalni ludzie też czasem jedzą pieczyste i muszą w tym celu zarżnąć świnię. Krew na ubraniu? Och to na pewno ona, tamta od Zakładu Makabry!- spuściła wzrok, a w jej oczach pojawiły się łzy -Życie jest niesprawiedliwe. Zawsze, zawsze obrywa mi się, nawet jeśli niczego złego nie zrobię...- kilka łez spłynęło po jej policzkach. Co z tego, że był to tylko bardzo realistycznie wyglądający teatrzyk Mask Maker, a żadne jej słowo nie było prawdą? Z jej niewinną, dziewczęcą twarzyczką wszystko brzmiało prawdziwie i ani odrobinę nie zakłamanie...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Hej nie płacz. Na pewno gdy przyjdą detektywi i przeszukają sklep i mieszkanie nic nie znajdą. Z resztą to przecież było dawno. - Powiedział wyraźnie zmartwiony i zmanipulowany przez Andree

Avatar Erotta
-A-akurat! Raz już była taka sytuacja! Sami podrzucili mi czyjeś zwłoki, aby udowodnić mi winę za nie wiadomo jaką zbrodnię, o której pierwszy raz na uszy słyszałam! B-boję się! Chcę do domu, oni mi znów chcą zrobić coś złego!- wyjąkała i tym razem zdawała się rozpłakać na dobre, a pojedyncze kosmyki błękitnych niczym niebo w pogodny dzień włosów zaczęły jej się przyklejać do mokrej od łez twarzy, której nawet nie mogła zasłonić, gdyż miała skute ręce. Wyglądało to ogółem na bardzo wiarygodną i jak najbardziej prawdziwą rozpacz, pomieszaną z autentycznym strachem o własne dobro i własną przyszłość. Cóż, trzeba przyznać, że była bardzo dobrą aktorką.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Hej, hej, hej spokojnie! - Usiadł obok ciebie i cię przytulił mocno. Pewnie niewiele by brakowało i by cię uwolnił, ale wóz właśnie ruszył.

Avatar Erotta
Nie zrażona tym, że wóz ruszył, nadal udawała zapłakaną. Wykonała ruch, jakby chciała się do niego przytulić, ale nie mogła ze względu na kajdanki. -B-boję się... Tak b-bardzo się boję...- wyszeptała przez łzy, autentycznie łamiącym się głosem. Cóż, publiczność opuściła salę, ale na scenie nadal musi odbywać się gra, aż do opadnięcia kurtyny...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Csiiii spokojnie... Przytulił cię mocniej przeczesując jedną z rąk twoje włosy.

Avatar Erotta
Poczuła nieodpartą chęć sięgnięcia po sztylet, który miała ukryty pod sukienką, jednak raz - to nie wpłynęłoby raczej na jej korzyść, dwa - miała przecież kajdanki na rękach. Powstrzymała zatem nagły atak agresji i dalej udawała wrażliwą, niczemu nie winną istotkę. -C-co ze mną będzie..?- jęknęła cicho, powoli uspokajając się, czy raczej udając, że jej udawana panika zaczyna powoli słabnąć. Ściany wozu więziennego zaczęły wydawać jej się jakby do niej zbliżać próbując ją zgnieść, jednak i to udało jej się zignorować. Przeklęta klaustrofobia...

//Ma też tę fobię, która odrzuca ją od ludzkiego dotyku, nawiasem mówiąc. Ale, że w rzeczywistości też mam strach przed dotykiem wiem, że można to przetrzymać, kiedy trzeba, oraz, że dotyczy to tylko ludzi, których nie znamy, bądź którym nie ufamy. Mam tak z moją matką...

Avatar gulasz88
Właściciel
- Odbędzie się dochodzenie i proces, ale skoro jesteś niewinna to nie powinnaś się niczego bać. - Powiedział wciąż w ciebie wtulony. Jak widać potrzebował tego bardziej niż ty.

Avatar gulasz88
Właściciel
Pocałował cię w czoło czując się jak prawdziwy bohater, przy okazji gładząc twoje plecy.
//Poprawiłem, lecz jedna twoja wiadomość dostała rykoszetem. Naprawdę nie znosze tego telefonu...

Avatar Erotta
//Zauważyłam, że jedna wiadomość za dużo zniknęła... Ale uznajmy, że nadal tam jest.//

Z trudem powstrzymywała się od krzyku, pod wpływem dotyku osoby żywej (gdyż fobia nie obejmuje zwłok w jej przypadku), nadal udając potulną i potrzebującą troski, oraz opieki. W milczeniu siedziała tak, czekając aż w końcu dojadą na miejsce.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Andrea, czy... mogę cię pocałować. - Zapytał zaczerwieniony. - Możliwe że się więcej nie zobaczymy, a ty jesteś taka piękna...

Avatar Erotta
W duchu na te słowa wzdrygnęła się porządnie, a dzisiejsze śniadanie zapytało ją, czy może już opuścić jej żołądek, ale uśmiechnęła się lekko, nie porzucając swojej roli. Spłonęła udawanym rumieńcem i spuściła wzrok w nierzeczywistym zawstydzeniu. -Ja... Nie wiem, czy jestem na to gotowa. Może...- podniosła wzrok i przekrzywiła lekko głowę, nadal się wymuszenie, acz realistycznie uśmiechając. -Kiedy ta sprawa się zakończy i wrócę do domu spotkamy się kiedyś na wspólnej kolacji, porozmawiamy, lepiej się poznamy i wtedy dopiero... No wiesz, pozwolę sobie na taki krok. Dla mnie to naprawdę za dużo...- znów odwróciła wzrok, niczym zawstydzona, acz rozochocona panienka, którą tak naprawdę w żadnym calu nie była.

Avatar gulasz88
Właściciel
- Och, no dobrze... - powiedział nieco zawiedziony. - Miejmy nadzieję że z tego wyjdziesz.

Avatar Erotta
Skinęła głową, zamyślając się lekko. -Miejmy nadzieję...- że nie znajdą zwłok, dopowiedziała w myślach. Ugh... Kiedy w końcu dojadą na miejsce?! Dłużej chyba nie wytrzyma...

Avatar gulasz88
Właściciel
Mówisz masz, Zmiana Lokacji!

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar gulasz88
Właściciel: gulasz88
Grupa posiada 5452 postów, 54 tematów i 12 członków

Opcje grupy Introis [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Introis [PBF]