Szfindol pisze:
Chyba jednak nie będzie :ccccccccc
Otóż nie tym razem ;).
Historia o Szfindolu 13: O tym jak Szfindol zyskał niewolnika
Pewnego dnia Szindol uznał, że kupi sobie przyjaciela. Wiedział jednak, że kupienie na czarnym rynku człowieka nie jest opłacalne. Więc kierując się przysłowiem: "Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka", udał się do hodowli kotów. Już był u bram budynku sprzedającego puchate futrzaki, lecz przypomniało mu się, że zapomniał wziąć pieniędzy. Miał daleko do domu, więc uznał, że w sklepie powie, że zapomniał hajsu i weźmie zwierzaka za darmo lub za uśmiech bombelka (w tym celu zabrał idącej po chodniku matce, bombelka). Idąc tak z krzyczącym bachorem pod pachą, trafił do swojego celu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, lecz nigdzie nie zauważył psa, wszędzie były same koty! "Przecież to hodowla kotów, dlaczego nie ma tu psów..." - pomyślał nasz bohater. W końcu jednak podszedł do ekspedientki.
- Dzień dobry, chcę psa. - powiedział.
- Emmm, ale to hodowla kotów... - odparła ekspedientka.
- Wiem, dlatego poproszę psa, najlepiej takiego dużego. - upierał się Szfindol.
- Psy są sprzedawane w innym mieście.
- Proszę Pani, ja nie chcę kota, ja chcę psa. - kontunował Szfindol.
- Do widzenia panu. - powiedziała oburzona sprzedawczyni.
- Dlaczemu na mnie Pani krzyczy... Ja tylko psa chciałem kupić... - rzekł smutno.
W końcu jednak zrezygnowany wyszedł z hodowli. Wiedział, że był to jedyny sklep z kotami, w którym chciał kupić psa. No cóż, takie życie... Nagle wpadł na genialny pomysł: miał w końcu tego ukradzionego bombelka! Wziął więc go do domu i ochrzcił mianem swojego niewolnika.
- Psa kupię innym razem... Pewnie w sklepie mięsnym będzie... - pomyślał Szfindol.
Koniec