Właściciel
W sumie mógłby popatrzeć na brata. Na zewnątrz piździ jak w kieleckiem.
Nie stał więc i tak i ruszył do swojego namiotu by, w oczekiwaniu na rozkazy, przeczyścić broń oraz sprawdzić ewentualne meldunki.
Właściciel
Więc musiałby się wrócić do bazy.
Właściciel
W bazie spory ruch. Co jest niecodzienne.
Zagadnął jednego z żołnierzy:
- Co się dzieje?
Właściciel
-Odkryliśmy kilka anomalii pod śniegiem... Chyba fabryka blach...
Właściciel
-Rozpie**olić w drobny mak.
Skinął głową i poszukał swego przełożonego, by z nim omówić resztę.
Gdzieś powinien być, więc szuka.