Kibole, chuligani, Seby spod bloków... jednym słowem - dresy. Jakie są ich poglądy polityczne, na kogo głosują? Pierwsze co przychodzi do głowy to jakieś prawicowe partie typu Konfederacja, których członkowie są intelektualnie na tym samym poziomie co półgłówki ze szlugiem w ustach i Harnasiem w ręku. Ale czy tak musi być zawsze? Jak się okazuje, dresów łączy dużo z r*chami lewicowymi.
Zastanówmy się jakiej muzyki słuchają. Oczywiście nie jest to Mozart ani Majka Jeżowska. Jest to hip-hop czyli głos ulicy. Przypomnijcie sobie kto był prekursorem rapu na świecie. Tak, byli to Afroamerykanie. Z szacunku do korzeni Mati i Seba powinni popierać Black Lives Matter i inne lewicowe akcje zwalczające rasizm.
Dresy słyną ze swojej miłości do organów ścigania. ChWDP, JP2, RTVAGD i inne akronimy wielbiące policję padają z ich ust częściej niż dziękuję i przepraszam. Takie same podejście do stróżów prawa przejawiają lewicowi bojówkarze zza oceanu. Tylko ze względu na różnice językowe, tajemnicze zbitki literek i cyfr wyglądają inaczej: ACAB, fuck 12, LGBT... Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem, a przecież nic nie łączy ludzi tak jak wspólny wróg.
Dresy pochodzą z patologicznych rodzin, mieszkają w gettach, żyją w biedzie. Ratunkiem dla nich są zasiłki, które są postulatem lewicy. Powiecie, że wystarczy znaleźć robote. Wiemy przecież jak wygląda rynek pracy w Polsce. Tutaj również pomocy mogą szukać w środowiskach propracowniczych mających na celu poprawienie warunków prekariatu.
O ile socjal zaspokoi najbardziej podstawowe potrzeby jak alkohol czy nikotyna, tak pieniądze na niemieckie samochody nie spadną z nieba. Często podejmowaną przez Sebków pracą jest zmywak, ale nie byle gdzie, bo za granicą. Podróże kształcą, uczą tolerancji do innych kultur. Jako że sami są mniejszością narodową, liberalizują się ich poglądy dotyczące polityki migracyjnej. Dres będzie popierał otwarte granice, skandował refugees welcome itp.
Używki stosowane przez nich należą nieraz do grona tych zakazanych. Marihuana, haszysz, jakieś prochy to must have w piątkowe popołudnie. A kto jest za liberalizacją prawa narkotykowego? Oczywiście lewica. Dość zatrzymań za 0,005 gram zioła, posiadanie niewielkich ilości różnych substancji już nie będzie przestępstwem tylko wykroczeniem. Która dobra morda by tego nie chciała?
Poprawienie warunków więzień, resocjalizacja zamiast surowych kar, to wprowadzono w lewackiej Europie Zachodniej. Któż nie chce dostawać najnowszej konsoli jak Breivik w Norwegii? Osiedlowe rzezimieszki na pewno pójdą na taki układ.
Łysa głowa, niecodzienny (jak na niepatologiczną część obywateli) sposób ubioru, specyficzna kultura i slang. Zgodzicie się ze mną że środowisko kibolskie odstaje od reszty społeczeństwa. Z tego powodu w interesie dresów powinno być promowanie tolerancji względem różnorodności. Dość krzywych spojrzeń na ulicy i w innych miejscach publicznych. Tylko wzajemne poszanowanie, miłość i respekt.
To tyle w temacie ziomki, elo i z fartem.