Zaloguj się
Obudziłem się. Była około trzecia może czwarta nad ranem. Było już całkiem jasno, a ja byłem sam w domu. Nie boję się, ale tamtego poranka coś się zmieniło. To było uczucie nie do opisania. Niepokój strach... Eh co ja tam wiem. Wyjrzałem przez okno i... Obudziłem się. ,,Co do cholery". Pomyślałem coś było nie tak. Przyszło mi powiadomienie na telefonie. Nie była to normalna wiadomość. Ze wszystkich programów w moim telefonie były tylko dwa wyszukiwarka i wiadomości. Kliknołęm w ikonkę i przeczytałem.
Boże po co ja to robiłem. Po co!? Zobaczyłem mojego brata w jakimś dziwnym pomieszczeniu.
Był pobity i posiniaczony. Pod zdjęciem widniał napis ,,IdĘ pO cIeBiE". Zamknąłem wszystkie drzwi i zadzwoniłem na policję. Znowu obudziłem się. Moje drzwi były otwarte na oścież. Uciekłem. Ale nikogo nie było. Nie było żadnych LUDZI. Ale on był. Jego twarz wyglądała jak połączenie świni kręta i człowieka. Miał wielki blizny i siniaki. Jedynym jego ubraniem były poplamione szare ogrodniczki. Zaczął iść w moim kierunku i coś szeptać. Nie słuchałem. Uciekłem. Nie gonił mnie. Jeszcze nie w mojej głowie były szepty. Usłyszałem krzyk jakby chór dziewczyn był mordowany. I nagle znalazłem. Zdjęcie. Byłem na nim ja ale zabity zmaltretowany i zgw*łcony. Znowu obudziłem się. I on tam był. ON TAM BYŁ wydałem się i wbiegła moja mama. Nie widziała go. Ale on ją widział. Nie zabił jej. O nie poszedł sobie do lasu.
Czemu nie wiem zostawił kasetę ale nie będę jej oglądać.
Jestem już dorosły. Nie wiem czemu tu wracam ta kaseta... Miałem dwanaście lat. DWANAŚCIE!!!
Ale nie musiałem ją obejrzeć byłem na niej ja. Wkładam strój świnoluda i idę. Jadę ciężarówką idą jakieś dzieci podchodzę od tyłu i zaciągam do samochodu. Nie mogę tu napisać o tym co się działo później. Po prostu przepraszam.
Znowu. K***A ZNOWU!!! Obudziłem się. I ja tam byłem.
