Wasz najstraszniejszy koszmar

Avatar B_U_B_U
Jaki był wasz najstraszniejszy koszmar?

Avatar Griszka
Moderatorka
Psychodela.

Otóż śniło mi się, że idę sobie chodnikiem. Był to chodnik piękny i szlachetny, chodnik nad chodniki (pamiętam że właśnie takie coś "myślałam" w tym śnie). Maszeruję raźno, pięćzłotówka w dłoni, hasam do budki z lodami na końcu chodnika (taka właśnie budka stoi w mojej miejscowości). Hasam, hasam. Po mojej prawej stronie na trawniku (chodnik wzdłuż trawnika, po lewej parking) siedzi seledynowy kot z wydłubanymi gałkami ocznymi*. Małe kocię rozmiarów naparstka. Nic to, hasam dalej. Dwa kroki dalej siedzi seledynowy kot (też bez oczu) rozmiarów myszki do komputera. Tego też olewam, idę dalej - budka z lodami ważna rzecz.
Im dalej idę, tym większe stają się te seledynowe koty. Kilka kroków przed budką (NO NARESZCIE) siedzi takie bydlę - ze trzy metry wysokie. Ignoruję kota, podchodzę do okienka i czuję coś ciężkiego na ramieniu.
Odwracam się powoli - ten wielki seledynowy kot trzyma mi łapę na ramieniu i gapi się na mnie pustymi oczami. Powoli otwiera pysk, wywala jęzor...
...i słyszę dźwięk mojego budzika.

Obudziłam się, płacząc.
Bo nie kupiłam tego loda w budce.

*NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ ŻE ZEPSUŁAM KURSYWĘ, WY NIEDOBRZY :c

Avatar MrDanielos
Trudno powiedzieć. Od najmłodszych lat mam zwidy, lekkie halucynacje i koszmary. Było ich wiele. W jednym byłem w środku zniszczonego miasta sam na ziemi z karabinem w dłoniach a ze wszystkich stron nadciągały hordy zombie. W innym uciekałem przed kolesiem który pobił mojego trenera i gonił mnie po boisku do kosza. Inny był o tym że szedłem sobie przez miasto a tu nagle wyskakują Power Rangers (miałem może z 8 lat a w ten sam dzień co mi się to śniło oglądałem właśnie ten serial) rzucają mi pod nogi gaz usypiający i budzę się w ich bazie, związany na krześle dookoła mnóstwo miodu który kazali mi jeść bo mnie nie uwolnią. Było tego sporo. Tak czy inaczej opowiem wam moje 2 najgorsze/najstraszniejsze sny:
1. Śnił mi się on gdy miałem może z 9/10 lat. Żeby wam mniej więcej uświadomić jak wyglądał to zdarzenie opiszę wam mój dom (bo tam działa się akcja snu). W domu mam 2 pokoje, korytarz, łazienkę i kuchnię. Właściwie to nie jest dom tylko mieszkanie. Między 2 pokojami jest dość długi korytarz a po bokach korytarza łazienka, kuchnia i drzwi na zewnątrz mieszkania. Tak więc w jednym pokoju był mój brat i moja mama a w drugim byłem ja. W pokoju gdzie była moja mama i brat paliło się światło, w moim nie. Była burza więc co jakiś czas błyskało i grzmociło. Siedziałem sobie w pokoju i robiłem coś na laptopie. Nagle ,,usłyszałem'' jak coś puknęło w okno. Spojrzałem na to. Była to jakaś kartka. Otworzyłem okno i wziąłem kartkę do pomieszczenia. Zobaczyłem że była to gazeta. Było na niej napisane coś w stylu ,,MORDERCA NADAL NA WOLNOŚCI'' i jego zdjęcie. Wtedy usłyszałem coś w korytarzu. Spojrzałem w tamtą stronę. Uderzyła błyskawica i dokładnie oświetliło cały korytarz. Stał tam oczywiście morderca z gazety. Nie wyglądał zbyt strasznie ale nie to było najstraszniejsze w śnie. Najstraszniejsze było to że zacząłem uciekać, jakimś cudem przebiegnąłem obok niego i wbiegłem do drugiego pokoju obracając się i natychmiast zatrzaskując drzwi. I wtedy obróciłem się w stronę brata i matki z nadzieją pomocy. Oni nie mieli twarzy. Ale kierowali swoją głowę w moją stronę i miałem wrażenie że ,,wpatrują się'' we mnie oczami których nie mają. Patrzyłem tak na nich przez jakieś 5 sekund po czym się obudziłem. Ze strachu niemal tam płakałem.
2.Drugi sen śnił mi się dość niedawno (teraz mam 12 lat). Śniło mi się że wróciłem ze szkoły w południe i wszedłem do domu. Rzuciłem plecak na komodę i wszedłem do pokoju. Spojrzałem na mojego psa który leżał w pokoju. Miał odrąbaną głowę która leżała obok legowiska. Przeraziłem się i wbiegłem do kuchni. Obok wejścia do kuchni w podłogę był wbity miecz a na drugim końcu kuchni stał kamienny rycerz z takim samym mieczem. Był to w tym momencie po części świadomy sen (wiedziałem że śnie). Więc już wiedziałem iż sen sugeruje bym stoczył walkę z rycerzem. Wyciągnąłem z podłogi wbity miecz i zacząłem walkę z rycerzem. Nie było łatwo ale go zabiłem. Niestety, długo się nie nacieszyłem zwycięstwem bo przyszło kilku takich samych i rzucili się na mnie z mieczami. Nie dałem rady. Zabili mnie i pocieli mieczami na kawałki. Obudziłem się. Jestem nieco starszy więc nie płakałem ale miałem wyraźne ,,What the Fuck?!'' na twarzy. Ogólnie mam paranoje i jak jestem sam w domu to nie mogę zasnąć więc siedzę po nocach grając na ps3 lub na kompie bądź też czytam książki.

