Właściciel
Zamek jak zamek. Należy do Maga Elektryczności Dragonusa Wilkusa.
A właściwie należał. Po śmierci właściciela, którego zabiły Mroczne Elfy ta warowania stała się ich główną siedzibą. Zamek otoczony jest łucznikami, w lochach siedzi służba niedawnego właściciela, a w stajniach zamiast koni siedzą teraz wielkie jaszczury.
Wchodzi do zamku i rozgląda się.
- Siostrzyczko!
- Znów jej nie ma. Ech...
Siada na swoim tronie i bierze książkę po czym zaczyna czytać.
Właściciel
Nikt Ci nie przeszkadzał.
Nadal czyta aż w końcu woła służbę.
Właściciel
Przyszło dwóch służących.
- Proszę podać mi obiad. I zawołać moją siostrę.
Właściciel
Jeden pobiegł do kuchni, a drugi powiedział:
- Panie, pańskiej siostry jeszcze nie ma.
- Dobrze. Przynieś mi w takim razie moją fajkę.
Właściciel
Ten odszedł i po chwili wrócili obaj - jeden z posiłkiem, a drugi z fajką.
- Możecie odejść. Dziękuje.
Zaczyna jeść, czasem sobie popala.
Ech... tych kobiet nie ma! Takie nudy do były jak miałem 33 lata....
Właściciel
Nikt nie przeszkadzał. Cisza i spokój.
Znów wzywa służbę aby wzięła naczynia i zamyka oczy, pali i myśli, myśli tak naprawdę o wszystkim.
- Może do miasta się wybiorę...
Właściciel
Twoje rozmyślania przerwał jeden ze służących, który wbiegł trzymają w ręku strzałę.
- A cóż to się stało?
Patrzy na niego.
Właściciel
Był zbyt roztrzęsiony, żeby coś powiedzieć. A do strzały była przywiązana karteczka.
Przewraca oczami i wstaje po czym lekko acz dostanie strzela go z liścia w twarz i bierze strzałę, siada na tronie i czyta co jest na karteczce.
Właściciel
Drogi Dragonusie!
Mroczny Elfy mają coś czego Ty chcesz, a my chcemy tego co Ty masz. My chcemy złota, a Ty pewnie chcesz odzyskać swoją siostrzyczkę?
Dokładnie. To my ją porwaliśmy i jeśli w ciągu dnia nie dostarczysz okupu w wysokości pięciuset sztuk złota pożałujesz.
Mroczne Elfy.
Wybucha donośnym śmiechem i klepie się po udzie. Nagle poważnieje, jakby coś go uderzyło, mówi do siebie. Mówi teraz starczym głosem.
- Co zrobimy?
Zmienia głos na słodki.
- Może damy im okup?
Starczy głos znów przemawia.
- Nie, tutaj trzeba walki, walki!
Słodki głoś śmieje się.
- Walka! Walka! Tak!
Śmieje się strasznie i patrzy na sługę.
- Zeeebrać moich żołnierzy.
Oblizuje usta.
- Spalimy las!
Właściciel
- Zapomniałeś panie, że Twoi żołnierze zdezerterowali kiedy nie wypłaciłeś im żołdu?
- Oooo? Wyślij gońca czy kogoś tam aby znalazł mi mężnych wojowników i wojowniczki.
Właściciel
- Tyle, że każdy kto wyjdzie z zamku... obrywa strzałę.
- Durni idioci! Przecież macie w ch*j ukrytych przejść, pokazywałem Ci jedno!
Właściciel
- Ale najbliższe miasto jest dość daleko, a pana siostra może umrzeć dzisiaj.
Patrzy na niego groźnie.
- Wyślij najlepszego.
Właściciel
- 50 kilometrów w godzinę. Wątpię.
Jego oczy płoną ogniem.
- Ostrzegałem siostrę tyle razy. Wypłać śmieciom 500 sztuk złota. JUŻ!
Oddycha szybko i bierze sztylet do ręki.
Właściciel
- Miał pan to zrobić osobiście. Wyraźnie pisze, że ma pan dostarczyć...
- Gówno mnie to obchodzi!
Wstaje z tronu i patrzy na niego gniewnie.
- TO ROZKAZ!
W jego ręce pojawia się piorun.
- Zrozumiano?
Właściciel
// Co do tego pioruna to obejrzyj jutro Gwiezdne Wojny i zobacz jak to robi Hrabia Dooku czy Imperator. Tak mniej więcej wygląda Magia Elektryczności, ale możesz też wypuszczać z ręki pojedyncze i dożo silniejsze pioruny.
Kiwnął głową i odszedł.
//Paaaanie! Oglądałem! Ale spoczko, już rozumiem ;3//
Opada na tron i zapala fajkę, wzywa najbardziej zaufanego gońca.
//Jeżeli magia elektryczności ma polegać tylko na seryjnych błyskawicach to jest do pupy.
Właściciel
// To najprostsze i najbardziej niszczycielskie czo można nią zrobić ;-;
A sługa wrócił po jakimś czasie. Bez złota i Twojej siostry.
Ciska w ścianę piorunem z jednej ręki.
- Gdzie ma siostra?!
//Ograniczanie się jednak tylko do tego jest smutne, są znacznie fajniejsze rzeczy, które można dzięki niej poczynić.
// nawet jeśli chodzi o leczenie, czegoś w rodzaju defiblyratora w łapie czy nawet powolne tortury .
Właściciel
// Poza zastosowaniem w medycynie jak mówił Bilo można jej użyć do sygnalizacji ( coś w stylu, że znakiem do ataku ma być piorun) lub proste sztuczki typu rozniecanie ognia czy zapalanie pochodni.
- Nadal w niewoli u Elfów. Złoto zabrali, a jej nie oddali.
- Mówiłem ku*wa! Wysłać gońca po najemników! Mają być fanatykami ku*wa zabijania! Rozumiesz?! Mają być mi posłuszni! SPALĘ TEN LAS KU*WA!
//To i tak do pupy z tym ograniczaniem pola do popisu magom.
- Wiem! Ale rozkaz ma zostać wykonany!
Przeciera twarz i uderza w tron pięścią.
- Cholera! Mam dość! Wybije ich...
Właściciel
Jak mówiłem droga musi trochę potrwać więc trochę poczekasz.
Zapala fajkę po czym wstaje z tronu i zaczyna ćwiczyć magię.
Właściciel
No i jakoś ćwiczył. Ras lepiej, raz gorzej.
Później wziął się za ćwiczenie mieczem i sztyletami.
Właściciel
To też różnie wychodziło.
Po jakimś czasie zaczyna medytować.
//Cudowny komentator ;3
Medytuje kilka godzin.