Uszczęśliwiony dużą tego miesiąca wypłatą, postanowiłem wyjechać na wakacje. Wybór padł na jezioro. Jednak musiałem gdzieś nocować. W internecie znalazłem bardzo tani i mały hotel. Nie wyglądał jakoś wspaniale: niektóre okna zabito deskami, w kilku miejscach odpadał tynk. Rewelacja to nie jest, ale zaoszczędzić można.
Po dotarciu zostałem powitany przez recepcjonistę i właściciela miejsca. Było 15 pokoi. Prawie wszystkie zajęte. Reszta w przymusowym remoncie. Dano mi klucz do sypialni na ostatnim piętrze. Oprócz mojej kwatery, była tam toaleta i jeden inny pokój. Właściciel zakazał mi zaglądać do niego. Pod żadnym pozorem mam tam nie wchodzić. Jednak już następnego dnia miałem nieodparte pragnienie złamać zakaz. Postanowiłem chociaż zajrzeć przez dziurkę od klucza. Ujrzałem piękną kobietę siedzącą w kącie pokoju i cicho płaczącą. Dłońmi zakrywała twarz. Nie mogłem przestać myśleć o niej. Dlaczego właściciel tak dziwnie mówił o tym pokoju. Minął kolejny dzień. Znowu ciekawość wygrała. Ostrożnie zbliżyłem oko do dziurki od klucza. Nie zobaczyłem nic oprócz głębokiej czerwieni. Przypomniałem sobie o takich specjalnych zawieszkach na klamki, by uniemożliwić zaglądanie. Popatrzyłem się jeszcze chwilę, mając nadzieje, że czerwień zniknie i znów ujrzę tą piękność. Bezowocnie.
Pewnego dnia już nie wytrzymałem. Poszedłem do właściciela i zapytałem co nie tak z tym pokojem, że można tam mieszkać ani zaglądać. Oto co usłyszałem:
-Nie chciałem Pana zniechęcać, ale jak pan nalega to wszystko powiem. Dawno temu, w tym pokoju mąż zabił żonę. Od tamtego czasu tam straszy. Duch ten jest niezwykle piękny. Ma tylko pewną szczególną cechę. Jej pozbawione źrenic oczy, są całe czerwone...