Avatar TikoPL
Są moje urodziny, wszyscy siedzą przy jakieś stodole. I nagle dowiadujemy się, że wszystkie szczeniaki w mieście zostały skradzione! Podjeżdża jakiś facet do nas i karze nam wejść do auta, ja, siostra i moja mama wchodzimy do niego i jedziemy. Wtedy on pojechał i nie mogliśmy wyjść. Mówiliśmy mamie, żeby wzięła komputer (czy co to tam było) i rozbiła nim szybę. Ona miała taki wzrok nieobecny i tak jakby jakimś botem była ;-; Później był koniec snu pierwszego, w następnym zlatywałem w przepaść.

Avatar
Konto usunięte
O kiju...
Pamiętam, że stałam chyba na autostradzie i musiałam omijać auta.
To jest jeszcze łatwe.
Ale ja jeszcze leżałam.
I nie mogłam wstać.
Przecież... Trudno wstać gdy nie ma się nóg...
...A twoja krew zalewa jezdnię :>

Avatar kamdab
Gigantyczne wilki, które kopały tunele w ziemni i na mnie polowały :< Ostatecznie smaczne były

Avatar krolok1875
Heh... miałem 6 lat wtedy:D Mój Koszmar:
Poszedłem spać ale się obudziłem, wchodząc do innego pokoju, zobaczyłem wielkiego grubasa z irokezem i piłą XD Nagle prze teleportowaliśmy się z całą moją rodziną do labiryntu z metalu. Chodziliśmy, chodziliśmy i trafiliśmy w ślepy zaułek. I ten grubas z nami był, nic nie mogliśmy zrobić i i... Rozje**ł nas wszystkich piłą:D Nie wiem co się dalej stało bo wstałem z łóżka przestraszony:D

Avatar
Konto usunięte
MrDanielos pisze:
Trudno powiedzieć. Od najmłodszych lat mam zwidy, lekkie halucynacje i koszmary. Było ich wiele. W jednym byłem w środku zniszczonego miasta sam na ziemi z karabinem w dłoniach a ze wszystkich stron nadciągały hordy zombie. W innym uciekałem przed kolesiem który pobił mojego trenera i gonił mnie po boisku do kosza. Inny był o tym że szedłem sobie przez miasto a tu nagle wyskakują Power Rangers (miałem może z 8 lat a w ten sam dzień co mi się to śniło oglądałem właśnie ten serial) rzucają mi pod nogi gaz usypiający i budzę się w ich bazie, związany na krześle dookoła mnóstwo miodu który kazali mi jeść bo mnie nie uwolnią. Było tego sporo. Tak czy inaczej opowiem wam moje 2 najgorsze/najstraszniejsze sny:
1. Śnił mi się on gdy miałem może z 9/10 lat. Żeby wam mniej więcej uświadomić jak wyglądał to zdarzenie opiszę wam mój dom (bo tam działa się akcja snu). W domu mam 2 pokoje, korytarz, łazienkę i kuchnię. Właściwie to nie jest dom tylko mieszkanie. Między 2 pokojami jest dość długi korytarz a po bokach korytarza łazienka, kuchnia i drzwi na zewnątrz mieszkania. Tak więc w jednym pokoju był mój brat i moja mama a w drugim byłem ja. W pokoju gdzie była moja mama i brat paliło się światło, w moim nie. Była burza więc co jakiś czas błyskało i grzmociło. Siedziałem sobie w pokoju i robiłem coś na laptopie. Nagle ,,usłyszałem'' jak coś puknęło w okno. Spojrzałem na to. Była to jakaś kartka. Otworzyłem okno i wziąłem kartkę do pomieszczenia. Zobaczyłem że była to gazeta. Było na niej napisane coś w stylu ,,MORDERCA NADAL NA WOLNOŚCI'' i jego zdjęcie. Wtedy usłyszałem coś w korytarzu. Spojrzałem w tamtą stronę. Uderzyła błyskawica i dokładnie oświetliło cały korytarz. Stał tam oczywiście morderca z gazety. Nie wyglądał zbyt strasznie ale nie to było najstraszniejsze w śnie. Najstraszniejsze było to że zacząłem uciekać, jakimś cudem przebiegnąłem obok niego i wbiegłem do drugiego pokoju obracając się i natychmiast zatrzaskując drzwi. I wtedy obróciłem się w stronę brata i matki z nadzieją pomocy. Oni nie mieli twarzy. Ale kierowali swoją głowę w moją stronę i miałem wrażenie że ,,wpatrują się'' we mnie oczami których nie mają. Patrzyłem tak na nich przez jakieś 5 sekund po czym się obudziłem. Ze strachu niemal tam płakałem.
2.Drugi sen śnił mi się dość niedawno (teraz mam 12 lat). Śniło mi się że wróciłem ze szkoły w południe i wszedłem do domu. Rzuciłem plecak na komodę i wszedłem do pokoju. Spojrzałem na mojego psa który leżał w pokoju. Miał odrąbaną głowę która leżała obok legowiska. Przeraziłem się i wbiegłem do kuchni. Obok wejścia do kuchni w podłogę był wbity miecz a na drugim końcu kuchni stał kamienny rycerz z takim samym mieczem. Był to w tym momencie po części świadomy sen (wiedziałem że śnie). Więc już wiedziałem iż sen sugeruje bym stoczył walkę z rycerzem. Wyciągnąłem z podłogi wbity miecz i zacząłem walkę z rycerzem. Nie było łatwo ale go zabiłem. Niestety, długo się nie nacieszyłem zwycięstwem bo przyszło kilku takich samych i rzucili się na mnie z mieczami. Nie dałem rady. Zabili mnie i pocieli mieczami na kawałki. Obudziłem się. Jestem nieco starszy więc nie płakałem ale miałem wyraźne ,,What the Fuck?!'' na twarzy. Ogólnie mam paranoje i jak jestem sam w domu to nie mogę zasnąć więc siedzę po nocach grając na ps3 lub na kompie bądź też czytam książki.


