Oficjalnie nie istniejąca instytucja przez którą rocznie przechodzą tony wolnej od cła kontrabandy wartej dziesiątki milionów Introiskich Dolarów. Państwo wielokrotnie przeprowadzało mniej lub bardziej udane szturmy, lecz mimo to upór odwiedzających to miejsce jest niewyczerpany.
Pogłaskał go, a następnie dosiadł.
-Taki nasz nowy żywot, podróżować i cieszyć się chwilą.
Ruszył w kierunku czarnego rynku. Tam najłatwiej i bez pytań można dostać broń.
Szybko dotarłeś do wciąż aktywnych ruin wielkiego niegdyś portu, dziś będącego wręcz legendarną siedzibą przwmytników. Już od dawna czułeś czyjś wzrok na karku.
Przy wrotach do portu stało dwóch masywnych ochroniarzy z ciężkimi karabinami na plecach. W jednym z budynków obok hali głównej stała prowizoryczna stajnia.
- Ty Mika, a to nie jest ten brzydal z listu gończego? - Powiedział drugi ochroniarz.
- Ty ku#wa rzeczywiście! Weź sprawdź czy bagiet nie przytargał. -
Na to polecenie, wykidajło wyciągnął lornetkę i spojrzał przez nią w kieunku jednego z wyższych wieżowców. Po chwili stwierdził.
- Czysty.
- Miłych zakupów. - Powiedział drugi i otworzył ci drzwi.
Budynek przypominał wielki bazar pełen kontrabandy wszelakiego typu. Biżuteria wątpliwego pochodzenia, maszyny, mechanizmy, informacje, ba nawet jedzenie! Broń była sprzedawana przez dwie osoby: Młodą higankę z jednym okiem która siedziała na piramidzie skrzyń bawiąc się granatem ręcznym i starego brodacza jeżdzącego na wózku inwalidzkim, sprzedającego broń zza prawie profesjonalnego stoiska.
- Czego ci potrzeba kawalerze. - Powiedział swojsko, podjeżdzając do lady wózkiem. - Broń tylko najwyższej jakości, bez oznaczeń i bez pytań.
- I bez gustu! - Dodała od siebie higanka.
- Oczywiście. - Podjechał do jednej z skrzyń i wyciągnął z niej piękny karabin który położył na ladzie. - Vingl 24. Ulubiony karabin rebeliantów z Yerska. Zasięg do trzystu metrów. Pięć kul w magazynku.
- A po co ci ten staroć z Hamfragu? Ta broń ma znacznie lepsze statystki na polu bitwy...
- Co człowiekowi bronisz dostępu do porządnej broni? - Odpowiedziała jednooka. - Ja panu sprzedam tanio tego Scharfa i drzucę do tego pukawkę wedle wyboru.
- Śmiało, może pan brać. O ile nie przeskadzają panu karabiny wyciągnięte z rynsztoka. - Zripostował staruszek.
-W sprawnych rękach to żaden starość. A jeżeli będziemy gnali w technologię, to w końcu doczekamy się chwili, gdzie te szumowiny zwane stróżami prawa będą mogli je unieszkodliwić nie ruszając się z miejsca. Dobra, mniejsza. Sprawę z karabinem załatwię później. Jaką broń pan preferuje dla kogoś, kto ma wejść, zabić i wyjść?
- Chyba mam coś takiego. - Odjechał na chwilę i wrócił z średniej wielkości pistoletem maszynowym. - PeeM prosto z Yerska. Po dodaniu tłumika będzie tak samo sluteczna w cichej jak i otawrtej walce.
Wyciągnął z kieszeni małą lunetę jubilerską i zaczął badać pierścień. - Złoto średniej próby, szafir duży i nieskazitelny. Mmmm... tu jest podpis, to znacznie obniża wartość. Sprzedajesz czy jesteś zwyczjanie ciekawski?
Nieopodal znalazłeś stoisko ze smażonymi rybami. Nie wyglądały na najswieższe, ale po takiej obróbce jaką serwował im Quartalski kucharz nie było szans na zatrucie.
///Brzmi jak 50. Dodatkowo internety piszą, że to 50///
Zapłacił tyle i odebrał zakupy.
-Dzięki wielki, udanej sprzedaży.
Wrócił do konia, jedząc przy okazji rybę w bułce.
-Kto wybrzydza, ten nie je
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.