Dom zbudowany jest na wielkiej skarpie, pod skarpą na niższym poziomie jest las i wioska. Dom jest zbudowany z drewnianych bali, dach trójkątny. Wielki kamienny mur odgradza dom od wioski i lasu. Są tu także demony, które pilnują posiadłości przed wrogo nastawionymi jednostkami.
Stoi na skarpie i patrzy na wschód słońca.
Właściciel
Jak zawsze w tej okolicy wschód pięknie komponował się z lasem, mogłeś zobaczyć jak chłopi z wioski zaczynali powoli swoje codzienne życie . Staruszkowie siadali na werandach żeby pogadać i pograć w karty . Kobiety czyściły ubrania mężów i gotowały, a mężowie szli na pola żeby zacząć swoją codzienną pracę .
Wzywa swojego konia i wsiada na niego.
Wybiorę się do wioski, muszę kupić nowe owoce.
Rusza do wioski co jest niespotykane. Do wioski ostatni raz pojechał dwa lata temu, a w tym czasie był cały czas w domu.
Właściciel
Droga minęła ci bez żadnych problemów, chłopi których mijałeś wręcz niedowierzali że tak po prostu przyjechałeś do wioski, po raczej dość krótkiej jeździe dotarłeś do centrum wioski, wszędzie biegały dzieci skacząc i bawiąc się, jednak nie obserwowanie zachowań ludzkich było twoim celem . Celem były owoce, stragan stał a za nim siedział staruszek, obok jego nogi leżał pies .
Zeskakuje z konia i poprawia wielki miecz na plecach. Rusza do straganu, koń idzie za nim, można powiedzieć, że nauczył się robić to co każe pan bez słów.
Właściciel
Do straganu dotarłeś bez większych problemów, niektóre dzieci zatrzymywały się żeby ci się przypatrzeć, wiedziały że rzadko opuszczasz swoją siedzibę . Starzec nie zwrócił na ciebie uwagi, prawdopodobnie był lekko przygłuchy . Siedział i głaskał psa.
- Witaj.
Mówi swym zimnym, starym i chrapliwym głosem. Mówi tak głośno aby starzec go słyszał.
- Ile za wszystko?
Właściciel
- Aaa witam witam młodzieńcze -. zacmokał dwa razy -. Chcesz kupić wszystkie owocki ?
- Tak, dziś wychodzę raczej ostatni raz na jakiś rok. A owoców zabrakło w mych włościach. To ile za nie?
Daje mu sumę, przyzywa pstryknięciem demonicę w ludzkim przebraniu, a raczej dwie.
Właściciel
Starzec niemalże zszedł na zawał gdy dałeś mu tą sumę, prawdopodobnie przekraczało to jego życiowy zarobek kilkukrotnie .
Demonice pojawiły się, obie kłaniając się .
- Tak panie ?
- Weźcie owoce do mego domu moje miłe.
Wsiada na swojego rumaka.
Właściciel
Demonice znikły dziwiąc tym kilku ludzi, zapewne owoce były już w twoim domu . Udało ci się wsiąść na swojego rumaka .
Rusza powoli do swego domu. Jak zwykle jest przerażający, w oczach niebieskie ogniki iskrzą się niebezpiecznie, zbroja tylko doprawia mu mroku. Co jakiś czas koń zmienia swój wygląd na wygląd kościstego rumaka. Czarna aura widoczna nawet dla dziecka pokazuje, żeby lepiej z nim nie zadzierać. Emanuje potęgą i siłą.
Właściciel
Ludzie odsuwali się, inni rysowali święte runy które według ich wierzeń odstraszają demony . Po jakimś czasie wróciłeś do domu .
Zeskakuje z konia i każe mu odpocząć.
- W końcu odpoczynek.
Zaczyna swój trening magii i walki mieczem.
Właściciel
Obserwowały cię sukkuby, lubiły to robić . Gdy spoglądałeś w ich stronę niektóre porozumiewawczo puszczały oko .
Walka jak zwykle ci wychodziła, ale lepiej by było gdybyś miał przeciwnika a nie samo powietrze . Magii nie musiałeś ćwiczyć wszystko wychodziło ci wyśmienicie, jednak używanie chaosu może cię niedługo w coś wrobić..
//Gdzie jest ta okolica ? W jakim księstwie ?
//Hm...Slavenia//
Przyzywa rycerza mroku.
Właściciel
Pojawił się przed tobą w swojej ciężkiej zbroi płytowej, ukłonił się .
- Tak, panie ?
Z trzech sukkubów zrobiło się pięć, teraz wszystkie cię obserwowały . Wcześniejsza trójka zażarcie dyskutowała, jedna z nich siedziała cicho z dala od reszty a dwójka spokojnie rozmawiała .
- Będziemy ćwiczyć, w walce jestem dobry lecz muszę być lepszy.
Zaczyna ćwiczyć z rycerzem mroku.
Właściciel
Rycerz był mistrzem w swoim fachu, czekał na twój ruch . Gdy zbliżyłeś się zadał serię krótkich ciosów i wycofał się .
Czyli tak atakujesz.
Gdy rycerz znów się zbliża ten zaczyna atakować w szaleńczym stylu orków. Mistrzów ciężkiej broni.
