Pustynia Skorpionów

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zdjęcie użytkownika Abbei_The_Toy_Maker w temacie Pustynia Skorpionów
Pustynia Skorpionów, poza Dese nie jest prawie w ogóle zamieszkana. Mnóstwo tu formacji skalnych, gdzie kryją się duże jaszczurki i nieliczne zdziczałe wielbłądy oraz oczywiście skorpiony. To nieprzyjazna ziemia, gdzie oaz jest niewiele i są dość skąpe. Grasują tu także bandy, kojarzone przez ludzi ze Świata z postaciami znanych westernów. Niestety, aby dostać się do Esce, trzeba się natrudzić, gdyż żegluga w tamte rejony mimo dostępu jest niemal niemożliwa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Chłodny klimat szybko ustąpił coraz cieplejszemu, aż w końcu stwierdzili, że śnieg zniknął całkowicie, a ustąpił piaskom.
- Cóż, witamy na pustyni. - Kizu pstryknęła palcami, po czgm na jej głowie pojawiła się czapka z daszkiem, a kurtka zmieniła się w lekką koszulkę.
- Cieplutko... - mruknął Sully, trochę się rozbierając.

Avatar Creepy_Family
-Racja.. -Shin również zaczął zdejmować zbędną odzież.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Turiru, pograjmy w jakąś grę, zaczyna mi się nudzić... - mruknęła Kizu. - O, na przykład w jakieś pytania co? W Krainie zawsze jest o co pytać.
- Co to znaczy, że w pewnym sensie jesteś moją rowieśniczką? - wypalił od razu Sully.
- To... heh, chciałam powiedzieć proste. Jestem, podobnie jak na razie Shin, w drugim wymiarze. W drugim wymiarze twój czas stoi, więc od kilkunastu lat w Krainie mam szesnaście lat. Mój czas porusza się, gdy jestem w Świecie. Łapiesz jak na razie?
- No w miarę, a co ze mną? Ponoć jestem ze Świata...
- Tak, ale zbiór wydarzeń sprawił, że utraciłeś łączność ze Światem, przez co twój czas ruszył tutaj.
- Łączność? - wymruczał chłopak.
- Zmień kategorie, to pytania, a nie wykład. - odpowiedziała, wystawiając język.

Avatar Creepy_Family
Szatyn śmiał się co chwilę.
-Ja tam raczej nie mam pytań. -wzruszył lekko ramionami po czym spojrzał na niebo. -Jak na razie oczywiście...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jak to było z wami? - mruknęła Kizuka spoglądając jednak bardziej na Shina. - To było od pierwszego wejrzenia?

Avatar Creepy_Family
-W sumie to chyba można tak powiedzieć... -zaśmiał się cicho. -Pamiętasz Sully jak spaliśmy pod tym drzewem? Albo jak obudziłem się na twojej kanapie...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To takie dziwne uczucie, że koleś który mnie wkurza przyniósł mi miłość mojego życia do domu. To brzmi jakbyś był pizzą. - zaśmiał się Sully. - Pod drzewem? Pamiętam, prawie krwotoku z nosa dostałem. - zarumienił się lekko.

Avatar Creepy_Family
-Pizzą ? //hehe, hawajską xd // Może, może... Chociaż nie mam na sobie sera i tego tam... -przeczesał włosy szukając odpowiednich słów. -No dobra... Pomińmy to -uśmiechnął się lekko i spojrzał na Sullyego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully leżał na deskach wozu i tak jakby się opalał. Kizu nuciła jakąś piosenkę i spoglądała wokół.
- Pamiętajcie, każdy dźwięk może być podejrzany, tu nie jest zbyt bezpiecznie.

Avatar Creepy_Family
Szatyn skinął głową i westchnął cicho.
-Ktoś zamieszkuje te tereny...?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Koniokrady, pustelnicy i szakale. - odrzekła spokojnie Kizuka.
- Trafiliśmy do westernu?
- Ba, choć to pierwszy western o jakim słyszę, w którym główni bohaterowie są gejami. Nowatorskie kino. - zachichotała, po czym popędziła konia.

Avatar Creepy_Family
-E tam... -burknął Shin. -Jest coś w tym złego?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Absolutnie nie! - mruknęła Kizu. - Moim zdaniem to jest piękne!~
Sully zarumienił się lekko na te słowa, ale się nie odezwał.

Avatar Creepy_Family
Szatyn również się zarumienił. Mruknął coś pod nosem, uśmiechając się.
-Ile będziemy jechać przez tą pustynię? -powiedział po chwili milczenia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jeszcze tak z półtorej godziny. - mruknęła Kizu.
Jechali szybko, wzburzając za sobą tumany piachu.

Avatar Creepy_Family
-To dobrze... -westchnął cicho. -To miejsce jest takie.. Dziwne...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kilka szakali przebiegło niedaleko wozu, a gdzieś w oddali słychać było strzelaninę, jak z prawdziwego westernu. Kizu dalej prowadziła niewzruszona. Sully za to zasnął.
- Shin, zakryj go kurtką zanim się poparzy. - rzekła, w końcu przerywając ciszę.