I know that feel bro. Mam podobne koszmary i paranoje.

Avatar Pojewalnietaax3
Mój sen nie taki straszny, jak się opowiada.
Sen zaczął się na tym, jak otwierałam drzwi od szkoły... Na dworze padał deszcz, z mojej buzi wydobywała się para, ponieważ było strasznie zimno. Nie tylko, ciemno też. I jakoś dziwnie pusto. Drzwi zatrzasnęły się za mną. Ze strachem zapytałam ,,Jest tu kto?'', ale niestety, usłyszałam tylko odpowiedź swojego echa... Poszłam na 2 piętro. Zrobiło się zimniej, a ja czułam czyjąś obecność... Pomyślałam, że muszę się uspokoić bo to tylko wyobraźnia. Zaczęłam się rozglądać. Wpadłam na pomysł, żeby posprawdzać klasy w poszukiwaniu innych uczniów lub nauczycieli. Koło mnie znajdowała się klasa nr 7. Weszłam do niej. Już nie była taka ciemna jak korytarz. Ale...rolety były postrzępione, ławki dziwnie krzywe, a najgorsze było to, że na przechylonej tablicy znajdował się oczywiście krwawy napis ,,I see you''. Przestraszyłam się. Wiem, że to dziwny pomysł, ale zobaczyłam datę na komórce, czy to nie jest 1 kwietnia, i czy nie robią sobie żartów... Na pewno nie zrobiliby TAKIEGO żartu... Poza tym, był marzec... Jeszcze bardziej przerażona wybiegłam z klasy i pobiegłam przed inną. Przed 13. To była klasa, w której często uczniowie dostawali 5 i 6, akurat ,,pechowa'' liczba. Nieważne. Nie było drzwi. Ściana była zapełniona napisami ,,Look behind you'' , ,,Dead'' i innymi... Nie wierzyłam własnym oczom. Stałam tak w przejściu z buzią otwartą ze zdziwienia. Nagle usłyszałam krzyk, a sen się przerwał.
W śnie jest naprawdę strasznie, brr.. :C

Avatar
Konto usunięte
Po prostu uciekałem przed kimś ten ktoś miał maczetę jak mnie dogonił zaśmiałsię i włożył mi maczetę na wylot , włożył w plecy wyszło klatką piersiową , potem tylko zamykałem po woli oczy.

Avatar
Voldek
Jak byłem mały miałem jeden sen kilka razy
Zaczynało się, że leżę na łóżku i z niego spadam. Nie mogłem wstać, a w kącie pokoju gdzie zawsze było krzesło a na nim koce, poduszki itd. coś się rusza. I jakieś pokraczne coś przykryte kocem szło w moją stronę ;-; Ale raz mi się przyśniło, że przybiegła moja suczka dalmatyńczyk która już wtedy nie żyła, wsiadłem na nią i szybko odjechałem w stronę szkoły ._.

Avatar LuigiXD
Gdy miałem 8 lub 9 lat (a mam teraz 18) miałem już dostęp do internetu i oczywiście oglądałem śmieszne filmiki z Mario bo to była (i jest) moja ulubiona postać z gier. Tak sobie oglądałem aż wreszcie znalazłem taki dziwny filmik pt. ,,Mario in Vice City". Na początku mnie rozśmieszył i gdy się skończył wtedy zacząłem się bać i nie mołem usnąć przez 2 dni i nie używałem wtedy komputera. Ale jakoś się przemogłem i poszedłem spać, wtedy przyśnił mi się ten koszmar:
Byłem właśnie w tym mieście kiedy Mario jechał gokartem (taki z serii Mario Kart) tak samo jak w filmiku, a za nim jechał Luigi. Akcja była taka sama jak w filmiku, czyli jak Mario uderzył w balkon głową, zabrał auto i jakąś dziewczynę myląc ją z księżniczką Peach (wiecie ta kobieta co została porwana przez Bowsera a Mario ją ratował). Wszystko widziałem z perspektywy trzeciej osoby i przerażało mnie coraz bardziej. Na koniec zobaczyłem jak rozbili się tym autem, a Luigi trzymał głowę tej dziewczyny. Przyjechała wtedy policja i dała serię z karabinu maszynowego i z jakiegoś powodu bylem na linii strzału i dostałem kilkanaście kulek w klatkę piersiową.
Wtedy się obudziłem i przez kolejne dni nie spałem. Do tej chwili pamiętam ten sen.

Avatar MrocznyWilk
LuigiXD pisze:
Gdy miałem 8 lub 9 lat (a mam teraz 18) miałem już dostęp do internetu i oczywiście oglądałem śmieszne filmiki z Mario bo to była (i jest) moja ulubiona postać z gier. Tak sobie oglądałem aż wreszcie znalazłem taki dziwny filmik pt. ,,Mario in Vice City". Na początku mnie rozśmieszył i gdy się skończył wtedy zacząłem się bać i nie mołem usnąć przez 2 dni i nie używałem wtedy komputera. Ale jakoś się przemogłem i poszedłem spać, wtedy przyśnił mi się ten koszmar:
Byłem właśnie w tym mieście kiedy Mario jechał gokartem (taki z serii Mario Kart) tak samo jak w filmiku, a za nim jechał Luigi. Akcja była taka sama jak w filmiku, czyli jak Mario uderzył w balkon głową, zabrał auto i jakąś dziewczynę myląc ją z księżniczką Peach (wiecie ta kobieta co została porwana przez Bowsera a Mario ją ratował). Wszystko widziałem z perspektywy trzeciej osoby i przerażało mnie coraz bardziej. Na koniec zobaczyłem jak rozbili się tym autem, a Luigi trzymał głowę tej dziewczyny. Przyjechała wtedy policja i dała serię z karabinu maszynowego i z jakiegoś powodu bylem na linii strzału i dostałem kilkanaście kulek w klatkę piersiową.
Wtedy się obudziłem i przez kolejne dni nie spałem. Do tej chwili pamiętam ten sen.

