Dał mu trochę owsa do jedzenia, resztę zostawił na później.
Właściciel
Koń pośpiesznie wszystko zjadł, jakby wciąż bojąc się że mubje zabiorą.
-Spokojnie. To twoje. Tylko twoje.
Pogłaskał go, dał mu kilka minut dodatkowego odpoczynku, a następnie na niego wsiadł i udał się w kierunku przeciwnym od Portu Przemytniczego.
Właściciel
Teoretycznie miał cztery drogi w które mógł się udać. Pojechać na zachód do Kapitolu, lub na południe do portu. Mógł też spróbować szczęścia za granicą i wyruszyć na północ do Zielianu, bądź wsiąść na statek i płynąc do Higanu.
Właściciel
//No to załóżmy że masz dom tam gdzie wszyscy biednu przestępcy, czyli w porcie.
//// :(
Ruszył w stronę portu.
Właściciel
No to jedziem! Zmiana Tematu!
Właściciel
Post Startowy!
Jorg właśnie jadł wątpliwej jakości rybnego hamburgera za stoiska obok. Właśnie skończył drobną robotę przy ochronie łodzi z dużym ładunkiem broni i cieszył się względnie uczciwie zarobionymi pieniędzmi. Przyjmując że będzie żył o suchym chlebie i wodzie, to starczy na opłacenie czynszu przez dwa miesiące.
-Ehh... już brat gains gotował lepiej-wstał powoli i strzepał z siebie resztki żarcia, poszedł szukać jakiejś karczmy.
Właściciel
Już miałeś wychodzić gdy zatrzymała cię twoja pracodawczyni.
- Hej, dobra robota przy tym transporcie. Skusiłbyś się na jeszcze jedną robótkę? - Powiedziała z uśmiechem. To była młoda Higanka z jednym tylko okiem. Sprzedawała broń na głównej sali nielegalnego targowiska.
-Nie przybyłem tu dla pieniędzy, ale niech strace. Tylko mam pytanie czy wiesz gdzie mógłbym dostać onformacje o przybywających tu szlachcicach w ciągu ostatnich 7 lat?-
Właściciel
- W ciągu ostatnich siedmiu lat? Prędzej dowiesz się jak wygląda królowa pod maską, niż zobaczysz taki spis! -
-A jakiś spis Quardalskich arystokratów? I co to za robota?-
Właściciel
- Spróbuj w ambsadzie. - Odpowiedziała. - A co do twojej misji... - Wyciągnęła zza pleców niewielką paczkę. - To wystarczy że popłyniesz małą łódką, do małej wyspy i zostawisz te małą paczkę w pewnej małej rurze odpływowej.
-I nie możesz tego zrobić osobiście ponieważ..? A je**ć to gdzie ta łódka?-
Właściciel
- Cieszę się że się zgadzasz i nie zadajesz pytań. Masz szansę spełnić się w tym biznesie. - Uśmiechnęła się szeroko. - Łódka stoi przed w zatoczce numer osiem, korytarzem w lewo. - Wskazała kierunek gestem dłoni. - Musisz do dostarczyć do Rochenoir.
-Jeśli to podstęp przysięgam że cie znajde-poszedł do wskazanego miejsca, ostrożnie z ręką na toporze
Właściciel
W doku zgodnie z umową czekała niewielka łódź wyposarzona w wiosła i płachtę, oraz podpisana za pomocą tych dziwnych higańskich zaków. Gdy tylko bliżej się przyjrzałeś odkryłeś nieco uchylone drzwiczki prowadzące do podwójnego dna. Ukryta ładownia była tak duża że byłbyś w stanie się tam bez problemu schwać.
Zamknął drzwiczki odczepił łudke od pomostu i zaczął wiosłować w wyznaczonym kierunku
Właściciel
Morze było dziś miłe i spokojne. Twoja łódka delikatnie podskakiwała na kolejnych falach.
Płyną do celu-ehh jak ja znajde tego sku*wiela-
Właściciel
Wybacz, chyba cię klikłem i przez przypadek nic nie napisałem. Zmiana Lokacji!
Właściciel
-Oby dużo mi zapłacili-
Po kilku minutach byłeś już w znajomym porcie.
Przywiązał łódź do pomostu, i poszedł poszukać kobiety która zleciła mu zadanie
Właściciel
Siedziała na piramidzie złożonej ze skrzyń z amunicją, bawiąc się granatem ręcznym.
-nie baw się ogniem bo się poparzysz, a po tym poparzeń nie wyleczysz-podszedł do niej-zrobione-
Właściciel
- Umiem sobie radzić z ranami. - Zaśmiała się i zeskoczyła na dół. - Skąd mam mieć pewność że wsadziłeś pakunek do dobrej rury? -
-widziałem jak pewnemu pyskatemu szlachcicowi wsadzili taki w dupe-skrzywił się-trumna była zamknięta, ale wracając do tematu niebieska wstążeczka ciś ci mówi?-
Właściciel
Uśmiechnęła się. - Bardzo dobrze. Jesteś pierwszym chłopcem na posyłki który nie próbował mnie wy#uchać! W sensie finansowym w każdym razie. Zazwyczaj gdy zadawałam im to pytanie to gadali coś o pustelnikach, grafiti i innym cholerstwie.
-Oszustwa podatkowe? To typowe dla Quardalczyka, ale ja nie jestem typowy-
Właściciel
Zaśmiała się głośno. - Oszustwa podatkowe? Skarbie, gdybym płaciła podatki to straciłabym dwie stówy pod listem gończym! -
-Ale przechodząc do meritum, pieniądze, zaraz tu zamarzne-
Właściciel
- To wpadnij do mnie wieczorem, coś zaradzimy. - Zaśmiała się i z jednej z dolnych skrzyń piramidy wyciągnęła dosyć grubą kopertę.
-jakbyś miała jakąś ciekawą robote-wskazał na topór porozumiewawczo- to będe w karczmie, musze się ogrzać i zdobyć troche informacji-Odszedł w strone jakiejś nieco porządniejszej karczmy
Właściciel
"Każda postać ma u mnie szanse za#uchać" Zmiana Lokacji