Wycieczka życia

Avatar Wojcech
Przyjechał do nas mój wujek (którego nie mam, tzn. w prawdziwym życiu mam paru wujków, ale to nie był żaden z nich), wyglądający zupełnie, jak satyryk Krzysztof Piasecki, po czym powiedział, że zabiera mnie na wycieczkę swoim starym Oplem Vectrą. No to pakuję byle co i jedziemy. Dalej scena, że daję jakiejś dziewczynie w jakimś miasteczku - które wygląda, jakby je żywcem wyjęto z gry mającej miejsce w XIX. wieku - pieniądze na fundację, na którą rzekomo zbiera. Później się okazało, że to oszustka. Niemniej dalej jedziemy z wujkiem, jeździmy sobie po Rosji i śmiejemy się z kierowców Chevroletów, którzy swoim autom dają rosyjskie imiona (żeńskie). Jedziemy do małej stacji benzynowej dla... samolotów - specjalnie się od tej dla aut nie różni, poza tym, że pistolety mają dodatkowy otworek na dole - i to właśnie przez ten otwór leje się benzynę do samolotu. Oczywiście "głównym" otworem paliwo też się leje, a żeby się nie marnowało, stoją tam specjalne kosze, do których ten strumień trzeba nakierować. Wujek gada z właścicielem stacji - niski, łysiejący facet w niebieskiej koszuli, na którą nałożył kamizelkę kuloodporną - czy pozwoli nam zatankować. Zgadza się, pod warunkiem, że wcześniej zatankujemy samolocik jednemu klientowi (a wygląda on zupełnie jak awionetka Frania i Benia z tej kreskówki). Tankujemy, a potem bierzemy się za Opla. Nagle podjeżdża... Kora Jackowska (w końcu we śnie wszystko jest możliwe) i prosi, żeby umyć (czy tam zatankować) jej auto. Po skończonej robocie wracamy do Opla - wujek tankuje i tankuje, aż się przelewa, i dopiero, gdy siedząc w aucie widziało się przez szyberdach strumień benzyny, uznał, że wystarczy. Wysiadam - co ciekawe jakimś cudem nie toniemy w paliwie - i idziemy kupić jakieś śniadanie. Chociaż wujek twierdził, że jesteśmy już w Polsce, to na stacji wszystkie produkty opisane po rosyjsku. Do jedzenia są wyłącznie jakieś słodkie rzeczy, więc z początku stwierdzam, że nie chcę mi się nic jeść, ale potem dostrzegam ciastka kakaowe i proszę wujka o klucz do auta, bo zapomniałem portfela. Okazało się, że wszystkie 3 klucze, jakie wujo trzyma na pęku, są na końcach lekko zagięte, a w dodatku kluczyk od auta nie wygląda tak, jak powinien, tylko jak klucz od normalnych drzwi. Co ciekawe, pasował. Portfel ostatecznie znalazłem w bagażniku, niestety na tym sen się skończył.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar kacp80
Właściciel: kacp80
Grupa posiada 431 postów, 162 tematów i 62 członków

Opcje grupy Grupa ludzi ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Grupa ludzi z mocno, średnio i lekko dziwnymi sna