Fuck logic, oglądałeś śmieszny filmik z Mario, a gdy się skończył, to zacząłeś się bać... Czego? Że nie zobaczysz już nigdy śmieszniejszego filmiku z twoją ulubioną postacią...¿

Avatar LuigiXD
mrocznywilk pisze:
Fuck logic, oglądałeś śmieszny filmik z Mario, a gdy się skończył, to zacząłeś się bać... Czego? Że nie zobaczysz już nigdy śmieszniejszego filmiku z twoją ulubioną postacią...¿

zobacz ten filmik to zrozumiesz, a po za tym miałem tylko 8 lat.

Avatar
Konto usunięte
no nie wiem... Była II Wojna światowa i ja byłem jednym z żołnierzy którzy walczyli, i tak jak wszyscy poszedłem do "zbrojowni" po broń, ale niestety wszyscy ukradli mi wszystkie strzelby i pistolety maszynowe (niestety :( ) i został mi łuk, więc ustawiłem się w szańcu i czekałem na pozostałych, a potem ktoś z łuku mnie zastrzelił, (pewnie z taką samą sytuacją jak ja :) ) krew i wnętrzności wypryskały się że mnie. i tak się kończy mój sen (wiem straszny nie jest ale pamiętam tylko kilka a ten jest najstraszniejszy. i tak wiem, że za dużo i)

Avatar
Konto usunięte
To nie był łuk, tylko je**na katapulta, skoro z ciebie wszystkie wnętrzności się wylały.

Avatar
Konto usunięte
Kuźwa. Dziś miałem sen że hej.Wpadłem do rowu, i obudzilem sie 29 lat później, po wojnie atomowej. Później działa się akcja ze STAL.KERA

Avatar Kubox123456
Moderator
enalion pisze:
To nie był łuk, tylko je**na katapulta, skoro z ciebie wszystkie wnętrzności się wylały.

To był sen, nie musi w nim być wszystko realistyczne.

Avatar kaka1
wasze sny są do kitu
Mi się wczoraj śniła Talking Angela

Avatar Pojewalnietaax3
kaka1 pisze:
wasze sny są do kitu
Mi się wczoraj śniła Talking Angela

Daję okejkę.

Avatar saskacz
kaka1 pisze:
wasze sny są do kitu
Mi się wczoraj śniła Talking Angela

A Ty byles Talking Tomem?

Avatar kaka1
saskacz pisze:
A Ty byles Talking Tomem?

nie

Avatar Griszka
Moderatorka
saskacz pisze:
A Ty byles Talking Tomem?


jizus wyobraziłam sobie jak oni się tete-a-tete ;c;

Avatar
Konto usunięte
;c;

Avatar Payroman
Do dziś to pamiętam...Miałem wtedy 4-5 lat i śniło mi się to 29 razy (dosłownie). Ale przejdźmy do rzeczy. Byłem w kuchni razem z moją babcią i mamą. Robiły obiad gdy nagle chciałem pójść do pokoju (wg nie wiem co robiłem w kuchni) przed drzwiami był jakiś...nazwijmy go ten mężczyzna v2 (ten mężczyzna no wiecie dodawałem to w naszej grupie). Ale było coś z nim nie tak. Miał usta jak jeff the killer. Ale nie szczerzył się...było wręcz przeciwnie. Patrzał się na mnie jeszcze złym wzrokiem jakby był na coś na mnie zły. Nie widziałem żadnej podobnej twarzy, a na dodatek nosił czarne okulary. Patrzał się na mnie głęboko w oczy. Byłem przerażony. Wołałem mamę ale ona nie odpowiadała więc koniec tych snów kończyły się na tym że patrzałem mu się w oczy. Oprócz ostatniego snu z nim. Na końcu się do mnie zbliżał i coś szeptał do ucha (nie rozumiałem co, ale wbrew mojej woli popłakałem się gdy się obudziłem). I jeszcze mnie zastanawiały te noże które miał. Miał tyle co moi rodzice w domu i jeszcze 1. Pewnie chciał zabić w moim śnie nas wszystkich. Ale po co mu ten ostatni nóż? Czyżby chciał zabić też siebie?Jak sądzicie?

Avatar MrocznyWilk
Hmm... Ja miałem dzisiaj dosyć ciekawy sen.
Byłem ze znajomymi na wycieczce. Pojechaliśmy nad jezioro. Wszystko byłoby normalnie gdyby nie to,m że zacząłem słyszeć głos w głowie. To nie był ludzki głos, w ogóle był jakby poza snem, był bardzo wyrazisty. Miał w sobie coś przerażającego. Wydawało mi się, że należał do samego Szatana. Mówił mi, że mnie zabije, ale wpierw doprowadzi do śmierci moich znajomych. Zignorowałem to, pomyślałem, że to mogą być tylko majaki wywołane zmęczeniem. Przecież właśnie aby odpocząć, pojechaliśmy nad to jezioro. Siedzieliśmy właśnie w kuchni (wynajęliśmy jakiś domek wypoczynkowy), jedliśmy obiad. Jeden z kumpli miał pójść po coś do picia. Znów usłyszałem głos. Kazał mi uważać na drzwi i zaśmiał się. Próbowałem to ignorować, ale mimowolnie co chwilę spoglądałem na drzwi. Nagle usłyszałem głos silnika. Przez drzwi wpadł jeep z kolegą w środku. W ostatniej chwili złapałem przyjaciółkę (którą darzę wyjątkową sympatią) i wyskoczyłem z nią przez drzwi do salonu. Reszta nie przeżyła, tak samo jak kierujący samochodem, który rozbił się o ścianę. Ja sam wpadłem na coś ostrego (nie pamiętam co) i wbiło mi się to w bok. Głos w mojej głowie zaczął się śmiać i nie przestawał. Zacząłem mocno krwawić. Znajoma zauważyła to i szybko pobiegła po apteczkę. Nie wracała przez parę minut. Głos powiedział, że jest ciekawy czy będę w stanie bronić się przed kimś, kogo prawdopodobnie kocham. Nie rozumiałem aż do momentu, w którym koleżanka stanęła w drzwiach. W ręce trzymała nóż. Jej oczy były całkowicie czarne, wypływał z nich mrok. Strach pobudzał mnie do działania, ale wolałem sam zginąć niż zabić ją broniąc się. Powoli podeszła do mnie. Nim wbiła mi ostrze w serce, zdążyłem jej powiedzieć: „Wybaczam Ci.” Zginąłem, ale zacząłem obserwować sytuację z 3 os.. Po chwili dziewczyna odzyskała kontrolę nad swoim ciałem. Spojrzała na zakrwawiony nóż w swojej ręce, a później na mnie. Upadła na ziemię i zalała się łzami. Zaczęła mną potrząsać, ale to nic nie dawało. Wiedziała, że jestem martwy. Spojrzała w górę. „Boże, dlaczego!? Dlaczego na to pozwoliłeś!?” - wykrzyczała i dalej płacząc, przytuliła moje martwe ciało. Sen się skończył. Obudziłem się i usłyszałem w głowie głos: „Chcesz czy nie, twoi bliscy będą cierpieć przez twoją śmierć.”

