Wziął głęboki wdech i wszedł.
Właściciel
-... I zawiadomić o tym dowództwo!
- Tak jest!
- Kapitanie, prom wrócił
Kapitan się obrócił i popatrzył na ciebie
- Tak?
-Mam złożyć raport kapitanie.
-Najpierw Pancernik zatrzymał się na orbicie.Później jak już Prom usiadł wyszedliśmy.Zauważyliśmy,że w oddali miasto się pali a kiedy wszedliśmy do miasta wszystko się paliło a same było zasypane gruzami.Wszędzie były trupy cywili jak i żołnierzy.W oddali usłyszeliśmy krzyk i zatrzymaliśmy się.Potem kilka kamieni spadło z piętra budynku chyba był po prawej stronie.Z górnego piętra wyskoczył Kanibal a z alejki wyszło jeszcze pięć innych.Zaczęliśmy strzelać tak samo jak Jednostki desantowe Żniwiarzy.Obok mnie pojawił się Grasant i uderzył mnie kolbą.Niestety dowódca dostał w brzuch...Próbowałem zawołać wsparcie,ale wszyscy walczyli.Dowódca kazał mi ich wyprowadzić i prosił,żeby nikt nie zginął.Ale ja...ja zawiodłem.Kazałem wykonać odwrót,ale jeden z naszych został postrzelony i zginął.Drugi się potknął,ale mu pomogłem.Potem ostatni który wbiegał dostał i zginął.Zastanawialiśmy się kto dowodzi.Spytałem się kto ma większą rangę i wstał jeden.Ale powiedział,że mam dłuższą służbę.A potem wzbiliśmy się na orbitę i zadokowaliśmy w Pancerniku.
Właściciel
- Hmmm... Taaak... Nie wróży to nam najlepiej w tym teatrze bitwy...
-Starałem się jak mogłem kapitanie.
Właściciel
- Więc to ty zostałeś tymczasowym dowódcą oddziału?
-Tak,ale tylko ze względu na długość służby.Wolałem,żeby miał ktoś z wyższą rangą.
Właściciel
- To ustali...
Alarm przerwał mowę kapitana
- Okręt liniowy Żniwiarzy!
- Szybko, skok przez przekaźnik! Kurs na Eden Prime!
- Wszyscy na stanowiska!
Poszedł do swoich.
-Przygotujcie się.Mamy kurs na Eden Prime.
Właściciel
Pancernik wszedł w nadświetlną, lekko ci się zakręciło w głowie
Właściciel
____________________________________________________________________________________
DRUGA EDYCJA