Konto usunięte
W takim razie nie powinien być w ich obozie podczas ich nieobecności. To tak jakby włamanie. Nie powinien też ich szukać, bo mógł im w czymś przeszkadzać. Jedyne wyjście to poczekać gdzieś niedaleko nie narzucając się i nie przeszkadzając. Usiadł pod jakimś drzewem niedaleko i rozglądał się.
Motyle latały, kwiaty kwitły a ogromne drzewo wyglądało wprost majestatycznie. Najwyraźniej przyroda zapominała już o niedawnym wydarzeniu.
Konto usunięte
Hotsuto też próbował zapomnieć. Na razie dość bezskutecznie. Zamknął oczy próbując się odprężyć.
Udało mu się to. Leżał bezczynnie, nie słysząc nic szczególnego.
Konto usunięte
Raczej nie miał na razie do roboty nic prócz czekania na mieszkańców namiotów. Dlatego po prostu leżał nasłuch*jąc.
Nadine stała pomiędzy drzewami, w jakimś umiarkowanie gęstym lesie. Otaczała ją zieleń, powietrze było świeże, a pomiędzy gałęziami przeciskały się promienie światła.
- Uroczo...
Rozgląda się, napawając się widokiem i szukając, czy są ty gdzieś ludzie albo chociaż zwierzęta.
Dookoła nie było nic żywego oprócz roślin. I może ptaków, gdyż co chwila dawało się usłyszeć jakieś ćwierkanie.
Idzie przed siebie, wkładając ręce w kieszenie.
Idąc nie napotykała większych trudności. Po jakimś czasie wyszła z lasu i dotarła na obszerną polanę. W oddali widać było coś w rodzaju namiotów.
Idzie więc w stronę owych namiotów.
Gdy się zbliżyła ujrzała, że pomiędzy niewielkimi dość namiotami znajduje się ognisko, a wokół niego siedzi grupka ludzi z fajkami. Przypominało to trochę indiańską wioskę, choć ich ubrania wyglądały raczej nowocześnie.
Globalna wioska?
Podchodzi bliżej.
- Dobry?
Jeden z siedzących, o siwych włosach i pomarszczonej twarzy, odpowiedział:
- Dobry. Czego szukasz w naszej okolicy?
- Cóż, jeszcze nie wiem czego. Dopiero co tu trafiłam.
Reszta osób przy ognisku rzucało jej podejrzliwe spojrzenia
- Więc możesz się radować. W tej sferze nie masz czego szukać, gdyż wszystko, czego potrzeba, jest w zasięgu ręki.