Avatar Pojewalnietaax3
mrocznywilk pisze:
Hmm... Ja miałem dzisiaj dosyć ciekawy sen.
Byłem ze znajomymi na wycieczce. Pojechaliśmy nad jezioro. Wszystko byłoby normalnie gdyby nie to,m że zacząłem słyszeć głos w głowie. To nie był ludzki głos, w ogóle był jakby poza snem, był bardzo wyrazisty. Miał w sobie coś przerażającego. Wydawało mi się, że należał do samego Szatana. Mówił mi, że mnie zabije, ale wpierw doprowadzi do śmierci moich znajomych. Zignorowałem to, pomyślałem, że to mogą być tylko majaki wywołane zmęczeniem. Przecież właśnie aby odpocząć, pojechaliśmy nad to jezioro. Siedzieliśmy właśnie w kuchni (wynajęliśmy jakiś domek wypoczynkowy), jedliśmy obiad. Jeden z kumpli miał pójść po coś do picia. Znów usłyszałem głos. Kazał mi uważać na drzwi i zaśmiał się. Próbowałem to ignorować, ale mimowolnie co chwilę spoglądałem na drzwi. Nagle usłyszałem głos silnika. Przez drzwi wpadł jeep z kolegą w środku. W ostatniej chwili złapałem przyjaciółkę (którą darzę wyjątkową sympatią) i wyskoczyłem z nią przez drzwi do salonu. Reszta nie przeżyła, tak samo jak kierujący samochodem, który rozbił się o ścianę. Ja sam wpadłem na coś ostrego (nie pamiętam co) i wbiło mi się to w bok. Głos w mojej głowie zaczął się śmiać i nie przestawał. Zacząłem mocno krwawić. Znajoma zauważyła to i szybko pobiegła po apteczkę. Nie wracała przez parę minut. Głos powiedział, że jest ciekawy czy będę w stanie bronić się przed kimś, kogo prawdopodobnie kocham. Nie rozumiałem aż do momentu, w którym koleżanka stanęła w drzwiach. W ręce trzymała nóż. Jej oczy były całkowicie czarne, wypływał z nich mrok. Strach pobudzał mnie do działania, ale wolałem sam zginąć niż zabić ją broniąc się. Powoli podeszła do mnie. Nim wbiła mi ostrze w serce, zdążyłem jej powiedzieć: „Wybaczam Ci.” Zginąłem, ale zacząłem obserwować sytuację z 3 os.. Po chwili dziewczyna odzyskała kontrolę nad swoim ciałem. Spojrzała na zakrwawiony nóż w swojej ręce, a później na mnie. Upadła na ziemię i zalała się łzami. Zaczęła mną potrząsać, ale to nic nie dawało. Wiedziała, że jestem martwy. Spojrzała w górę. „Boże, dlaczego!? Dlaczego na to pozwoliłeś!?” - wykrzyczała i dalej płacząc, przytuliła moje martwe ciało. Sen się skończył. Obudziłem się i usłyszałem w głowie głos: „Chcesz czy nie, twoi bliscy będą cierpieć przez twoją śmierć.”

Wooow.
O krwa ;-;

Avatar
Konto usunięte
mrocznywilk pisze:
Hmm... Ja miałem dzisiaj dosyć ciekawy sen.
Byłem ze znajomymi na wycieczce. Pojechaliśmy nad jezioro. Wszystko byłoby normalnie gdyby nie to,m że zacząłem słyszeć głos w głowie. To nie był ludzki głos, w ogóle był jakby poza snem, był bardzo wyrazisty. Miał w sobie coś przerażającego. Wydawało mi się, że należał do samego Szatana. Mówił mi, że mnie zabije, ale wpierw doprowadzi do śmierci moich znajomych. Zignorowałem to, pomyślałem, że to mogą być tylko majaki wywołane zmęczeniem. Przecież właśnie aby odpocząć, pojechaliśmy nad to jezioro. Siedzieliśmy właśnie w kuchni (wynajęliśmy jakiś domek wypoczynkowy), jedliśmy obiad. Jeden z kumpli miał pójść po coś do picia. Znów usłyszałem głos. Kazał mi uważać na drzwi i zaśmiał się. Próbowałem to ignorować, ale mimowolnie co chwilę spoglądałem na drzwi. Nagle usłyszałem głos silnika. Przez drzwi wpadł jeep z kolegą w środku. W ostatniej chwili złapałem przyjaciółkę (którą darzę wyjątkową sympatią) i wyskoczyłem z nią przez drzwi do salonu. Reszta nie przeżyła, tak samo jak kierujący samochodem, który rozbił się o ścianę. Ja sam wpadłem na coś ostrego (nie pamiętam co) i wbiło mi się to w bok. Głos w mojej głowie zaczął się śmiać i nie przestawał. Zacząłem mocno krwawić. Znajoma zauważyła to i szybko pobiegła po apteczkę. Nie wracała przez parę minut. Głos powiedział, że jest ciekawy czy będę w stanie bronić się przed kimś, kogo prawdopodobnie kocham. Nie rozumiałem aż do momentu, w którym koleżanka stanęła w drzwiach. W ręce trzymała nóż. Jej oczy były całkowicie czarne, wypływał z nich mrok. Strach pobudzał mnie do działania, ale wolałem sam zginąć niż zabić ją broniąc się. Powoli podeszła do mnie. Nim wbiła mi ostrze w serce, zdążyłem jej powiedzieć: „Wybaczam Ci.” Zginąłem, ale zacząłem obserwować sytuację z 3 os.. Po chwili dziewczyna odzyskała kontrolę nad swoim ciałem. Spojrzała na zakrwawiony nóż w swojej ręce, a później na mnie. Upadła na ziemię i zalała się łzami. Zaczęła mną potrząsać, ale to nic nie dawało. Wiedziała, że jestem martwy. Spojrzała w górę. „Boże, dlaczego!? Dlaczego na to pozwoliłeś!?” - wykrzyczała i dalej płacząc, przytuliła moje martwe ciało. Sen się skończył. Obudziłem się i usłyszałem w głowie głos: „Chcesz czy nie, twoi bliscy będą cierpieć przez twoją śmierć.”