Właściciel
Zablokował jedno uderzenie tarczą, przed drugim się uchylił . Zadał ci cios w rękę . Jednak gdy spróbował uchylić się po raz kolejny dostał cios w nogę i go przewróciłeś .
Dotyka ostrzem jego gardła.
- Wygrałem.
Pomaga mu wstać.
- Dobrze walczysz ale z tankiem jak ja nie wygrasz, ja dodatkowo walczę po ludzku jeśli zajdzie potrzeba. Mam kilka set taktyk. Jednak dobrze mi się walczyło w ojczystym.
Właściciel
- Dziękuję panie, czy mogę wrócić do chaosu żeby zregenerować rany ?-. gdy go pokonałeś kilka sukkubów zaklaskało, jeden nawet przybiegł i wskoczył na ciebie od tyłu przytulając cię -.
- Brawo, mistrzu jesteś najlepszy !
Rumieni się.
- T-tak, możesz.
Kładzie rękę na głowie sukkuba.
- Dziękuje.
Właściciel
Rycerz ukłonił się, zastygł w bezruchu i wiatr rozwiał go jak pył, sukkub natomiast lekko się zdziwił wzdychając .
Całuje sukkuba w czoło po czym siada na skarpie i patrzy w dal.
Właściciel
Dziewczyna zachichotała, a po chwili za swoimi plecami mogłeś usłyszeć jak inny sukkub rzucał się na nią . Walczące rozdzielały ich koleżanki które po chwili trzymały dwie bardzo złe dziewczyny .
Jeden z Sukkubów, Kenna . Dosiadł się do ciebie
- Uwielbiam to miejsce, zawsze jest tu tak spokojnie.. no może pomijając te bójki które czasem one wszczynają -. rzeczywiście, wszędzie jak okiem sięgnąć było bardzo spokojnie..poza jednym miejscem.. gdzieś na horyzoncie widziałeś dziwny dym, i na pewno nie był to dym jaki normalnie widuje się we wioskach -.
- Tak, racja. Atakują wioskę chyba. Wyruszam.
Całuje ją w polik po czym wstaje i przyzywa konia, jego ciało zanika po czym pojawia się w swojej wielkiej grubej zbroi, koń też taką ma mieć, tylko końską.
Właściciel
Sukkub dalej siedział w tym samym miejscu, spokojnie obserwował wioskę .
Na koniu już byłeś, jadąc dość szybko powoli dojechałeś na miejsce.. do płonącej wioski walczącej z nieznaną ci armią . Mieli herby jakiegoś kraju, prawdopodobnie Hekojovi .
//zmiana tematu//
Właściciel
Wpadłeś do wioski, twój pancerz był trochę ubrudzony krwią więc wystraszyłeś kilku ludzi którzy od razu zaczęli uciekać .
Zeskakuje z konia przed ratuszem i mówi jednemu ze strażników wszystko po czym wsiada na konia.
- Przekaż szefowi.
Rusza do siebie powoli.
Właściciel
Strażnik był tylko chłopem w kolczudze i z jakimś lichym mieczem, na wiadomość rzucił się do wójta . Jadąc dalej przez wioskę mogłeś zobaczyć wielkie ożywienie, chłopi stawiali pale i małe wieżyczki . Starali się przygotować na najgorsze .
Wypluwa krew na ziemię i wjeżdża do siebie, od razu wchodzi do sypialni.
- Co mam począć... co... Ja nie dam rady...
Pada na łóżko.
Właściciel
Idąc przez dom słyszałeś sukkuby
- Nasz biedny mistrz..
- Jak mi go szkoda..
- Chodźmy go pocieszyć .
Do pokoju weszła jedna z dziewczyn, lekko pukając w drzwi .
- Mistrzu, czy mogę ?
Właściciel
- Potrzebujesz przytulenia ? Rozmowy ? Co się tak właściwie stało ?
Właściciel
- Z..z..panią chaosu ?- przerwała ci w pewnym momencie i nagle się rozpłakała siadając przy szafce -.
- Co jest? Przecie jej duszy nie dałem, ale wypowiedziała mi przez to karę... tak czy inaczej mam przeje**ne...
Właściciel
- Ona..ona.on..- nie mogła się wysłowić -. Mistrzu..ona może kontrolować twoją moc.. nie bez powodu nazywamy ją panią Chaosu.. ona wraz z Bogiem Ładu stworzyła ten świat..
- A widzisz.
Śmieje się.
- No cóż.
Wstaje i idzie do skarpy, tam przywołuje Boginię Chaosu.
Właściciel
Przez chwile jej nie widziałeś później zobaczyłeś jakby cień.. schodziła do ciebie po niewidzialnych schodach.. jakby ze słońca .
- Czego chcesz ?
- Zakończmy ten cyrk szybko.
Wyciąga miecz i przykłada ostrze do tułowia, próbuje wbić miecz.
Właściciel
Przebiłeś się na wylot . Dziewczyna patrzyła na ciebie rozbawiona, krew zaczynała napływać ci do ust
- I po co ci to ?
Wyciąga miecz sprawnie.
- Czy to nie ty chciałaś wymierzyć mi karę? Oto ona.
Patrzy rozbawiony i odpływa.