Avatar Creepy_Family
-Racja.. -szatyn przykrył Sullyego swoją kurtką. -Że też o tym nie pomyślałem...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Czasem się zdarza, Shin. Nie możesz pamiętać wszystkiego, wiesz? - Kizu spojrzała na niego z ciepłym uśmiechem.

Avatar Creepy_Family
-No tak ale... Przydałoby się o wszystkim pamiętać... -westchnął. -Przecież nawet przez głupią błahostkę może wydarzyć się tragedia...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dlatego tu jestem Shin, możesz na mnie liczyć, nie? Dzieje się wiele rzeczy, a martwienie się o każdą sekundę tylko cię osłabia.
Shin poczuł, że Sully łapie go za rękę.
- Będzie dobrze, Shinuś.

Avatar Creepy_Family
Chłopak uśmiechnął się lekko.
-Jasne Sulluś... Mam taką nadzieję...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully podniósł się do siadu, a potem usiadł Shinowi na kolanach i pocałował go w policzek. Tymczasem piaszczysta droga zrobiła się bardziej zbita, a cała trójka usłyszała ludzkie głosy. Przed nimi rozpoczynało się pustynne miasto - Dese.

Niech się Shin rozchmurzy, bo mu zacznie padać deszcz nad głową. Zmiana tematu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Tak cicho jadąc zostawili za sobą podmokłe łąki nad rzeką, a wjechali w wysuszony klimat pustyni.
- No.już, czas zmienić humor~ - zachichotała Zella, całując go w policzek.

Avatar gulasz88
Wyrwało go to z letargu. Uśmiechnął się i odpowiedział pocałunkiem, ale w usta.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Zella odwzajemniła go, ale szybko urwała i wróciła wzrokiem na drogę.
- Od razu lepiej~

Avatar gulasz88
- Ja też tak sądzę. - Uśmiechnął się ciepło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mam tylko nadzieję, że w drodze nie będzie żadnych problemów... - westchnęła cicho Zella.

Avatar gulasz88
- Nie bój się, obronie cie. - Objął ją i pocałował z uśmiechem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdzieś w oddali dało się słychać strzały. Zella zaśmiała się cicho i we względnym spokoju jechali dalej.
- Całkiem romantyczny ten western.

Avatar gulasz88
- Podoba ci się taki pustynny scenariusz? - Zapytał rozglądając się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Po prostu lubię takie książki i komiksy o tym... to takie ciekawe czasy... ale krajobraz też całkiem niezły.

Avatar gulasz88
- Wiesz nigdy nie spytałem: co cię kręci? - Zapytał zainteresowany.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Spojrzała na niego uwodzicielskim spojrzeniem i wyszeptała jego imię. Zaśmiała się chwilę później.
- A.poza tobą tooo... westerny, podróżowanie i książki. - uśmiechnęła się.

Avatar gulasz88
- Będę wiedział co ci kupić na urodziny. - Usmiechnął się. - A w tych bardziej intymnych kwestiach?

Avatar gulasz88
- Deus trąbi o tylu rzeczach że powoli przestałem zwracać uwagę. - Odpowiedział.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Ech, znów się coś usunęło...

- Dobra, nieważne. - rzuciła cicho i wpatrzyła się w kamienistą drogę. - Cholera, pomyliłam kierunek. - rzuciła i.zawróciła wóz.

Avatar gulasz88
Uśmiechnął się lekko i pocałował ją w czoło.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Strzały przybliżyły się, dało się też słychać rżenie koni. Ktoś w oddali się śmiał. Zella przygryzła wargę i popędziła konia.

Avatar gulasz88
- Jedziemy do centrum tej strzelaniny? - Zapytał zainteresowany.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wzruszyła ramionami lekko, rozglądając się w skupieniu. Całkiem niedaleko widać było kilku kowbojów na koniach, syrzelającuch do siebie nawzajem.

Avatar gulasz88
- Jak w starych westernach. - Odpowiedział zainteresowany sytuacją.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No.niby fajnie, tyko nie dostań czasem w głowę, Lawrence. Ani w nic innego. - rzuciła Zella.

Avatar gulasz88
- O mnie się nie martw, nie raz dostałem kulkę. - Odpowiedział z uśmiechem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak czy siak uważaj. - mruknęła, a jakąś zbłąkana kulka świstnęła koło jego ucha.

Avatar gulasz88
- Jak za starych dobrych lat. - Podłubał palcem w uchu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
-Wcale nie jesteś taki stary. - szturchnęła go, po czym wyminęła kulę, gdy strzelanina jakimś przypadkiem odwróciła się w och stronę.

Avatar gulasz88
- Może postarajmy się to ominąć? Mi kula nie straszna, ale o ciebie się martwię...-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- I tak to omijamy, a mi nic nie będzie. Kiedyś fryzjerka po pół roku stwierdziła, że mam jakiś odłamek w czaszce. Okazało się, że to resztki wazonu ciotki, w który przyrąbałam wtedy głową.
Szybko wyminęli strzały i pojecjali dalej.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku