Zakopane – miasto w województwie małopolskim, siedziba powiatu tatrzańskiego.

Zakopane jest największym ośrodkiem miejskim w bezpośrednim otoczeniu Tatr, dużym ośrodkiem sportów zimowych, od dawna nazywane nieformalnie zimową stolicą Polski. W granicach administracyjnych miasta znajduje się także znaczna część Tatrzańskiego Parku Narodowego
//Źródło: Wikipedia//

Black Hawk szedł przez miasto, byli tam ludzie od naciągaczy do gry w trzy kubki po turystów.

Machnął na to ręką i szedł dalej.

Widzisz jakąś grupę w kapturach, łapią cię za ramię.
-Za kim jesteś?

-Za Polską.

-Jaki klub?

-Nie kibicuję.
Do Kabaretu:
-Przeskanuj ich.

-To się zaraz zmieni ku*wa!
Kabaret:
-Wisła Kraków. Mają pałki, chusteczki, jeden z nich stary papierek po mentosie i stare zdjęcie z pluszowym misiem.

-Uwierzcie, nie chcecie ze mną walczyć. A teraz jazda, znim się zezłoszczę.

Przywalił jeden w brzuch.
-Co? Pójdziesz do mamy się wypłakać?

Przydzwonił mu niemal błyskawicznie.
-A tak na poważnie, jestem za GKS Bełchatów.

Otarł krew z nosa.
-O ku*wa.
Wyjął pałkę i cię walnął w twarz pałką. Wokoło zebrali się gapiowie. Oczywiście Selfie i nagranie jest ważniejsze od zadzwonienia na Policję.

Do Kabaretu
-Zadzwoń na policję-chwycił pałkę i ją zgniótł.

-Nigdy. Nie obrażaj Wisły Kraków!
Kabaret:
-Policję normalną czy dresiarską, a może policja kuchenna zwana Magda Gessler?

Kabaret:
-Normalna
Co do tamtego dresa, wziął go za dres i podrzucił na 20 metrów w górę.

I wylądował na dachu.

Przy drugim to samo, tyle że w poziomie.

I w latarnię.

Spojrzł się na trzeciego.
-A ciebie gdzie?

A trzeci rzucił ci szkłem w twarz. Ostrym szkłem.

Uchylił się.

Słyszysz syreny.

Zgarnął wszystkich do jednego miejsca. Grawitacja. I możliwość lotu. Po czym wziął jakiś żelazny złom i owinął ich.

Widzisz policję.

No to czeka.

Przyszedł policjant.
-Więc to pan pobił tych trzech ludzi?

-Panie władzo, oni mnie zaatakowali pierwsi. Ja się tylko broniłem.
Kabaret
-Skanuj go.

Kabaret:
-Pistolet, pałka, licencja, dowód osobisty.

Kabaret
-Najdź go w bazie danych.

Kabaret:
Mateusz Erwyk, lat 25. Nowy na służbie, od miesiąca przestał być stażystą.

Sprawdza, co robi.

Spisuje.
-Imię, nazwisko i co się tu stało.

-Guliamo Koniecpolski. Ci gentlemeni tutaj zaczepili mnie i zapytali o ulubiony klub. Nie chciałem odpowiedzieć tak, jak chcieli i mnie zaatakowali. Ja się broniłem, a że mam krzepę, to już inna sprawa.

-Yhym. Yhym. Yhym. Dobra, dziękuję za zgłoszenie, Policja się już nimi zajmie.

-Dziękuję-odszedł poprawiając kaptur.

Dalej bez problemu, widzisz gazety.

Przybliża widok na nie.
-Rufus, to gdzie chcesz teraz?

Pierwsza strona:
Tajemniczy obiekt w kosmosie, astronauci zaszokowani.
Ostatnia strona:
Ryboludź, miejska legenda czy prawda? Świadek twierdzi że Ryboludź uratował go spod kół autobusu.

POdchodzi i kupuje gazetę.

-2.50

Daje i czyta.

Ogólnie jest o znalezieniu ciebie na orbicie, opiniach "eksperów" że człowiek nie przeżyje na takiej wysokości, przebieg zdarzenia, dalej wyniki sportowe, ktoś trzyma dom bo jadą tiry a na końcu o Ryboludziu, tajemniczej istocie widzianej w Warszawie.

-Przeżyje, pod warunkiem, żę ma w sobie mieszankę antygrawitonów, części roślinne z Sequoiadendron giganteum i części DNA Niesporczaka, oraz niewielką ilość promieniowania gamma i częsci maszynowe.

-Z Politechniki pan czy co?

-Dokładniej z MIT na wydziale fizyki i chemi stosowanej i teoretycznej. Miałem katedrę.

I jeszcze informacja o kolejnej interwencji Avengersów w Nowym Jorku, tym razem Czerwona Czaszka ZNOWU atakuje Nowy Jork.

-Czy Baron Strucker nie ma nic lepszego do roboty?

-By raz się Europą zajęli, ale skąd! W Europie przecież nie ma miejsc do dobrej napie*dalanki.

-Ja bym chciał zwiedzć jeszcze Berlin. albo Ateny... A Radomia to nikt nie będzie żałował. Albo sosnowca.

-Ale czy o tych miastach było głośno? Nie. Wszyscy się skupiają na T.A.R.C.Z.Y, Avengersach, czemu tylko Ameryka ma mieć swoją organizację.
//I tu nagle panowie w czarnych garniturach//