AHA. Fajna creepka.

Avatar
Konto usunięte
Mi się często śniło jak mały byłem że rodzice mi giną, płakałem, po czym budziłem się z płaczem, ale to nic w porównaniu do was. Strasznych snów nie pamiętam. Wiem, że kiedyś jakiś miałem, ktoś tam komuś ręce urywał, ale tyle pamiętam.

Avatar hawaje22
mrocznywilk pisze:
Hmm... Ja miałem dzisiaj dosyć ciekawy sen.
Byłem ze znajomymi na wycieczce. Pojechaliśmy nad jezioro. Wszystko byłoby normalnie gdyby nie to,m że zacząłem słyszeć głos w głowie. To nie był ludzki głos, w ogóle był jakby poza snem, był bardzo wyrazisty. Miał w sobie coś przerażającego. Wydawało mi się, że należał do samego Szatana. Mówił mi, że mnie zabije, ale wpierw doprowadzi do śmierci moich znajomych. Zignorowałem to, pomyślałem, że to mogą być tylko majaki wywołane zmęczeniem. Przecież właśnie aby odpocząć, pojechaliśmy nad to jezioro. Siedzieliśmy właśnie w kuchni (wynajęliśmy jakiś domek wypoczynkowy), jedliśmy obiad. Jeden z kumpli miał pójść po coś do picia. Znów usłyszałem głos. Kazał mi uważać na drzwi i zaśmiał się. Próbowałem to ignorować, ale mimowolnie co chwilę spoglądałem na drzwi. Nagle usłyszałem głos silnika. Przez drzwi wpadł jeep z kolegą w środku. W ostatniej chwili złapałem przyjaciółkę (którą darzę wyjątkową sympatią) i wyskoczyłem z nią przez drzwi do salonu. Reszta nie przeżyła, tak samo jak kierujący samochodem, który rozbił się o ścianę. Ja sam wpadłem na coś ostrego (nie pamiętam co) i wbiło mi się to w bok. Głos w mojej głowie zaczął się śmiać i nie przestawał. Zacząłem mocno krwawić. Znajoma zauważyła to i szybko pobiegła po apteczkę. Nie wracała przez parę minut. Głos powiedział, że jest ciekawy czy będę w stanie bronić się przed kimś, kogo prawdopodobnie kocham. Nie rozumiałem aż do momentu, w którym koleżanka stanęła w drzwiach. W ręce trzymała nóż. Jej oczy były całkowicie czarne, wypływał z nich mrok. Strach pobudzał mnie do działania, ale wolałem sam zginąć niż zabić ją broniąc się. Powoli podeszła do mnie. Nim wbiła mi ostrze w serce, zdążyłem jej powiedzieć: „Wybaczam Ci.” Zginąłem, ale zacząłem obserwować sytuację z 3 os.. Po chwili dziewczyna odzyskała kontrolę nad swoim ciałem. Spojrzała na zakrwawiony nóż w swojej ręce, a później na mnie. Upadła na ziemię i zalała się łzami. Zaczęła mną potrząsać, ale to nic nie dawało. Wiedziała, że jestem martwy. Spojrzała w górę. „Boże, dlaczego!? Dlaczego na to pozwoliłeś!?” - wykrzyczała i dalej płacząc, przytuliła moje martwe ciało. Sen się skończył. Obudziłem się i usłyszałem w głowie głos: „Chcesz czy nie, twoi bliscy będą cierpieć przez twoją śmierć.”


to może być prawda z tym głosem na końcu

Avatar
Michaelpl03
Nie było internetu.

Avatar Kubox123456
Moderator
Michaelpl03 pisze:
Nie było internetu.

Ale straszne huhu ...

Avatar Gniotek7
Kubox123456 pisze:
Ale straszne huhu ...

To je Neo-gimbuZ tego nie ogarniesz.

Avatar
Michaelpl03
Gniotek7 pisze:
To je Neo-gimbuZ tego nie ogarniesz.

"Gimbus" to dla mnie komplement ;-;

Avatar Gniotek7
Michaelpl03 pisze:
"Gimbus" to dla mnie komplement ;-;

To nie jest powód do chwalenia się.

Avatar
Konto usunięte
A no więc tak.
Nikogo w domu nie było,bałem się. Poszedłem do pokoju brata i jakiś grubas niszczył nam ruter!

