Budzisz się na pryczy wiszącej w powietrzu, która w każdym rogu ma łańcuch przyczepiony do sufitu. Pomieszczenie jest wielkie, okrągłe, a sufit wysoki. Ściany zrobione z marmuru. Nie widzisz tego, co jest pod pryczą. Co robisz?
Oglądam dokładnie pryczę.
Pod pryczą jest kanister z benzyną, zapałki, oraz wielki kilof.
Jak duża przestrzeń dzieli mnie od ziemi?
Cóż, może sam zobacz? Nie wygląda na to, żeby ktoś miał ci odpowiedzieć.
Sprawdzam jak duża przestrzeń dzieli mnie od ziemi ._.
Cóż, tak naprawdę dzieli cię ok. 1 metr, albowiem jak inaczej pod pryczą miałyby się znaleźć owe przedmioty? Podłoga również jest z marmuru, jednak wygląda solidniej od ścian.
Ok, są drzwi? A nie, poczekaj... Sprawdzam czy są drzwi.
Opukuję kilofem ścianę i słucham dźwięków które sugerowałyby o tym, czy za ścianą jest wolna przestrzeń. To samo robię z podłogą.
Dźwięk sugerujący wolną przestrzeń owszem słychać, z miejsce w ścianie na które wskazywałeś stopami kiedy leżałeś na pryczy.
Przywalam z całej siły kilofem.
Rozpada się, tworząc kształt drzwi, zupełnie jakby kiedyś tu były. Czyżby ktoś chciał cię zamurować? Dalej jest korytaż z gładko ociosanego kamienia, który skręca w lewo.
Zaglądam czy są tam pochodnie.
Pochodzni brak, ale za zakrętem jest kolejny otwór, wyglądający jakby kiedyś były tam drzwi. Ze środka wydobywa się tak jasne światło, że nie widzisz co tam jest.
Biorę zapałki, benzynę i kilof, a następnie tam idę.
Przez chwilę oślepia cię światło, ale kiedy już przyzwyczajasz się do niego, to zauważasz pomieszczenie podobne do poprzedniego, z piedestałem na środku, z którego wydobywało się światło. A, i jeszcze jedno: dziesiątki tysięci patrzących na ciebie oczu. Pajęczych oczu.
Staję bez ruchu i przyglądam się pająkom. (to są normalne, czy gigantyczne mutanty?)
Pająki są różnych rozmiarów, najmniejsze są wielkości dłoni, największe wielkości człowieka. Wszystkie są czarne, włochate, mają czerwone oczy, którymi na ciebie patrzą, a z kłów cieknie im jad. Wygląda na łatwopalny...
Zapalam zapałkę i sprawdzam ich reakcję.
Pająki przeniosły wzrok na zapałkę.
Bardzo powoli i ostrożnie podchodzę do najbliższego dużego pająka.
Pająk gwałtownie cofnął się.
Rozglądam się po pomieszczeniu, ale jednocześnie uważam na zapałkę.
Nagle zauważasz że jakiś pająk siedzi na twojej stopie i pluje ci jadem na spodnie.
Ostrożnie zdejmuję go drugą stopą, uważając na zapałkę.
Pająk ugryzł cię w duży palec. Czujesz potworne pieczenie, które bardzo powoli przechodzi na inne palce.
(to ja nie mam butów? D: )
Rozdeptuję go i podpalam nową zapałkę, starą rzucając na podłogę. Jednocześnie powoli cofam się do wyjścia.
//Masz buty, ale on ma silne i ostre kły//
Jad pajęczy zajmuje się ogniem, niestety zajmują się też twoje spodnie, pokryte jadem. Pająki rzucają sie na ciebie.
-KU*WA!- Krzyczę. Rzucam podpalone zapałki na prawo i lewo.
Pająki zajmują się ogniem, ale blokują ci drogę ze wszystkich stron. Słyszysz syki i piski, typowo pajęcze, a jeden z pająków skacze ci na głowe. Jednocześnie czujesz coraz mocniejsze pieczenie w stopie, w którą ukąsił cię pająk wcześniej.
Przywalam z całej siły pająkowi, z nadzieją, że gdzieś odleci.
Owszem, odleciał daleko. Stopa coraz bardziej cię piecze i nie zapominaj że spodnie ci się palą ;_;
(ku*wa.)
Zdejmuje spodnie i rzucam w jakiegoś dużego pająka.
Niepotrzebnie, bo wszystkie pająki się już spaliły, ale ich płonące truhła blokują ci drogę ze wszystkich stron. Czujesz bardzo mocny ból w stopie, w którą dziabnął cię pająk.
Przyglądam się stopie i miejscu w które zostałem ukąszony.
Nieco poczerniało, cała stopa cię boli, a samego miejsca nie czujesz.
Próbuję (jeśli sięgam) wyssać jad i go wypluć.
Nib sięgasz i niby ci trochę lepiej, ale i tak boli cię noga. A w dodatku jad smakował okropnie i popażyłeś sobie usta.
Rozglądam się po pomieszczeniu.
Pająki zaczynają przygasać i powoli zmieniają się w coś na kształt popiołu. W przeciwległej ścianie pomieszczenia zauważasz ciężkie, metalowe, zamknięte drzwi. Piedestał na środku pomieszczenia wciąż świeci ci po oczach.
Dotykam stopą piedestału ._.
Światło zmienia się na czerwone, mniej intensywne, po czym możesz zobaczyć zarys sześciennego kryształu. Przypadek, że na drzwiach znajduje się otwór tej samej wielkości i kształtu?
Sprawdzam czy jestem w stanie to tam włożyć.
Wchodzi jak ulał, tylko przebarwiło ci rękę na czerwono, nie wiedzieć czemu. Cóż, jednak samo włożenie nic nie dało, bo nadal świeci, a drzwi są nadal zamknięte.
Próbuję wycisnąć jad z palca.
///Z jakiego palca? ._.///
/z tego co mnie pająk ugryzł ._./