Tytan

Avatar Omeg12
Właściciel
Księżyc Saturna, najdalej oddalona od Słońca ludzka kolonia. Gdy androidy wygrały Wielką Wojnę Syntetyków wszyscy mieszkańcy mniejszych koloni byli zmuszeni uciekać albo do strefy wewnętrznej albo właśnie na Tytana. Spowodowało to gwałtowny wzrost populacji wcześniej słabo zaludnionego księżyca, który pomimo zasobności w rzadkie metale charakteryzował się ciężkimi warunkami uniemożliwiającymi swobodny rozwój infrastruktury, a co dopiero terraformację. Jednak dzięki wybudowanym na powierzchni miastom, osłoniętych przed niszczycielskim środowiskiem osłonami węglowymi, mieszkańcom nie wiedzie się źle. Dostarczają cenne metale oraz wodę z pierścieni Saturna do pasa asteroid, a androidy nie niepokoją ich głównie ze względu na kliku-dziesięciomilionową armię. Populacja utrzymuje się na 1,1 miliarda.
Zdjęcie użytkownika Omeg12 w temacie Tytan

Avatar Omeg12
Właściciel
Siergiej wyglądał przez okno. Po prawej widać było Saturna w całej swojej okazałości, na wprost - jego największego satelitę. Ale żadne z nich nie było celem lotu. Na orbicie Tytana znajdowała się stacja kosmiczna organizacji ProLife, która to zamówiła tuzin generatorów plazmy. Przy legalnym zakupie podatki osiągnęłyby astronomiczne wartości, nie mówiąc już o potencjalnym spadku zaufania do organizacji. I tutaj właśnie wkraczali przemytnicy.
- Przełączamy na napęd kinetyczny - rozległ się głos pilota z niedaleka - Włączyć absorpcję ciepła, tak na wszelki wypadek?

Avatar Kuba1001
- Ostrożności nigdy za wiele. Pewnie strażnicy prawa i porządku najpierw by strzelali, a potem próbowali rozmawiać. Nie zapominaj, że jesteśmy tymi złymi z ich punktu widzenia.

Avatar Omeg12
Właściciel
Siergiej nie usłyszał odpowiedzi, ale usłyszał za to charakterystyczny dźwięk i lekką zmianę temperatury. Od teraz byli niewidzialni dla wszelkich skanerów. Według przesłanych im danych stacja miała orbitować dokładnie 301 000 kilometrów nad kraterem Ksa. I najwyraźniej statek już się tam kierował.

Avatar Kuba1001
- Przypomnij dane na tema misji. Ostatnio nie zapamiętuje wszystkiego. 0 powiedział do jednego z pilotów.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Nic zbytnio skomplikowanego. Mamy zadokować w stacji, przekazać im generatory i odebrać zapłatę. No i kazali nam o wszystkim milczeć, bo w przeciwnym wypadku skończymy nadzy w próżni - odpowiedział pilot.

Avatar Kuba1001
- Nie pierwszy raz słyszę takie groźby. Sam je często mówiłem. No dobra... To prosto jak w mordę strzelił i na stację. Zróbmy to szybko. Mam jakieś złe przeczucia.

Avatar Omeg12
Właściciel
W oddali widać już było stację. Statek stopniowo zwalniał i synchronizował obroty. Reszta załogi z pewnością przygotowywała już towar oraz być może broń.

Avatar Kuba1001
Pozostawił mostek pod opieką pierwszego oficera, a sam poszedł do ładowni, żeby dopilnować załadunku i osobiście odebrać zapłatę.

Avatar Omeg12
Właściciel
W ładowni członkowie załogi pracowali nad przenoszeniem ładunku pod śluzę. Jeden z nich - wytatuowany mężczyzna o imieniu Sander - podszedł do Siergieja i zasalutował niedbale.
- Wszystko jest na swoim miejscu. Żadnych zmian w planie jak rozumiem?

Avatar Kuba1001
- Nie. Dajemy im ładunek, bierzemy kasę i spadamy, Ale weźcie broń. Może gnojki spróbują nas wystawić.

Avatar Omeg12
Właściciel
- To dyskusji nie podlega.
Dało się wyczuć lekkie szarpnięcie. Oznaczało to, że statek już zadokował.

Avatar Kuba1001
Również umieścił kaburę z pistoletem tak, aby była dobrze widoczna i poszedł do śluzy z resztą załogi i towarem.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po kliku chwilach oba włazy śluzy się otworzyły ukazując obszerne pomieszczenie. Już przy wejściu stało dwóch żołnierzy w białych kombinezonach bojowych - jak nic członkowie organizacji. Obaj byli uzbrojeni w karabiny, najprawdopodobniej laserowe. Nie ruszali się z miejsca, prawdopodobnie czekając, aż przemytnicy sami do nich zejdą.