Avatar
Konto usunięte
Siedziałem spokojnie na kompie nagle na mojej stronie na fb wyskakuje wiadomość 'Jestem szatanem'
'Będziesz w płomieniach' 'Dołącz do mnie' później poszedłem do sypialni a tam najgorsze...
mój ojciec wkładał nóż prosto w serce mamy odwrócił się z uśmiechem a mama nie była żywa ale płakała krwią a tata powiedział 'Witaj synu to ja dołącz do mnie bądź dobrym synem' jeszcze dodatkowo powiedział 'Jesteś skalany grzechem' Później uciekałem przed ojcem jednak w pokoju babci zobaczyłem babcie leżącą na swoim łóżku spojrzała na mnie miała oczy pełne krwi na sam koniec wbiła we mnie nóż i się śmiała spojrzała na mnie i powiedziała 'ahh synusiu powinieneś się modlić szatan patrzy *śmiech*'
Obudziłem się i powiedziałem 'Matko Boska!' wbiegłem do pokoju spojrzałem na ojca później wbiegłem do kuchni spojrzałem na matkę później jeszcze do babci nie wiem czemu nie było tam mojej siostry.

Avatar Bilolus1
Moje koszmary raczej straszne nie są , ale raczej psychiczne jeden taki mi się zapamiętał miałem z 10/11 lat i sen mi się powtarzał chociaż raz w tygodniu . Jestem na swoim podwórku i bawię się z moimi kuzynami (Przy moim domu stoi drugi bardzo duży dom w którym mieszkają moi kuzyni , i wujostwo ) powiedziałem mojemu bratu żeby chwilę na nich popatrzył i poszedłem się wysikać , gdy wróciłem brata i praktycznie wszystkich dzieci nie było a jedno z nich stało przerażone przy domu podbiegłem do niego i zapytałem o co chodzi z tego co mi wyjąkał jakiś mężczyzna uderzył moją kuzynkę i pobił mojego brata wrzucając go do rzeki chłopiec się ukrył więc mężczyzna go nie zauważył , wszedłem do domu żeby powiedzieć o tym rodzicom , ale ich nie było za to był morderca który na moich oczach zabił jednego z moich kuzynów . Zacząłem uciekać ale ten dźgnął mnie w nogę podszedł do mnie dźgnął w brzuch potaszczył po schodach i zrzucił z okna obudziłem się spadając na podłogę .

Avatar
Konto usunięte
Hm...
Dziwna sprawa mojego koszmaru nie da sie opisać słowami, ale sprobuje:
Widze jakby wielkie maszyny. Nagle one zaczynają pracować z hukiem co przyprawiamnie o nieuzasadniony strach ;-; Ten sam sen śni mi sie niemal zawsze jak mam gorączke ;-;

Avatar Gniotek7
Prosta sprawa masz strach do technologii musisz wrócić do jaskini :v

Avatar
Konto usunięte
śnił mi się Justin Bieber w moim pokoju...i śpiewał!

Avatar Pyska975
A więc tak:

Były to moje urodziny. Przyszły moje 3 przyjaciółki: Emila, Martyna i Jula, no i jakaś dziwna ponura dziewczynka z bladą twarzą której nigdy nie widziałam. Spytałam się jej jak się nazywa i z kąt mnie zna. Ona powiedziała: "Me imię jest tajemnicą, a z kąt Cię znam to moja sprawa...". Na początku zdawało mi się to śmieszne, ale później gdy spojrzała na mnie czerwonymi oczyma, już nie. ;-; Moje przyjaciółki śmiały się z niej. Emila spytała się mnie dlaczego zachowuję się jakby coś było nie tak. Nie chciałam jej powiedzieć. Po imprezie ta dziewczyna zaprosiła nam do siebie, a my się zgodziłyśmy...no cóż....prawie każda z nas.
Dom jej był stary, straszny i dziwny. Czułam, że ktoś nas obserwuje....i się nie myliłam. Gdy weszłyśmy drzwi się zatrzasnęły. Byłyśmy w pułapce.... . Tamta dziewczyna stanęła przy świetle i powiedziała: "Hahaha...pewnie chcecie wiedzieć o co chodzi! A więc nazywam się Rika i jestem...waszym...największym lękiem! Wiem czego się boicie i dlaczego.".
Przypomniało mi się, że ta Rika i jej dom nieraz mi się śnił. Bez zastanowienia uciekłam po schodach na górę, bo wiedziałam, że tam jest jej pokój. Weszłam do niego i natychmiast otworzyłam szufladę, a z niej nóż. Rika już stała za mną. Gwałtownie odwróciłam się i podcięłam jej gardło...ale to był błąd. Ona była nieśmiertelna. Chwyciła mnie za gardło i podniosła. "To będą twoje ostatnie urodziny!" krzyknęła. Kopnęłam ją, a ona mnie puściła i uciekłam. Na dole leżały martwe i pocięte moje przyjaciółki. Na schodach za mną stała Riki "Poddaj się! Przecież zawsze pragnęłaś śmierci! A ja ci wyręczę przysługę!" krzyczała. W końcu dałam spokój i podeszłam do niej. "Dobra! Skończmy to! Dalej!!!" powiedziałam jej w twarz. Gdy już miała nóż na de mną rzuciłam się na nią! Spadłyśmy ze schodów. A jej nóż wbił mi się w nogę. Zaczęłyśmy walczyć (ja oczywiście z bólem nogi). W końcu skręciłam jej kark i uciekłam przed okno. Gdy wróciłam do domu z zakrwawioną nogą, moi rodzice leżeli martwi. "Już jesteś!" powiedział jakiś głos z za mnie. Stała tam Rika. "Znowu ty!" powiedziałam wściekła. "Mam dość! Sama to zrobię" i wyjęłam nóż z nogi i wbiłam sobie w gardło.

