Ludzie mieszkający pode mną są bardzo porządni. Nie zachowują się nadmiernie głośno, nigdy się nie kłócą, nie imprezują ani nie hałasują zbyt późno… Od czasu do czasu słyszę jak uprawiają seks, ale jeśli mam być szczery, nieszczególnie mi to przeszkadza.
Nigdy tak naprawdę nie rozmawialiśmy, ale wiem o nich trochę z rozmów, które wychwyciłem. On jest bankierem inwestycyjnym, ona agentem nieruchomości i żyją typowym amerykańskim życiem. Nie mają żadnych zwierząt, co bardzo mi pasuje (żadnych psów, które szczekałyby w nocy ani kotów szwendających się po okolicy).
Nie wydaje mi się, żeby w ogóle mnie zauważyli, nawet pomimo tego, że wiem tyle o nich. Nie uraża mnie to, zwykle unikam innych, żeby im nie przeszkadzać.
Mieszkam nad nimi od około 3 miesięcy. Wprowadziłem się pewnego dnia, kiedy byli w pracy. Nie mam dużo rzeczy, więc nie zajęło mi to dużo czasu. Nie mam też samochodu i jeżdżę autobusem, kiedy muszę się gdzieś dostać, więc przyniosłem wszystko, co miałem, zadomowiłem się i kontynuowałem swoje życie w spokoju.
Wydają się miłymi ludźmi, ale trudno to stwierdzić tylko podsłuchując. Może pewnego dnia powiem im, że mieszkam na ich strychu i wszyscy będziemy przyjaciółmi. - więcej strasznych rzeczy na Straszne-Historie.pl