Wody, które przenigdy nie zaznają spokoju, wielokrotnie przecinane przez pirackie okręty. Dno tego morza pełne jest trupów i rozrytych przez morskie stwory skarbów. Łatwo do nich dołączyć. Częste sztormy wielce to ułatwiają.
Tymczasem statek powoli oddalał się od brzegu, zostawiając begiński port za sobą. Skrzekliwe mewy towarzyszyły całej aktualnej załodze, kołując wokół statku. Przed nimi Morze Grafitowe.
Gdy Carroll zniknął z tego pokładu, obie dziewczyny były tam biemal same. Mogły obserwować morze, mieniące się kolorami od słońca.
- Wyjątkowo spokojne jest dzisiaj. To chyba zasługa obu panienek. - mruknął kapitan, rozmawiając z marynarzem.
Jak za każdym razem, gdy spotyka nową osobę, zasłoniła grzywką poparzenia na twarzy.
-Nazywam się Ashley. Ashley McVires. Przyjaciele mówią mi Flower Child. Miło mi cię poznać Jessica - powiedziała lekko uśmiechając się do dziewczyny.
Chip delikatnie popchnął nosem rękę dziewczyny jakby chcąc o sobie przypomnieć.
-Miło cię poznać Ashley,Cieszę się że nie jestem jedyną która została tutaj przeniesiona.Przy okazji to jest mój pies,Chip,wbiegł do opuszczonego bloku i ja pobiegłam za nim,i tak się tutaj znalezliśmy.-Mówi głaszcząc swojego psa.
Ashley raczej nie chciała opowiadać, jak ona się tutaj znalazła. Uklękła koło psa i też go pogłaskała.
-Tak swoja drogą, masz jakieś plany, co będziesz robić w Krainie? Masz zamiar zbierać karty czy po prostu podróżujesz? - spytała wstając.
Chip pomerdał ogonem po czym usiadł.
-Właściwie...To nie wiem.Chce zobaczyć najwięcej jak się da,ale jednocześnie myślę o mojej rodzinie i o tym jak muszą się o mnie martwić...-Mówi.
-Ja będę próbowała znaleźć wszystkie karty i wrócić do domu. Na początek muszę jednak dopłynąć do Seyo, bo jest tam podobno osoba, która wie, gdzie można zdobyć wiele kart.
Najpierw wyglądała na lekko zaskoczoną, jednak po chwili uśmiechnęła się szeroko
-Zbieranie kart samemu może być dość trudne, dlatego chętnie przyjmę każdą formę pomocy.
-No to ustalone.Teraz musimy tylko poczekać aż znajdziemy się na miejscu.-Mówi z entuzjazmem po czym przygląda się morzu.
//trzymasz tą grzywkę,czy normalnie sobie wisi?//
//Normalnie sobie wisi. Dlatego ją co jakiś czas poprawia
-Chyba jesteśmy już dość niedaleko - stwierdziła pzyglądając się miastu w ciszy. Nie wyglądało ono według niej zbyt przyjaźnie, ale powinna spodziewać się czegoś takiego po przeczytaniu notatek Susła.
Statek koniec końców dopłynął do brzegu, omijając zręcznie natrętne łódeczki płynące tu i tam. Ledwie trap został opuszczony, pisarz wynurzył się i wyszedł na ląd, po czym usiadł nad morzem i dalej pisał.
-Dotarliśmy do lądu - stwierdziła oczywistą rzecz po czym poprawiła znów grzywkę i wykonała kilka kroków w stronę trapu. Spojrzała na Jessicę - Chodźmy już. Komu w drogę temu czas.
Kapitan uśmiechnął się, widząc, że nie musi panienkom przypominać o zejściu na ląd. Targ portowy był pełen ludzi, więc także on sam postanowił się przejść.
- Hohoho, nawet wilki morskie muszą czasem wysuszyć łapy.
Pozostali również wstali i wspólnie udali się na statek, gdzie bardzo szybko dotarli. Kapitan chętnie ich wziął, a nim się obejrzeli, już byli na morzu.
Była póki co ładna pogoda, morska bryza rozwiewała włosy każdego z nich.
Spojrzała na nich i uśmiechnęła się szeroko.
-Cudowne miejsce. -stwierdziła po raz... Któryś tam... -Jesteście ze sobą razem? Pasujecie do siebie~! -zaśmiała się, jakby to dla niej było oczywiste.
Zaśmiała się cicho.
-Lubię gotować. To taka moja ukryta pasja. Te smaki... -rozmarzyła się. -I uwielbiam skręcać różne rzeczy. Interesuję się motoryzacją...
-Wspaniale. -stwierdziła krótko. Już nie mogła się doczekać. Jej ciekawość dorównywała dziecięcej fantazji. Nowy świat, nowe doznania, rzeczy. Musiała wszystko pozwiedzać, by jak najwięcej dowiedzieć się o tym niezwykłym miejscu.
- Niech ich będzie jak najwięcej. - dodał Sully.
Oddalali się od brzegu, zostawiając Rebel za sobą. Kilku marynarzy wesoło śpiewało, a Will stał przy sterze statku.
Na morzu było w miarę spokojnie, wedle słów jednego z marynarzy wiatr im sprzyjał.
//Ale który film i o czym mówisz? Titanic czy Piraci z Karaibów?
Morze szumiało, a Sully z równym zafascynowaniem wpatrywał się w taflę.
- Rzadko bywałem na morzu... jak na mieszkańca nadmorskiego miasta. - rzucił cicho.
//Nie pasuje tu słowo bodajże, ale gdybyś koniecznie chciała to.słowo, to powinno być "bodajże raz, może dwa razy"
- Lubię morze. Zawsze mogłem sobie wymyśleć, że odpłynę hen za mapę i odkryję nowe lądy. Ale teraz to tylko marzenia, których nawet nie chcę spełnić. A na pewno.nie bez Ciebie.
-Gdybyś chciał... To ja bym z Tobą popłynął na ten koniec mapy, Sulluś... -uśmiechnął się lekko po czym pocałował go w nos. -Wszystko bym dla Ciebie zrobił...
- Shin, ja po.to zmieniam temat, żebyśmy tak nie słodzili, a ty swoje. - zaśmiał się Sully. - Może najpierw skupmy się na kartach, potem pomyślimy o takich marzeniach.
-Zdecydowanie czerwony i czarny... -uśmiechnął się lekko, z początku miał powiedzieć coś innego ale stwierdził, że przesłodziłby odpowiedź. -A twój jaki jest ulubiony kolor?
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.