Coraz większą grupę stanowią osoby chcące dbać o środowisko. Organizują różne protesty, akcje, zbiórki i tym podobne aby zachęcić społeczeństwo do zachowań proekologicznych. Puszczają nawet już reklamy w TV jako ogłoszenie społeczne. Warto także dodać, że ekologia to nie dbanie o środowisko a nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody.
Moim zdaniem bardzo dobrze działania takich osób ujął pisarz Rafał Kosik w swoim artykule na jego blogu.

Czy powinniśmy dbać w ten sposób o środowisko naturalne? Czy raczej w inny sposób?
Zapraszam do dyskusji.

Przede wszystkim uważam że rewolucja nie jest rozwiązaniem. Nigdy. Jej rezultaty nie będą nigdy wiele dłuższe niż samo jej trwanie. Uważam że świadome i pozytywne przedstawianie dbania o środowisko w proste sposoby (ograniczenie plastikowych toreb, wymiana wody butelkowanej na bidon itp) jest kluczowe, ale wymaga to czasu i dobrze przygotowanej „kampanii”. Otwarte protesty i przemarsze powodują tylko chwilowe zainteresowanie i często pejoratywny odbiór. Również jestem ciekawa dalszych odpowiedzi

Uważam, że społeczeństwo powinno zacząć dbać o środowisko, zwłaszcza, że wisi nad nami wszystkimi widmo zmian i późniejszego kryzysu klimatycznego. Każdy powinien zacząć od siebie i jak każdy zmieni w sobie, chociażby jedną rzecz, to dużo może się zmienić. Popieram i sama biorę udział jak i organizuję niekiedy takie akcje.

Ja bym powiedział że odnośnie dbania o przyrodę rewolucja by się przydała ale nie na zasadzie hard bana wszystkiego co nieekologiczne. Bardziej bym powiedział że trzeba jak najwięcej i jak najszybciej inwestować w produkcje taniej i energooszczędnej maszynerii przemysłowej. Jak tego się nie zrobi to nawet jeśli kraje pierwszego świata jakimś cudem przejdą na zerową emisje, to kraje drugiego i trzeciego i tak dalej będą wku*wione na te pierwszego że się nachapały ile mogły i uniemożliwiają rozwój innym. No a jak przeskok z dzieci z motyką na bezemisyjną gospodarkę będzie tańszy niż przeskok z dzieci z motyką na dzieci z motyką na diesla, to nie będzie obaw o to że jak jednak uda się uratować środowisko to nie nadejdzie druga faja i nie je**ie i tak

nie wiem czy to ma sens, nie chce mi się tego czytać i poprawiać

Według mnie powinien być podatek od kosztów środowiskowych. Im coś na większy ślad środowiskowy (łączne ślady wodne, węglowe, śmieciowe itp.), tym większy podatek.

Ja tam nie wiem co robić wolno, co trzeba, ani co planować.

Ale to smutne, że wystarczyło ludzkości 200 lat by nawet czystość natury oszpecić.
To smutne, że gdy przychodzę nad swoje jezioro, to wita mnie woda brudna i śmierdząca, rozdarte worki ze śmieciami, a w wodzie obok papierku po 7Daysie - zdechła ryba.
To smutne, że Wisła o której 80 lat temu potrafiono ułożyć ładną piosenkę wspominającą kraj ojczysty, za 80 lat będzie wielkim, długim bagnem, a za kolejne 80 po kąpieli w niej będą wyrastać ludziom dodatkowe kończyny.
To jest po prostu smutne.

Taka dygresja...

RhobarIV pisze:

To smutne, że Wisła o której 80 lat temu potrafiono ułożyć ładną piosenkę wspominającą kraj ojczysty, za 80 lat będzie wielkim, długim bagnem, a za kolejne 80 po kąpieli w niej będą wyrastać ludziom dodatkowe kończyny.

Dodatkowe kończyny? Hmm, trzecia ręka była by całkiem spoko :P

A tak poważnie to mogę się zgodzić z tym że problemem są wszechobecne śmieci. Jak bardzo szkodzą? Nie wiem, ale na pewno kuje w oczy kupa śmieci w środku lasu.
Czy ta wisła była zawsze taka czysta to nie powiedział bym. Odkąd są przy niej ludzie osady to lądowały w niej odchody i inne nieczystości. Może teraz jest więcej ludzi i bardziej to widać? No ale są też obecnie oczyszczalnie których kiedyś nie było. A i w przyszłości podejrzewam będą pewnie lepsze technologie oczyszczania takich ścieków.

W sumie jak byłbyś w stanie kiedyś zrobić zdjęcie takiego widoku to z chęcią bym zobaczył, bo ja mam dość daleko do wisły.

Też mam daleko, ale czytam czasem o stanie wód śródlądowych w Polsce. Nie jest dobrze.

Ah wybacz, źle przeczytałem, ty masz jezioro niedaleko, nie wisłe.