Avatar Kuba1001
Ruszył jako pierwszy dając reszcie załogi znak, żeby poszli za nim. Oczywiście zabrali broń, bo jako przemytnicy bywali często wystawiani i ostrzeliwani.

Avatar Omeg12
Właściciel
Potencjalni przeciwnicy stali spokojnie, aż przemytnicy się zbliżyli. Jeden z nich wystąpił na przód i zwrócił się do Rosjanina.
- Siergiej Araszko, czy tak?

Avatar Kuba1001
- Zależy kto pyta. - odparł rutynowo. Biznes pirata i przemytnika wiele go nauczył.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Reprezentujemy ProLife. David Engel, zarządca stacji, chce z panem pomówić osobiście w kwestii zapłaty.

Avatar Kuba1001
- No dobra. Gdzie on jest i gdzie zostawić ładunek?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Zaprowadzimy pana. Możemy wziąć ładunek na negocjacje, albo na razie zostawić.

Avatar Kuba1001
- Weźmy go. - powiedział uśmiechając się w myślach. Lepiej zabrać ładunek i mieć go na oku. Poza tym miałby zawsze uzbrojonych członków załogi jako dodatkowy argument na wszelki wypadek.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Jak pan sobie życzy. Mamy go ponieść, czy załoga akurat nie ma nic do roboty? - spytał się wymownie.

Avatar Kuba1001
- Myślę, że wyręczą Was w tachaniu tego cholerstwa. No dobra... Prowadź.

Avatar Omeg12
Właściciel
Obaj żołnierze skierowali się w kierunku windy po drugiej stronie hangaru. Załoga spojrzała się na Siergieja pytająco.

Avatar Kuba1001
- Za mną. Dajemy osobiście generatory, bierzemy zapłatę i spadamy. - powiedział idąc niespiesznie do windy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Załoga za nim podążyła. Po chwili wszyscy znaleźli się w windzie, która pomimo pokaźnych rozmiarów stała się dosyć ciasna. Jeden z żołnierzy nacisnął przycisk i winda ruszyła w górę.

Avatar Kuba1001
Może i nie było dość komfortowo, ale przyzwyczaił się do takiego ścisku już na Ziemi. Postanowił w milczeniu przeczekać niewygodną podróż.

Avatar Omeg12
Właściciel
W końcu winda dojechała na miejsce przeznaczenie. Oczom Siergieja ukazała się podłużna, zaskakująco dobrze oświetlona sala z paroma roślinami doniczkowymi w rogach dla ozdoby. Na przeciw grupki stał otoczony czterema żołnierzami człowiek w mundurze, który wyraźnie oczekiwał, iż to do niego podejdą.

Avatar Kuba1001
Dał gest ręką dla towarzyszy i ruszył pierwszy w kierunku tej ważnej osobowości, która nie była łaskawa ruszyć dupska.

Avatar Omeg12
Właściciel
Gdy się nieco zbliżył miał okazję przyjrzeć się dokładniej człowiekowi. Wyglądał nieco jak weteran wojenny - był dosyć stary, z paroma bliznami na twarzy i w dumnie noszonym mundurze. Coś jednak sprawiało, że bardziej niż weterana Wojny Syntetyków przypominał starożytnego nazistowskiego generała.
- Siergiej Araszko, jak mniemam - wyciągnął rękę - Czekaliśmy na pana z niecierpliwością. Nazywam się David Engel, admirał floty ProLife.

Avatar Kuba1001
Odwzajemnił uścisk.
- Tak, to ja. Mamy ładunek, o który pan prosił. Pozostaje kwestia zapłaty, a potem będziemy się stąd zmywać.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Naturalnie - odpowiedział, po czym podszedł do generatorów. Przyjrzał się towarowi, po czym oznajmił - To będzie 1200 kredytów za sztukę.
Generatory przemytnicy zakupili od zaznajomionego machera po 1 kilokredycie każdy. Po uwzględnieniu kosztów podroży, ta oferta ledwo dawała jakikolwiek zysk.

Avatar Kuba1001
- Za tyle to ja nawet paliwa nie kupię. Powiem prosto: Więcej dadzą mi za to na czarnym rynku jacyś piraci czy przestępcy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Engel odwrócił się. Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, przygryzając wargę. Widać było, że zależy mu na sfinansowaniu transakcji.
- Więc ile proponujecie? - odparł w końcu.

Avatar Kuba1001
- Dwa i pół kilokredyta.... - powiedział po czym dodał po chwili: - Za sztukę.

