- Czyli nie jesteś taka miękka. - Zaśmiał się krótko i pocałował ją.
Właścicielka
- A co? Myślałeś, że jak byłam cnotką, to jestem miękka i w ogóle?
- Skądże znowu. Ale szczerze to nasza znajomość trwa ledwie trzy dni.
Właścicielka
Zelli na chiwlę odjęło mowę i odwróciła wzrok. Zamyśliła się i westchnęła coś cicho pod nosem.
- Przeklęty czas... nigdy nie wiem, ile go mija.
- A do tej pory sądziłaś że ile się znamy?
Właścicielka
- Nie wiem... - podrapała się po karku. - Ale jakoś czułam, że trochę więcej. - westchnęła cicho.
- Jak dla mnie i tak za krótko. - Rzekł uśmiechnięty.
Właścicielka
- No właśnie, za krótko. - westchnęła cicho i z jakby lekkim żalem.
Bez słowa objął ją mocno i pocałował w usta na pocieszenie.
Właścicielka
Odwzajemniła z przyjemnością pocałunek, akurat wjeżdżając do miasta. Było popołudnie i całkiem ładna pogoda.
Więc obyło się bez kuli w głowie? Zmiana tematu
Właścicielka
No i pojechali
Na pustyni nic się nie zmieniło. Była przyjemna pogoda.
- Mam tylko.nadzieję, że nie będzie żadnych numerów po drodze... - westchnęła Zella.
- Tego nie da się przewidzieć. - Odpowiedział jej krótko.
Właścicielka
- A nie masz wrażenia, że za dużo gadam? Ty to nic nie mówisz i się głupio czuję...
- Gdyby mi to przeszkadzało to już dawno znalazłbym sobie inny środek transportu. - Zaśmiał się.
Właścicielka
- No ale jesteś. - szturchnęła go w ramię. - Dogadać się z tobą nie idzie. - Zaśmiała się cicho.
- Z grzeczności nie zaprzeczę. - Zaśmiał się cicho.
Właścicielka
- Mniejsza z tym. Wiesz co mnie zastanawia? Ten "okres" Deusa. Normalnie tak się zachowuje jak Greta. Tylko zastanawiam się, czy zmienia orientację, czy płeć. A może mam paranoję?
- Nie znam go na tyle długo by to jednoznacznie stwierdzić. Kto wie jakie moce wepchnęła w niego Kizuka.
Właścicielka
- Wiem, że Kizuka dała mu niezłą regenerację, kiedyś mi mówił z jakiego powodu, ale zapomniałam. - wzruszyła ramionami.
- Nie sądzisz że to trochę oczywiste? - Zapytał z uśmieszkiem.
Właścicielka
- Właśnie o to chodzi, że to nie było oczywiste. Chodziło o coś, co Deus chciał robić, a Kizuka nie chciała, by się od tego zabił. Może latał na smokach, czy co? - wzruszyła ramionami.
- Tak... to najpewniej o to chodzi. - Odpowiedział jej przeciągle.
Właścicielka
Zella przeciągle ziewnęła, gdy powoli widać było granicę piachu.
- No, niedługo opuszczamy krainę wseternu. - Rzekł do niej.
Właścicielka
- Haa... zaraz to zasnę...
Słońce powoli zachodziło, tworząc dosyć ładny dla oka widok.
- Możesz się zdrzemnąć jeśli chcesz. Umiem prowadzić wóz po drodzę.
Właścicielka
Wobec tego pocałowała go w policzek, podając mu lejce, po czym opadła na tył wozu, a poczuwszy wieczorny chłód przykryła się kocem. Po.paru chwilach już spała.
Uśmiiechnął się delikatnie i skupił się na drodzę pozwalanąc dziewczynie zasnąć.
Właścicielka
//Mam wielką ochotę wyprowadzić cię w pole...
Było cicho i spokojnie, elfka jedynie czasem mamrotała przez sen.
Siedział cicho i starał się wymijać wyboje by nie zbudzić elfki.
Właścicielka
W pewnym momencie wybojów było za dużo i wóz podskoczył, ale jak się okazało, Zella miała mocny sen i nawet nie poczuła. Tymczasem Lawrence poznał okolicę, do jakiej właśnie dojeżdżał.
Śpiąca królewna? Zmiana tematu