Zaczął dzwonić budzik do szkoły i mój sen się skończył. Gdy wstałam z łóżka miałam jakąś kreskę na nodze. To był ślad z mojego snu gdy wbił mi się nóż do nogi. ;-;

UWAGA!!! To nie kłamstwo! ;-;

Avatar Wolf03
Ten sen śnił się, kiedy miałam gorączkę. To było tak: Szłam sobie w parku , aż nagle ktoś popchnął mnie na chodnik i toporem walnął mnie w głowę. Obudziłam się na łóżku w mrocznym pokoju. Nagle drzwi się otworzyły i zauważyłam moją koleżankę ze szkoły. Miała na sobie ciemny płaszcz i rogi diabła. Powiedziała, że jestem w czyścu i zaraz trafię do nieba albo do piekła. Wzięła mnie za rękę i poprowadziła mnie do jakiegoś pokoju. Na środku stała taka tablica. Na niej pojawiły się wszystkie moje dobre i złe uczynki. Widać było, że złych było więcej. Stwierdziła: "To już twój koniec. Żegnaj", po czym się szyderczo uśmiechnęła i popchnęła mnie w przepaść. Więcej nie pamiętam, bo się obudziłam z krzykiem. (Obudziłam rodziców ;-;)

Avatar Bilolus1
Best story ehav 10/10 ~ IGN

Avatar Zwierzakowa
Ja rzadko mam koszmary, ale tego snu szczerze nienawidzę.

To było jak byłam mała, wracałam z mamą ze szkoły. Nagle spotkałyśmy jakiegoś mężczyznę który zaczął ją na coś namawiać, nie pamiętam dokładnie na co. Moja mama odmówiła a ten mężczyzna ją zabił. Uciekłam i się obudziłam. Przez tydzień miałam poczucie winy, że stchórzyłam. Aż w końcu sen się powtórzył, tym razem pobiegłam do domu starając tylko się nie obudzić (chociaż nie wiem jak można spać i za wszelką cenę nie pozwolić się obudzić) i zadzwoniłam na policję, ale nie zdążyłam, moja mama i tym razem zginęła. Znowu źle się z tym czułam, chociaż to był tylko sen. I przyśniło mi się tak kilka razy, próbowałam różnych rzeczy (nawet pójścia inną drogą) a moja mama zawsze ginęła. W końcu pierwsza rzuciłam się na tego mężczyznę i zabiłam go kamieniem ;___; I sen już się nigdy nie powtórzył.

Avatar lol30pl
Koszmary jak widzę są ciekawsze od snów. Szkoda że koszmary mi się rzadko trafiają :/

Avatar Griszka
Moderatorka
oh boy, przypomniałam sobie mój najgorszy straszek z dzieciństwa.


Śniło mi się, że mam jakieś cztery lata i siedzę na kuchennym krześle przy oknie i patrzę na podwórko. Miałam amputowane nogi, tak powyżej kolan. Bez protez. Wszędzie wokół mnie siedziały pająki. Wszędzie, no po prostu kurdefalowanablaszka wszędzie. I to różne rodzaje, te długonogie domowe i jakieś małe ogrodowe, i włochate skur**ele, i krzyżaki, i jakieś wielkie abominacje natury z najciemniejszej otchłani przestrzeni między szafką a ścianą. Wszystkie na mnie lazły. Pamiętam, że chciałam krzyczeć, ale miałam pająki w ustach i w gardle i tylko świszczałam jak czajnik chwilę przed zagotowaniem się wody.


wspominałam że mam arachnofobię? :I

Avatar
Konto usunięte
Uwaga, poyebane -

Byłem na wojnie, biegłem szybko na plecy wroga, potem wlatuję w dziurę, łapie mnie jednorożec i wylatujemy daleko, po drodze jak było te słoneczko z teletubisiów, ale zamiast dziecka był gimper, potem wlatujemy do okropnego miejsca - żyjące lalki, a ja stałem się nagle mniejszy. Spadłem, obudziłem się, znowu zasnąłem i sen dalej leci - biegnie na mnie stado myślących lalek, a marionetka z fnafa nimi dowodziła, zdeptały mnie. Następnie wpadłem w jakąś psychodelę, nie wiem jak to określić, różne poyebaństwa. Na końcu wleciałem do pokoju pełnego od pająków (nienawidzę tego ścierwa), oblazły mnie całego i byłem przywiązany do krzesła elektrycznego, obok było pełno trupów. Gdy mnie zjadły, "obudziłem się we śnie" w innym miejscu, był to wielki ul. Jako iż nienawidzę szerszeni i os, pszczoły jakoś ujdą - wpadłem do os. Na końcu obudziłem się z mrowieniem na całym ciele i z takim uczuciem spadania, które trwało kilka sekund. Masakra ;_;

Avatar lol30pl
Griszka pisze:
oh boy, przypomniałam sobie mój najgorszy straszek z dzieciństwa.


Śniło mi się, że mam jakieś cztery lata i siedzę na kuchennym krześle przy oknie i patrzę na podwórko. Miałam amputowane nogi, tak powyżej kolan. Bez protez. Wszędzie wokół mnie siedziały pająki. Wszędzie, no po prostu kurdefalowanablaszka wszędzie. I to różne rodzaje, te długonogie domowe i jakieś małe ogrodowe, i włochate skur**ele, i krzyżaki, i jakieś wielkie abominaje natury. Wszystkie na mnie lazły. Pamiętam, że chciałam krzyczeć, ale miałam pająki w ustach i w gardle i tylko świszczałam jak czajnik chwilę przed zagotowaniem się wody.


wspominałam że mam arachnofobię? :I


Ja miałem też coś w tym stylu.

Avatar spectra12
B_U_B_U pisze:
Jaki był wasz najstraszniejszy koszmar?
Laleczka Voodoo. Jechała w wiadrze Opiszę Wygląd Była Jakby z worka Łysa I Miała sukienkę chciała mnie zabić I Chyba Z 5 Krwawych Lalek Oraz Krwawa Mary Masakra ;-;

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar TheBDQJP
Właściciel: TheBDQJP
Grupa posiada 8212 postów, 748 tematów i 712 członków

Opcje grupy Lubię się bać

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Lubię się bać