Avatar Omeg12
Właściciel
//Miło, że wróciłeś. Pozostałe postacie nie radzą sobie zbyt dobrze//
Rozmówca uśmiechnął się, może z rozbawienia, może z pobłażliwości.
- Mogę zamienić z panem słówko na osobności?

Avatar Kuba1001
- Czy to konieczne? Nie nawykłem do zatajania czegoś przed załogą.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Chodzi tu bardziej o moich ludzi. Bez urazy panowie - żołnierze nie sprawiali wrażenia urażonych - A nie wypada, aby jedna osoba prowadziła rozmowę z całą załogą. To zajmie tylko chwilę, obiecuję.

Avatar Kuba1001
- Ech... No dobra. - powiedział kierując się za generałem. Wątpił by taki relikt zrobiłby mu cokolwiek, ale prawą dłoń trzymał w pobliżu kabury.

Avatar Omeg12
Właściciel
- Powiem wprost - zaczął, gdy już się trochę oddaliliście od reszty - Sytuacja w układzie Słonecznym zrobiła się niebezpieczna. Mars i Ziemia ciągle szukają powodu do wojny, DSEC stale rośnie w siłę, a księżycom wewnętrznym marzy się niezależność. Niemal dokładnie jak przed Wojną Planet. Androidy nie są już takim wielkim problemem, niektórzy chcą się nawet z nimi dogadać. Dogadać. Z robotami. Rozumiesz, o czym mówię?

Avatar Kuba1001
- Tak, tak. Rozumiem. Pokój z bezdusznymi blaszakami, kolejne wojny, totalny chaos. Ale pewnie nie chciałeś, żebyśmy rozmawiali o przyszłości i polityce, nie?

Avatar Omeg12
Właściciel
- Sęk w tym, że jesteśmy jedynymi, którzy interesują się losem ludzkości. Kochamy wszystkich ludzi jednakowo i wbrew powszechnej opinii nie nienawidzimy syntetyków. Po prostu uznajemy ich za zagrożenie. Targując się z nami, targujesz się z ludzkością - powiedział, po czym dodał - Zresztą i tak mamy ograniczony budżet. Powyżej 2 kilokredytów nie zapłacimy.

Avatar Kuba1001
- Jako wielki patriota i przyjaciel wszystkiego co żyje proponuję 1.750 kilokredytów za sztukę.

Avatar Omeg12
Właściciel
Przez chwilę rozmyślał nad ofertą, po czym odpowiedział:
- Zgoda. To będzie 21 000 kredytów. Kasę dostaniecie za chwilę, gdy tylko przejmiemy towar - wyciągnął rękę do uściśnięcia.

Avatar Kuba1001
Dość staromodny gest, ale Araszko go odwzajemnił i wrócił do załogi.
- Przekażcie im generatory. Jak to zrobimy dostaniemy 21.000 kredytów. A potem zmywamy się i wracamy do starego, dobrego piracenia.

Avatar Omeg12
Właściciel
Nastrój się im wyraźnie poprawił, ale zachowali profesjonalizm. Rozpoczął się tradycyjny rytuał przekazywania i płacenia za jeden generator na raz. Sander sprawdzał, czy odpowiednie sumy były wpłacane na wspólne konto. Najwyraźniej załoga nie ufała Siergiejowi akurat w tej kwestii.

Avatar Kuba1001
Siergiej oczywiście to rozumiał. Byli piratami i przemytnikami, a ostrożność była najważniejszą cechą w tym biznesie. Ale dla niego kredyty nie miały wielkiego znaczenia. Nie miał na co ich wydawać i gdzie, głównie dla tego, że byli poszukiwani na większości planet. Pieniądze wydawał z rzadka na broń czy inne bajery. Jeśli miał na coś poza tym wydać kredyty to na ulepszenie swojej bryki.

Avatar Omeg12
Właściciel
Po paru chwilach transakcja została zakończona. Sanders odszedł do dowódcy i poklepał go po ramieniu.
- Dobrze ci poszły te negocjacje. Wciąż żyjemy, no i mamy na piwo.

Avatar Kuba1001
- Na piwo, panienki, paliwo i bajery do naszej bryki. To wszystko więc zmywajmy się na statek. - powiedział idąc do windy.

Avatar Omeg12
Właściciel
Reszta piratów za tobą podążyła.
- I panie Araszko - odezwał się Engel z lekkim uśmiechem - Nie radzę zatrzymywać się na Tytanie. Nigdy nie wiadomo, kiedy androidy zaatakują.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Omeg12
Właściciel: Omeg12
Grupa posiada 3052 postów, 23 tematów i 9 członków

Opcje grupy [PBF] Przest...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie [PBF] Przestrzeń